Moje (bardzo) niezwykłe przeżycia

Listy forumowiczów i czytelników. Podziel się swoim niezwykłym przeżyciem!
Anneagi7
Początkujący
Posty: 9
Rejestracja: ndz sty 23, 2011 7:26 pm
Kontakt:

Re: Moje (bardzo) niezwykłe przeżycia

Post autor: Anneagi7 »

[quote name='kropka' post='80139' date='24 styczeń 2011 - 17:50']Anneagi7- proszę pisz dalej bo umrę z ciekawości :angry

Ja Ci wierzę i czekam na dalszy ciąg!

Orson jest znany z tego,że nie wierzy nikomu i w nic...

Nie bierz do głowy i pisz- czekamy[/quote]





Jak Orson w nic nie wierzy to czemu tutaj siedzi i czyta jego zdaniem: klamstwa? Nich Orson sobie wejdzie na National geographic tam sa suche fakty(choc moze i tak miec watpliwosci)
jasny punkt
Infrańczyk
Posty: 165
Rejestracja: pt lis 19, 2010 8:58 pm
Kontakt:

Re: Moje (bardzo) niezwykłe przeżycia

Post autor: jasny punkt »

[quote name='Anneagi7' post='80157' date='24 styczeń 2011 - 19:20']Dzieki:) wiec niech Zbyszek radzi, ja jak na razie boje sie nawet medytowac, podejrzewam, ze mam pewne predyspozycje i sie tego boje bo...w koncu co ja z tm zrobie pozatym to moze totalnie zmienic moje zycie. Moze jednak to moja droga? Moze jednak wiele osob to doswiadcza ale nie kazdy o tym mowi....







taaa ale mi to to nie dziala!!! i nie wstydzie sie pisac po polsku i bardzo bym chciala miec polska klawiature, troche malo tolerancyjna/y jestes. Mimo tego zasiegne rady i postaram sie wprowadzic do mojego komputera polska edycje.....







Wlasnie sie poradzilam i musze miec zainstalowana polska klawiature sama tego nie potrafie zrobic ale moze wieczorem ta osoba mi to zalatwi.[/quote]





ja pracuje na kompie z norweska tastature i tez sie czepiali ci co zawsz maja sie czego sie czepic,tak jakby to bylo wazne a nie sama tresc..taka malostkowosc :D i chyba troszke zlosliwosci.

A z tym wychodzeniem z ciala to napewno nie jestes sama..mnie tez sie zdarzylo i totalnie gwizdze na to czy ktos wierzy czy nie,ale osoby ktore znaja sie na temacie lub mieli podobne zdarzenie..napewno wiedza o co chodzi..
jasny punkt
Infrańczyk
Posty: 165
Rejestracja: pt lis 19, 2010 8:58 pm
Kontakt:

Re: Moje (bardzo) niezwykłe przeżycia

Post autor: jasny punkt »

[quote name='Anneagi7' post='80159' date='24 styczeń 2011 - 19:33']Jak Orson w nic nie wierzy to czemu tutaj siedzi i czyta jego zdaniem: klamstwa? Nich Orson sobie wejdzie na National geographic tam sa suche fakty(choc moze i tak miec watpliwosci)[/quote]



ten osobnik jezdzi po wszystkich..albo zignoruj albo sie denerwuj..wybierz sama.pozdrawiam ;)
kropka
Infranin
Posty: 252
Rejestracja: ndz wrz 05, 2010 5:24 pm
Kontakt:

Re: Moje (bardzo) niezwykłe przeżycia

Post autor: kropka »

Nie martw się Anneagi. Miałam też podobne chociaż nie takie same jazdy przez okres około 1,5 roku ale zapanowałam nad tym bo wcale nie chciałam tych astralnych spacerków... Jesteś podatna ale masz wolną wolę!

