Re: Szukam osób z "misją"
: pn lip 13, 2009 12:24 pm
Witajcie. Ja zawsze uważałem że moją misją jest ratowanie ludzkiego życia. Jako ratownik medyczny i drogowy, pracując w zwykłej Pomocy Drogowej, zazwyczaj byłem pierwszy na miejscu wypadku... i nie raz musiałem patrzeć na śmierć ludzi i uchodzącą z nich duszę, ostatni oddech. Pozostało mi tylko ich namaścić w "tej" ostatniej drodze.
Jest to ciekawy zawód: ratowanie ludzkiego życia ale i też szokujący, smutny i niebezpieczny. Bardzo niebezpieczny. Czasem miałem wrażenie że jest to czasem jak ucieczka przed śmiercią przy pomocy dla innych by powrócili bezpiecznie z wypadku do swoich rodzin. Potem zacząłem pracować jako sanitariusz w karetce... To już inna praca... dużo stresu i dużo głupich polskich starych przepisów nie broniących mnie przed niczym. Ale za to poznałem dużo ciekawych i "cennych" osób z sercem którzy potrafią zrobić dużo i czasem społecznie dla tych co nie posiadają żadnych informacji o pomocy ratownika bo przecież np. nauka własnych dzieci w przedszkolu, nauka zachowania się na ulicy, przechodzenie przez pasy, zachowanie w domu będąc samemu kiedy ktoś puka do drzwi i prosi by otworzyć... Taka nauka nie raz jest potrzebna a przy tych dzieciach jest i nie raz dla nas dorosłych dużą zabawą i nauką. W sumie nie ma nic piękniejszego od uśmiechniętego i zdrowego malucha... hihihi
I tak więc temat ratownika to nie tylko praca ale i też społeczne zaangażowanie się w życie miasta czy wsi.
Dzięki za wszystko... Jerry
Jest to ciekawy zawód: ratowanie ludzkiego życia ale i też szokujący, smutny i niebezpieczny. Bardzo niebezpieczny. Czasem miałem wrażenie że jest to czasem jak ucieczka przed śmiercią przy pomocy dla innych by powrócili bezpiecznie z wypadku do swoich rodzin. Potem zacząłem pracować jako sanitariusz w karetce... To już inna praca... dużo stresu i dużo głupich polskich starych przepisów nie broniących mnie przed niczym. Ale za to poznałem dużo ciekawych i "cennych" osób z sercem którzy potrafią zrobić dużo i czasem społecznie dla tych co nie posiadają żadnych informacji o pomocy ratownika bo przecież np. nauka własnych dzieci w przedszkolu, nauka zachowania się na ulicy, przechodzenie przez pasy, zachowanie w domu będąc samemu kiedy ktoś puka do drzwi i prosi by otworzyć... Taka nauka nie raz jest potrzebna a przy tych dzieciach jest i nie raz dla nas dorosłych dużą zabawą i nauką. W sumie nie ma nic piękniejszego od uśmiechniętego i zdrowego malucha... hihihi
I tak więc temat ratownika to nie tylko praca ale i też społeczne zaangażowanie się w życie miasta czy wsi.
Dzięki za wszystko... Jerry