almos - a masz mój osobisty fragment z pamiętnika, aby nie było, że teraz to wymyśliłam i piszę o podobieństwach

"...Dlaczego potrzebuję poparcia innych, ich aprobaty, przytaknięcia? Szukam dowodu? Czyż to nie w ten sposób tworzy się prawdę? Reguły, które są tylko nadawaniem na tych samych falach, potocznie za nią uznane, być może wcale nią nie są w rzeczywistości. Czy jesteśmy wolni? Czy potrafimy wyznawać swą własną prawdę, licząc tylko na własne siły? I wreszcie, czy tak do końca, możemy zaufać samym sobie?Czułam, że popadam w obłęd, czułam się okropnie. Ponadto nie mogłam liczyć na żadną wyrozumiałość, nawet ze strony najbliższych. ..............Lecz, czemu właśnie teraz, gdy z dnia na dzień czułam się coraz gorzej, odsunął się ode mnie, dolewając oliwy do ognia swą zgryźliwością? Zabolały mnie te jego złośliwe uwagi jeszcze bardziej. Obezwładniona uczuciami, których nie sposób sobie wyobrazić, a towarzyszył im płacz i niewyobrażalna rozpacz, trzecią już z kolei dobę zmuszałam się, by zasnąć, choć na krótką chwilę. Zapuchnięta, słaba, jak cień przesuwałam się po mieszkaniu, próbując ostatkami sił jeszcze myśleć. Była noc, mąż pracował na nocną zmianę, dzieci spały, ja zaś walczyłam z przeraźliwym bólem głowy, z uczuciem dławienia, bólem w piersiach i olbrzymią trudnością w łapaniu oddechu. Traciłam świadomość, myśli układały się już bez mojej woli, próbując mną zawładnąć. Chciałam jeszcze się bronić, lecz mocno osłabiona nie mogłam już nic zrobić. Było w tym coś przerażającego, czego jeszcze nigdy nie doświadczyłam, czułam jak ktoś lub coś pomiata mną, czułam tępe uderzenia w tył głowy, a co jakiś czas wymiotowałam brązowo-wodnistą wydzieliną. Z trudnością odnalazłam różaniec, zaczęłam się modlić, prosząc Boga o pomoc. Wiedziałam, że toczę jakąś niesamowitą walkę z niewidzialnym. Mój umysł poddawał się, tworzył sceny sam z siebie, a ja walczyłam z czymś, co wypierało mnie jako istotę z naszej rzeczywistości próbując mnie w niej zastąpić. Słyszałam głos, który mówił mi, że ..... przyszła zająć moje miejsce, że ja przepadnę i nikt nie będzie o tym wiedział. Potem zobaczyłam scenę przedstawiającą mój chrzest. Widziałam dwoje dzieci w poduszce, wypadek w drodze i to, że jedno z nich utonęło w potoku. Nie miałam pojęcia, którym z nich jestem ja. Dochodziło do coraz większych zaburzeń umysłu. Twierdziłam, że moja mama pracując u lekarza jako służąca, zgłębiła wiedzę o akupunkturze, co wywyższało ją nad nim, bo właściwie to ona leczyła pacjentów, że za napisaną książkę w kl.7.otrzymałam Nagrodę Nobla, tylko ktoś ukradł tę pracę uznając ją za swoją…. Nie zdawałam sobie zupełnie sprawy, że nie mówię prawdy, dla mnie oczywiście nią była, nie było mowy o udawaniu, ten fałsz stał się dla mnie najprawdziwsza prawdą, moim rzeczywistym wspomnieniem zaistniałych faktów. W końcu nie mogłam rozpoznać samej siebie w lustrze, zastanawiając się, kim jest owa kobieta i czyje to odbicie, mój syn też wydawał się starszy i inny. Mój mąż, po nocce zdążył już się wyspać, a dla mnie czas utknął w miejscu, nie potrafiłam nic zrobić, pozostając w letargu, nie umiałam nawet logicznie myśleć. ... Jednostkowy przypadek, zdarzenie, które nigdy wcześniej ani potem nie powtórzyło się.. Przełom, walka i data 15 lat od zapowiedzianych słów "Dowiesz się wszystkiego po 15 latach".. Zaczęłam rozpatrywanie i dowiedziałam się. Zdarzenie miało miejsce w 1997 roku. 17 lat temu..