Strona 4 z 4

Re: Przeżycie mojego dziadka...

: śr gru 23, 2009 9:54 pm
autor: Przemek
Co do nauczycieli z Twojej szkoły, to nie wiem, jaki reprezentowali poziom wiedzy, ale wiem, że z pewnością mieli o jednego zdolnego ucznia mniej.


Gdybym był złośliwy to rzekł bym, że mówisz o sobie. Ale jestem na tyle kulturalny, że stwierdze jedynie, że jednak faktycznie nie jesteś wstanie pojąc błędu. Bo co znaczy powinien? skąd to wiadomo na jakiej podstawie, skąd to stwierdzenie? i trzeba dodać, że powinien nie znaczy musi. Ale już widze jesteśmy bliżej granicy, w której błąd w rozumowaniu zniknie.

Re: Przeżycie mojego dziadka...

: śr gru 23, 2009 10:03 pm
autor: x_mistrzyni_medikas_x
Przemku myślę, że Orson jest jeszcze młodym człowiekiem, kiedyś wszyscy mówiliśmy takie niby naukowe bzdurki, a jednak z czasem człowiek otwiera się na Prawdę.

Tego też, życzę Orsonowi

Re: Przeżycie mojego dziadka...

: śr gru 23, 2009 10:27 pm
autor: x_mistrzyni_medikas_x
Ale ja doskonale umiem wszytko wyjaśnić, choć widzę, że nie umiesz tego dostrzec. Wyczuwam w tobie fałsz

Re: Przeżycie mojego dziadka...

: czw gru 24, 2009 8:53 am
autor: Christof
Ja wam powiem tak: Chciałbym, żeby to, o czym piszą ezoterycy i spirytyści, było prawdą. Żeby np. temu dziadkowi, rzeczywiście usiadł na nogach duch i żeby to był znak z tamtego świata, świadczący o istnieniu świadomego "życia po śmierci". Codziennie przeglądam różne fora para, w nadziei, że wreszcie ktoś przedstawi zdjęcie, film, niepodważalny dowód na ciągłość ludzkiej świadomości po tamtej stronie. Niestety takich dowodów nie znajduję, ale ciągle na nie czekam. A w tej i podobnych dyskusjach na forum bardziej przekonują mnie argumenty Orsona i Pantanala.

Re: Przeżycie mojego dziadka...

: czw gru 24, 2009 3:15 pm
autor: x_mistrzyni_medikas_x
Chcieliście zdjęcie - proszę bardzo



[ external image ]



nie mojego autorstwa ale piękne i niezwykłe

Re: Przeżycie mojego dziadka...

: czw gru 24, 2009 4:16 pm
autor: x_mistrzyni_medikas_x
to jest dowód najwyższej miary - oczywiście my je widzimy w ten sposób ale to tylko duchowe odbicie - niektóre z tych istot pochodzą jeszcze z dreamtime. Co do argumentu o kurzu to wydaje mi się niedorzeczny



dodam jeszcze, ze macie obowiązek odnosić się do mnie z najwyższym szacunkiem, gdyż jestem mistrzynią sztuki duchowej i nie macie prawa szydzić sobie

Re: Przeżycie mojego dziadka...

: czw gru 24, 2009 5:50 pm
autor: Christof
To ma być dowód? Kpisz sobie z nas?

Re: Przeżycie mojego dziadka...

: czw gru 24, 2009 9:10 pm
autor: hoobertoos
Co do zdjęcia powyżej to już za przeproszeniem są kpiny jak to powiedział kolega w którymś z wcześniejszych postów. Przecież taki efekt dają jakieś paproszki na obiektywie albo tkz. flary powstające z odbicia światła , które można zrobić w fotoszopie w 5 minut.;]

Re: Przeżycie mojego dziadka...

: czw gru 24, 2009 10:14 pm
autor: Aylinn
[quote name='x_mistrzyni_medikas_x' post='64648' date='czw, 24 gru 2009 - 17:16']dodam jeszcze, ze macie obowiązek odnosić się do mnie z najwyższym szacunkiem, gdyż jestem mistrzynią sztuki duchowej i nie macie prawa szydzić sobie[/quote]



Nikt nie szydzi z ciebie, ale raczej z dowodów, które podajesz. Po drugie, klawisz "shift" służy do pisania dużych liter, a nimi zaczynamy zdania.



I niestety, albo może stety, zgadzam się z resztą, że na zdjęciu widać naświetlone pyłki kurzu, nic więcej.

Re: Przeżycie mojego dziadka...

: pt gru 25, 2009 12:30 am
autor: x_mistrzyni_medikas_x
A nie wpadliście na to moi drodzy pseudo-sceptycy, że istoty duchowe specjalnie starają się wyglądać tak, a nie inaczej żeby nie budzić sensacji ? Owszem część Orbs to rzeczywiście kurz ale tylko jakieś 15%. Konsultowałam to z moim przewodnikiem i taką liczbę mi wskazał. Otwóżcie swoje wnętrze, a odróżnicie orbs od Orbs-C.A.