Czy zmarli kontaktują się z nami?

Duchy, Zjawy, Klątwy
Awatar użytkownika
Katarzyna_1
Homo Infranius Alfa
Posty: 1969
Rejestracja: sob lut 06, 2010 4:22 pm
Kontakt:

Re: Czy zmarli kontaktują się z nami?

Post autor: Katarzyna_1 »

Teraz przeczytałam. Też nie wierzę od kilku miesięcy w żadne zbiegi okoliczności. Nie ma tak, ze coś się dzieje bez powodu, bez wpływu przez... przez co?
"Balbus melius balbi verba cognoscit"
Awatar użytkownika
Erskine
Początkujący
Posty: 9
Rejestracja: ndz mar 04, 2012 11:00 am
Kontakt:

Re: Czy zmarli kontaktują się z nami?

Post autor: Erskine »

Całkiem niedawno. Trzy dni temu - śnił mi się ojciec. Sen, jak to sen - pełen niejasności i dziwności, ale jedno zapamiętałem. Powtarzane dwa słowa: "idź" i "musisz ". Do teraz nie wiem co to oznacza. Jeśli coś z tego wyniknie - napiszę.
kropka
Infranin
Posty: 252
Rejestracja: ndz wrz 05, 2010 5:24 pm
Kontakt:

Re: Czy zmarli kontaktują się z nami?

Post autor: kropka »

Jeśli chcesz się dowiedzieć co inni o tym myślą to skarbenku musisz nam te ,,dziwności i niejasności" bardziej przybliżyć xD inaczej się nie da... ;)

Rozumiem, że ojciec Twój nie żyje? ,,idź.. musisz"

Traktuj to serio....
Awatar użytkownika
Zbyszek
Homo Infranius Plus
Posty: 901
Rejestracja: wt cze 01, 2010 6:49 am
Kontakt:

Re: Czy zmarli kontaktują się z nami?

Post autor: Zbyszek »

Hej Erskine, postaraj sie wyciagnac z pamieci cala tresc rozmowy. Wszystko wskazuje, iz dysponujemy wieloma miejscami pamieci. Trzeba sie dostac do zewnetrznych zbiornikow, wtedy zdarzenie wsaczy sie ponownie w umysl i przekaz staje sie czyelniejszy.. Mowi sie na nia pamiec przezytego stanu.( od miejsca zdarzenia)



Kiedys spotkalem ducha w kosciele, . Sporo pisania dlaczego i jak. Gdy go juz znalazlem, a raczej mnie do niego samo zanioslo, to wyskoczyla mloda dziewczyna jakos z ciemnego kata i bum na mnie z buzia i swoje bla, bla bla. Pomimo wczesniejszego zaplanowanego postepowania utracilem cierpliwosc i nakrzyczalem na nia. Ech nie, ludzie nic nie slyszeli, ta fizyczna mialem zamknieta, darlem sie jedynie w duchowej postaci.

Wiecie co? poskutkowalo. Obok nas stal ktos niewidoczny dla niej , podal mi jej dane osobiste. Same okolicznosci smierci latwo byly rozpoznawalne po zachowaniu sie dziecka, Po czasie, gdy rozmawialem z jej mama, wyjasnilo sie dodatkowo pare niejasnosci.

Jesli cos wisi na karku zmarlemu, to latwo sie z nim dogadac, gdyz jest troche przytepiony, majac zblizona swiadomosc do naszej . Gdy rozmowy nabieraja lotow, staja sie czesto dla nas juz nieczytelne, zaciemnia nam sie odbior i jestesmy jedynie z zawrotna dla nas predkoscia, odczytywani,- cos jak roznica jakosci swiadomosci Stad tyle gupawych relacji ze spotkan, - najczesciej te najprostrze formy komunikacji pozostaja w naszej pamieci. Percepcja nadzmyslowa piekna rzecz, ale bardzo trudna w obsludze.- to jakby zywemu widlami obslugiwac rakiete. Moze ja badac, cale zycie jej poswiecic i niczego odkrywczego nie postrzec.

