W objęciach Morfeusza...

Listy forumowiczów i czytelników. Podziel się swoim niezwykłym przeżyciem!
Awatar użytkownika
Erumara
Infrzak
Posty: 55
Rejestracja: wt paź 11, 2011 5:40 pm
Kontakt:

W objęciach Morfeusza...

Post autor: Erumara »

Słowo się rzekło, kobyłka u płota. Obiecałam danut, że coś napiszę i oto voila.

Chciałabym podzielić się z wami moimi snami (ale mi sie zrymowało :D ), które pamiętam po dziś dzień. Życzę wszystkim czytającym przyjemnej lektury :)



Wczesne dzieciństwo

Jest noc, jakieś bliżej nieokreślone miasto. Wysokie oświetlone budynki i ulice. W oknach zapalone światła. Na ulicach nie ma ludzi ani samochodów. Jestem sama i uciekam przed duża paczką waty higienicznej (wiem, wiem śmieszne to się może wydawać ale wtedy dla mnie to był koszmar). Pamiętam, że ta wata miała takie niemowlęce, pulchne nóżki, którymi bardzo szybko przebierała. Gdy wbiegłam do bloku to wata zaczęła się wspinać po zewnętrznej ścianie. Nie mogłam jej uciec. Zazwyczaj budziłam się z tego snu z przerażeniem i łomocącym sercem. Sen ten prześladował mnie przez kilka lat.



Okres nastoletni

Wstęp do snu z demonami.

Jest dzień, idę wynieść śmieci do śmietnika i nagle czuję, że coś zaczęło mi rosnąć na głowie. Macam we włosach a tam takie dwa małe różki jakby diabelskie. Budzę się ze strachem, macam po głowie i oddycham z ulgą - to był tylko sen.



Sny z demonami działy się w różnych miejscach, raczej nieokreślonych i jakby zamazanych. Było ciemno i straszno, nie mogłam się poruszać, nie mogłam mówić (paraliż nocny?). Wiedziałam tylko, że demon chce wejść w moje ciało a ja za wszelką cenę muszę go powstrzymać. Z wielkim wysiłkiem zaczełam odmawiać modlitwę Ojcze Nasz. Sen ten zazwyczaj kończył się lotem w dół w wielką, ciemną otchłań.

Sen ten powtarzał się przez kilka lat i przestał mi sie śnić jakieś 10 lat temu.

Raz tylko miałam pozytywny sen z demonem. Nie bałam się bo wiedziałam, że tym razem pokonam go.



Sen o końcu świata

Lata osiemdziesiąte. Dużo się wtedy mówiło o groźbie wojny atomowej.

A oto i sen.

Jest noc, jestem przed blokiem. Nie ma nikogo. Grunt pod nogami, budynki i niebo są koloru czerwonego. Spoglądam na zachód i widzę olbrzymią, czerwoną planetę. Nie boję się wcale, tylko z żalem stwierdzam - to już koniec (świata).



Dorosłość

Sen o ogrodzie indyjskim

To był dziwny sen. Unosiłam się nad pięknym ogrodem. Właściwie to całe moje pole widzenia wypełniała sadzawka. Była ogrodzona białą, kamienną balustradą. Na środku sadzawki stała duża fontanna. Wszystko to było otoczone wysokimi egzotycznym drzewami i kolorowymi kwiatami. Dzień był jasny i ciepły. Czułam spokój. Wiedziałam, że troski tego świata odeszły bezpowrotnie.

Po przebudzeniu żałowałam, że to był tylko sen.



Sen o przyszłości

Ostatnio zrobiłam mały eksperyment. Otóż przed snem powtarzam sobie jak mantre - niech mi się przyśni przyszłość. Rezultat - śniła się się inwazja obcych na Ziemię. Wiedziałam, że w tym samym czasie we wszystkich zakątkach naszego globu pojawiło się mnóstwo latających spodków. Nie bałam się wcale, stałam na jakimś wzniesieniu i widziałał jak całe niebo aż po horyzont jest wypełnione statkami obcych.



I to by było na tyle :)



A może ktoś jeszcze podzieli się swoimi snami?
<div> </div>
<div>"I'm just a traveler upon the sea of time, of life, of Fate's Wide Wheel. </div>
<div>Just a traveler in this mystery. The me I am is all thats real to me"</div>
<div> </div>
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: W objęciach Morfeusza...

