Re: Bliskie spotkanie w Witkowicach (1980)
: śr sie 04, 2010 8:25 pm
@Pantanal
Nie wiemy co "widział" Wałęsa bo nigdy o tym nie mówił. Jednak moja wyobrajaźnia podpowiada mi, że też coś tam pod koniec lat siedemdziesiątych widział. Na pewno nie były to ufoludki. Prostego wtedy chłopa takie tematy zapewne nie interesowały, więc jego mózg nie mógł ich "wyprodukować". Co mógł widzieć Wałęsa skłonny do megalomanii? Według mnie mógł zobaczyć np. archanioła, czy jakiegoś świętego, który przepowiedział mu wielką karierę, niemal mesjańską. Zachęcam do uważnego obejrzenia filmu "Plusy dodatnie, plusy ujemne", gdzie jeden z jego stoczniowych kolegów opowiada jak to Wałęsa mówił o sobie (jeszcze przed rokiem 1980), że jest przekonany, że będzie kiedyś wielkim człowiekiem, będzie kimś bardzo wpływowym itd. Nie sądzę, że ten stoczniowiec kłamał i nie sądzę, że Wałęsa miał coś obiecane przez bezpiekę jak sugerują autorzy filmu. Ach ta moja wyobraźnia.... :rolleyes:
Nie wiemy co "widział" Wałęsa bo nigdy o tym nie mówił. Jednak moja wyobrajaźnia podpowiada mi, że też coś tam pod koniec lat siedemdziesiątych widział. Na pewno nie były to ufoludki. Prostego wtedy chłopa takie tematy zapewne nie interesowały, więc jego mózg nie mógł ich "wyprodukować". Co mógł widzieć Wałęsa skłonny do megalomanii? Według mnie mógł zobaczyć np. archanioła, czy jakiegoś świętego, który przepowiedział mu wielką karierę, niemal mesjańską. Zachęcam do uważnego obejrzenia filmu "Plusy dodatnie, plusy ujemne", gdzie jeden z jego stoczniowych kolegów opowiada jak to Wałęsa mówił o sobie (jeszcze przed rokiem 1980), że jest przekonany, że będzie kiedyś wielkim człowiekiem, będzie kimś bardzo wpływowym itd. Nie sądzę, że ten stoczniowiec kłamał i nie sądzę, że Wałęsa miał coś obiecane przez bezpiekę jak sugerują autorzy filmu. Ach ta moja wyobraźnia.... :rolleyes: