
Projekt Jakucja
Re: Projekt Jakucja
A więc i ja postanowiłem zapisać się do udziału w tej wyprawie
jako że mam doświadczenie z pogodą ekstremalną postaram się zabezpieczyć cała wyprawę od strony właśnie meteorologicznej. Słówko jeszcze na temat terminu wyprawy : Zdecydowanie nie polecam wyprawy w ten rejon w lecie chyba że mamy zamiar brodzić w błocie o głębokości 60cm.. dziękuję. Tam panuje surowy klimat ale jedynym wyjściem jest jechać w zimie choć problemem może być mróz który nocami wynosi nawet -50... ale można się do tego odpowiednio przygotować, specjalne ubrania chroniące przed mrozem oraz specjalne namioty z tak zwanymi ocieplaczami – coś w rodzaju foli termicznej. Aha i jeszcze jedno wybijmy sobie z głowy dojazd na miejsce samochodem ot szykujmy się raczej na kilku(nasto)dniowy spacer. To tyle mam nadzieję że do 2011 uda się nam tam wybrać.

"Fanatyzm religijny to największe zło tego świata"
Re: Projekt Jakucja
Darku
Kilkunastu, to minimum, w zimie to jestem za tym, w lecie nie ma za bardzo co tam szukać, zima to najlepszy okres. To rejon największej puszczy w Europie!!!!!!!!!! , na dodatek w Rosji, przygotowania muszą być profesjonalne. Jeszcze trzeba wiele objaśnić co i jak zanim się zacznie, bo rejon jest naprwdę ogromny
Kilkunastu, to minimum, w zimie to jestem za tym, w lecie nie ma za bardzo co tam szukać, zima to najlepszy okres. To rejon największej puszczy w Europie!!!!!!!!!! , na dodatek w Rosji, przygotowania muszą być profesjonalne. Jeszcze trzeba wiele objaśnić co i jak zanim się zacznie, bo rejon jest naprwdę ogromny
"Jestem fanem nauki ale nie jej ślepym wyznawcą"
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
Re: Projekt Jakucja
Przez chwilę milczałem, bo zastanawiałem się, na czym się znam, co potrafię i co chciałbym robić. 
Otóż postanowiłem dotrzeć do Rosjan, którzy z wielkim szumem mieli wyruszyć do Doliny w sierpniu 2008 (jest o tym nawet artykulik na INFRA: http://www.infra.org.pl/wiat-tajemnic/niez...doliny-mierci-) .
Chyba nic im z tego nie wyszło, bo nie dotarłem do żadnych informacji medialnych o rezultacie.
Ale - rozesłałem wici po kilku różnych "drutach" i zobaczymy, co mi z tego wyjdzie... Jak się czegoś dowiem (dlaczego nie wyszło; a jak wyszło - to z jakim efektem; a jeśli z efektem negatywnym - to z jakich przyczyn; a jeśli był jakiś efekt pozytywny - to jaki i dlaczego jest na ten temat cisza?), to nie omieszkam szanownych państwa poinformować
Myślę sobie, że kontakt (a może nawet współpraca z tymi ludźmi) mogą okazać się wartościowe, bo ostatecznie - oni tam są mniej lub bardziej u siebie i maja pojęcie o warunkach jakie rzeczywiście panują w interesujących nas okolicach.
Poza tym, o ile się nie mylę, lokalne władze też były zainteresowane "rozdmuchaniem" sprawy. Sprawdzam, czy można się z nimi jakoś porozumieć i czy można liczyć na jakąś pomoc z ich strony.
Z oczywistych względów tę akurat sprawę na poważnie ruszę dopiero, jak będzie widać, że to, o czym tu rozmawiamy jest na serio, a nie tylko "na jaja".
