Poznałam go dopiero kiedy umarł

Listy forumowiczów i czytelników. Podziel się swoim niezwykłym przeżyciem!
jasny punkt
Infrańczyk
Posty: 165
Rejestracja: pt lis 19, 2010 8:58 pm
Kontakt:

Re: Poznałam go dopiero kiedy umarł

Post autor: jasny punkt »

[quote name='soudak' post='81825' date='01 marzec 2011 - 23:13']Tak, to rzeczywiście ciekawy temat. Jednak bardziej ciekawe są książki. To, co jest w nim najważniejsze to stwierdzenie, że nie ważne są nasze wszelkie zasługi, ale ważne są te wszystkie z pozoru małe incydenty, gdzie w jakiś sposób pomagamy innym.[/quote]



wiele spraw umyka nam z pola widzenia bo wydaje nam sie ze sa niewazne,zbyt bagatelne i nie majace znaczenia.Kiedy pomysle ze do niedawna temat byl dla mnie abstraktem,czyms czego sie balam i unikalam rozmow,widze jak duzo umknelo mi osobiscie.Zaprzeczalam swojej intuicji i podszeptom,dzis wiem ze bylo to bledem ale na nich sie nauczylam szacunku i pokory do rzeczy widzialnych i niewidzialnych.

Soudaczku,tobie naleza sie specjalne podziekowania....za co???...za caloksztalt ;)

I popatrz jak aktualny jest werset A.Mickiewicza...miej serce i patrzaj w serce...
soudak040771
Homo Infranius Plus
Posty: 702
Rejestracja: ndz sty 31, 2010 4:19 pm
Kontakt:

Re: Poznałam go dopiero kiedy umarł

Post autor: soudak040771 »

wiele spraw umyka nam z pola widzenia bo wydaje nam sie ze sa niewazne,zbyt bagatelne i nie majace znaczenia.Kiedy pomysle ze do niedawna temat byl dla mnie abstraktem,czyms czego sie balam i unikalam rozmow,widze jak duzo umknelo mi osobiscie.Zaprzeczalam swojej intuicji i podszeptom,dzis wiem ze bylo to bledem ale na nich sie nauczylam szacunku i pokory do rzeczy widzialnych i niewidzialnych.

Soudaczku,tobie naleza sie specjalne podziekowania....za co???...za caloksztalt wink.gif

I popatrz jak aktualny jest werset A.Mickiewicza...miej serce i patrzaj w serce...


Tak Grażynko, straciliśmy już zbyt dużo cennego czasu. Ja mam podobne refleksje, jeśli chodzi o swoje życie, może nawet i bardziej smutne. Co nam teraz pozostaje ? Nauka... Po to tutaj wszyscy jesteśmy, jak również po to aby pomagać innym bezinteresownie. To dwa główne cele, które powinniśmy starać się dostrzec sercem.

Nie lubię podziękowań, bo nie ja powinienem być ich adresatem.

Wyczuwam w nich dalej myśli o pożegnaniu się z tym forum. Jak dla mnie będzie to ogromna strata osoby, która kiedyś tu zawitała i ot, po prostu zaczęła pisać ,,od serca'', co jest niezmiernie rzadkie.

Mam nadzieję, że jednak jeszcze tu popiszesz... Zobacz zostałaś tu zauważona i doceniona i obdarowana ,,złotem'' :D
jasny punkt
Infrańczyk
Posty: 165
Rejestracja: pt lis 19, 2010 8:58 pm
Kontakt:

Re: Poznałam go dopiero kiedy umarł

Post autor: jasny punkt »

[quote name='soudak' post='81864' date='02 marzec 2011 - 22:57']Tak Grażynko, straciliśmy już zbyt dużo cennego czasu. Ja mam podobne refleksje, jeśli chodzi o swoje życie, może nawet i bardziej smutne. Co nam teraz pozostaje ? Nauka... Po to tutaj wszyscy jesteśmy, jak również po to aby pomagać innym bezinteresownie. To dwa główne cele, które powinniśmy starać się dostrzec sercem.

