Re: Okręty i spodki: UFO na morzu
: śr kwie 25, 2012 8:08 pm
Z UFO na morzy kojarzy mi się historia kolegi mojego ojca. Jest to historia sprzed kilkunastu lat i ze względu na czas pewnie trafią się jakieś przekłamania. Pamiętam tą opowieść jak byłam młodsza, a niedawno wspominałam z ojcem tę historię i dlatego ją opisuję. Na początku dodam, że chodzi o pilota wojskowego, który wykonywał próbne loty.
Opowiadał on, że zobaczył coś co nazwał "cygarem". Miało mieć metr długości i ciągle się obracać. Najpierw spytał się o ten obiekt drugiego pilota, bo nie wierzył w to co widzi. Kiedy spytali bazę o ten obiekt, okazało się, że radary niczego nie widzą. Kazano im natomiast śledzić obiekt i robić u zdjęcia. Ponoć lecieli za obiektem na otwarte morze. Cygaro miało wykonywać manewry nieosiągalne dla naszych maszyn latających czyli zatrzymywać się w miejscu, szybko zawracać, błyskawicznie przyspieszać, a potem nagle zwalniać, czy wykonywać nagłe zwroty. Gdy oddalili się od lądu. Dostali rozkaz ostrzelania (nie zestrzelenia, tylko mieli posłać serię i zobaczyć co dalej) tego obiektu. Nie wiem co to był za samolot, ale ponoć zdjęcia i strzelanie wykonywało się prawie tak samo za pomocą czego w stylu joysticka, należało tylko przełączyć ze zdjęć na strzelanie. Ponoć, gdy tylko przełączyli na ogień obiekt zniknął. Po lądowaniu zaproszono pilotów na przesłuchanie, a zdjęcia utajniono.
Czym dokładnie był ten obiekt, niewiadomo. Metr długości to niewiele, ale z drugiej strony ciężko żeby było to jakieś zjawisko atmosferyczne.
Przy okazji chciałam się przywitać, bo to mój pierwszy post na forum.
Opowiadał on, że zobaczył coś co nazwał "cygarem". Miało mieć metr długości i ciągle się obracać. Najpierw spytał się o ten obiekt drugiego pilota, bo nie wierzył w to co widzi. Kiedy spytali bazę o ten obiekt, okazało się, że radary niczego nie widzą. Kazano im natomiast śledzić obiekt i robić u zdjęcia. Ponoć lecieli za obiektem na otwarte morze. Cygaro miało wykonywać manewry nieosiągalne dla naszych maszyn latających czyli zatrzymywać się w miejscu, szybko zawracać, błyskawicznie przyspieszać, a potem nagle zwalniać, czy wykonywać nagłe zwroty. Gdy oddalili się od lądu. Dostali rozkaz ostrzelania (nie zestrzelenia, tylko mieli posłać serię i zobaczyć co dalej) tego obiektu. Nie wiem co to był za samolot, ale ponoć zdjęcia i strzelanie wykonywało się prawie tak samo za pomocą czego w stylu joysticka, należało tylko przełączyć ze zdjęć na strzelanie. Ponoć, gdy tylko przełączyli na ogień obiekt zniknął. Po lądowaniu zaproszono pilotów na przesłuchanie, a zdjęcia utajniono.
Czym dokładnie był ten obiekt, niewiadomo. Metr długości to niewiele, ale z drugiej strony ciężko żeby było to jakieś zjawisko atmosferyczne.
Przy okazji chciałam się przywitać, bo to mój pierwszy post na forum.