Zbyszek pewnie będzie Cię zachęcał abyś jednak pokonała strach i wyszła sobie

U mnie było trochę inaczej bo jakaś siła wbrew mojej woli wyciągała mnie, choć parę razy zaczynałam wychodzić samoistnie ale bez udziału mojej woli i zawsze szybko udawało mi się wrócić. Trochę gorzej było jak mnie to coś wyciągało siłą! Znęcało się , rzucało o ściany ( takie istne horrory) Mocowałam się z tym ale guzik to dawało... Dopiero gdy zaczynałam się modlić i zachowywałam spokój to odpuszczało i natychmiast traciło władzę... Zawsze mi wykręcało ręce do tyłu abym nie mogła uczynić znaku krzyża

Czasami mi się udawało na chwilkę wyrwać ręce i szybko się przeżegnać.. wtedy odpuszczało natychmiast. Czasami jednak nie mogłam się wyrwać ani nawet wydobyć głosu... więc opanowywałam lęk i poddając się ( nie szarpałam się) pozwalałam z pokorą aby te g*** rzucało mną i targało a ja spokojnie zaczynałam się modlić już bez strachu wzywając całym sercem św. Michała archanioła na pomoc.... ustępowała wszystko natychmiast. Kiedyś tak przez pół nocy to coś toczyło ze mną walkę chcąc abym zdjęła z szyi medalik św. Benedykta( ma potężną moc) To coś robiło to w ten sposób,że rzemyk na którym noszę medalik zaczął mnie parzyć jak ogień... Wiedziałam,że nie mogę go zdjąć bo mnie to pokona, więc cierpliwie znosiłam to cierpienie... Dostrzegłam w pokoju siedzącą spokojnie postać na fotelu.. przyglądała sięze smutkiem jak toczę te boje

Zawołalam do tej postaci,, Zosiu módl się za mnie bo już tego bólu nie zniosę" ( nie wiem kto to był i nie wiem dlaczego powiedziałam do niej z takim przekonaniem Zosiu jakbym ją dobrze znała) Widziałam jak się modli... Na koniec jak zwykle św Michał uwolnił mnie

Po takich bojach nocnych moje ciało wyglądał jakbym spała na gwoździach- pełno wgniotów... i idź tu rano do pracy :rolleyes: Ale jak już nauczyłam się to przeganiać za pomocą św Michała to się przestałam bać... bo wiedziałam że moi niebiescy obrońcy są silniejsi. Miałam jednak dosyc nieprzespanych nocy i bycia ciąganą diabli wiedzą gdzie..

Pewnego razu kedy to coś znowu wyciągnęło mnie z ciała i uniosło mnie w górę wywijając różne wygibasy i siedząc mi na plecach , trzymając mnie za wykręcone ręce postanowiłam zrobić mały podstęp...

Nie szarpałam się i opanowałam strach.. gwałtownie odwróciłam głowę i zobaczyłam twarz tego... w pełnym uśmiechu a potem zdziwieniu( no nie było toładne stworzenie)

Wtedy zapytałam spokojnie a nawet z pewną litością nad nędzą tego stworzenia,,- dlaczego mi to robisz? przecież ja nie jestem twoim wrogiem" Zauważyłam ,że to coś nie mogło znieść dobroci... było tym obezwładnione i natychmiast mnie uwolniło

Nie wiem czy to były jakieś strzygi czy złe duchy...czy jakieś byty astralne cholera wie.

Wkażdym razie nie mam ochoty spotykać tego więcej. Po tych długich trwających 1,5 roku walkach ( parę razy w tygodniu) powiedziałam sobie Dość tego! Wpadłam w ogromną wściekłość i używając wody egzorcyzmowanej i soli krzyczałam,, wynoś się z mojego życia i domu! Daj mi spokój bo ja należę do mojego Pana ! Jezus jest moim panem i ty dupku nie masz do mnie prawa! Skończyły się nocne porwania... mnie

Jeszcze czasami odczuwam zbliżające się samoistne wyjście z ciała... ale wtedy się szybko wybudzam( poprosiłam o to mojego anioła) i przerywam to

