Czy Bóg jest kosmitą?
Re: Czy Bóg jest kosmitą?
[quote name='argus' post='94994' date='29 luty 2012 - 23:35']... Natura preferuje najsilniejszych, przeżywa najsilniejszy, tak jest na Ziemi i tak będzie wszędzie, w każdym zakątku kosmosu... Cywilizacja budowana na wojnie i przemocy ma największe szanse na przetrwanie w agresywnym środowisku...[/quote]
Darwinowska teoria walki o byt - przetrwa najsilniejszy, zgoda takie prawa panowały i panują na Ziemi i pewnie w znacznej części kosmosu, jednak określenia "wszędzie" bym nie użył. Wszechświat jest tak ogromny i różnorodny, że zapewne wykształciły się również cywilizacje (światy) oparte na zupełnie innych wartościach.
Natomiast co do cywilizacji budowanej na wojnie. W takim środowisku, które znamy i które nas otacza zapewne tak, gdyż jest to jedna z prymitywnych form cywilizacji która z reguły prowadzi do samozagłady i zniszczenia, dlatego ważne jest aby w pewnym
momencie zastanowić się, dokąd właściwie zmierzamy..., czy tylko stać nas na tyle...
W człowieku drzemią niesamowite umiejętności, człowiek wykorzystuje znikomy procent swojego umysłu, ale skoro ma on jedynie zaspokajać swoje podstawowe potrzeby darwinowskie, podbijać inne słabsze kraje, dbać wyłącznie o własne dobro, skupiać się na konsumpcji, to niestety wracamy do początku, do tego co przerabialiśmy od kilku set lub kilku tysięcy lat.
Czas na radykalne zmiany, na zupełnie inny rozwój widocznie jeszcze nie nadszedł.
Bóg w roli obserwatora jest to bardzo ciekawe i trafne spostrzeżenie.
Arek 1973 napisał: "...To nie jego wina że w imię Boga ludzie mordują się na wzajem, to główne głowy religii nakazywały że takiego słowa użyję "nawracania bezbożnych". Paradoksem jest że w wszystkich religiach mówi się o miłości do bliżniego bo tak kazał Bóg, jednocześnie wysyła się wojska by bliżnich mordować..."
Otóż, Bóg stworzył nas na podobieństwo swoje, tylko my stworzyliśmy sobie Jego na podobieństwo nasze.
I na tym polega cała przykrość.
Darwinowska teoria walki o byt - przetrwa najsilniejszy, zgoda takie prawa panowały i panują na Ziemi i pewnie w znacznej części kosmosu, jednak określenia "wszędzie" bym nie użył. Wszechświat jest tak ogromny i różnorodny, że zapewne wykształciły się również cywilizacje (światy) oparte na zupełnie innych wartościach.
Natomiast co do cywilizacji budowanej na wojnie. W takim środowisku, które znamy i które nas otacza zapewne tak, gdyż jest to jedna z prymitywnych form cywilizacji która z reguły prowadzi do samozagłady i zniszczenia, dlatego ważne jest aby w pewnym
momencie zastanowić się, dokąd właściwie zmierzamy..., czy tylko stać nas na tyle...
W człowieku drzemią niesamowite umiejętności, człowiek wykorzystuje znikomy procent swojego umysłu, ale skoro ma on jedynie zaspokajać swoje podstawowe potrzeby darwinowskie, podbijać inne słabsze kraje, dbać wyłącznie o własne dobro, skupiać się na konsumpcji, to niestety wracamy do początku, do tego co przerabialiśmy od kilku set lub kilku tysięcy lat.
Czas na radykalne zmiany, na zupełnie inny rozwój widocznie jeszcze nie nadszedł.
Bóg w roli obserwatora jest to bardzo ciekawe i trafne spostrzeżenie.
Arek 1973 napisał: "...To nie jego wina że w imię Boga ludzie mordują się na wzajem, to główne głowy religii nakazywały że takiego słowa użyję "nawracania bezbożnych". Paradoksem jest że w wszystkich religiach mówi się o miłości do bliżniego bo tak kazał Bóg, jednocześnie wysyła się wojska by bliżnich mordować..."
