Paranormalne.eu

Wydawało mi się, że policjanci nie są wysyłani aż tak daleko od swojego posterunku. W 90 minut, w nocy spokojnie można przejechać ze 100km, uwzględniając postoje powiedzmy z 50km, to chyba sporo jak na patrol po okolicy? Wystarczy skonfrontować na szybko trasę przejazdu z szacunkami czasu wyliczonymi przez np. Google Maps. Prawdą jest, że rozmowa z panią policjantką mogłaby być nader interesująca.

Jak wynika z raportu, miejscowość do której ich wysłano leży ok. 25 km w linii prostej od komendy. Missing time to tylko przypuszczenie. Świadek nie wspomina o czymś takim otwarcie, a więc jeśli nawet istnieje taka możliwość, nie należy traktować jej jako pewnik. Wg mnie istnieje bardzo realna możliwość zasugerowania się przez świadka tym czymś i zadziałania mechanizmu kryptoamnezji. Pamiętajmy, że wszystko działo się w dość dużych nerwach, przy czym świadkowie robili po drodze przystanki, których było 4. Jak wspomnieliśmy, możliwe, że stres, zmęczenie i warunku nocne przyczyniły się do pozornego skrócenia czasu obserwacji.

Hehe, kryptoamnezja wystąpiła  u mnie wczoraj podczas płacenia kartą w sklepie, najpierw z sprzedawcą prześliśmy tyle różnych liczb  że na koniec przy kasie kiedy płaciłem kartą zapomniałem swojego kodu,,,,,,,musiałem odejść na bok, oczyścić pod-i-świadomość, poddałem się lekkiej hipnozie wyobrażając siebie że jestem w banku i z bankomatu pobieram pieniądze, przed oczami miałem klawiaturę  i od razu  przypomniały mi  się te cyfry. Chociaż płacę kartą dość często, parę razy w tygodniu  to miałem typowy "blackout" . Takie coś  zdarza się często także podczas obserwacji  ufo, człowiek jest tak zajęty jedną sprawą w tym przypadku obserawacją że zapomina wszystko  wokół  siebie, także czas.Tak  Aldek  masz rację, ta pani mogłaby wiele wnieść do  sprawy, świadkowie nie chcą  się ujawnić bo  się boją konsenkwencji, jednocześnie meldują  przełożonemu ale nie mają nic przeciwko temu żeby  pojawiło  się na forum, przecież  ten przełożony   czytając forum  zaraz będzie wiedział  o kogo idzie.O  policjantów ja się nie boję,  ci  co  pracują  w nocy nie są  zestresowani, jedynie zmęczeni nieróbstwem,  siedzą godzinami  w radiowozie i patrzą na zegar  aż  im  czas minie,  chyba że trzeba się obudzić  i przejechać parę kilometrów, wtedy to  jest  stres  . Przez wiele lat jeżdziłem w nocy  po Polsce i  zestresowanego policjanta nie zauważyłem, raczej  takiego  co  wyrażnie sumiennie sprawdzał papiery auta  i  prawo jazdy.Powiem co powiem  bo  wiele takich  widziałem,  stresu  to oni nie mają, siedzą  godzinami  w radiowozie albo  włóczą  się w żółwim  tempie  po okolicach,  były przypadki że widziałem jak normalnie spali w samochodzie.Jedynie co mówi za ich "missing time" to to że w takich przypadkach  człowiek po przeżyciu czegoś nadwyrażnie nienormalnego jest po prostu "wyłączony" i  do czasu  kiedy się znów "włączy" znaczy zacznie logicznie myśleć może minąć wiele czasu tu nie ma żadnej reguły

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Yan Polskee" data-cid="103811" data-time="1362264711">Jak wynika z raportu, miejscowość do której ich wysłano leży ok. 25 km w linii prostej od komendy. Missing time to tylko przypuszczenie. Świadek nie wspomina o czymś takim otwarcie, a więc jeśli nawet istnieje taka możliwość, nie należy traktować jej jako pewnik. Wg mnie istnieje bardzo realna możliwość zasugerowania się przez świadka tym czymś i zadziałania mechanizmu kryptoamnezji. Pamiętajmy, że wszystko działo się w dość dużych nerwach, przy czym świadkowie robili po drodze przystanki, których było 4. Jak wspomnieliśmy, możliwe, że stres, zmęczenie i warunku nocne przyczyniły się do pozornego skrócenia czasu obserwacji.</blockquote> 25 km do tego w nocy gdy nie ma ruchu jest jak wyjście po bułki do sklepu nawet z postojami to max 40-60 minut pół godziny w plecy jak  nic wedlug mnie mam przeczucie że to spodkanie nie było przypadkowe że ten obiekt specjalnie czekał tam na nich  troche mi to przypomina przypadek kelly cahil i jej męża opisany w artykule na infra tam też kobieta przed zdarzenie odczuwala niepokój i lęk były wymioty itp ufo zdawało się czekać cierpliwie na nich jak wrocą od znajomych