Nie mam pojęcia w jakim celu ludzie sami jeszcze doprowadzają się do tego świadomie aby opuszczać swoje ciało?? Ja tego nigdy nie chciałam a doświadczyłam może po to aby dziś kochanie napisać o tym Tobie. Nie bój się... To TY MÓWISZ TAK ALBO NIE. TO TY MASZ WOLNĄ WOLĘ. Zwróć się do św. MICHAŁA I PROŚ GO O OPIEKĘ. Nie ma lepszego obrońcy. Jest niezawodny
Ostatnio zmieniony pn sty 24, 2011 6:36 pm przez kropka, łącznie zmieniany 1 raz.
soudak040771
Homo Infranius Plus
Posty: 702
Rejestracja: ndz sty 31, 2010 4:19 pm
Kontakt:

Re: Moje (bardzo) niezwykłe przeżycia

Post autor: soudak040771 »

Mialam sen w ktorym widze kaplice cmentarna i tam odbwa sie czyjsc pogrzeb-obudzilam sie przetarlam oczy obrocilam sie na drugi bok i usnelam znowu, mialam druga czesc tego snu(co bardzo zadko sie zdarza) sni mi sie ze orszak wraz z uniesiona trumna idzie gra muzyka i ida prosto zakopac trumne.Budzie sie po raz drugi, zdziwiona zeram na zegerek bylo moze 10 po 3, zasypiam spowrotem i mam nastepny sen czesc poprzednich(co sie praktycznie nie zdarza) jestem tuz nad trumna tak jakbym wleciala tam duchem i slusze dudnienie i stuk, wchodze jakby glebiej i widze postac mlodego czlowieka podobnego do mojego rok mlodszego brata(ktory notabene zyje) ...obudzilam sie. Bylam totalnie przerazona, pot splywal mi po twarzy...zerknelam na zegarek bylo okolo 3:15 wstalam polecialam do lazienki zabralam szufelke ubralam buty i otwieram drzwi wyjsciowe aby wyjsc z domu, maz sie obudzil zlapal mnie za reke i potrzasnal zapytal gdzie ide powiedzialam ze musze odkopac grob zeby uratowac kogo, co byscie pomysleli? Maz pomslal, ze zwariowalam, wrzasnal na mnie klapnal w twarz i stracilam swoj zapal odkopania grobu, nie nie nie byl to trans...... to byla taka goraca moc i sila aby to zrobic a nie sen czy lunatkowanie. Powstrzymal mnie. Ale to nie koniec.


Odebrałaś przekaz od osoby, która zmarła i taki właśnie widziała pogrzeb własnego ciała. Nie chodziło tutaj o uratowanie kogoś, kto został żywcem pogrzebany. Chodzi dokładnie o pomoc tej osobie, poprzez modlitwę za jej dusze.

Godzina 3- cia dosyć często się przewija w wielu opowieściach. Nie 12- sta, ale właśnie 3- cia. Jest to czas, w którym druga strona ma do nas najlepszy dostęp.
Anneagi7
Początkujący
Posty: 9
Rejestracja: ndz sty 23, 2011 7:26 pm
Kontakt:

Re: Moje (bardzo) niezwykłe przeżycia

Post autor: Anneagi7 »

to trzecia historia, ktora wywarla duze pietno na moim zyciu osobistym, przestalam myslec o sobie jak o kims do konca hmmm normalnym??

Poniewaz nie lubicie mojego stylu pisania napisze wam suche fakty bez przedluzania.



Swieto Zmarlych w Polsce, w Zachodniopomorskim, ja, maz i corka spotykam sie u znajomych w ich domu. Jemy kolacje robi sie pozno corka i ich syn ida tam spac pod opieka babci(ich mamy) my jak to w swieto zmarlch robimy spacer na cmentarz(ten sam co z pierwszego zdarzenia) Znajomi skladaja sie z grupy 5 osob plus nieznajoma nam dziewczyna kuzyna ktory byl w tamtym czasie za granica.