Otóż, Bóg stworzył nas na podobieństwo swoje, tylko my stworzyliśmy sobie Jego na podobieństwo nasze.
I na tym polega cała przykrość.
Re: Czy Bóg jest kosmitą?
A ja to rozwinę i powiem że ta przykrość polega na tym że te wszystkie problemy na Ziemi możemy rozwiązać sami, Bóg mógłby się przyglądać i być zadowolony z nas, ale czy grupy rządzące tu na Ziemi tego chcą?, raczej nie.....
Wojny moglibyśmy zakończyć jeszcze dzisiaj
Problem przeludnieniem jesteśmy w stanie rozwiązać na przestrzeni paru pokoleń.
Problem z niedożywieniem jest do opracowania i w przeciągu kilkunastu lat można temu zapobiec.
My możemy wiele, "yes we can", wszystko zależy od nas. Nie ma co narzekać na Boga bo mamy to w swoich rękach. Prawda jednak jest taka że ci co rządzą światem inaczej na to patrzą
Wojny moglibyśmy zakończyć jeszcze dzisiaj
Problem przeludnieniem jesteśmy w stanie rozwiązać na przestrzeni paru pokoleń.
Problem z niedożywieniem jest do opracowania i w przeciągu kilkunastu lat można temu zapobiec.
My możemy wiele, "yes we can", wszystko zależy od nas. Nie ma co narzekać na Boga bo mamy to w swoich rękach. Prawda jednak jest taka że ci co rządzą światem inaczej na to patrzą
"Jestem fanem nauki ale nie jej ślepym wyznawcą"
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
-
- Infranin
- Posty: 288
- Rejestracja: wt mar 08, 2011 6:58 pm
- Kontakt:
Re: Czy Bóg jest kosmitą?
Arek 1973.....z jednej strony ma Pan racje Panie Arku ale....niech pan uwzględni że ludzie zapadający na podobna chorobę w tym wieku co słynny fizyk mają przed sobą kilka góra kilkanaście lat życia ...on dożywa sędziwego wieku zachowując super bystry umysł ...inteligencje....zmieniając kobietę na młodszy zgrabniejszy model
Więc nawet wśród nieszczęśników są ci którym się powiodło i ci którzy przegrali .....
Spyta Pan czy zamieniłbym się z nim ...ja który zawsze chciałem mieć więcej oleju w głowie , więcej inteligencji ...ja którego marzeniem było mieć iskrę bożą z matematyki ...mówię szczerze : NIE
Ale nie zawsze łatwo jest oceniać postępowanie człowieka i jego los.....
Więc nawet wśród nieszczęśników są ci którym się powiodło i ci którzy przegrali .....
Spyta Pan czy zamieniłbym się z nim ...ja który zawsze chciałem mieć więcej oleju w głowie , więcej inteligencji ...ja którego marzeniem było mieć iskrę bożą z matematyki ...mówię szczerze : NIE
Ale nie zawsze łatwo jest oceniać postępowanie człowieka i jego los.....
Re: Czy Bóg jest kosmitą?
Tak, jak na 70 latka to ma się względnie dobrze porównując go do schorowanego rówieśnika za ściany, ale są także całkiem sprawni rówieśnicy którzy fizycznie dotrzymują kroku młodszym a na umyśle też im nie brakuje.on dożywa sędziwego wieku zachowując super bystry umysł ...inteligencje....zmieniając kobietę na młodszy zgrabniejszy model
Więc nawet wśród nieszczęśników są ci którym się powiodło i ci którzy przegrali .....
Spyta Pan czy zamieniłbym się z nim ...ja który zawsze chciałem mieć więcej oleju w głowie , więcej inteligencji ...ja którego marzeniem było mieć iskrę bożą z matematyki ...mówię szczerze : NIE
Ja też bym się nie zamienił, podzielam zdanie
"Jestem fanem nauki ale nie jej ślepym wyznawcą"
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
Re: Czy Bóg jest kosmitą?