Nie lubię podziękowań, bo nie ja powinienem być ich adresatem.

Wyczuwam w nich dalej myśli o pożegnaniu się z tym forum. Jak dla mnie będzie to ogromna strata osoby, która kiedyś tu zawitała i ot, po prostu zaczęła pisać ,,od serca'', co jest niezmiernie rzadkie.

Mam nadzieję, że jednak jeszcze tu popiszesz... Zobacz zostałaś tu zauważona i doceniona i obdarowana ,,złotem'' :D[/quote]





Sudaczku,wiesz ze slow wdziecznosci w postaci slowa <dziekuje> nigdy za duzo a moim zdaniem nie wolno brac niczego za oczywistosc,wiec dziekuje za to co uwazam,dziekowac powinnam..to tyle do ciebie.Co do znaczka Gold member..nie bardzo wiem co to oznacza i czym trzeba sie wykazac by zasluzyc sobie na to...ale tez dziekuje :rolleyes: cokolwiek to oznacza...



Mysle ze wszystkie moje doswiadczenia,sa zasluga patrzenia sercem i pewnie dlatego,jak piszesz pisze prosto z <serca>

Moje milczenie na forum jest spowodowane brakiem czasu i kilkoma innymi malutkimi sprawkami,ale to zostawie na <pozniej>,teraz opowiem wam najwazniejsza rzecz,jaka spotkala mnie w ostatnim okresie minionego miesiaca.

Opowiadam wam swoje sny,ktore staja sie rzeczywistoscia a ze obejmuja one najczesciej moich najblizszych,nie moge pisac o nich wam..niestety-sprawa dyskrecji.

Ostatni sen jaki wam opowiedzialam,zwiazany byl z wezem,ktory chowal sie wsrod zabawek mojego syna,opowiedzialam go rano mojej kolezance i powiedzialam co on oznacza.

Tego samego wieczoru,kolezanka wraz z rodzina byli u mnie na kolacji i ten sen zaczal sie spelniac...ale to nie wszystko,stalo sie cos wiecej tego wieczoru,ale to umknelo mojej mojej uwadze az do minionej niedzieli.

Otoz,w trakcie kolacji,juz jak poprzedni sen stal sie rzeczywistoscia,wrocilismy do porzadku wieczoru..

Moja kolezanka,to pani,ktorej meza spotkalam TAM gdzies i pytalam co on tu robi skoro jeszcze zyje,wtedy widzialam tez jego corke,ktora nie zyje...W pewnym momencie poczulam ten krag w okol mnie,niewidzialny pierscien,ktory jakby mnie otacza ale nie ogranicza,wraz z tym kregiem przyszedl prad,ktory ja wiem co oznacza.Powiedzialam mojej koleznace ze wlasnie ktos sie pojawil,czyjas energia,moja kolezanka zaczela plakac ale nie ze strach a bardziej ze wzruszenia,choc nie wiedziala ze mam na mysli jej corke.Pogladzilam ja po plecach a ona w tym samym momencie zaklela prawie mowiac o k....ten potworny bol glowy mi minal w ulamku sekundy..zaproponowalam bysmy sobie poskakaly do muzyki,tak zeby rozladowac atmosfere.Obie bardzo sie wyglupiamy i jej druga corka siedziala na sofie,pstrykajac nam serie fotek..Posiedzielismy do bialego rana i na tym skonczyl sie wieczor...tak myslalam wtedy.

Minelo 3 tygodnie i w ubiegly weekend,mialam sen..zostalam wyczytana na podium,wreczano mi piekne kwiaty i nagrode za odkrycie...w tym snie nie wiedzialam czego oni chca,jaka nagroda, jakie odkrycie

staralam sie wylumaczyc jurorom ze to pomylka ze ja nad niczym nie pracuje ze nie prowadze zadnych badan wiec za co ta nagroda..ale sen sie skonczyl i zostalam z tym trofeum..

