Ano właśnie o to chodzi, że ciągle wierzącym "każe" się udowadniać istnienie Boga, natomiast problem polega na tym, że ateista sam nie potrafi wyjaśnić dlaczego w niego nie wierzy. Najczęstszą odpowiedzią jest: nie istnieje, bo wszystko wskazuje na to, że nie istnieje... no właśnie wszystko - czyli co?
Nauka i jej dowody są kruche jak szkło - dzisiaj są, jutro zostaną obalone.
Poza tym nic nie będzie w stanie udowodnić sensu istnienia człowieka na ziemi - no chyba, że żyjemy po to, żeby jakiś porywczy ET mógł robić na nas eksperymenty :D
Jak pisał Pascal Blaise:
Jeśli wierzymy w istnienie Boga, ryzykujemy niewiele, bo tylko jedno doczesne życie. A jeśli okaże się to racją, to zyskamy życie wieczne. Jeśli nie wierzmy stracimy dużo więcej - dlatego też lepiej żyć z Bogiem, gdyż dzięki temu zyskamy dużo więcej
Wracając do tematu... jak patrzę na niektórych samozwańczych egzorcystów to wcale się nie dziwię, że ludzie nie wierzą w istnienie szatana... :|
Natomiast, aby móc ocenić spustoszenie jakie po sobie zostawia szatan trzeba naprawdę zainteresować się tym tematem zdecydowanie głębiej, bo oprócz ...tajnych... rytuałów są też badania przeprowadzone w szpitalach psychiatrycznych, z których to bardzo często lekarze odsyłają pacjentów do egzorcystów.
Bo czym wytłumaczyć, gdy ksiądz machający krzyżem i kropiący wodą święconą jest w stanie nagle wyleczyć człowieka z "chorób psychicznych", z którymi lekarze bardzo długo nie dają sobie rady?
Ano właśnie ! ....... blablabla..aaa . Droga Infranianko ''pokaż'' mi tego ''Boga'' ,
zdefiniuj ''go'' ( ja niewierzący nie muszę , dla mnie ''go'' nie ma , nie istnieje , zero , null , ende )
Znasz jego adres zamieszkania ?
Kim ''on'' jest w rezultacie , jeżeli nawet , wielcy jego orędownicy w postaci KK nie wiedzą o nim nic , nic i nic .
To o czym ty możesz dyskutować , jakie masz w ręku argumenty . Ja go nie znam i ''owe '' nie są mi potrzebne .
Wiesz jakie są zasady logiki dotyczące DOWODÓW ?
KTO TWIERDZI TEN DOWODZI !!! :lol: :lol:
natomiast problem polega na tym, że ateista sam nie potrafi wyjaśnić dlaczego w niego nie wierzy. Najczęstszą odpowiedzią jest: nie istnieje, bo wszystko wskazuje na to, że nie istnieje... no właśnie wszystko - czyli co?
Jeżeli dla mnie ''coś'' nie ISTNIEJE (jako ateisty) , to dlaczego mam ci udawadniać , że w ''owe'' coś nie wierzę ,
jeżeli to ''owe coś'' z założenia dla mnie nie istnieje - matematycznie , zbiór pusty , kropka .
To ty zakładasz , że ''coś w postaci jakiegoś Boga'' istnieje i w związku z tym mam w to ''coś'' wierzyć lub nie
a więc twoje założenia , od podstaw są błędne , bo ja nie w i e r z ę .
Tak samo jak założenia szanownego Pascala Blaise ' a , skąd wiedział , że zyskamy życie wieczne , sprawdził to
jako fizyk i matematyk , chyba nie , a więc do ''kosza'' z jego założeniami
Pozdrawiam