Paranormalne.eu

To może  i ja opiszę coś  co  widziałem 3 tygodnie temu. Byłem rowerem w drodze pomiędzy stawami , wtedy  po raz pierwszy tego  dnia wyszło  słońce ale już  dość nisko  na zachodzie. Popatrzyłem w niebo i  widzę kulę albo  raczej jajo z  wypustkami w środku, świeciło a raczej odbijało  słońce. W tym momencie jeszcze nic "złego"  sobie  nie pomyślałem..... moja okolica, wiem co  tu  lata (mamy jeden helikopter przy szpitalu,  mamy małe lotnisko  dla małych maszyn, mamy szybowce), odległość określiłem na 3 do  5 kilometrów . Obiekt  był  nad drzewami a i  drzewa nie rosły zbyt  gęsto  do  tego  mamy listopad  i drzewa są dość ubogie w liście więc  i  ich korony są  w miarę przejrzyste. Myślę sobie  że na samolot  mi to  nie wygląda, helikopter  już wcale, wezmę telefon i to sfilmuję. Ile potrzeba by wyjąć tel.  z  kieszeni i włączyć kamerę? , 10 , maksymalnie 15 sekund,  na tyle zwróciłem wzrok  z nieba na telefon. Patrzę  z powrotem na niebo  a obiektu  już  nie ma,,,, no  kurde nawet jakby zniżył  lot  i byłby  w obrębie koron drzew  to i tak przez gałęzie musiałbym go jakoś widzieć (słońce dalej świeciło i on musiał tak samo  dalej  świecić), a tu  nici, kurde znikł   i tyle, nie mogłem podjechać bliżej bo   duży staw zagradzał  mi  drogę. Czym więcej  myślę  o  możliwym rozwiązaniu zagadki tym bardziej mnie to dziwi

Bardzo ciekawa obserwacja Arku, szkoda, że nie udało się zarejestrować tego obiektu. Ja również w 2002 roku w wakacje zauważyłem w czasie spaceru zza moim miastem ciemny obiekt w formie dość sporej kuli. Świadkiem była przez kilka sekund moja żona, z początku wziąłem to za jakiś daleki ''balon'' ponieważ obiekt poruszał się w okolicy Magnezytów a mnie dzieliło od niego około 3 km w linii prostej. Obiekt leciał poziomo a na mojej drodze obserwacji rosło spore drzewo, które na chwilkę przysłoniło kule, minęło kilka sekund a obiekt już nie wyleciał zza drzewa nie mam pojęcia co się z nim stało.  Arku przypomniało mi się, że kulę z wypustkami zauważono w Rzeszowie  z bliskiej odległości, opisałem to na blogu.