W niedziele wieczorem,nie wiem dlaczego wyjelam aparat i zaczelam przegladac zdjecia...(wtedy jeszcze nie skojarzylam snu az do przedwczoraj)..zobaczylam to odkrycie...na trzech wlasciwie fotografiach zobaczylam to cos...na pierwszej fotce...biala kula wznoszaca sie do gory,na drugiej fotce,biala kula tuz nad naszymi rekoma,tzn moimi i mojej kolezanki...wtedy oblecial mnie zimny pot,bo dokladnie minute wczesniej przed ta fotka,powiedzialam do kolezanki ze ktos sie pojawil,czyjas enargia...na tej bialej kuli jest wyrazna twarz..sa oczy,nos,usta i wlosy...na trzeciej fotce jest wielki krag,chowajacy sie za kontury fotela,stolu i komody.Poszlam do fotografa-grafika by obejrzal te zdjecia,nie chce popadac w paranoje,wiec zasiegam opinii...ten pan porownal fotki do swoich fenomenow utrwalonych na fotografiach..struktura nie odpowiadala ani pylkowi kurzu,ani kropli lub pary ani tez odbiciu lampy flesza...zaineresowal sie tym duzym kregiem,ktory wyraznie chowa sie za kontury mebli co wyklucza zabrudzenia obiektywu lub poswiaty z lampy...Kiedy zdawalam relacje o moim odkryciu,naszemu dzielemu koledze Soudaczkowi..wpadlam na ten sen o ktorym wspominalam.

To wszystko sprowadza sie do tego ze jak juz wczesniej pialam w innym poscie...kiedy pojawi sie chocby drobinka watpliwosci,,,,,dzieje sie cos co zaraz ja rozwiewa.

I wczoraj odebralam corke z lotniska po powrocie do domu usiadlysmy sobie i sluchalam relacji z egzaminu lotniczego mojej panny i nagle przerwala a w jej oczach pojawila sie panika..mama!!!!-krzyknela-cos bylo w lustrze..lustro wisi nad sofa...

Zastanawiam sie co wy myslicie o takich zjawiskach na fotografiach,czy ktos z was sfotografowal kiedys twarz,ktorej oko nie widzi??
Pustak
Infrzak
Posty: 80
Rejestracja: czw lip 22, 2010 7:10 pm
Kontakt:

Re: Poznałam go dopiero kiedy umarł

Post autor: Pustak »

[quote name='jasny punkt' post='81904' date='03 marzec 2011 - 22:27']Zastanawiam sie co wy myslicie o takich zjawiskach na fotografiach,czy ktos z was sfotografowal kiedys twarz,ktorej oko nie widzi??[/quote]



Moim zdaniem. Tak, to prawda. Slucham wiele o takich przypadkach. ale iwekszosc to fake.

No ale jak np w Twoim przypadku zdarzaja sie perelki.

To wspanialem ze posiadasz to cos, dzieki czemu czujesz to co czujesz :)

Mozemy Tylko Podziekowac Twojej Btaniej Duszyczce, ktora otworzyla Cie na nowe doswiadczenia.

Ktos kto Cie nie zna moze powiedziec ze to przypadek.

Ale jesli ktos przeczytal Twoja historie to juz wiadomo co i jak :)
do.be.love.
soudak040771
Homo Infranius Plus
Posty: 702
Rejestracja: ndz sty 31, 2010 4:19 pm
Kontakt:

Re: Poznałam go dopiero kiedy umarł

Post autor: soudak040771 »

Z tematu Wszechświaty równoległe 9 str.



09 wrzesień 2010 - 10:11

Post #173



Witaj Sarna,miałem tego nie pisać...



