. Jasny punkcie zwróciłas tam uwagę na odczuwanie co i kiedy dzieje się z drugą osobą.. też jest to przeze mnie zauważone, ale jest też coś i tez ogólnie znane odczuwanie, ze ktos np. ci złorzeczy, obgaduje itp..

Wyraża się to w takich dosyc nieprzyjemnych odczuciach, tez fizycznych.. Jeszcze inna sprawa..-Soudak tam odpisał Ci trochu pośpiesznie..:"Tak pamiętam, to jest jak dla mnie najbardziej fascynujące doświadczenie...
To forma przekazu, przekazywane są w ten sposób emocje..."...-
Ja to odrazu przerobiłam i wiem co miał na myśli i wiem, że napisał to pospiesznie, pod wpływem chwili, nie orientując się, że Twój akurat tamten przykład nie był fascynującym doświadczeniem, a raczej w moim pojmowaniu przyprawił Cię, wtedy o jakis lęk, niepokój..
[/quote]
Tak Danut,slusznie zauwazylas,powiem moze tak..Moj macierzysty temat nosi tytul>Poznalam go dopiero kiedy umarl<,nie moglam trafniej zdefiniowac tego co nastepowalo i nadal nastepuje.Odczuwanie fizyczne,jego nastrojow przed jego smiercia i po smierci,bylo mi bardzo niezrozumiale,z uwagi na to ze wczesniej takie zjawiska odrzucalam,kiedy bylam mala dziewczynka,nastolatka i w doroslym juz zyciu,pislam juz o tym.
To co napisal Soudak,ze jest dla niego fascynujace,dla mnie jest jasne bo wiem o czym byla mowa,ale ty rowniez na to wpadlas,jak widze
Nie znam sie na tych rzeczywistosciach itp,wiem tylko tyle ze odbieram cos i wiem od kogo,wiem ze mam obrazowe sny,ktore sa przepowoiadajace,i wiem kim jestem,tak mi sie przynajmniej wydaje

..
Powiem ci co mial nasz kolega na mysli piszac to,jak wiesz nie mozna na tym forum odslaniac wszystkiego,bo jest forum otwartym i wielu ludzi szydzi w ogole z tego co opisujemy,a szkoda!!!
Pamietasz kiedy opisywalam,sen gdzie dziadek w noc swojej smierci,przyszedl sie ze mna pozegnac,chcac mnie wycmokac?,nakazal mi tez pomoc mojej ciotce,co zrobilam oczywiscie,raz i drugi i trzeci..ale ta pomoc okazala sie jak nabieranie sitem wody,bezskuteczna.Ciotka juz nagminnie zwracala sie do mnie o pomoc,w koncu mialam juz dosyc,bo znam sytuacje.Zaczely sie epitety i tego nie wiem ale przypuszczam ze tak bylo,bo znam ten typ czlowieka,mysle tu o zlozeczeniu...Po chyba trzech dniach,obudzilo mnie stukanie w komode,obok mojego lozka,jestem juz przyzwyczajona do takiego rodzaju przebudzania,wiec otworzylam oczy,ale nawet sie nie odwracalam..stukanie ustalo a ja probowalam zasnac,zamykajac oczy poczulam zawroty glowy i nagle pojawil sie obraz...kamienie,jeden po drugim spadaly na siebie tworzac kamienny mur,dostalam ochrone przed zlozeczeniem,ktos otoczyl mnie opieka.Pmietam tu slowa Darka,kiedy odchodzac powiedzial..<.nie bede juz tak czesto przychodzil bo widze ze dajesz sobie rade,nie zostwoam cie tu samej,sa wokol ciebie inni,przychylni tobie,ale wroce kiedy bede ci potrzebny>.Jak mowie nie znam sie na tych tematach o przechwytywaniu i przeinaczaniu ani na jakis tam wirusach,ale to co odbieram jest dla mnie konkretne i skierowane prosto w serce sprawy...i to co zawieral tekst piosenki.<.Ty to zrozumiesz i tylko ty bedziesz wiedziala kim jestem>,miliony sceptykow i miliony krytykow,nie sa mi straszne,bo to co jest tak oczywiste dla mnie dla nich zawsze bedzie nie do pojecia,a dlaczego tak jest,to juz jest ich problem
