Re: ZAKRĘTY ŚMIERCI - CZARNY PUNKT
: śr kwie 15, 2009 10:39 am
"Jedni widzą matki z dziećmi, inni grupę ludzi, a jeszcze inni mówią o dziwnych odgłosach i mgle pojawiającej się na jezdni. Czy na autostradzie z Konina do Koła, w okolicy Kun straszy? Zdania są podzielone i kiedy pyta się o te niezwykłe zjawiska mieszkańców, ci nabierają wody w usta. Faktem jest, że na prostym odcinku drogi dochodzi do dziwnych i nie do końca wyjaśnionych kolizji.
Nie ma dnia, żeby mieszkańcy Kun nie słyszeli odgłosu syren przejeżdżającej karetki, straży czy policji. Na biegnącej niedaleko ich domów autostradzie A2 samochody niespodziewanie uderzają w barierki, wypadają z jezdni, w autach pękają opony. - Najczęściej dzieje się to późnym wieczorem albo nad ranem - twierdzi nasz rozmówca chcący zachować anonimowość. - A dlaczego tak się dzieje? Różne rzeczy ludzie gadają, ale czy to prawda? Wiem jedno, lepiej nie kusić losu i po zmroku nie wychodzić z domu.
Opowieści, jakie towarzyszyły każdemu wypadkowi obrosły już legendą, a kierowcy na samą myśl, że przejeżdżają feralnym odcinkiem, zdejmują nogę z gazu. - Słyszałem, że różne dziwne rzeczy się tam dzieją. Nagle na drodze pojawia się mgła, z której pojawiają się ni stąd, ni zowąd ludzie. Ktoś na przykład widział matkę z dziećmi, inni całe grupy osób przechodzących przez jezdnię. Najczęściej jednak kierowcy mówią o małych dzieciach pojawiających się przed maską samochodu. Gdy się widzi takie rzeczy, o wypadek nietrudno - opowiada mieszkaniec Kun. Mówi się, że te niezwykłe zjawiska łączą się z krzyżem, który usunięto w związku z budową autostrady. Niedaleko też wiele lat temu znajdował się cmentarz, co potwierdziły badania archeologiczne prowadzone ponad rok temu. - Krzyż, który zlikwidowano był dla mieszkańców rodzajem kapliczki. Tu przed pogrzebem zmarłego, żegnała się z nim cała wieś. Było to więc bardzo ważne miejsce. Kiedy jednak rozpoczęła się budowa drogi, usunięto go i - z tego co wiem - porąbano i spalono - opowiada nasz rozmówca. - Być może gdyby go przesunięto kilka metrów dalej, nie działyby się takie wypadki.
To, że na autostradzie dochodzi do niezwykłych zdarzeń potwierdza także Krzysztof Zając, wójt gminy Władysławów. - Zadziwiające jest to, że na prostym odcinku drogi, który w gruncie rzeczy powinien być bezpieczny, dochodzi do takiej liczby zdarzeń drogowych. Sprawa bezpieczeństwa w tym miejscu została także poruszona na sesji Rady Gminy - twierdzi. Dodaje jednak, że o rzekomych zjawach niczego nie słyszał. Na całą sprawę równie racjonalnie patrzy Komenda Powiatowa Policji w Turku. Potwierdza ona, że w okolicy Kun rzeczywiście dochodzi do kolizji, jednak statystyki nie są dramatyczne. - W rejonie tym najczęściej mają miejsce zdarzenia drogowe wynikające z nadmiernej prędkości, nieustąpienia pierwszeństwa podczas wyprzedzania, zaśnięcia za kierownicą i z innych nieustalonych przyczyn - twierdzi nadkomisarz Mirosław Ścisły, naczelnik Sekcji Ruchu Drogowego KPP w Turku. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się jednak, że policjanci potwierdzają pojawianie się w tej okolicy mgieł, o których wspominali także kierowcy i mieszkańcy Kun."
Relacja świadka:
Jechałem tą drogą dokładnie 14 października 2005r.Nie zapomnę tego zdarzenia ponieważ o mało nie przypłaciłem go życiem!Około godz.22 tuz przed Kunami wpadłem w poślizg na zupełnie suchej drodze.Samochód postawiło mi niemalże bokiem,a ja gdy pierwszy szok ustąpił zjechałem wolno na pobocze i stanąłem.Byłem tak podekscytowany że wyszedłem z samochodu i zapaliłem.I mniej więcej po kilku minutach poczułem to...Stałem tuż obok samochodu i nagle poczułem jak ziemia pod moimi stopami zaczyna wibrować!To było tak jakby pod spodem ktoś uruchamiał jakieś urządzenie które powoduje drżenie ziemi.Na początku bardzo mnie to zdziwiło i przysiadłem nawet by dotknąć ręką ziemi.I wtedy to usłyszałem.Teraz nawet gdy piszę o tym włosy podnoszą mi się na głowie!Usłyszałem płacz kobiety.Z początku bardzo niewyraźny i cichy,ale z czasem przybierający na sile.Poczułem się bardzo nieswojo i zacząłem się rozglądać.Dopiero po chwili dotarło do mnie że jakby źródło tego płaczu umiejscowione jest pod ziemią!Skoczyłem na równe nogi a włosy podniosły mi się na całym ciele.Pamiętam wyraźnie że nim jeszcze dopadłem klamki swojego samochodu usłyszałem dokładne "Nie odchodź" wypowiedziane przez ten głos.Gnałem stamtąd na złamanie karku!Jakiś czas po tym incydencie miałem serię dziwnych i niepokojących snów w których pewna kobieta zatrzymuje mnie nocą na autostradzie i prosi bym podrzucił ją do domu bo musi przekazać swojej rodzinie informację że zginęła w wypadku!Być może ten sen to tylko moja wyobraźnia,ale to co przeżyłem tamtego wieczora na autostradzie pozostanie już we mnie do końca życia.