Post autor: danut »

Eurumara- wydaje mi się, że te wszystkie sny to efekt wrażliwości i wyobraźni, takiej dziecięcej, czystej, nie zaśmieconej, ale do której docierają jakieś poważne informacje powodujące- to przejęcie się. Nie wiem, dlaczego, ale ja mam zabawę wysłuchując takie opowieści treści snu- pierwszy- "uciekam przed paczką waty" :D od razu skojarzyłam ze snem mojej córki , który miała gdzieś mając 6- lat "mamo goniła mnie rączka " Chodziło o taką jak z filmu o "Adamsach", i ją goniła wyskakując z piekarnika, gdy chciała tam sprawdzić, czy upiekło się ciasto, a tu rączka :D .. Czasami docierają do nas informacje, z filmów, książek, itp. informacje, których nie potrafimy przyjąć, ogarnąć, no i potem zaczyna się projekcja .. a pomiędzy wersami w tego typu snach przejawiają się też niepokoje śniącego, takie podświadome i ukryte, zobacz zacznij o tej waty- czego się bałaś będąc dzieckiem, moja córka pewno otyłości- bo łakomczuch straszy był :).
Ostatnio zmieniony pn kwie 16, 2012 1:06 pm przez danut, łącznie zmieniany 1 raz.
kamkot
Infrzak
Posty: 57
Rejestracja: wt sty 05, 2010 12:32 pm
Kontakt:

Re: W objęciach Morfeusza...

Post autor: kamkot »

Danuto, a ja mam zabawę czytając niektóre Twoje posty :) Nie no sorki taki żarcik tylko. Ale tak serio, zauważyłem że ostatnio w wielu tematach wypowiadasz się niczym ekspert, jednocześnie bagatelizując wszelkie autorskie posty. Nie mam Ci jakoś tego specjalnie za złe, tylko że wygląda to trochę tak jakbys uważała, że jako jedyna, a przynajmniej jedna z nielicznych osób na tym forum masz patent na szeroko pojetą paranormalność, może lepiej brzmi wyjątkowość. Szczerze powiedziawszy przeczytałem większość Twoich postów i szczerze powiedziawszy nie są zbyt klarowne. Ogólny sens rozumiem, ale wydaje mi się, że starasz się w nich umieścić wszelkie emocje jakie Tobą targają. Wydaje mi się, że jest to cechą ludzi inteligentnych, może zabrzmi to nieco infantylnie, ale takie jest moje zdanie. Zauważyłem to choćby w swoim otoczeniu. Ludzie inteligentni, ich przeżycia, emocje sa nieco bardziej skomplikowane, natomiast ludzie ujmę to o normalnej inteligencji, zajmują się głownie sprawami przyziemnymi. Oczywiście chodzi tutaj tez o wrażliwość, ale ona też raczej cechuje ludzi inteligentnych. Wydaje mi się, że wiele osób które tutaj pisze uważa się w pewnym stopniu za wyjątkowych, do pewnego momentu też siebie za takiego uważałem. Tzn dalej uważam ale już nie z tych samych przyczyn co kiedyś :P Myślałem, że skoro (zaznaczam w mojej ocenie) spotkało mnie sporo ciekawych(nie chciałem powiedzieć dziwnych) rzeczy, to że jest to cos wyjątkowego. A teraz sam nie wiem co mysleć, ale zacząłem się tym raczej niepokoić. Tzn to jest w pewnym sensie nałóg. Po pewnym czasie miałem tak ( pewnie wiele osób też) że zastanawiałem się nad wszystkim co w moim życie się działo. Też starałem się to jakoś łączyć, ale nie wiem czy w tym wszystkim jest jakiś głębszy sens. Tzn uważam że każdy podświadomie boi się nicości. Dlatego jedni mają wiarę, jedni chcą by została po nich pamięć, inni doszukują się zjawisk nadprzyrodzonych. Np. zawsze mnie bawiło, że nie chodzę do kościoła i nie wyznaję katolickiej wiary, a wierzę w pewnym stopniu w życie pozagrobowe, tzn. duchy itd, a mój kolega meldujący się co tydzień w kościele uważa, że to mżonki i chce dowodu! Sic I to on ma wiarę. No tak.
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: W objęciach Morfeusza...

