Re: Nocni goście: "Jeszcze" zaburzenia snu czy "już" anomalie?
: pt mar 09, 2012 11:29 pm
Czytam książkę Bzowskiego, tam także opisany jest taki dziwny przypadek.
"""""We wrześniu 1999 roku pewien rencista w podeszłym wieku około północy oglądał telewizję w swoim pokoju na dwunastym piętrze,.
,"Wyspałem się po południu i w nocy sen mnie wcale nie brał , zaczął swą opowieść, której słuchałem z zaciekawieniem. Moje łóżko jest tak usytuowane ,że na wprost mojej twarzy stoi szafka, na niej niewielki telewizor a nieco za nim i w bok od niego otwarte o tej porze roku okno. We wrześniu było jeszcze na tyle ciepło, że spałem przy oknie zupełnie otwartym.
Leżałem na wznak okryty ciepłym kocem. W pewnym momencie ,gdy oglądałem jakiś program na ekranie telewizora, zobaczyłem, że ktoś ściąga ze mnie koc. Leżąc na plecach zobaczyłem że zjechał mi już z piersi na brzuch. Spojrzałem przed siebie i zobaczyłem obok telewizora stojącą w nogach mojego posłania niewielką szarawą postać z dużym łbem, nachyloną nad końcem koca na moich nogach.. Wiem z ust mojego przyjaciela pana Wilka, że mój pokój leży na przebiegu jednego z kanałów sieci odkrytej przez niego, ale widok tego szaraka, który ściągał ze mnie koc tak mnie wzburzył, że sam się dziwię swojej reakcji. Zamiast przestraszyć się wydarłem się na niego "spier..." !
Zniknął jak zdmuchnięty w stronę okna, ale widziałem że w tym momencie zawadził o róg szafki. Przysiągłbym, że słyszałem jego pisk..."
"Ufiak, czy nie ufiak pomyśłałem, ale tu jest przecież dwunaste piętro.Czy on wylatując przez okno nie zrobił sobie coś złego? Wyjrzałem więc oknem, ale pusto było wokoło..Połozyłem się więc ponownie do łóżka
Wybiło mnie to trochę z równowagi...jeszcze pół godziny oglądałem TV aż wreszcie owinąwszy się mocno kocem zgasiłem światło. Nerwy jednak nie dawały mi usnąć i... za chwilę poczułem, że on znowu tu jest, ale tym razem bezczelnie usiadł na mnie okrakiem.
Tu już nie wytrzymałem wrzasnąłem tak, że obudziłem żonę śpiącą w drugim pokoju
".Spier.. stąd, ja tu jestem panem ! Znikł momentalnie i od tej pory już się nie pokazał."""""""""""""""""""
"""""We wrześniu 1999 roku pewien rencista w podeszłym wieku około północy oglądał telewizję w swoim pokoju na dwunastym piętrze,.
,"Wyspałem się po południu i w nocy sen mnie wcale nie brał , zaczął swą opowieść, której słuchałem z zaciekawieniem. Moje łóżko jest tak usytuowane ,że na wprost mojej twarzy stoi szafka, na niej niewielki telewizor a nieco za nim i w bok od niego otwarte o tej porze roku okno. We wrześniu było jeszcze na tyle ciepło, że spałem przy oknie zupełnie otwartym.
Leżałem na wznak okryty ciepłym kocem. W pewnym momencie ,gdy oglądałem jakiś program na ekranie telewizora, zobaczyłem, że ktoś ściąga ze mnie koc. Leżąc na plecach zobaczyłem że zjechał mi już z piersi na brzuch. Spojrzałem przed siebie i zobaczyłem obok telewizora stojącą w nogach mojego posłania niewielką szarawą postać z dużym łbem, nachyloną nad końcem koca na moich nogach.. Wiem z ust mojego przyjaciela pana Wilka, że mój pokój leży na przebiegu jednego z kanałów sieci odkrytej przez niego, ale widok tego szaraka, który ściągał ze mnie koc tak mnie wzburzył, że sam się dziwię swojej reakcji. Zamiast przestraszyć się wydarłem się na niego "spier..." !
Zniknął jak zdmuchnięty w stronę okna, ale widziałem że w tym momencie zawadził o róg szafki. Przysiągłbym, że słyszałem jego pisk..."
"Ufiak, czy nie ufiak pomyśłałem, ale tu jest przecież dwunaste piętro.Czy on wylatując przez okno nie zrobił sobie coś złego? Wyjrzałem więc oknem, ale pusto było wokoło..Połozyłem się więc ponownie do łóżka
Wybiło mnie to trochę z równowagi...jeszcze pół godziny oglądałem TV aż wreszcie owinąwszy się mocno kocem zgasiłem światło. Nerwy jednak nie dawały mi usnąć i... za chwilę poczułem, że on znowu tu jest, ale tym razem bezczelnie usiadł na mnie okrakiem.
Tu już nie wytrzymałem wrzasnąłem tak, że obudziłem żonę śpiącą w drugim pokoju
".Spier.. stąd, ja tu jestem panem ! Znikł momentalnie i od tej pory już się nie pokazał."""""""""""""""""""