A ja zgadzam sie ze stwierdzeniem deja vu, iz tylko cywilizacja oparta na milosci ma racje bytu. I slowo milosc trzeba tu rozumiec jaka najwyzsza wartosc jaka jest umilowanie dobra. To prawda, ze prawa natury opieraja sie na walce o byt. Ale my tu mowimy o CYWILIZACJI, nie o prawach natury. Cywilizacja jest wyjsciem poza nature, to uzmyslowienie sobie wlasnej egzystencji i zaduma nad nia. Wlasnie fakt, ze w naszych ludzkich cywilizacjach kopiujemy prawa natury, ze nie potrafimy ich przekroczyc, swiadczy o tym, na jak bardzo niskim poziomie cywilizacyjnym jestesmy. Moim zdaniem celem cywilizacji jest rozowoj umyslowy, ale przede wszystkim duchowy (mam tu na mysli glownie dazenie do czynienia dobra, rozwoj empatii). Zreszta obydwa czynniki ladnie sie ze soba lacza. Niestety, nasz "globalny" poziom duchowy tkwi wciaz w tym samym punkcie. Dlatego nasza cywilizacja nie ma szans na przetrwanie. Caly nasz postep technologiczny jest bomba z samozaplonem i podlega tylko i wylacznie prawu piesci. Slowa milosc i dobro sa jak stare dziurawe szmaty, ktorymi najrozniejsze organizacje, instytucje czy "nawiedzone" jednostki wypychaja dziury w swoich wlasnych systemach wierzen, pogladow i dzialan. Jak dla mnie, to jako cywilizacja tkwimy w slepym zaulku labiryntu, z ktorego mozemy nie zdazyc sie wydostac . Ale moze to nie jest wcale istotne? Jesli spojrzec na nasze ziemskie zycie tylko jak na etap w rozwoju duszy, to najwazniejsze jest samodoskonalenie i "przebudzenie" sie jednostki. A takim pierwszym etapem przebudzenia jest wlasnie kwestionowanie utartych "prawd" i autorytetow...czyli miedzy innymi kwestionowanie pojecia "bog" ... Mam tez wersje hardcore dla zatwardzialych ateistow - samodoskonalenie sie jednostek (z zalozeniem, ze takich rodzynkow bedzie wciaz wiecej i wiecej) pod takim samym wzgledem jak powyzej opisane, pozwoli na szlachetne gospodarowanie planeta, udoskonalanie egzystnecjii z pokolenia na pokolenie... bog nie jest tu do niczego potrzebny... pozwole sobie sparafrazowac czyjas powyzsza wypowiedz, chyba Arka 1973, gdybysmy chcieli, to wszystkie globalne i podworkowe nieszczecia, kleski i problemy mozna rozwiazac na przestrzeni kilkudziesieciu lat... "wystarczy" umilowanie dobra... moze wtedy dane nam bedzie dowiedzec sie czy i jesli to jakim kosmita jest bog/bogowie?
"Słowo Bóg jest dla mnie niczym więcej niż słowem i wytworem ludzkiej słabości, a Biblia zbiorem dostojnych, ale jednak prymitywnych, legend, które są na dodatek dość dziecinne. Żadna interpretacja, niezależnie od tego jak subtelna, nie może (dla mnie) tego zmienić" A. Einstein
Re: Czy Bóg jest kosmitą?
[quote name='Pantanal' post='95122' date='04 marzec 2012 - 12:04']Tylko taka cywilizacja, dobra i miłości, może ograniczać się do wysepki.[/quote] Wysepka nic nie zmieni. Ja piszac to wszystko, mam na mysli potrzebe zatarcia podzialu na Zachod, Wschod itd. Mam na mysli niesienie pomocy i dobra tym, ktorzy jej potrzebuja, a nie wykorzystywanie ich slabosci do wlasnych celow. Kraje stojace na wyzszym poziomie rozwoju gospodarczego maja wrecz obowiazek niesc kaganek oswiaty takiej np Afryce czy Ameryce Pd, a nie pogrywac nimi jak pionkami. Uzaleznienie cywilizacji od politykii i ekonomii? Marks? Oczywiscie- wlasnie o tym mowie. O kopiowaniu praw natury. O prawie piesci. O chciwosci, dozeniu do wladzy. To jest esencja polityki, ekonomii i innych pojec stworzonych dla potrzeby usprawiedliwienia prymitywnych zadz. I prosze mi wierzyc, ze zdaje sobie sprawe, iz to, w jaki sposob przedstawiam wizje prawej cywilizacji zdawac sie moze utopia. I mysle, ze nia jest. Niestety. Juz wiele razy tu pisalam, jako ludzosc, mamy marne szanse na wybicie sie poza nasza wlasna proznosc i chciwosc. Jestesmy tylko prymitywnymi, aroganckimi zwierzetami, o wyzszym ilorazie inteligencji, niz wszystkie inne stworzenia na Ziemi... ale niewystarczajaco wysokim, by moc udziwgnac odpowiedzialnosc jaka ciazy na istotach inteligentnych. Vanitas vanitatum...
"Słowo Bóg jest dla mnie niczym więcej niż słowem i wytworem ludzkiej słabości, a Biblia zbiorem dostojnych, ale jednak prymitywnych, legend, które są na dodatek dość dziecinne. Żadna interpretacja, niezależnie od tego jak subtelna, nie może (dla mnie) tego zmienić" A. Einstein
Re: Czy Bóg jest kosmitą?
[quote name='Elowen' post='95114' date='04 marzec 2012 - 10:38']... tylko cywilizacja oparta na milosci ma racje bytu. I slowo milosc trzeba tu rozumiec jaka najwyzsza wartosc jaka jest umilowanie dobra. To prawda, ze prawa natury opieraja sie na walce o byt. Ale my tu mowimy o CYWILIZACJI, nie o prawach natury. Cywilizacja jest wyjsciem poza nature, to uzmyslowienie sobie wlasnej egzystencji i zaduma nad nia. Wlasnie fakt, ze w naszych ludzkich cywilizacjach kopiujemy prawa natury, ze nie potrafimy ich przekroczyc, swiadczy o tym, na jak bardzo niskim poziomie cywilizacyjnym jestesmy. Moim zdaniem celem cywilizacji jest rozowoj umyslowy, ale przede wszystkim duchowy (mam tu na mysli glownie dazenie do czynienia dobra, rozwoj empatii). Zreszta obydwa czynniki ladnie sie ze soba lacza. Niestety, nasz "globalny" poziom duchowy tkwi wciaz w tym samym punkcie. Dlatego nasza cywilizacja nie ma szans na przetrwanie. Caly nasz postep technologiczny jest bomba z samozaplonem i podlega tylko i wylacznie prawu piesci. Slowa milosc i dobro sa jak stare dziurawe szmaty, ktorymi najrozniejsze organizacje, instytucje czy "nawiedzone" jednostki wypychaja dziury w swoich wlasnych systemach wierzen, pogladow i dzialan. Jak dla mnie, to jako cywilizacja tkwimy w slepym zaulku labiryntu, z ktorego mozemy nie zdazyc sie wydostac ...[/quote]
Pięknie napisałaś, sam chyba bym lepiej tego nie wyraził.
