Dziwne latające istoty w Polsce

[Arek 1973]

Szkoda że przeważnie pozostaje przy pojedyńczych obserwacjach, są takie wyjątki jak człowiek-ćma  gdzie dziwną istotę widziano w dość krótkim okresie kilkadziesiąt razy.Ostatnio opowiadał mi znajomy  o obserwacji dziwnego cosik przez 3 niezależne osoby. Jedną z nich był  kierowca samochodu  który w blasku świateł samochodu zobaczył tego "kobolda" na skraju drogi na tle murowanego ogrodzenia, tylko on jedyny go widział, pozostali koledzy w samochodzie prawdopodobnie  patrzeli  wtedy w innm kierunku. Następnym świadkiem była dziewczyna która tej nocy wracała  z  randki. Ale najwięcej detali dostarczył trzeci  świadek  który  o północy spotkał dziwoląga na  drodze, najpierw się go  wystraszył, potem wołał do niego  a póżniej już bardziej ośmielony ruszył  w pościg  za nim. Opisuje go  wysokiego  na metr , wyłupiaste oczy, poruszał  się na tylnych kończynach, długie, bardzo  cienkie ręce ,brak nosa  i ust. Po pewnym czasie gonitwy "kobold" zmęczony przylgnął do drzewa splatając go rękoma, chopaka jednak ogarnęła panika  i  zwiał do domu. Trzej świadkowie chociaż się nie znali opisali tak samo te dziwne  "cosik"

[Przemekkk666]

Arku co to za "kobold"??? Pierwsze słyszę

[arek]

Nie dziwie sie ,że kierowca widział a pasażerowie nie.Gdy jeździłem do pracy z kolegami, co najmniej kilka razy było tak że, ja widziałem wypadek po przeciwnej stronie autostrady, a oni nie,między innymi dwukrotnie, był to palący się samochód więc, coś co się na pewno widzi.

[Arek 1973]

Przemku, kobold  to  taki karzeł, gnom, albo  też goblin  , nazwy z  różnych krajów ale mniej więcej opisują to  samo. My   w czterech jeżdzimy do pracy, i jak siedzę  z tyłu to też tylko  patrzę przez szybę w drzwiach  i mam całkiem inne pole widzenia niż kierowca.