Planetoida oznaczona symbolem <a>2012</a> DA14 znajduje się dziś rekordowo blisko Ziemi. Dokładnie o godzinie 20:25 naszego czasu obiekt znajdzie się 34 tys. km od centrum naszej planety - to bliżej niż umieszczone są satelity geostacjonarne. Będzie to najbliższy przelot od momentu, kiedy rozpoczęliśmy dokładne obserwacje nieba w poszukiwaniu asteroid, czyli od lat 90. XX wieku. Dzisiaj o godzinie 20:00 naszego czasu, NASA będzie na żywo transmitowała obraz z teleskopów i innych kamer, skierowanych na asteroidę znaną jako 2012 DA14. Transmisję będzie można oglądać poniżej.
Jak obserwować asteroidę z Polski?
Dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie wyjaśnia:
W Polsce, w momencie najbliższego zbliżenia, planetoida będzie znajdować się jeszcze pod horyzontem lub tuż nad nim. Tuż przed godziną 21 rozpoczną się dobre warunki do obserwacji. Wtedy 2012 DA1 przejdzie obok gwiazdy Denebola w konstelacji Lwa i będzie świecić z blaskiem 8 wielkości gwiazdowych. Obiekt znajdziemy około 20 stopni nad wschodnim horyzontem i do jego obserwacji wystarczy zwykła lornetka.
Pewną trudność może sprawiać fakt szybkiego przemieszczania się 2012 DA1 na tle gwiazd. Planetoida będzie pokonywać prawie jeden stopień, czyli dwie tarcze Księżyca na minutę!
Przed godziną 21.30 planetoida przeleci przez środek składającego się ze słabych gwiazd gwiazdozbioru Warkocza Bereniki, a następnie przejdzie do Psów Gończych. Po godzinie 22 będzie już w konstelacji Wielkiej Niedźwiedzicy. Pół godziny później znajdzie się prawie dokładnie w środku Wielkiego Wozu, pomiędzy gwiazdami Alioth i Megrez. Po godzinie 23 opuści Wielką Niedźwiedzicę i przejdzie do konstelacji Smoka. Jej blask spadnie wtedy poniżej 10 magnitudo i do obserwacji będzie trzeba użyć większych lornetek lub teleskopów.
Czy bliski przelot asteroidy może stanowić zagrożenie dla Ziemi?
Choć asteroida przeleci niezwykle blisko nas, to tym razem do zderzenia z Ziemią na pewno nie dojdzie. Do następnego znaczącego zbliżenia dojdzie 16 lutego 2046 roku i wtedy odległość planetoidy od Ziemi będzie wynosić 60 tys. kilometrów.
Orbitę 2012 DA14 może jednak zmienić grawitacja naszej planety albo ewentualne zderzenie z którymś z satelitów okrążających Ziemię. Od tego, jak zmieni się tor lotu asteroidy podczas dwóch najbliższych przejść, zależy jej dalszy los. Naukowcy uspokajają jednak, że nawet przy przewidywanej zmianie orbity nic nam nie zagraża. Najprawdopodobniej bowiem również w czasie kolejnego zbliżenia - 16 lutego 2110 roku - 2012 DA14 nie zderzy się z Ziemią. Co więcej, rozmiary obiektu są na tyle małe (średnica w najszerszym miejscu wynosi 45 m), że po tym, jak w większości spaliłby się w ziemskiej atmosferze (jeśli w ogóle trajektoria jego lotu miałaby się przeciąć z ziemską), mógłby spowodować jedynie niewielkie zniszczenia w skali lokalne.
Planetoida może ulec rozerwaniu?
Rekordowo bliskie przejście powoduje, że naukowcy oczekują, iż grawitacja Ziemi i związane z nią <a>siły</a> pływowe mogą spowodować aktywność sejsmiczną na powierzchni planetoidy. Takie zjawiska są powszechne w Kosmosie. Na przykład siły pływowe potężnego Jowisza, napędzają aktywność sejsmiczną jego księżyca o nazwie Io. Nigdy nie udało się jednak ich stwierdzić lub zaobserwować w przypadku ciał przelatujących blisko Ziemi. Przelot 2012 DA14 może być wyjątkiem.
Co ciekawe, naukowcy twierdzą, że jest szansa na dojrzenie efektów tej działalności. Planetoidy, które długo przemierzają przestrzeń kosmiczną, stają cię ciemnoczerwone. To efekt wygrzewania ich powierzchni przez promieniowanie słoneczne i kosmiczne.
Powierzchnia poddana trzęsieniu związanemu z aktywnością sejsmiczną może zareagować na dwa sposoby. Po pierwsze, może podnieść się gaz i pył, a w efekcie wokół planetoidy rozbuduje się otoczka, którą da się dojrzeć z Ziemi. Po drugie, pęknięcia zapieczonej skorupy mogą pozwolić na wydostanie się na powierzchnię świeżego i jasnego materiału. To też da się dojrzeć, bo może zmienić się blask ciała, na skutek zmiany albedo (zdolności do odbijania promieni słonecznych).
W ekstremalnym przypadku może nawet dojść do rozerwania planetoidy. Ciała tego typu mają często luźną strukturę przypominającą pumeks. To często zlepki kilku mniejszych obiektów. Jeśli siły pływowe Ziemi zadziałają efektywnie, może dojść do fragmentacji ciała. Zagrożenia dla naszej planety nie ma żadnego. Nawet jeśli dojdzie do fragmentacji, wszystkie powstałe w jej wyniku obiekty miną naszą planetę w bezpiecznej odległości. Podczas dzisiejszego przelotu, 2012 DA14 będzie więc śledzona wieloma instrumentami, na wiele sposobów i w najróżniejszych długościach fali świetlnej.
aol/ mrt/ agt/ (PAP)
AB / AO WP.PL