Post autor: danut »

Czy bagatelizuje autorskie posty? Dziwny osąd- skoro odpowiadam np. w tym temacie, czytam go, zastanawiam się, itd. A co do niego myslę, że nawet sama autorka nie doszukuje się w tych snach jakiejś niezwykłości i paranormalności, a napisała temat na luzie, chcąc tylko na coś wskazać. To by dopiero było, gdyby zaczęła wierzyć w te sny- dosłownie je traktując :D - więc kamkot - nie przesadzajmy. A zauwżyłeś, że Erumara dzieli je na okresy od dziecinnstwa, itd. kiedy i co jej się śniło, chociażby? Przemiany osobowości, kształtowanie jej , zmiany zainteresowań, co kiedy skupia się na to i przyciąga jej uwagę. Te sny, ten rodzaj snów można rozpatrywać tylko psychologicznie, a nie inaczej- ja to widzę, więc dlaczego mam udawać, że nie widzę, aby ktoś nie nazwał mnie czasami "ekspertem" :D ?
Ostatnio zmieniony pn kwie 16, 2012 2:34 pm przez danut, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Erumara
Infrzak
Posty: 55
Rejestracja: wt paź 11, 2011 5:40 pm
Kontakt:

Re: W objęciach Morfeusza...

Post autor: Erumara »

Upraszam wszystkich czytających ażeby nie czepiali się ludzi tylko wypowiadali się na temat.

Szanujmy i tolerujmy poglądy innych nawet jeśli wydają się nam głupie czy niezrozumiałe.

Kolego kamkot zamiast czepiać się danut to opisz jakiś swój sen :P



zobacz zacznij o tej waty- czego się bałaś będąc dzieckiem, moja córka pewno otyłości- bo łakomczuch straszy był .



Naprawdę nie wiem skąd się ta wata wzięła. To było tak dawno, że nie pamiętam czego się mogłam bać w tamtym okresie życia.



sama autorka nie doszukuje się w tych snach jakiejś niezwykłości i paranormalności, a napisała temat na luzie, chcąc tylko na coś wskazać.



Święta prawda danut. Opisałam sny, które wyryły mi się w pamięci i po prostu chciałam sie nimi z Wami podzielić, nic więcej. Chociaż pewnie jakiś psycholog coś by może z nich wydedukował.
<div> </div>
<div>"I'm just a traveler upon the sea of time, of life, of Fate's Wide Wheel. </div>
<div>Just a traveler in this mystery. The me I am is all thats real to me"</div>
<div> </div>
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: W objęciach Morfeusza...

Post autor: danut »

Erumara ja nie jestem psychologiem, ale coś mi się narzuca w tych Twoich snach i nie wiem, czy się zgodzisz z tym, czy nie, ale napisze, a Ty odpowiesz, ok.? Dzieciństwo- pewnie myślałaś o dorosłości, trochę się jej bałaś, jak to będzie kiedy ty będziesz kobietą..potem wiek nastoletni- okres buntu, budziło się w Tobie pełno wątpliwości- zupełnie normalne jak u każdego .. (" diabełku" :D )- to to kształtowanie siebie i pogodzenie, odnalezienie- i przestałaś się buntować i bać się, tym samym- bardzo obrazowe w tych snach. A potem- sama zwracasz uwagę na to, a więc- czym w danym czasie żyli ludzie, o czym najwięcej dyskutowano, rozprawiano- to też chciałaś to rozpatrzeć, i rozpatrywałaś- koniec świata, woja atomowa, a jeśli?- to co będzie się działo ze mną- w tym sensie.. W sumie nic, jesteś o siebie spokojna- ogród indyjski, ale teraz znowu zaczynasz myśleć o tych kosmitach-" a jeśli istnieją, to co??"
Ostatnio zmieniony pn kwie 16, 2012 3:29 pm przez danut, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Erumara
Infrzak
Posty: 55
Rejestracja: wt paź 11, 2011 5:40 pm
Kontakt:

Re: W objęciach Morfeusza...