Ktoś tu wspomniał o sprawiedliwości, że jeden rodzi się zdrowy, ktoś inny doświadcza ciężkiej wyniszczającej choroby, ktoś rodzi się piękny, mądry i bogaty, inny brzydki i biedny. Wszystko ma swój cel, każdy z nas ma do wykonania tu na ziemi określone zadanie. Skoro nasze ziemskie zycie jest tylko etapem w rozwoju duszy, to dlaczego nie wykorzystać potencjału który posiadamy w dążeniu do dobra - doskonałości. Ktoś kiedyś napisał: ...Kiedy się dowiemy, jak działa na nas rzeczywistość i jak my reagujemy na nią, przestaniemy psuć to, czego psuć nie można, więcej nie będziemy przepuszczać możliwości zrobienia tego, co warto robić i wszystkie nasze działania będą prawidłowe. Wtedy między nami i odsłoniętym przed nami światem nastąpi pełna harmonia. Lecz na razie tylko psujemy i dopiero po jakimś czasie widzimy, że zepsuliśmy. Przy tym nie mamy żadnej możliwości tego uniknąć. Z powodu tego cała ludzkość coraz bardziej wchodzi w ślepą uliczkę, wchodzi w coraz to większe nieprzyjemności i problemy. Cierpienia nasilają się po to, by w końcu ludzkość uświadomiła sobie potrzebę duchowego rozwoju. Powinniśmy zrozumieć, że nie mamy innego wyjścia poza poznaniem świata duchowego, którego częścią jesteśmy. Uświadomienie tego w istocie zmieni naszą sytuację, przyprowadzi nas do nowego stanu. Zaczniemy
działać świadomie, przedstawiając sobie cel ostateczny, działać jako ludzkość, a nie jako odrębne jednostki. Człowiek to dusza, a nie jego ciało. Ciało można "naprawić", współczesna nauka coraz częściej potrafi zastąpić chore narządy przeszczepionymi...
Stwierdzenie że Boga nie ma, czyli stwierdzenie że pozaziemska inteligencja, pozytywna, czysta energia pochodząca z kosmosu nie istnieje, powoduje że życie staje się bardzo smutne.
Pięknie napisałaś, sam chyba bym lepiej tego nie wyraził.
Ktoś tu wspomniał o sprawiedliwości, że jeden rodzi się zdrowy, ktoś inny doświadcza ciężkiej wyniszczającej choroby, ktoś rodzi się piękny, mądry i bogaty, inny brzydki i biedny. Wszystko ma swój cel, każdy z nas ma do wykonania tu na ziemi określone zadanie. Skoro nasze ziemskie zycie jest tylko etapem w rozwoju duszy, to dlaczego nie wykorzystać potencjału który posiadamy w dążeniu do dobra - doskonałości. Ktoś kiedyś napisał: ...Kiedy się dowiemy, jak działa na nas rzeczywistość i jak my reagujemy na nią, przestaniemy psuć to, czego psuć nie można, więcej nie będziemy przepuszczać możliwości zrobienia tego, co warto robić i wszystkie nasze działania będą prawidłowe. Wtedy między nami i odsłoniętym przed nami światem nastąpi pełna harmonia. Lecz na razie tylko psujemy i dopiero po jakimś czasie widzimy, że zepsuliśmy. Przy tym nie mamy żadnej możliwości tego uniknąć. Z powodu tego cała ludzkość coraz bardziej wchodzi w ślepą uliczkę, wchodzi w coraz to większe nieprzyjemności i problemy. Cierpienia nasilają się po to, by w końcu ludzkość uświadomiła sobie potrzebę duchowego rozwoju. Powinniśmy zrozumieć, że nie mamy innego wyjścia poza poznaniem świata duchowego, którego częścią jesteśmy. Uświadomienie tego w istocie zmieni naszą sytuację, przyprowadzi nas do nowego stanu. Zaczniemy
działać świadomie, przedstawiając sobie cel ostateczny, działać jako ludzkość, a nie jako odrębne jednostki. Człowiek to dusza, a nie jego ciało. Ciało można "naprawić", współczesna nauka coraz częściej potrafi zastąpić chore narządy przeszczepionymi...
Stwierdzenie że Boga nie ma, czyli stwierdzenie że pozaziemska inteligencja, pozytywna, czysta energia pochodząca z kosmosu nie istnieje, powoduje że życie staje się bardzo smutne.
Ostatnio zmieniony ndz mar 04, 2012 7:21 pm przez deja vu, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Czy Bóg jest kosmitą?