Moja historia zaczęła się w 1997 roku. Pracowałem wtedy w Policji. Jechałem z kolegą na pilną interwencje na sygnałach do jednej z pod opolskich wsi. Był wieczór. Byliśmy już przed tą miejscowością, gdy kolega, który kierował zatrzymał się w polach i wyskoczył za potrzebą. Wyszedłem wtedy na chwile rozprostować kości. Wtedy wszystko było w jednym momencie. kolega zaczął krzyczeć moje imię i Ufo !!! A ja zobaczyłem niedaleko nas dwie kule, które świeciły bardzo mocnym światłem. To był niesamowity widok. One osiągały nieprawdopodobne prędkości, robiły w powietrzu rożne ewolucje. Odpadały wszystkie racjonalne tłumaczenia. Staliśmy jak zamurowani. Nagle jedna z nich się do nas przybliżyła . Miała nie więcej niż 30 cm. Potem jak na komendę obie odleciały w czasie mniejszym niż sekunda. Wtedy zapomnieliśmy o bożym świecie, o tej poważnej interwencji. Przyjechaliśmy na nią po długim czasie. Dobrze, że wszystko dobrze się tam wtedy skończyło.



Mijały lata... Ponad rok temu zacząłem czytać rożne artykuły na pewnym serwisie i komentarze pod nimi. Wzrok mój przykuły komentarze tylko jednej kobiety. Nie umiem tego racjonalnie wytłumaczyć. Chodzi o Danut. potem tam powstało forum. Nawet tam nie zaglądałem. W pewnym momencie Danut napisała, w jakimś komentarzu pod tekstem, że na forum stało się coś niezwykłego. Zalogowałem się tam . Chodziło właśnie o te sny Sarny i związane z nimi podobieństwa ... Pierwszy post napisałem do Danut i tak zacząłem tam pisać. Czytając jej przeżycia, w których opisywała te Istoty, znalazłem nagle swoje słowa, które były bardzo charakterystyczne , używałem pewnych zwrotów w tamtym okresie. Te Istoty rozmawiały ze sobą posługując się moimi charakterystycznymi zwrotami ! Mało tego . W tamtym okresie ginęła mi kilka razy czapka i potem się odnajdywała po kilku godzinach. Danut opisywała żołnierza, który gubił czapkę i jej cały czas szukał... Tego było znacznie więcej, długo by pisać. Danut nie rozumiała zachowania tych Istot. One przekazały jej, że dla kogoś zostawiły ,, ukrytą wiadomość głęboko w szufladzie"...



Od tamtego momentu wszystko bardzo przyspieszyło, jeśli chodzi o moje życie. Napisze tylko, że to był zwrot o 180 st. z pełnym zrozumieniem kim jestem, czym jest ten świat. Zrozumiałem także czym były te kule... wiem, że teraz najważniejsze przesłanie do Danut jest takie, że ma to wszystko zebrać i opisać w książce.... Ten obecny czas był jej przepowiedziany wiele lat temu.

Pozdrawiam.



Jasny Punkcie wiesz już czym są te ,,kule'', tak samo jak i ja to wiem. Nieraz one z pewnych powodów są widoczne ,,gołym okiem'', a nieraz manifestują się w inny sposób. ;)

Pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Poznałam go dopiero kiedy umarł

Post autor: danut »

