Re: Bliskie spotkania z kosmitami w Polsce (Debata ufologiczna)
: pt sty 09, 2015 11:34 pm
<blockquote class="ipsBlockquote">Lubie mieć jednak takie rzeczy na półce niż w ebookach. </blockquote>Ja też wolę mieć na półce ale ebookami nie gardzę, widzę nawet pozytywne cechy, na przykład gdy chcę coś przetłumaczyć bo do końca nie rozumię to potrzebuję tylko kilka kliknięć i tekst już jest w translatorze, albo żeby podzielić się informacją na forum to też nie trzeba przepisywać a wystarczy skopiować i wkleić, jest łatwiej niż z papierowej książki.Uczę się angielskiego z 2 powodów: żona powiedziała że nigdy nie pojedzie na wczasy do krajów gdzie trzeba znać angielski dopóki nikt z nas nie umie, oraz z powodu ciekawych relacji , raportów w jęz. angielskim o paranormalnych zajściach które dzieją się na bieżąco. Nie chciałem czekać aż ciekawe zdarzenia z np: USA zostaną kiedyś spisane jako książka a potem znów czekać aż jakieś wydawnictwo przełoży to na polski lub niemiecki. Dlatego od dłuższego czasu chodzę na angielski chociaż nasza grupa to starsi ludzie i nauka idzie jak "krew z nosa", inni przestawają bo im zatrudno, z nowymi trzeba początek powtarzać, dwie godziny tygodniowo to i tak b. mało. Ale nie czekam aż mnie nauczą, sam biorę się za czytanie artykułów, translator i słownik pod ręką i uważam że warto, poznałem wiele raportów grupy NIDS, także badania innych badaczy, zabiera to dużo czasu ale dopóki sprawia przyjemność to jest ok.Niekiedy bywało tak że na jakimś forum były wklejane zdjęcia np: kości olbrzymów uznając to jako prawdę a dopiero po szperaniu w internecie na stronach po angielsku okazywało się że to fejk albo kość w muzeum to nie kość a tylko odlew z gipsu na podstawie relacji podróżnika który tą wiadomość miał z trzeciej ręki. Taka informacja nie była jeszcze przez nikogo przetłumacuona na niemiecki albo polski więc skąd mieliśmy wiedzieć.Pamiętam jak zjawiłem się tutaj na forum i też były ciekawe zdjęcia duchów z Japoni, koledzy- tłumacze na prośbę przetłumaczyli mi o co tam idzie bo bardzo mnie to interesowało i chociaż już ich na forum nie ma to dziękuję za czas który dla mnie poświęcili.Co do tego pana Ch. i jego tłumaczeń,,,,hmmm, już kiedyś o tym był temat, z jednej strony podzielam zdanie Piotrka ( Yan Polskee) bo nikt nie chciałby stracić pracy z powodu rzeszy taki "tłumaczy", z drugiej strony ci zawodowi tłumacze nie zawsze biorą się za tłumaczenie takich artykułów co nas interesują, oczywiście bo nie ma zlecenia, nikt za to nie zapłaci itd. Ja też dla potrzeby nowych artykułów i by opisać ciekawe przypadki z Niemiec albo i z innych krajów tłumaczyłem parę razy raporty MUFON-CES albo jakieś artykuły. Naturalnie że byłoby łatwiej podać linka gdzie taki raport jest już po polsku i tam można by poczytać ale tak nie jest a koleżanki i koledzy są ciekawi więc jak ugryżć ten problem?Miesięczniki jak nś,, i inne mają to do siebie że jest tam wiele rzeczy ale o wszystkim, tak jak już wyżej napisano. Gdyby pisali tylko o ufo to docelowa grupa jest tak mała że wydawanie tego miesięcznika nie byłoby opłacalne, oni żyją też z reklam, czy jakaś Polska grupa ufologiczna wykupowała by reklamy ? myślę że nie. Patrzą by się jakoś utrzymać, a z tematyki ezoterycznej łatwiej się utrzymać niż z tematu ufo, ci sprzedawają wszystko, talizmany, kamienie ochronne, wachadełka, piramidy energetyczne itd. więc jest co reklamować, a ufolodzy nie mają takich możliwości.Niemiecki EXOPOLITIK też zaczynał swoją działalność jako typowy ufo- żurnal, proponując zainteresowanym członkostwo za 50 euro na rok (ponieważ podróże prezesa na kongresy na całym świecie bardzo dużo kosztują), wiele ludzi się pytało po co potrzebujemy następny klub mają już MUFON-CES, DEGUFO, CENAP i inne. Już w pierwszym roku EXOPOLITIK wziął pod swoje skrzydła także inne ezoteryczne tematy żeby w ten sposób ściągnąć więcej czytelników a tym samym paru nowych członków....To tyle z mojej strony widzenia