Jestesmy na cmentarzu i idziemy najpierw na grob dziewczynki, ktora zostala zamordowana w wieku 3-4 lat. Wokol grobu tysiace swieczek, zniczy w kasztalcie serca, stoimy tam chwile w milczeniu i podazamy dalej aleja grobow. Kiedy juz mielismy zamiar wracac dziweczyna kuzyna moich znajomych zaczela ubolewac, ze nie odwiedzilismy grobu jej wujka, ktory podobno niedawno zmarl ale ona nie wie dokladnie gdzie grob jest i wtedy cos we mnie wstapilo (no nie jak w filmach.....zeby nie bylo....) ale to bylo cos jak automatyczne pismo obrocilam sie i podazylam sama aleja skrecilam i znalazlam sie przy jakims grobie popatrzylam na nich z daleka oni stali i patrzyli sie co ja wyprawiam a ja zawolalam do niej: znalazlam go, ona powiedziala nazwisko, imie, sprawdzilam, potwierdzilam. Znajomi przybiegli, zaczeli przezywac jak to mozliwe itd. a ja nieprzejomwalam sie tym tylko patrzac dalej na grob powiedzialam: za duzo ma zniczy, dusi sie nie lubi tego zabierzcie to i zrobcie wiecej miejsca i tym momencie ona i tak juz zszokowana wycedzila: wujek zmarl na astme....

Nazywam to zdarzenie czescia pierwszego poniewaz nawiazal sie kontakt ponowny ale w tm przypadku to byla informacja od kogos kto nie zyje. Sama nie wiem, w kazdym razie tym razem mialam swiadkow i nikt nie byl i nie jest w stanie tego wyjasnic.

A i przypomnialam sobie cos jescze a w zasadzie to znajomi mi to powiedzieli bo ja tego nie czulam. Wracajac po zdarzeniu szlam za nimi jako ostatnia osoba i spadla za mna wielka galaz podobno konar zaraz za mna, nie slyszalam tego tylko oni sie obrocili, nie wiem jak to mozliwe i czemu spadla ale nic mi sie nie stalo. To taka ciekawostka...fakt moze to byl poprostu zwykly przypadek ale co mnie podkusilo pokazac jej cos o czym nie mialam zielonego pojecia gdzie sie to znajduje to troche dziwne. Powiedzcie czy zdarzylos ie wam lub waszym znajomym cos podobnego???
soudak040771
Homo Infranius Plus
Posty: 702
Rejestracja: ndz sty 31, 2010 4:19 pm
Kontakt:

Re: Moje (bardzo) niezwykłe przeżycia

Post autor: soudak040771 »

Odbierasz przekazy z drugiej strony.

To nie jest normalna rozmowa, jaką my znamy. Jest ona związana z symbolami , znakami, z przesyłaniem obrazów, z przekazami telepatycznymi, oraz z pewnym automatycznym naszym zachowaniem, które jest też przekazem.

Staraj się obserwować i nigdy się tego nie bój. Wyeliminuj strach poprzez jak największą wiedzę o tym, co Cię spotyka.

Pozdrawiam.
jasny punkt
Infrańczyk
Posty: 165
Rejestracja: pt lis 19, 2010 8:58 pm
Kontakt:

Re: Moje (bardzo) niezwykłe przeżycia

Post autor: jasny punkt »

[quote name='Anneagi7' post='80164' date='24 styczeń 2011 - 20:20']to trzecia historia, ktora wywarla duze pietno na moim zyciu osobistym, przestalam myslec o sobie jak o kims do konca hmmm normalnym??

Poniewaz nie lubicie mojego stylu pisania napisze wam suche fakty bez przedluzania.



Swieto Zmarlych w Polsce, w Zachodniopomorskim, ja, maz i corka spotykam sie u znajomych w ich domu. Jemy kolacje robi sie pozno corka i ich syn ida tam spac pod opieka babci(ich mamy) my jak to w swieto zmarlch robimy spacer na cmentarz(ten sam co z pierwszego zdarzenia) Znajomi skladaja sie z grupy 5 osob plus nieznajoma nam dziewczyna kuzyna ktory byl w tamtym czasie za granica.