Post autor: Erumara »

Dzieciństwo- pewnie myślałaś o dorosłości, trochę się jej bałaś, jak to będzie kiedy ty będziesz kobietą..potem wiek nastoletni- okres buntu, budziło się w Tobie pełno wątpliwości- zupełnie normalne jak u każdego ..



Zgadza się :D



kształtowanie siebie i pogodzenie, odnalezienie- i przestałaś się buntować i bać się

Tu się trochę nie zgodzę z Tobą danut. Od dziecka świat, w którym przyszło mi żyć był dla mnie obcy. I do tej pory mam trudność w odnalezienu się w nim.



Kosmitów to ja się nie boję. Jako nastolatka chciałam, żeby przylecieli i zabrali mnie do siebie. Ale niestety to się nie spełniło. Do tej pory, gdy widzę księżyc w pełni to mówię do niego - cześć kosmici.
Ostatnio zmieniony pn kwie 16, 2012 3:52 pm przez Erumara, łącznie zmieniany 1 raz.
<div> </div>
<div>"I'm just a traveler upon the sea of time, of life, of Fate's Wide Wheel. </div>
<div>Just a traveler in this mystery. The me I am is all thats real to me"</div>
<div> </div>
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: W objęciach Morfeusza...

Post autor: danut »

Aha - w takim razie potrzeba głębszej analizy tych snów..Napisałam tak, bo zasugerowałam się tym, że 10- lat temu sen z demonem przestał się powtarzać, a w ostatnim się go już wcale nie bałaś, w jakimś sensie z czymś musiałaś się pogodzić, rozwiązać problem.. Tylko rzeczywiście, nie wzięłam po uwagę tego, że tym samym"sadzawka była ogrodzona kamienną balustradą"- czyli- czy czymś przez co nie dało się do niej wejść, czymś widzianym, ale niedostępnym? A z kosmitami- tak zgadzam się, to może być też ta tęsknota do gwiazd, za "nimi" za czymś co wydaje Ci się tutaj nieosiągalne.
Ostatnio zmieniony pn kwie 16, 2012 5:05 pm przez danut, łącznie zmieniany 1 raz.
kamkot
Infrzak
Posty: 57
Rejestracja: wt sty 05, 2010 12:32 pm
Kontakt:

Re: W objęciach Morfeusza...

Post autor: kamkot »

Ja sie wcale nie czepiam :P Posty Danuty czyta się bardzo ciekawe, nie mogę temu zaprzeczyć, nie wydaje mi się też żeby miała coś zmyślać, absolutnie nie, napomknałem tylko, że nieraz może wkraść się pewna nadinterpretacja. Pochwalam obiektywizm Danuty, ale wydaje mi się, chociaż mogę się mylić, że w stosunku do własnych przeżyć trochę tego obiektywizmu brak. Proszę oczywiście o nie traktowanie tego jako próby podważenia czegoś, a tym bardziej obrazy. Po prostu czasem warto spojrzeć na cos z nieco innej perspektywy. a co do moich snów, chyba juz zamieściłem kilka w moim temacie o ile dobrze pamiętam, ale mogę jeden powtórzyć. Nie jest on może najciekawszy z tych moich snów, było też kilka proroczych :P, ale opowiem ten. Dotyczył mojej pracy wakacyjnej na cmentarzu. Opowiem w duzym skrócie. Jednym z obowiazków było wykopywanie grobów na pogrzeby, jak wiadomo po 20 latach jak grób jest nieopłacony wykopuje się zajety grób pod nowy pochówek. Kwestia dotyczyła starszej Pani pochowanej w tym miejscu jakieś 30 lat temu. Widok był dość makabryczny, ale że juz pracowałem parę miesięcy przyzwyczaiłem sie na tyle ile można się przyzwyczaić. Co ciekawe trumna była dość dobrze zachowana choc praktycznie zawsze była rozłozona, a kośći pomieszane. Po zdarciu górnej warstwy trumny, ukazał się szkielet tej Pani w dość dobrze zachowanym ubraniu, butach itd. Jako że ubranie było dość mocno w ziemi trzeba było użyć trochę siły i we dwóch wyciągnąć owe szczątki. Nie było to najprzyjemniejsze. Co ciekawe w następnych dniach zaczęły się dziać dosyć niepokojące rzeczy. Mnie jeszcze tego samego dnia bolała głowa i ten stan utzrymywał się przez następnych kilka dni, a był to ból dość uporczywy. Kolega miał nieco gorzej, następnego dnia dostał silnej migreny, zasłabł, a po ocknieciu miał z tego co mówił kilkugodzinne problemy ze wzrokiem. Generalnie nic az tak poważnego, ale wziął dwa dni zwolnienia. Sen o którym mowa przyśnił mi się 2 dni póżniej. W deszczowej pogodzie odmalowywałem grobowiec, będąc ponad dwa metry na dole, w pewnym momencie włos mi się zjeżył, obróciłem się i zobaczyłem starszą Panią, która pytała dlaczego ją wykopaliśmy, zadała to jedno pytanie właściwie dość normalnie, co ciekawe zadała je w czasie terazniejszym, jakbyśmy to w tym momencie robili. Dwa dni póżniej miała miejsce ciekawa sytuacja. Był deszczowy dzień i zostałem wysłany do odmalowania grobowca. W pewnym momencie coś poczułem jakby ktoś stał nade mną, przypomniał mi się sen i nagle głos. Była za mna starsza Pani z parasolem i zapytała kogo tu chowają :P Ale trochę strachy było na początku :)
Awatar użytkownika
Przemekkk666
Weteran Infranin
Posty: 1052
Rejestracja: wt maja 03, 2011 4:35 pm
Kontakt:

Re: W objęciach Morfeusza...

Post autor: Przemekkk666 »

To ja opiszę dwa swoje sny.

Z góry zaznaczam, że przed pójściem spać nie czytałem żadnych książek fantastycznych, historycznych, ani też nie oglądałem żadnych filmów, które mogłyby jakoś wpłynąć na obrazy pojawiające się we śnie



1. Sen z hitlerowcem

W sumie dużo to się tam nie działo, wyglądało to tak: pamiętam, że ja wraz z innymi ludzmi, których nie znałem byliśmy w pociągu osobowym, gdy nagle wszyscy zaczęli krzyczeć, że hitlerowcy zaraz po nas przyjdą- spanikowany schowałem się pod łóżkiem (pamiętam ze byłem w przedziale kuszetkowym) i próbowałem się zasłonić chyba kocem który zwisał z niego, prawie byłem niewidoczny jedynie wąska szpara, że widziałem co dzieje się w korytarzu. W przedziale była też jakaś kobieta jednak ona nie chowała się (?)

Nagle do przedziału wszedł starszy (ok 65-70lat) hitlerowiec w mundurze z rewolwerem i od razu mnie przez tą szczeline zobaczył. Byłem przerażony całą sytuacją, sparaliżowany wręcz, zwłaszcza, że wymierzył we mnie ten rewolwer. Do dziś pamiętam jeszcze ten wąs siwy pod jego nosem...

W końcu nacisnął na spust i.... okazało się, że nie ma nabojów. Wtedy się wybudziłem ale w trakcie snu myślałem, ze oszaleje, to bylo tak realistyczne, najgorsze, że nie mogłem się z tego wybudzić, aż do tego momentu krytycznego.



2. Sen o dziewczynkach na piłce...

Stojąc w pokoju gościnnym i patrząc przez okno widzę, jak na piłce o średnicy ok 2m lecą dwie dziewczynki, obie stoją prosto tyłem do mnie ( piłka leci od strony mojego bloku w strone bloku naprzeciwko i się zniża)

Obie wyglądają tak samo poza tym, że jedna jest wyższa od drugiej.

Obie stoją nieruchomo na tej piłce i gdy są już na wysokości bloku stojącego naprzeciw, wykonują zwrot i lecą w moim kierunku wprost na mój balkon...

Gdy już podleciały, złapałem za piłkę (była jak z gumy, coś jak piłka plażowa) i rzuciłem z całej siły tak, że poleciały do góry, po czym po chwili polała się krew...

Pamiętam, ze w trakcie tego snu najpierw odczuwałem obojętnośc w stosunku do nich, a pózniej gdy podleciały bliżej, poczułem strach i złość, co skłoniło mnie by ich się pozbyc raz na zawsze.

Taki psychodeliczny troche sen ale cóż... :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „RELACJE I HISTORIE CZYTELNIKÓW”