[quote name='deja vu' post='95150' date='04 marzec 2012 - 20:14']Stwierdzenie że Boga nie ma, czyli stwierdzenie że pozaziemska inteligencja, pozytywna, czysta energia pochodząca z kosmosu nie istnieje, powoduje że życie staje się bardzo smutne.[/quote] Tez tak uwazam (i tez pieknie piszesz) . Ale znam takich, ktorzy sobie z ta mysla doskonale radza... Ku uscisleniu - piszac o umilowaniu dobra, mam na mysli czynienie dobra bezwarunkowo, nie w kontekscie boga, gdyz przychylam sie do koncepcji buddyjskiej, iz tak naprawde to nie ma znaczenia w co wierzymy i czy wogole wierzymy. Najwazniejsze jest dazenie do doskonalosci.
A to, czy bog jest kosmita czy nie, to juz drugorzedna sprawa. Zreszta moim zdaniem to bog czy swietlista energia czy co kto woli to jedno, a kosmici, ktorzy nas odwiedzili w przeslosci i ktorych ludzie wzieli za bogow/boga to drugie...
A to, czy bog jest kosmita czy nie, to juz drugorzedna sprawa. Zreszta moim zdaniem to bog czy swietlista energia czy co kto woli to jedno, a kosmici, ktorzy nas odwiedzili w przeslosci i ktorych ludzie wzieli za bogow/boga to drugie...
"Słowo Bóg jest dla mnie niczym więcej niż słowem i wytworem ludzkiej słabości, a Biblia zbiorem dostojnych, ale jednak prymitywnych, legend, które są na dodatek dość dziecinne. Żadna interpretacja, niezależnie od tego jak subtelna, nie może (dla mnie) tego zmienić" A. Einstein
Re: Czy Bóg jest kosmitą?
Ostatnio wpadła mi w rękę książka Denikena. Szukałam w PŚ opisów statków kosmicznych(choćby opis statku kosmicznego Ezechiela - zastanawiam się od kiedy człowiek przypomina rakietę?), urządzeń do manny itp - bezskutecznie... Doszłam jedynie do wniosku takiego, że...miejmy nadzieję, że naszymi "rodzicami" nie są kosmici... jeśli przekazali nam w genach swój charakter, mamy przed sobą obraz ich samych.
Arek 1973 - zgadzam się z Tobą. Niestety za swoje "nieudolności" ludzie obwiniają Boga - bo tak prościej. Głód, wojny, choroby... to nie my - nie.
Arek 1973 - zgadzam się z Tobą. Niestety za swoje "nieudolności" ludzie obwiniają Boga - bo tak prościej. Głód, wojny, choroby... to nie my - nie.
Ostatnio zmieniony pn mar 05, 2012 11:46 am przez sasanka, łącznie zmieniany 1 raz.
"Człowiek jest jak samolot - musi wystartować z ziemi zmysłów, ale jego przeznaczeniem, jest lot w przestworzach wartości..."
Re: Czy Bóg jest kosmitą?
Dlaczego bezskutecznie?, w księdze Ezechiela jest owa wizja spisana zaraz z początku, te ufo to te coś o 4 różnych obliczach , o kołach w kołach, o błyskach (językach) płomieni.Szukałam w PŚ opisów statków kosmicznych(choćby opis statku kosmicznego Ezechiela - zastanawiam się od kiedy człowiek przypomina rakietę?), urządzeń do manny itp - bezskutecznie
Gdyby pisał o rodzaju napędu, o barwie jakby aluminium, o unoszeniu się jakby poduszkowca, o świecących kontrolkach to bym mu nie uwierzył
Dzisiaj czytałem na FN o tej wyprawie Ruskich na biegun i spotkaniu z ufo, było to tylko 50 lat temu, świadków paru a i tak nikt nie wie jak to ufo wyglądało, najpierw było kulą potem "straszna twarz, bez oczu, ale jakby z otworem gębowym" a jeszcze póżniej płaską taśmą, no i nie byli daleko od tego dziwoląga, tylko parę metrów .
"Jestem fanem nauki ale nie jej ślepym wyznawcą"
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>