Nie ma dnia, żeby mieszkańcy Kun nie słyszeli odgłosu syren przejeżdżającej karetki, straży czy policji. Na biegnącej niedaleko ich domów autostradzie A2 samochody niespodziewanie uderzają w barierki, wypadają z jezdni, w autach pękają opony. - Najczęściej dzieje się to późnym wieczorem albo nad ranem - twierdzi nasz rozmówca chcący zachować anonimowość. - A dlaczego tak się dzieje? Różne rzeczy ludzie gadają, ale czy to prawda? Wiem jedno, lepiej nie kusić losu i po zmroku nie wychodzić z domu.
Opowieści, jakie towarzyszyły każdemu wypadkowi obrosły już legendą, a kierowcy na samą myśl, że przejeżdżają feralnym odcinkiem, zdejmują nogę z gazu. - Słyszałem, że różne dziwne rzeczy się tam dzieją. Nagle na drodze pojawia się mgła, z której pojawiają się ni stąd, ni zowąd ludzie. Ktoś na przykład widział matkę z dziećmi, inni całe grupy osób przechodzących przez jezdnię. Najczęściej jednak kierowcy mówią o małych dzieciach pojawiających się przed maską samochodu. Gdy się widzi takie rzeczy, o wypadek nietrudno - opowiada mieszkaniec Kun. Mówi się, że te niezwykłe zjawiska łączą się z krzyżem, który usunięto w związku z budową autostrady. Niedaleko też wiele lat temu znajdował się cmentarz, co potwierdziły badania archeologiczne prowadzone ponad rok temu. - Krzyż, który zlikwidowano był dla mieszkańców rodzajem kapliczki. Tu przed pogrzebem zmarłego, żegnała się z nim cała wieś. Było to więc bardzo ważne miejsce. Kiedy jednak rozpoczęła się budowa drogi, usunięto go i - z tego co wiem - porąbano i spalono - opowiada nasz rozmówca. - Być może gdyby go przesunięto kilka metrów dalej, nie działyby się takie wypadki.
To, że na autostradzie dochodzi do niezwykłych zdarzeń potwierdza także Krzysztof Zając, wójt gminy Władysławów. - Zadziwiające jest to, że na prostym odcinku drogi, który w gruncie rzeczy powinien być bezpieczny, dochodzi do takiej liczby zdarzeń drogowych. Sprawa bezpieczeństwa w tym miejscu została także poruszona na sesji Rady Gminy - twierdzi. Dodaje jednak, że o rzekomych zjawach niczego nie słyszał. Na całą sprawę równie racjonalnie patrzy Komenda Powiatowa Policji w Turku. Potwierdza ona, że w okolicy Kun rzeczywiście dochodzi do kolizji, jednak statystyki nie są dramatyczne. - W rejonie tym najczęściej mają miejsce zdarzenia drogowe wynikające z nadmiernej prędkości, nieustąpienia pierwszeństwa podczas wyprzedzania, zaśnięcia za kierownicą i z innych nieustalonych przyczyn - twierdzi nadkomisarz Mirosław Ścisły, naczelnik Sekcji Ruchu Drogowego KPP w Turku. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się jednak, że policjanci potwierdzają pojawianie się w tej okolicy mgieł, o których wspominali także kierowcy i mieszkańcy Kun."
Relacja świadka:
Jechałem tą drogą dokładnie 14 października 2005r.Nie zapomnę tego zdarzenia ponieważ o mało nie przypłaciłem go życiem!Około godz.22 tuz przed Kunami wpadłem w poślizg na zupełnie suchej drodze.Samochód postawiło mi niemalże bokiem,a ja gdy pierwszy szok ustąpił zjechałem wolno na pobocze i stanąłem.Byłem tak podekscytowany że wyszedłem z samochodu i zapaliłem.I mniej więcej po kilku minutach poczułem to...Stałem tuż obok samochodu i nagle poczułem jak ziemia pod moimi stopami zaczyna wibrować!To było tak jakby pod spodem ktoś uruchamiał jakieś urządzenie które powoduje drżenie ziemi.Na początku bardzo mnie to zdziwiło i przysiadłem nawet by dotknąć ręką ziemi.I wtedy to usłyszałem.Teraz nawet gdy piszę o tym włosy podnoszą mi się na głowie!Usłyszałem płacz kobiety.Z początku bardzo niewyraźny i cichy,ale z czasem przybierający na sile.Poczułem się bardzo nieswojo i zacząłem się rozglądać.Dopiero po chwili dotarło do mnie że jakby źródło tego płaczu umiejscowione jest pod ziemią!Skoczyłem na równe nogi a włosy podniosły mi się na całym ciele.Pamiętam wyraźnie że nim jeszcze dopadłem klamki swojego samochodu usłyszałem dokładne "Nie odchodź" wypowiedziane przez ten głos.Gnałem stamtąd na złamanie karku!Jakiś czas po tym incydencie miałem serię dziwnych i niepokojących snów w których pewna kobieta zatrzymuje mnie nocą na autostradzie i prosi bym podrzucił ją do domu bo musi przekazać swojej rodzinie informację że zginęła w wypadku!Być może ten sen to tylko moja wyobraźnia,ale to co przeżyłem tamtego wieczora na autostradzie pozostanie już we mnie do końca życia.