Ja sobie to tłumaczę tak:
W dzieciństwie zawsze swoje sny opowiadałem rodzicom, często było tak:
-Mamo, wiesz co mi się dzisiaj śniło?
-Co?
-Nie pamiętam już...ale wiem, że mi się śniło.
Moja opinia na ten temat:
Sny mamy zawsze. Tylko po prostu nie pamiętamy ich, na początek może to być ciężkie do zrozumienia, też nie rozumiałem tego na początku "jak może coś się stać i nie pamiętać nawet cząstki z tego?", to jest taki 'wyższy stopień" logicznego myślenia