Danut nie rozumiała podczas rozmowy z tymi Istotami ich zachowania, tego dlaczego mówią " co mówią", poniewaz podczas tego gdy zachodziło myślała, ze rozmawia z normalnie występującymi i żyjącymi tu ludźmi, nie przyszło jej wtedy do głowy, a było i to przekazane w tych rozmowach, że jest koniecznością- w tych momentach nie miec tego rozpoznania, bo gdyby ono nastapiło to te rozmowy i ten kontakt zostałby natychmiast zerwany i nie byłboby mozliwością usłyszec, zobaczyc- tego wszystkiego co zostało mi przekazane i pokazane...Wiele razy pisałam, że zrozumiałam wszystkie te słowa i ich znaczenie po dokładnym przemysleniu ich dopiero po fakcie, a nie w trakcie ich trwania.. 1. " czapka"- podczas rozmowy na ławce, a pisałam o takiej pewnej swojej skłonnosci, :).. co w kontaktach normalnych tez wiele razy mi się zdarzało, pozyczac sobie czapki zołnierzy i innym mundurowych i że i wtedy, tez tak postąpiłam( słuchajcie to juz jakby odruch mój bezwarunkowy..:) ..więc trzymałam tą jego czapkę w ręku- rozmawialiśmy- i w któryms momencie,( ponieważ ja tam przysiadłam tylko na chwilę, w czasie gdy moja rodzina coś załatwiała w tym miasteczku )- zauważyłam ich, że już wyszli i załtwili, i że czas do nich dołączyć, to wstałam pospiesznie z tej ławki.. i nagle zrobił się tam tez taki ruch, więcej ludzi, jakby tłok, byc moze akurat podjechał autobus w tym samym czasie, ale w kazdym razie nie mogłam juz dostrzec tego żołnierza, więc tą czapkę chciałam przez moja kuzynkę , która cały czas tam stała z nami obok tej ławki, oddac mu.. _ "Ja juz lecę, oddaj mu tą czapkę.." .. No i .. to bylo takie szybkie działanie, ale zauwazyłam juz odchodząc , ze ta czapka upada na ziemię i pomyslałam wtedy o kuzynce.. "ale niezdara"..Wszystko wyjaśnilo się dopiero ( to był ten sam dzien, albo nastepny raczej, po wizycie w domu kuzynki podczas rozmowy na spokojnie na ten temat, nastepny dzien, bo pamietam jak opowiadała z emocjami, ze ona nie mogła spac, bo ja tak wrobiłam, ze myslała że on przyjdzie do niej po ta czapkę.. :)...2. "ukryta wiadomośc w szufladzie z podwónym dnem"- chodziło o list, który został ukryty przez mojego chłopaka w jego meblach, nie chciał aby jego siostra go znalazła...to dotyczy rozwiązania spraw osobistych, zakłamania a chodzi o odkrycie prawdy, która rzeczywiscie miała miejsce...- o tym tylko wspomniałam, bo przeciez tutaj nie jest miejsce dla rozwiązywania tego typu spraw... a tego typu wiadomosci zza grobu otrzymałam duzo więcej- sęk w tym, ze wszystkie ale dopiero po czasie okazywały sie byc prawdziwe, a o istnieniu których wczesniej nie mogłam wiedziec i nie miałam o nich pojęcia.. Pozdrawiam!
Ostatnio zmieniony pt mar 04, 2011 3:17 pm przez danut, łącznie zmieniany 1 raz.
jasny punkt
Infrańczyk
Posty: 165
Rejestracja: pt lis 19, 2010 8:58 pm
Kontakt:

Re: Poznałam go dopiero kiedy umarł

Post autor: jasny punkt »

[quote name='Pustak' post='81926' date='04 marzec 2011 - 04:15']Moim zdaniem. Tak, to prawda. Slucham wiele o takich przypadkach. ale iwekszosc to fake.

No ale jak np w Twoim przypadku zdarzaja sie perelki.

To wspanialem ze posiadasz to cos, dzieki czemu czujesz to co czujesz :)

Mozemy Tylko Podziekowac Twojej Btaniej Duszyczce, ktora otworzyla Cie na nowe doswiadczenia.

Ktos kto Cie nie zna moze powiedziec ze to przypadek.

Ale jesli ktos przeczytal Twoja historie to juz wiadomo co i jak :)[/quote]



Pustak,jezeli chodzi o fake fotki,wiem ze istnieja i nie do konca rozumiem kto i jaki ma w tym interes by je podrabiac.Zdjecie,ktore zrobione jest przeze corke mojej kolezanki,nie zostalo poddane zadnej obrobce i jest jeszcze cos dziwnego.Kiedy bylam z aparatem u fotografa-grafika,wrzucil fotki na komputer i na tym zdjeciu na ktorym wyraznie widac twarz w owej kuli,nie bardzo mozna cos z tym zrobic,dlatego ze kiedy powieksza i rozjasnia i jeszcze cos tam cudowal...twarz zanika.Poza tym pokazywalam to zdjecie na aparacie 10 osobom,nie mowiac co ja widze ale pytajac te osoby co one widza...10 osob widzi twarz.