Dalej jednak wyglada to niewiarygodnie. Nawet "telefonem" mozna zrobic zdjecie w nocy jak cos oddalone o 800 m oswietla obszar boiska! Rozumiem stres jaki mógł im towarzyszyć, tylko nie rozumiem ich zachowania. Zakładając, że jestem stróżem prawa. Jadę autem na slużbie. Widzę coś niespotykanego, co jak podkreślali oboje, wyprowadziło ich z równowagi. I co? Normalnie biorę UKF i melduję do bazy ( tylko ani słowa o UFO) że widzę coś niebezpiecznego, że ktoś może puszcza balony lub może jest to pożar, w każdym razie widzę razem z partnerką COŚ zagrażającego obywatelom. Nikt by mnie za czujność nie ukarał. Teraz może inaczej...Zakładając, że to zdarzenie wywarło wpływ na psychikę naszych bohaterów, poprostu zostali na tyle oszołomieni nie mogąc zrobić dłuższego filmu przez 90 min, dziwne, że nie na tyle żeby jechać samochodem bardzo szybko. Dla mnie to kolejna relacja, lekko naciągana, bez dowodów.

Po to jest to forum, żeby każdy mógł się wypowiedzieć. Można sobie w cywilizowany sposób polemizować. Niepotrzebne są insynuacje, ukryte podteksty. Skoro "  w necie każdy może..." to nie Rambo tu pasuje lecz inny bohater "Złomek" i jego bujdy na resorach:)

No cóż ...dla mnie dużo niejasności w opisywanym zdarzeniu. Sorki ale nie posiadam "genu nawiedzenia".

Jak zaznaczyliśmy w raporcie, jest on otwarty na dalsze ustalenia. Istnieje kilka głównych problemów, których na chwilę obecną nie sposób rozwiązać. Zdarzenie nie ma też liniowego charakteru - są w nim pewne luki. Pojawia się też problem z rzekomym zdjęciem obiektu wykonanym przez kobietę, dlatego na chwilę obecną nie ma to charakteru wiążącego. Proszę tez o czytanie ze zrozumieniem i dopiero komentowanie. Policjanci ZGŁOSILI to zdarzenie po powrocie, więc go nie zataili; po drugie, błysk pojawił się momentalnie na początku obserwacji.

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="cempes" data-cid="103823" data-time="1362305043">No cóż ...dla mnie dużo niejasności w opisywanym zdarzeniu. Sorki ale nie posiadam "genu nawiedzenia".</blockquote> Jakiego nawiedzenia? Każda relacja zawiera w sobie pewne niejasności, a szczególnie tak długa i w sumie skomplikowana. Jak widzisz sami wskazujemy na różne wątpliwości jakie posiadamy co nie zmienia istoty przypadku. Należy wziąć pod uwagę, że nawet najbardziej wiarygodny i rzetelny świadek - a za takiego uznaliśmy p. M. także nie ma doskonałej pamięci z jakby nie było wstrząsającego dla niego zdarzenia. Co ważne, świadek sam zwraca uwagę na pewne detale, co do których nie jest pewien.

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="RysiekINFRA" data-cid="103826" data-time="1362306473"> Jakiego nawiedzenia? Każda relacja zawiera w sobie pewne niejasności, a szczególnie tak długa i w sumie skomplikowana. Jak widzisz sami wskazujemy na różne wątpliwości jakie posiadamy co nie zmienia istoty przypadku. Należy wziąć pod uwagę, że nawet najbardziej wiarygodny i rzetelny świadek - a za takiego uznaliśmy p. M. także nie ma doskonałej pamięci z jakby nie było wstrząsającego dla niego zdarzenia. Co ważne, świadek sam zwraca uwagę na pewne detale, co do których nie jest pewien.</blockquote>Nawiedzenie dot ludzi, którzy uwierzyli w to, że to było 100% UFO i nie interesują się sceptyczną analizą. Przyznaję, może za bardzo sugeruję się tym, że to byli policjanci i do tego z małym stazem. Znam kilku, którzy wstapili w ostatnich latach, kuszeni łatwym zarobkiem, minimalnymi wymaganiami, dobrą emeryturką:) tak w skrócie geniusze to nie są i  nigdy nie byli...Widząc w tytule o mundurowych miałem nadzieję, na starego, wąsatego sierżanta postkomunistycznego. Takie polskie Rendlesham Forest....Niestety jeszcze nie teraz