Kolega Daroises pokazał już zresztą, że naprawdę ma ochotę się wybrać. Ja też bym chciał, więc może spróbujemy oszacować koszty?
Jeśli sprzęt może cały czekać na miejscu jak mówi Daroises - to genialnie, bo odpada milion problemów z transportem, celnikami i innymi chętnymi do podzielenia się nim zanim dojedzie na miejsce
Rzecz jasna warto by ustalić jaki sprzęt ile go i za ile, no nie?
Transport, sprzęt, jedzonko, może jakiś jakucki przewodnik i myśliwy zamiast tachania jedzonka... itp. Wszystko to złoży się na jakąś liczbę PLN, EUR czy czego tam. Jak ta liczbę podzielimy przez ilość chętnych, to wyjdzie, ile przypada "na łeb". I wtedy nadejdzie chwila prawdy - okaże się, kto chce jechać, a kto tylko mówi, że chce.
Przy okazji - warto zastanowić się nad tym, czy sami będziemy swoimi sponsorami, czy może znajdziemy sobie sponsorów zewnętrznych? Co na to szanowna Organizacja? Może pomoże w szukaniu sponsorów?
W każdym razie dyskusja na temat dojazdu wskazuje na to, że część z nas być może widzi przedsięwzięcie jako studencki wypad pod namioty, z gitarą i w ogóle... Warto sobie te rzeczy wyjaśnić od razu, żeby potem nie było rozczarowań i niesmaku, że "chcieliśmy dobrze, a wyszło jak zwykle", czyli na gadaniu (a raczej pisaniu) się skończyło.
Dla jasności: podobnie jak dla Daroises'a dla mnie samolot też jest oczywistością i mogę go sobie zapłacić. I za karimatę oraz furmankę albo inną tratwę na miejscu - też. Pociągi i autobusy? Chyba nie bardzo... No, ale my ze szwagrem nie takie rzeczy po pijaku robili...
Wreszcie - mała dygresja co do terminu - skoro Rosjanie planowali wyprawę na sierpień - to chyba nie było to przypadkowe? Czesi też byli w lecie...
A zimowa wycieczka w klimat prawdziwie kontynentalny ma poważne wady. Przede wszystkim możliwości działania ludzi w takich warunkach są drastycznie ograniczone z uwagi na prawdziwy mróz, śnieg itd. Więc w ten sposób sami bardzo ograniczymy sobie możliwość szukania czegokolwiek. Poza tym, na pewno będą chcieli pojechać również ludzie nie mający doświadczenia w takich warunkach. I dla nich może się to skończyć w najlepszym razie odmrożeniami, a w najgorszym - wiecznym odpoczywaniem w wiecznej zmarzlinie
. No - chyba, że wszyscy jesteśmy wytrawnymi polarnikami i takiego Kamińskiego albo innego Messnera, to my na śniadanie z kaszką... 
Pomysł z ciągnikiem gąsienicowym jest ciekawy, ale: jeździ bardzo powoli, żre strasznie dużo paliwa -> więc chyba trzeba by holować cysternę -> co znacząco pogarsza jego możliwości terenowe.
Pomysł z pontonami wydaje mi się lepszy. Czesi go już sprawdzili - działa. No i można przemieszczać się znacznie sprawniej, bez obawy, że maszyna nawali - w pontonie są zawsze wiosła, albo można płynąć z prądem (jeśli to w dobrą stronę
).
Z tych powodów proponuje ponownie rozważyć miesiące letnie bieżącego roku.
BTW - nazwa "PREINSTAL" fajna, a pomysł z wycieczką gdzieś w Polskę - b. sensowny
Uff... ale się rozpisałem.

