Strona 2 z 2
Re: Taka sobie historia: Zgubiony bilet
: pn lis 01, 2010 3:26 pm
autor: danut
Prowadząc w ten sposób dyskusje to każdy temat upadnie zanim się rozwinie,drodzy odpowiadacie nie na temat, patrz Josh na moje pytania, czy odpowiedź kamkota do Pantanala- jeden o chlebie drugi o niebie- i co to za rozmowa..

..?Josh211- skoro napisałam, że nie odchodzą mnie opinie powstałe z reakcji na opowiadanie i że ja wierzę w prawdziwośc tej historii , to moje pytania dotyczyły konkretnych wskazówek na możliwośc jej powstania, które zaobserwowałam w wielości dziwnych przypadków u siebie..To co przeczytałam rozśmieszyło mnie, podobnie jak Pantanala- tak myślę- niezwykłe zdolności, nietypowe stany- ludzie, a kto tu o tym pisał!!To uważam, że dla Was temat jest zamknięty -czary papierek przeniosły, jakaś wróżka , albo jasnowidz, pomedytował, powąchał, poprzewracał oczami- skoro tak to ja rezygnuję z dalszej rozmowy...

Re: Taka sobie historia: Zgubiony bilet
: pn lis 01, 2010 7:10 pm
autor: Pixa
Mozliwe ze to Zbieg okolicznosci
To miało miejsce jakos w 2008.r.
Pewnego dnia w weekend postanowiłem wybrac sie na przejazdzke .Gdy wyszłem z domu zorietowałem sie ze niemam kluczykow od motoru przeszukałem cały dom ciuchy dosłownie wszystko i nieznalazłem przyjechali rodzice znowu przeszukalem dom w raz z nimi i nic nieznalezlismy .Az nagle przypomniałem sobie ze zostawiłem bluze w łaziece na dole rodzice wtedy byli na gorze . Wiec weszłem do łazieki wziołem bluze zobaczyłem kieszenie sprawdzalem 2 razy i nic nieznalazłem . Najsmieszniejsze w tym jest to ze po tym jak zwadpiłem za jakies 5 min starsza wesła do łazieki wzieła bluze przechyliła dogory nogami nic niewypadło włozyła reke do kieszeni i co tam było ?? Kluczyki jakim cudem ?? Skad tam sie wzieły??
Moje 2 niewyjasnione zjawisko było jakos w 2000.r. mozna uznac ze to było 1 jeszcze nie miałem wybudowanego domu obok babci mieszkałem na blokach jakies 10km ale do zeczy wracałem do domu o babci . Wyszłem z domu od babci spojzałem nad las a tam 2 swiatła jakbyscie wzieli z 3 duze taleze i poozyli obok siebie te swiatła znajdowały sie w odległosci jakiegos 1km odemnie moze 1,5km . Zawołałem babcie swiatła zaczeły sie gonic po niebie nad okreslona czescia lasu moze to były jakies swiatła z ziemi ale niewiem co mogło by dac taki efekt to wygladało jakby ktos swiecił w niebo latarka a obraz był taki jakbyscie poswiecili przed siebie w sciane te swiatła ganiały sie z 30 min po czym powoli znikały a na koncu był wielki błysk nad tym miejscem i wszystko znikło .
To naprawde mi sie przytrafiło niepomyslałem bo mogłem wziasc od wujka kamere i nagrac. Dziwne ale prawdziwe. Do dnia dzisiejszego narazie nic sie niewydazyło.