Wolf Messing - polski jasnowidz Stalina
Wolf Messing - polski jasnowidz Stalina
WOLF MESSING - POLSKI JASNOWIDZ STALINAW roku 1946 Wolf Messing, nazywany „tajną bronią Stalina”, nieoczekiwanie pokazał się na zorganizowanych w Moskwie rozgrywkach szachowych. Jako „ofiarę” wskazano mu Ludka Pachmana, ówczesnego czeskiego arcymistrza, który wiele lat później – po okresie „praskiej wiosny” – uciekł do RFN. Wszyscy domyślali się, że Sowieci posługują się technikami mającymi utrudniać koncentrację zawodników drużyn przeciwnych. Ale, z oczywistych względów, trudno było złapać ich za rękę. Czytaj całość...
Odwiedź witrynę Nieznanego Świata (nieznanyswiat.pl) oraz Księgarni NŚ (nieznany.pl)
Re: Wolf Messing - polski jasnowidz Stalina
Najciekawsza jest sprawa z wejściem i to na zawołanie w stan katalepsji - to jest ciekawe w jaki sposób to opanował, mnie wydaje się on nie do osiągnięcia na zawołanie, ale skoro to prawda widocznie odkrył jakoś ten mechanizm. W takim stanie osiąga się możliwość przeglądu obszarów rzeczywistości mający poboczny, ale mocny wpływ na tworzenie się tej naszej. Jednak drugą jakby stroną medalu jest jego wpływ na to co mogli zobaczyć inni, to zapewne nie działo się za przyczyną tego stanu, a zwykłej manipulacji ludzkim postrzeganiem. Zastanawia mnie w tym wskazówka o szkole talmudycznej, czy to w niej nauczył się tych sztuczek. Zastanawia mnie bo sprawa wręcz narzuca mi skojarzenia z wiedzą tajemną, którą sama obnażam. Jest to sprawa manipulacji poprzez sugestię wraz z naprowadzaniem słownym i zaszczepieniem w innych pożądanego przez siebie obrazu. Tajna broń Stalina w tych naszych czasach okazuje się już nie taka tajna, osobiście się jej przyjrzałam i wiem jak działa.
- Katarzyna_1
- Homo Infranius Alfa
- Posty: 1969
- Rejestracja: sob lut 06, 2010 4:22 pm
- Kontakt:
Re: Wolf Messing - polski jasnowidz Stalina
Chyba niezbyt pełna biografia Wofa Messinga. Zapomniano dodać, że jako biedny Żyd musiał wspomagać swoją rodzinę i obwoźnie handlować. Tak, tak... handlował jako młodzieniec śledziami, mydłem, sznurowadłami i innymi drobiazgami potrzebnymi do życia mieszkańcom okolicznych wsi. Na drugą stronę Wisły od Góry Kalwarii przewozilili go i innych handlujących Żydów t.zw Oryle- (ciekawe skąd ta nazwa się wzięła?)Kiedyś "zażartowałam" sobie tu na forum, że Messing podczas tych swoich obwoźnych wycieczek hipnotyzował polskie matki i dziewczyny, pozostawiając po sobie dzieciątka. To jednak nie był żart. O tym opowiadał dziecinowski Kowal około 45 lat temu, z tym, że nie wymieniał nazwiska. Mówił tylko o jakimś młodym Żydzie "cudotwórcy" co to śledziami handlował.
"Balbus melius balbi verba cognoscit"