Soudak,to co opisujesz jako swoje poczatki w pojeciu i rozumieniu i o polaczeniu z Danut,jest fascynujace i potwierdza tylko fakt ze nic nie jest przypadkiem,osoby ktore spotykamy,miejsca ktore odwiedzamy to co reprezentujemy soba samym w tej rzeczywistosci.



Gdyby kazdy czlowiek zadal sobie troche trudu i przemyslal swoje zycie,znalazlby napewno wiele co moglby zmienic na lepsze.Wczesniej napisalam o tym ze chcac cokolwiek zmienic,zmiany nalezy zaczac od siebie i tak tez mysle.Zbyt wiele w ludziach jadu,zazdrosci i nienawisci,zbyt duzo przywiazania do rzeczy materialnych i pogoni za bogactwem,to niestety przyslania wszystko to co naprawde w czlowieku jest wazne...sam czlowiek.
soudak040771
Homo Infranius Plus
Posty: 702
Rejestracja: ndz sty 31, 2010 4:19 pm
Kontakt:

Re: Poznałam go dopiero kiedy umarł

Post autor: soudak040771 »

Soudak,to co opisujesz jako swoje poczatki w pojeciu i rozumieniu i o polaczeniu z Danut,jest fascynujace i potwierdza tylko fakt ze nic nie jest przypadkiem,osoby ktore spotykamy,miejsca ktore odwiedzamy to co reprezentujemy soba samym w tej rzeczywistosci.


Na samym początku sceptycznie wiele razy to odrzucałem, ale w bardzo krótkim czasie byłem wyprowadzany z tego błędu w różny dość specyficzny sposób. Były momenty, gdzie najzwyczajniej w świecie zaczynałem się tego bać. Gdy wszystko to przezwyciężyłem, wtedy dopiero zaczynało wszystko przyspieszać. Dali mi jasno do zrozumienia, jak zakończyła by się ta interwencja, na którą wtedy jechałem, dali mi do zrozumienia w odpowiednim czasie, co mam robić. Uzyskałem pełne zrozumienie tego, co doświadczyła Danut. Ta jej opowiadana teraz historia zawiera już dużo elementów z tego, co już jej przekazałem przez prawie dwa lata wcześniej. Wiele jednak do tej pory nie rozumie. Nie rozumie znaczenia wielu symboli. Np. pisze wyżej:



2. "ukryta wiadomośc w szufladzie z podwónym dnem"- chodziło o list, który został ukryty przez mojego chłopaka w jego meblach



Jej chłopak nie żyje. Danut bardzo dobrze wie, że daje on o sobie znać. Już to wtedy zostało przewidziane, a ten list był właśnie od jej chłopaka, a w tym czasie też dla tego, kto będzie jej przekazywał. Ta wiadomość ma zatem PODWÓJNE ZNACZENIE... Jest zawarte też to, co jej chłopak chce do niej ,,powiedzieć''. Wielokrotnie miała podsuwany przekaz i wielokrotnie go odrzucała, by za którymś razem CHYBA zrozumieć, bo z nią nigdy do końca nie wiadomo ( patrz wałkowanie kopii :lol: )Danut nie rozumie z kim ma do czynienia. Te Istoty znają doskonale naszą przyszłość. To, że jakiemuś duchowi pozwalają na kontakt, leży w ich planie. Np.nie widziałem na oczy jej zapisków, ale wiem na 100%, że ma w nich zapisane, że bardzo ważne jest rozpoznanie osoby, która będzie jej przekazywać. Niech poczyta dobrze dlaczego....!!! Ona musi zrozumieć, że wie niewiele. Musi zrozumieć, że tylko jak przejdzie pewien etap, w zrozumieniu, który będzie pozytywnie oceniony, wtedy dopiero dowie się reszty, Nie na odwrót.
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Poznałam go dopiero kiedy umarł

