Kropka, nie wiem o jakim Bogu piszesz? Przez 15 lat modliłem się do niego, nie opuściłem chyba żadnej mszy niedzielnej, myślałem nawet, że jak będę miał dobre oceny to coś pomoże, w modlitwach zawierałem takie pakty, że wiadomo nic za darmo, więc też się starałem coś dać od siebie, od zawsze byłem najlepszy, myśląc, że to zostanie docenione. Problem alkoholizmu u mojego ojca nie został rozwiązany, ostatnie dwa lata to jego eskalacja, ale to już sprawy prywatne, więc nie będę się na te tematy rozpisywał. W każdym razie zauważyłem teraz pewną koneksję. Przez ostatnie dwa lata moje życie się posypało, przestałem wierzyć w tego u góry, a nasiliło się to co tu opisuję, więc możesz mieć rację, że jest to problem neurologiczny, być może nawet psychiczny

W każdym razie ostatnio w moim życiu działo się więcej niż przez całą jego resztę. Jednym z dziwniejszych okresów było kilka wakacyjnych miesięcy, w których pracowałem na cmentarzu, trafiłem tam zupełnie przypadkiem szukając pracy na budowie, ale to juz inna historia. Śniły mi się osoby, które odkopywałem, oczywiście nie wszystkie, ale jeden sen zapadł mi w pamięci. Otóż w jeden z deszczowych dni lipca odkopywałem grób pewnej osiemdziesięciolatki, zmarłej jakieś trzydzieści lat temu. Zapadło mi to w pamięci, gdyż było wtedy bardzo dużo problemów, ziemia dookoła się obrywała, padał deszcz, na dodatek denatka ułożona była w pozycji poziomej, zapewne wskutek podmycia trumny. Kości leżały praktycznie w nierozłożonej tkaninie, trzeba było całość wytargać, co nie było zbyt przyjemnym zajęciem ( a propo mojej wrażliwości

).
W każdym razie kilka razy powtórzył mi sie sen, w którym kopię sam dół, pada deszcz, a nade mną stoi starsza kobieta. pytając dlaczego ją odkopuję. Wyobrażnię mam bogatą, może dlatego widzę i śnię o rzeczach, które idealnie jak niektóre osoby zauważyły pasują do scenariuszy filmowych, muszę się zastanowić nad wykorzystaniem tego darmowego talentu.