[quote name='danut' post='77984' date='20 grudzień 2010 - 20:19']Ależ Jasny punkcie..

to nie ze mną się nie zgodziłaś ale z Merphy, przytakując nawet temu co piszę...A w ogóle te techniki nastawione na szczęście, wiesz co mnie w nich jeszcze drażni "Podświadome robienie pieniędzy"- może tak, bo w ten sposób autor wpisuje je do pojęcia "szczęście".. Podobnie wiele minusów zawiera książka Anthony de Mello, jak dla mnie.."Przebudzenie",coś tak "Nie ma prawdziwej miłości, bo miłośc to manipulacja i zniewolenie drugiej osoby"
..nie zawsze nowe myśli filozoficzne, jakby nie były dla niektórych trafne i prawdziwe będą wyrażac dostatecznie odczucia jednostki, każdy musi taką wypracowac sobie sam i to co- czym dla niego jest...nie mozna zatem ślepą podążac za czyimiś...i tworzyc z nich ogólnego prawa dla wszystkich..[/quote]
Powyzej napisalam ze nie nalezy sugerowac sie przykladami w tej ksiazce w sposob doslowny.
Piszesz bardzo madrze i nie podwazam twoiej opinii ale tez nie moge sie na slepo zgadzac we wszystkim co piszesz.Mam wrazenie ze piszemy obok siebie choc o tym samym.Polecam te ksiazke dlatego ze...jezeli cztajac rozumie sie co autor przekazuje,nie nalezy sie obawiac.Wszystko nalezy poddac swojej ewaluacji i wyciagnac wnioski,dotyczy to rowniez wlasnej psychiki i tak jak piszesz kazdy musi wypracowac sobie sam swoja osobowosc......ale ta ksiazka,zauwaz jest przeznaczona bardziej dla osob,ktore maja problemy wlasnie z wypracowaniem sobie swojej osobowosci i potrzebuja wskazowek.Kazdy jeden podrecznik lub lektura pisana jest po wybrana grupe i tak jak we wszystkim jest szansa ze trafi ona do owego czyteknika czy tez nie.Pomysl o osobach,ktore sa depresywne,zawsze na wszystko narzekaja i maja przeswiadczenie ze obojetnie czego sie nie dotkna to wyjdzie i tak na nie....czyli nie wymagaja od siebie zbyt wiele..nie probuja nawet myslec pozytywnie bo po co?!.....Piszesz ze nie mozna slepo za czyms podazac...ja pisze o tym samym...ale ja mam inne podloze na te wypowiedz niz ty i dlatego pisze to co pisze...Pozytywne myslenie o zyciu nie jest grzechem,kiedy czlowiek jest pozytywnie nastawiony do siebie przeklada sie to na innych i zycie jest latwiejsze dla obydwu stron...i zamiast mowic nie,nie uda sie ..mowic musi sie udac..i probowac..uczyc sie samego siebie...
Rozpoznasz napewno ten cytat,moze nie doslowny bo w temacie religja jak wiesz jestem laikiem..
.....Nie dam ci ryby,ale dam ci wedke zebys te rybe zlowil sam...ja tak tlumacze te lekture.
Nie nalezy doslownie brac zadnych przykladow z zadnej pokrewnej lektury ale nalezy wyciagac wnioski i stworzyc odpowiednie dla samego siebie....
Twoje rozumowanie jest diametrialnie rozne od mojego ale wydaje mi sie ze zbiegaja sie gdzies w jakims punkcie mimo wszystko..i to rowniez jest temat nie o tym kto ma racje ale raczej o tym kto i jak pojmuje to samo zagadnienie