Post autor: danut »

Soudak moja historia nie zawiera innych elementów wzbogaconych o cokolwiek, opowiadam historię mniej bądź bardziej szczegółowo, tak jak ona/ one miały miejsce nie ma w nich elementów dopisywanym po czasie ich nastapienia, lecz to co było obrazowo i co bylo przekazane i powiedziane w takiej samej formie..i WTEDY.. a Ty piszesz :"Ta jej opowiadana teraz historia zawiera już dużo elementów z tego, co już jej przekazałem przez prawie dwa lata wcześniej"- i tego nie rozumiem..A szyflada pisałam ci o tym prywatnie.. spieszył się do swojego domu, aby zabrac ten list, prawdopodobnie tego samego listu szukałam w jego domu na strychu podczas swojego , opisywanego tutaj snu, cała rozmowa na temat listu i innych rzeczy podawanych konkretnych wiadomości miała na celu wywołanie u mnie zrozumienia ale sytuacji, decyzji, zrozumienie jego postawy, tego co rzeczywiście zaszło przed jego smiercią, nakreslił mi obraz w calosci tego co nie rozumiałam az do tamtego czasu, a stopniowo zaczynałam odkrywac az po fakty...Ta historia, nie list, ale ta historia ma jeszcze drugie dno i dotyczy nie tyle przyszłości co INNEGO wymiaru, chodzi o rozpoznanie, ale..
jasny punkt
Infrańczyk
Posty: 165
Rejestracja: pt lis 19, 2010 8:58 pm
Kontakt:

Re: Poznałam go dopiero kiedy umarł

Post autor: jasny punkt »

[quote name='soudak' post='81961' date='04 marzec 2011 - 23:08']Na samym początku sceptycznie wiele razy to odrzucałem, ale w bardzo krótkim czasie byłem wyprowadzany z tego błędu w różny dość specyficzny sposób. Były momenty, gdzie najzwyczajniej w świecie zaczynałem się tego bać. Gdy wszystko to przezwyciężyłem, wtedy dopiero zaczynało wszystko przyspieszać. Dali mi jasno do zrozumienia, jak zakończyła by się ta interwencja, na którą wtedy jechałem, dali mi do zrozumienia w odpowiednim czasie, co mam robić. Uzyskałem pełne zrozumienie tego, co doświadczyła Danut. Ta jej opowiadana teraz historia zawiera już dużo elementów z tego, co już jej przekazałem przez prawie dwa lata wcześniej. Wiele jednak do tej pory nie rozumie. Nie rozumie znaczenia wielu symboli. Np. pisze wyżej:



2. "ukryta wiadomośc w szufladzie z podwónym dnem"- chodziło o list, który został ukryty przez mojego chłopaka w jego meblach



Jej chłopak nie żyje. Danut bardzo dobrze wie, że daje on o sobie znać. Już to wtedy zostało przewidziane, a ten list był właśnie od jej chłopaka, a w tym czasie też dla tego, kto będzie jej przekazywał. Ta wiadomość ma zatem PODWÓJNE ZNACZENIE... Jest zawarte też to, co jej chłopak chce do niej ,,powiedzieć''. Wielokrotnie miała podsuwany przekaz i wielokrotnie go odrzucała, by za którymś razem CHYBA zrozumieć, bo z nią nigdy do końca nie wiadomo ( patrz wałkowanie kopii :lol: )Danut nie rozumie z kim ma do czynienia. Te Istoty znają doskonale naszą przyszłość. To, że jakiemuś duchowi pozwalają na kontakt, leży w ich planie. Np.nie widziałem na oczy jej zapisków, ale wiem na 100%, że ma w nich zapisane, że bardzo ważne jest rozpoznanie osoby, która będzie jej przekazywać. Niech poczyta dobrze dlaczego....!!! Ona musi zrozumieć, że wie niewiele. Musi zrozumieć, że tylko jak przejdzie pewien etap, w zrozumieniu, który będzie pozytywnie oceniony, wtedy dopiero dowie się reszty, Nie na odwrót.[/quote]