Jestesmy na cmentarzu i idziemy najpierw na grob dziewczynki, ktora zostala zamordowana w wieku 3-4 lat. Wokol grobu tysiace swieczek, zniczy w kasztalcie serca, stoimy tam chwile w milczeniu i podazamy dalej aleja grobow. Kiedy juz mielismy zamiar wracac dziweczyna kuzyna moich znajomych zaczela ubolewac, ze nie odwiedzilismy grobu jej wujka, ktory podobno niedawno zmarl ale ona nie wie dokladnie gdzie grob jest i wtedy cos we mnie wstapilo (no nie jak w filmach.....zeby nie bylo....) ale to bylo cos jak automatyczne pismo obrocilam sie i podazylam sama aleja skrecilam i znalazlam sie przy jakims grobie popatrzylam na nich z daleka oni stali i patrzyli sie co ja wyprawiam a ja zawolalam do niej: znalazlam go, ona powiedziala nazwisko, imie, sprawdzilam, potwierdzilam. Znajomi przybiegli, zaczeli przezywac jak to mozliwe itd. a ja nieprzejomwalam sie tym tylko patrzac dalej na grob powiedzialam: za duzo ma zniczy, dusi sie nie lubi tego zabierzcie to i zrobcie wiecej miejsca i tym momencie ona i tak juz zszokowana wycedzila: wujek zmarl na astme....

Nazywam to zdarzenie czescia pierwszego poniewaz nawiazal sie kontakt ponowny ale w tm przypadku to byla informacja od kogos kto nie zyje. Sama nie wiem, w kazdym razie tym razem mialam swiadkow i nikt nie byl i nie jest w stanie tego wyjasnic.

A i przypomnialam sobie cos jescze a w zasadzie to znajomi mi to powiedzieli bo ja tego nie czulam. Wracajac po zdarzeniu szlam za nimi jako ostatnia osoba i spadla za mna wielka galaz podobno konar zaraz za mna, nie slyszalam tego tylko oni sie obrocili, nie wiem jak to mozliwe i czemu spadla ale nic mi sie nie stalo. To taka ciekawostka...fakt moze to byl poprostu zwykly przypadek ale co mnie podkusilo pokazac jej cos o czym nie mialam zielonego pojecia gdzie sie to znajduje to troche dziwne. Powiedzcie czy zdarzylos ie wam lub waszym znajomym cos podobnego???[/quote]





w moim przypadku jest to bardzo czeste...nie wiem a raczej nie wiedzialm skad wiem o tym o czym wiedziec nie moglam.I nie ma przypadkow,nic nie dziej sie przypadkowo,choc czesto uzywa sie powiedzenia <bylam we wlasciwym miejscu o wlasciwej porze>,nie zwraca sie uwagi na glebie tego powiedzenia.I ja ze swojego miejsca moge cie zapewnic ze to co czujesz nie jest zadna choroba
Awatar użytkownika
Newsman
Weteran Infranin
Posty: 1379
Rejestracja: śr wrz 09, 2009 10:17 am
Kontakt:

Re: Moje (bardzo) niezwykłe przeżycia

Post autor: Newsman »

Mała uwaga techniczna:

Prosimy spisywać to wszystko w jednym temacie, aby unikąć brzydko mówiąc, rozpizdzielu w komentarzach. Połączyłem istniejące tematy z przeżyciami Anneagi w jeden, aby łatwiej było je i znaleźć i skomentować.
soudak040771
Homo Infranius Plus
Posty: 702
Rejestracja: ndz sty 31, 2010 4:19 pm
Kontakt:

Re: Moje (bardzo) niezwykłe przeżycia

Post autor: soudak040771 »

No ok, bo w trakcie dawania komentarza mi ten temat zniknął... :)


dopiero kiedy unioslam jakby glowe wyzej widzac swoje rece wychodzace z moich rak!! to bylo czarne ciemne jak smola jak cien jak w takiej starej bajce o cieniach jakby ja wychodzaca z siebie czulam ze wychodze z ciala i wcale mi sie to nie podobalo, czulam ze jesli na to pozwole to bedzie zle. Z calych znanych mi sil wrocilam wrecz fizycznie na dol tak jakbym wlozyla glowe spowrotem w glowe i rece do rak. Bylam w swoim ciele i wtedy poczulam sie jak na jawie czulam straszny bol cale cialo wszystkie miesnie mialam totalnie obolale i zmasakrowane.


Dzięki temu doświadczeniu, masz zrozumieć kim naprawdę jesteś.
ODPOWIEDZ

Wróć do „RELACJE I HISTORIE CZYTELNIKÓW”