Otóż postanowiłem dotrzeć do Rosjan, którzy z wielkim szumem mieli wyruszyć do Doliny w sierpniu 2008 (jest o tym nawet artykulik na INFRA: http://www.infra.org.pl/wiat-tajemnic/niez...doliny-mierci-) .
Chyba nic im z tego nie wyszło, bo nie dotarłem do żadnych informacji medialnych o rezultacie.
Ale - rozesłałem wici po kilku różnych "drutach" i zobaczymy, co mi z tego wyjdzie... Jak się czegoś dowiem (dlaczego nie wyszło; a jak wyszło - to z jakim efektem; a jeśli z efektem negatywnym - to z jakich przyczyn; a jeśli był jakiś efekt pozytywny - to jaki i dlaczego jest na ten temat cisza?), to nie omieszkam szanownych państwa poinformować

Myślę sobie, że kontakt (a może nawet współpraca z tymi ludźmi) mogą okazać się wartościowe, bo ostatecznie - oni tam są mniej lub bardziej u siebie i maja pojęcie o warunkach jakie rzeczywiście panują w interesujących nas okolicach.
Poza tym, o ile się nie mylę, lokalne władze też były zainteresowane "rozdmuchaniem" sprawy. Sprawdzam, czy można się z nimi jakoś porozumieć i czy można liczyć na jakąś pomoc z ich strony.
Z oczywistych względów tę akurat sprawę na poważnie ruszę dopiero, jak będzie widać, że to, o czym tu rozmawiamy jest na serio, a nie tylko "na jaja".
Kolega Daroises pokazał już zresztą, że naprawdę ma ochotę się wybrać. Ja też bym chciał, więc może spróbujemy oszacować koszty?
Jeśli sprzęt może cały czekać na miejscu jak mówi Daroises - to genialnie, bo odpada milion problemów z transportem, celnikami i innymi chętnymi do podzielenia się nim zanim dojedzie na miejsce

Transport, sprzęt, jedzonko, może jakiś jakucki przewodnik i myśliwy zamiast tachania jedzonka... itp. Wszystko to złoży się na jakąś liczbę PLN, EUR czy czego tam. Jak ta liczbę podzielimy przez ilość chętnych, to wyjdzie, ile przypada "na łeb". I wtedy nadejdzie chwila prawdy - okaże się, kto chce jechać, a kto tylko mówi, że chce.
Przy okazji - warto zastanowić się nad tym, czy sami będziemy swoimi sponsorami, czy może znajdziemy sobie sponsorów zewnętrznych? Co na to szanowna Organizacja? Może pomoże w szukaniu sponsorów?
W każdym razie dyskusja na temat dojazdu wskazuje na to, że część z nas być może widzi przedsięwzięcie jako studencki wypad pod namioty, z gitarą i w ogóle... Warto sobie te rzeczy wyjaśnić od razu, żeby potem nie było rozczarowań i niesmaku, że "chcieliśmy dobrze, a wyszło jak zwykle", czyli na gadaniu (a raczej pisaniu) się skończyło.
Dla jasności: podobnie jak dla Daroises'a dla mnie samolot też jest oczywistością i mogę go sobie zapłacić. I za karimatę oraz furmankę albo inną tratwę na miejscu - też. Pociągi i autobusy? Chyba nie bardzo... No, ale my ze szwagrem nie takie rzeczy po pijaku robili...

Wreszcie - mała dygresja co do terminu - skoro Rosjanie planowali wyprawę na sierpień - to chyba nie było to przypadkowe? Czesi też byli w lecie...
A zimowa wycieczka w klimat prawdziwie kontynentalny ma poważne wady. Przede wszystkim możliwości działania ludzi w takich warunkach są drastycznie ograniczone z uwagi na prawdziwy mróz, śnieg itd. Więc w ten sposób sami bardzo ograniczymy sobie możliwość szukania czegokolwiek. Poza tym, na pewno będą chcieli pojechać również ludzie nie mający doświadczenia w takich warunkach. I dla nich może się to skończyć w najlepszym razie odmrożeniami, a w najgorszym - wiecznym odpoczywaniem w wiecznej zmarzlinie


Pomysł z ciągnikiem gąsienicowym jest ciekawy, ale: jeździ bardzo powoli, żre strasznie dużo paliwa -> więc chyba trzeba by holować cysternę -> co znacząco pogarsza jego możliwości terenowe.
Pomysł z pontonami wydaje mi się lepszy. Czesi go już sprawdzili - działa. No i można przemieszczać się znacznie sprawniej, bez obawy, że maszyna nawali - w pontonie są zawsze wiosła, albo można płynąć z prądem (jeśli to w dobrą stronę

