Strona 2 z 4
Re: Przyśniła mi się śmierć babci?
: sob cze 26, 2010 3:52 pm
autor: Lukass
A może miał ktoś z was te przeżycia związane z odejściem zwierzaka?
Z ostatnich dwóch godzin.
Właśnie samochód przejechał mojego kota, znowu spędzałem z nim dużo czasu, więcej niż z pozostałymi trzema. Nawet się zastanowiłem, czy jemu się coś przytrafi, po czym wszystko obróciłem w głupi zabobon.
Może to nic ciekawego, ale przynajmniej dla mnie jest jakieś dziwne. Ciekawi mnie, czy jakoś podświadomie możemy wyczuć śmierć kogoś bliskiego dla nas (tak jak swego zwierzaka).
Re: Przyśniła mi się śmierć babci?
: pn cze 28, 2010 6:42 am
autor: Zbyszek
W obronie myślącego umysłu( ducha), potrafiącego uprościć logiczne łamigłówki do przejrzystego wglądu, posunąłbym się jeszcze dalej. Trzeba nie lada siłacza i śmiałka, by w pozornym chaosie dopatrzyć się logiki.
Ukochać kota na tartaku, pokokosic się z nim i to zanim się ostatni raz przeeejdzie,- to dla mnie to nie lada wyczyn
Re: Przyśniła mi się śmierć babci?
: pn cze 28, 2010 10:29 am
autor: Lukass
Myślę, że możemy wyczuwać intuicyjnie śmierć kogoś dla nas bliskiego. Mózg człowieka nie jest zbadany dokładnie i kto wie co się jeszcze za tym kryje. Tak jak zwierzęta które posiadają cechy, których my nie mamy (np. wyczuwanie chorób).
P.S Zbyszku - zauważyłem ostatnio, że "ciałkofrenia" jak to nazwałeś się u mnie rozwija, niestety.
Re: Przyśniła mi się śmierć babci?
: pn cze 28, 2010 7:32 pm
autor: Zbyszek
Eee, zaczekaj do pierwszych krwawień, potem coś wymyślimy:)
Re: Przyśniła mi się śmierć babci?
: pn cze 28, 2010 8:11 pm
autor: Lukass
To, aż dotąd może się posunąć?
Ostatnio prawie całkowicie tracę świadomość. Boje się myśleć co może być dalej.
Re: Przyśniła mi się śmierć babci?
: wt cze 29, 2010 6:22 am
autor: Zbyszek
Dobra nowina:)
Kilkanaście lat, nie moglem się przebić przez usypiająca świadomość. Drzemała mi oczekująca jaźń, co rusz chwytając wyższe tryby , ale ciągle się trzymałem nieruchawej atmy. Co rusz, miałem przebitki wzrastającego rozumu i zawrotnej prędkości myśli. W tym roku, przedarłem się wreszcie dalej. Okazało się , ze nie oczekiwałem , iz jest jeszcze coś dla mnie do dotkniecia, coś czego się nie odważyłem postrzec.. Brakowało mi respektu i zaufania:)
Przyzwyczajony do trudności i utyskiwań, nie wykrzesałem w sobie wystarczająco entuzjazmu, by się dostroić do zewnętrznej energii. Taki gupi trik, bez którego zatrzymuje jaźń na jałowym biegu i trzyma w bezruchu.
Dobrze jest wiedzieć , ze wyżej jest pięknie, to wtedy puszcza . Człek się cieszy i gdy przyjdzie czas, to się otwiera. Z asortymentu doznań wyłapałem błogość ekstra klasy, światło w głowie i połączenie wola z .........
Problem jedynie z tym słyszeniem i widzeniem w fizyku "informacji", ale wytrzymuje jakoś bez trudu:)
Choć oganiam się od nich , to zawsze coś się przedrze i mnie przekręci. Ostatnio szef na budowie obciął sobie palucha a ja domu, poprawiałem na moich obrazach dłonie. Jednego palucha ciągle wydłużałem, nie domyślając się dlaczego tak on mnie niepokoi i ciągle wydaje się za krotki.
pozdro działaczu:)
Re: Przyśniła mi się śmierć babci?
: czw lip 01, 2010 8:28 am
autor: Lukass
Czy ja wiem czy taka dobra nowina...
Kiedyś napisałeś, że wchodzę w trans na stojąco czy jakoś tak.
Nie bardzo przyjemne uczucie. Na początku to było świetne doświadczenie, ale i uczucie było inne.
Re: Przyśniła mi się śmierć babci?
: czw lip 01, 2010 12:11 pm
autor: Lukass
Nie, to jest zupełnie co innego.
Chodzi o to, że mam takie stany, jakby mi się myliła rzeczywistość ze snem, ale wiem że tutaj jestem.
Może Zbyszek coś powie więcej na ten temat.