Innym razem jestem u znajomej i wchodzi jakis goscio przez sciane. Przekrecilo mnie w niefizyne, podajemy sobie reke a on pyta co tutaj robie, najnormalniej podpuszcza. Wstreciuch wcisnal mnie w bezruch i odczytuje jak z tasmy. Poczatek odczytu chwytalem, potem nabral takiej predkosci, ze rejestrowalem jedynie ucisk- dziwny szum w no tym. mozgu. Po naczytaniu sie odszedl paskud bez slowa, najnormalniej przez sciane i tyle. Znajoma go rowniez postrzegla. Dla niej trwalo spotkanie sekundy dla mnie troche dluzej.

I jeszcze zameczaja tym mozgiem.

Takie pieskie zycie!!!

A i jeszcze cos, Ufole tez maja duchy.
Ostatnio zmieniony ndz mar 25, 2012 8:27 am przez Zbyszek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Erskine
Początkujący
Posty: 9
Rejestracja: ndz mar 04, 2012 11:00 am
Kontakt:

Re: Czy zmarli kontaktują się z nami?

Post autor: Erskine »

A, dzięki za wskazówki. Postaram się wyciągnąć z pamięci to, co jest potrzebne, by lepiej zrozumieć całość. :)
risen
Początkujący
Posty: 4
Rejestracja: śr lut 15, 2012 7:19 pm
Kontakt:

Re: Czy zmarli kontaktują się z nami?

Post autor: risen »

To i ja opowiem o spotkaniu z moim zmarłym ojcem.

To było 6 lat temu.W moim małżeństwie nie układało się najlepiej,ale mój ojciec o tym nie wiedział,chociaż mieszkał z nami.Kochałam go bardzo i nie chciałam martwić.

To zdarzyło się może w dwa tyg po jego śmierci.Był dzień,robiłam coś absolutnie "kuchennego",nie myślałam o niczym.Stan nieomal,jak w buddyzmie,medytacji.I nagle słyszę w umyśle głos ojca:"nie dawaj mu się!" I moja błyskawiczna,niemal jednoczesna odpowiedź:"Dobrze,tatusiu".Znieruchomiałam,rozejrzałam się dookoła,nikogo nie było.)No cóż,wiedział,że by mnie przestraszył,gdyby się pokazał.)

Po kilku dniach doszło do potężnej awantury pomiędzy mną i mężem.I po raz pierwszy,zgodnie z radą ojca,"nie dałam mu się".

I wiecie co? Od tamtej pory zaczęło być pomiędzy nami coraz lepiej.Pewnie,że jeszcze czasami się posprzeczamy,ale mój mąż jest wreszcie dla mnie oparciem.

Nie stało by się tak,gdybym nie dostała tej bezcennej wskazówki od kochającego mnie nadal ojca,chociaż jest już duszkiem!
Awatar użytkownika
Zbyszek
Homo Infranius Plus
Posty: 901
Rejestracja: wt cze 01, 2010 6:49 am
Kontakt:

Re: Czy zmarli kontaktują się z nami?

Post autor: Zbyszek »

Smialo piszcie ludzie w temacie co kto widzial i co przezyl.

Napisze wkrotce cos o tych halucynacjach, w ktorych z racji zawodu stalem sie mistrzem. Ludzie wykrecaja sie , ze haluny, nie zadajac sobie zbytniego trudu w ich analizie. A one zyja wlasnym zyciem, we wlasnej zakreconej przestrzeni, stajac sie czastka naszej rzeczywistosci.
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Czy zmarli kontaktują się z nami?