Z tych powodów proponuje ponownie rozważyć miesiące letnie bieżącego roku.
BTW - nazwa "PREINSTAL" fajna, a pomysł z wycieczką gdzieś w Polskę - b. sensowny

Uff... ale się rozpisałem.
Re: Projekt Jakucja
Jestem tu nowy. Więc od razu mówię "Hejo
". Wyprawa pomysł dobry. Jesli będziecie potrzebować lekarzy (dwóch nas jest - internista i początkujący traumatolog chirurg) to walcie jak w dym. Obaj mamy zaprawę w wyprawach i temu podobnych, mizkamy w okolicach polskiej syberii, więc 35 stopniowy mróz to może nie kaszka dla nas, ale też nie trzęsiemy przy tym dzwonkami. Chirurg przy okazji jest też dobrym kucharzem polowym (potrafi zrobić prawdziwe nic z czegoś
- czy na odwrot).
W momencie, gdy bedzie już plan, kosztorys i lista wyruszających - proponuję by kazdy z potencjalnych wyruszycieli dostał go w rekę i uderzył do potencjalnych sponsorów (a takich może być więcej, niż nam sie wydaje - od fundacji Nautilus zaczynając, na PAN kończąc).
Jeśli czegoś naprawdę chcesz, rzeczywistość Ci to umożliwi.


W momencie, gdy bedzie już plan, kosztorys i lista wyruszających - proponuję by kazdy z potencjalnych wyruszycieli dostał go w rekę i uderzył do potencjalnych sponsorów (a takich może być więcej, niż nam sie wydaje - od fundacji Nautilus zaczynając, na PAN kończąc).
Jeśli czegoś naprawdę chcesz, rzeczywistość Ci to umożliwi.
Re: Projekt Jakucja
Ekipa rośnie 
Co do sponsorów... Fundacja Nautilius wątpie by wspomogła tą wyprawę, zresztą z przyczyn wiadomych.

Co do sponsorów... Fundacja Nautilius wątpie by wspomogła tą wyprawę, zresztą z przyczyn wiadomych.

[ external image ]
,, Veni Vidi Vici" - przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem
Timeo Danaos Et Dona Ferentes
**********Sol Omnibus Lucet!!!**********
,, Veni Vidi Vici" - przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem
Timeo Danaos Et Dona Ferentes