Mysle ze faza poczatkowa odbierania czegokolwiek,jest taka sama w kazdym przypadku.Piszesz ze odrzucales a potem bales sie tego...ja tez przez 30 lat odrzucalam taka mozliwosc,zakrywajac sie fobia.Nie chcialam tego slyszec ani tego czuc..nie chcialam tego..Tak jak wczesniej pisalam,ktos staral sie przedrzec przez moja skorupe i ja to widzialam ale kurde...nie dopuscilam do siebie.A zaczelo sie od tych drzew na cmenatarzu..

Pozniej pojaiwl sie Darek,ktos kto od poczatku mial byc ta wlasciwa miloscia,ta niespelniona i niesplamiona..bo tylko tak mozna pokonac wszystko..

Nie przypuszczam zeby nazwal mnie Jasnym Punktem przypadkiem,zreszta nie byl typem do tego.Podjal ze mna kontakt przed swoja smiercia,choc jak juz wspomnialam nasza korespondencja zawierala w sobie informacje o tym ze nie bedziemy nigdy razem,ale ktorz zakochany mysli smierci????,kto przywiazuje wage do slow...kiedys to zrozumiesz...czas tu nic nie zmieni...nie zapominaj o mnie nigdy bo ja ciebie nie zapomne nawet w grobie....OBLED..jezeli moge sie tak wyrazic...

Zrozumialam tresc naszych rozmow wtedy kiedy jego nie bylo juz wsrod zywych...ale

wszystkie slowa wracaly do mnie z drugiej strony zycia,musialam zrozumiec kto jest obok mnie,chociaz nie bylo latwo...watpilam i kiedy stalo sie to o czym wiesz ty a napisac publicznie nie moge..polecialam do kolegow psychologow bo myslalam ze padla mi psychika,ze to jest nie mozliwe..

Ale od tamtego czasu juz nic nie jest w stanie mnie zmylic,wiem to co wiem i jak mowilam jestem analityczka i nie wszystko przyjmuje od razu...i np..sny powtarzaja sie dotad az nie zinterpretuje ich dokladnie,nabralam nawykow czlowieka,ktorego nie znalam za zycia.

Jezeli chodzi o Danut,nie moge sie wypowiadac...kazdy ma swoj proces i wg niego robi postepy.Napislam juz kiedys o etapach,ktore czlowiek musi przejsc by dojsc dalej.Moze w jej przypadku jest tak ze zrzucono jej zbyt wiele i nie moze rozplatac faktow..nie wiem..Danut,z tego miejsca przepeaszam ze dyskutuje o tobie bez twojego udzialu ale mam nadzieje ze nie jestes urazona???

Bez wzgledu na wszystko przywiazujmy wage do malych rzeczy one sa wazne...

i tu przypomnial mi sie ten tekst piosenki....jakby mowil do mnie..ty gamoniu ile mam do ciebie pukac :D

<tylko ty to zrozumiesz i tylko ty bedziesz wiedziala kim jestem>...no comments..

A jeszcze dopowiem

na samym poczatku mojej historii opisalam pierwszy kontakt z Darkiem..byl to okragly medalion lub kula,ktora mnie oslepila...ja w ulamku sekundy skojarzylam Jasny Punkt..a potem az do tej pory to uczucie motylkow w brzuchu,,uczucie milosci..nowego zakochania...i to jest m.i.n jeden ze zwiastunow zapowiadajacych pojaiwenie sie obecnosci Darka...inne energie maja ze soba inne zapowiedzi...
Zablokowany

Wróć do „RELACJE I HISTORIE CZYTELNIKÓW”