Post autor: danut »

Zaczęłam interesować się zjawiskami nadprzyrodzonymi po śmierci mamy, był to bardzo trudny okres w moim życiu i śmierć zbierała żniwo w rodzinie, zabierając jednych po drugich, potem choroby i inne zawirowania. Następna w kolejce była teściowa i gdy nie było już szans na jej życie wypowiedziała do mnie takie słowa- "Jeśli będzie życie po śmierci to ja przyjdę i ci to powiem". I tak się stało. Niedługo po jej śmierci, miałam sen- teściowa niezwykle radosna, z takim wręcz ogłupiałym stanem szczęścia unosi się u mnie w pokoju, unosi się w powietrzu i mówi podnieconym głosem:"Życie poza grobowe jest, życie poza grobowe jest, ja żyję"..
Ostatnio zmieniony pn mar 26, 2012 9:57 am przez danut, łącznie zmieniany 1 raz.
risen
Początkujący
Posty: 4
Rejestracja: śr lut 15, 2012 7:19 pm
Kontakt:

Re: Czy zmarli kontaktują się z nami?

Post autor: risen »

No to dodam jeszcze jedną historię.15lat temu zmarł mój brat,4 lata później moja mama,no i 6 lat temu ojciec.

Opowiem o bracie,o mamie następnym razem.

Otóż mój brat długo umierał na raka(miał 40 lat),ale w ogóle nie przyjmował tego do wiadomości.Tak więc do końca nie pytał o nic,więc i my okłamywaliśmy go na jego życzenie.

Dusze osób,które tak reagują na nadchodzącą śmierć,są najczęściej-przynajmniej na początku-bardzo zagubione po tamtej stronie.

Często mi się śnił.Jakiś taki zagubiony,zdezorientowany,zaniepokojony.Kiedy się budziłam po takim śnie,zawsze jeszcze długo siedział we mnie ten jego niepokój.



To zdarzyło się parę tygodni po jego śmierci.Położyłam się spać,ale nawet jeszcze nie zdążyłam zamknąć oczu,kiedy wyraźnie usłyszałam w pokoju jego pytanie: Czy ja umarłem? Odpowiedziałam w myślach,bo strach mnie lekko sparaliżował-Tak,umarłeś.

Od tamtej pory już nigdy mi się nie przyśnił,a ja poczułam ogromną wewnętrzną ulgę.
Awatar użytkownika
Przemekkk666
Weteran Infranin
Posty: 1052
Rejestracja: wt maja 03, 2011 4:35 pm
Kontakt:

Re: Czy zmarli kontaktują się z nami?

Post autor: Przemekkk666 »

Przytoczę historie, ktorą opowiadała mi kilka razy babcia- właściwie jest to nie tyle historia spotkania z duchem co o znaku od zmarłej osoby.

Otóż jakieś 35-40 lat temu gdy mieszkała razem z mężem w bloku w W-wie, ok godz 5-6 rano usłyszala za oknem coś jakby postukiwanie o parapet.

Zaniepokojona (było jeszcze troche ciemno) poprosiła dziadka by sprawdził co sie dzieje na balkonie, jednak dziadek nic nadzwyczajnego nie zobaczył i wrócił do łóżka.

Po chwili usłyszeli donośny hałas czegoś na kształt sypiącego się (no wlasnie czego?) żwiru, szkła i uderzającego o ziemię- ten dzwięk ewidentnie zdawał się mieć swoje zródło od strony balkonu, więc oboje zerwali się na równe nogi, niestety na próżno, na dworze ani widu ani słychu...



Gdy babcia przestępowała próg balkonu w kierunku pokoju, zobaczyła coś, co ją "zamurowało"- otóż na ścianie do której przylegało łóżko, normalnie wisiały na haczykach w odległości ok 2-3m dwie pary małych rogów(różek?:) ) - dziadek mojej babci był myśliwym, uciął kiedyś takie króciutkie różki jakiemuś zwierzęciu i dał mojej babci by sobie powiesiła.

Wracając do meritum, w jedym momencie te dwie pary różek spadły z haczyków( specjalnie były tak zagięte by nic nie spadło) na łóżko i zaczeły skakać...

Dosłownie wykjonały kilka "podskoków" po czym zamarły i leżały niewzruszenie.



Kilka godzin pózniej okazalo się, ze zmarła babcia mojej babci.
ODPOWIEDZ

Wróć do „DUCHY”