**********Sol Omnibus Lucet!!!**********
Re: Projekt Jakucja
Niestety dla mnie nie wiadomych. Może ktoś wyjaśni? Może być na PW.
Niestety dla mnie nie wiadomych. Może ktoś wyjaśni? Może być na PW.
Niestety dla mnie nie wiadomych. Może ktoś wyjaśni? Może być na PW.
Re: Projekt Jakucja
hejka
zdecydowanie odradzam podróż zimą, jest bardzo wiele przyczyn ,
- elektronika zwłaszcza baterie w niskich temperaturach najwyżej słabo działają,matryce lcd również
- jest dosyć krótki dzień a czas jaki jest potrzebny na zadbanie o egzystencje wydłuża się
-pokrywa śnieżna może całkowicie uniemożliwić sensowne poruszanie się po lesie
-nie można używać paralotni ze względu na zdrowie pilota -25 stopni i do tego wiatr od śmigła ,nie mówiąc o zamarzaniu gaźnika
-możliwość bardzo szybkiego wychłodzenia organizmu i w konsekwencji tragedii
-dodatkowe ocieplenie namiotów to dodatkowa waga,dodatkowe ubranie to dodatkowa waga i skrępowanie ruchów
- do tego zima to czas głodu w lesie należy też spodziewać się ataku wilków , tygrysa czy rosomaka
natomiast pora późnego lata to przede wszystkim komary może niedźwiedzie
ale są repelenty
-można poruszać się łodzią, czy konno
-można podobnie jak Czesi, użyć paralotni
-dzień jest dłuższy nawet o 5 godzin
-jeśli zaśniesz bez ognia w namiocie to też przeżyjesz
-podróżując konno nie musisz taszczyć paliwa bo jest na miejscu to zmniejsza koszty
-możesz użyć ładowarki słonecznej do baterii
-możesz stwierdzić ewenualne anomalie we wzroście i rozwoju roślin przy kotłach
-drapieżniki latem wybierają inne jedzenie niż ludzkie mięso
więc zdecydowanie odradzam zimę, tułałem sie po poligonach w sumie rok ,wiem jaka jest różnica być pod namiotem przy -20 a +20 stopni , a tam temperatura spada do -50 i nie wracasz po 2 godzinach do ciepłego pokoju z centralnym, przy tej temperaturze problemem staje się nawet wypróżnianie sie.
nawet Kulik szukał meteorytu tunguskiego latem,pewnie miał jakiś powód
za jakieś 2 lata miałbym mozliwości dołączyć do wyprawy, ale jesli to nie będzie wycieczka do lasu, chcę wejść do kotła nakręcic tam film ,pobrać próbki metalu do badań
poduszkowiec odpada ,sprawdza sie tylko na równinnych terenach chyba ,że będziesz poruszał sie rzeką
zdecydowanie odradzam podróż zimą, jest bardzo wiele przyczyn ,
- elektronika zwłaszcza baterie w niskich temperaturach najwyżej słabo działają,matryce lcd również
- jest dosyć krótki dzień a czas jaki jest potrzebny na zadbanie o egzystencje wydłuża się
-pokrywa śnieżna może całkowicie uniemożliwić sensowne poruszanie się po lesie
-nie można używać paralotni ze względu na zdrowie pilota -25 stopni i do tego wiatr od śmigła ,nie mówiąc o zamarzaniu gaźnika
-możliwość bardzo szybkiego wychłodzenia organizmu i w konsekwencji tragedii
-dodatkowe ocieplenie namiotów to dodatkowa waga,dodatkowe ubranie to dodatkowa waga i skrępowanie ruchów
- do tego zima to czas głodu w lesie należy też spodziewać się ataku wilków , tygrysa czy rosomaka
natomiast pora późnego lata to przede wszystkim komary może niedźwiedzie
ale są repelenty
-można poruszać się łodzią, czy konno
-można podobnie jak Czesi, użyć paralotni
-dzień jest dłuższy nawet o 5 godzin
-jeśli zaśniesz bez ognia w namiocie to też przeżyjesz
-podróżując konno nie musisz taszczyć paliwa bo jest na miejscu to zmniejsza koszty
-możesz użyć ładowarki słonecznej do baterii
-możesz stwierdzić ewenualne anomalie we wzroście i rozwoju roślin przy kotłach
-drapieżniki latem wybierają inne jedzenie niż ludzkie mięso
więc zdecydowanie odradzam zimę, tułałem sie po poligonach w sumie rok ,wiem jaka jest różnica być pod namiotem przy -20 a +20 stopni , a tam temperatura spada do -50 i nie wracasz po 2 godzinach do ciepłego pokoju z centralnym, przy tej temperaturze problemem staje się nawet wypróżnianie sie.
nawet Kulik szukał meteorytu tunguskiego latem,pewnie miał jakiś powód
za jakieś 2 lata miałbym mozliwości dołączyć do wyprawy, ale jesli to nie będzie wycieczka do lasu, chcę wejść do kotła nakręcic tam film ,pobrać próbki metalu do badań
poduszkowiec odpada ,sprawdza sie tylko na równinnych terenach chyba ,że będziesz poruszał sie rzeką
Ostatnio zmieniony wt kwie 14, 2009 7:56 pm przez arek, łącznie zmieniany 1 raz.
<a href="http://www.wmgu-olsztyn.prv.pl">wmgu-olsztyn.prv.pl</a>