Ten dom jest opuszczony już bardzo długo, dłużej niż - jak zostało powiedziane na początku dyskusji - przez 5 lat. Mieszkam w Z-ciu, mój tata wprowadził się do tego miasta nieco ponad 20 lat temu. Już wtedy słyszał, że w tym domu straszy, zresztą już wtedy od dawna był opuszczony.
Wiem, że sprawa nietkniętego węgla w domu była już poruszana, jednak pragnę ją przypomnieć ze względu na to, że... mieszkamy w Polsce

tutaj, gdy ma się okazję mieć węgiel za darmo, przed oczami od razu pojawia się wizja zysku. W końcu można go sprzedać, ewentualnie napalić sobie ,,za free" w piecu. Skoro ten węgiel został nietknięty, to znaczy, że... złodzieje też są przesądni^^ lub po prostu w jakiejś części historii o tej opuszczonej budowli tkwi ziarno prawdy.
O tym domu dowiedziałam się od koleżanki jakoś we wrześniu/październiku 2010r., jednak wtedy ta sprawa przysłowiowo ,,wleciała mi jednym uchem i wyleciała drugim". Jakoś niedawno sobie o niej przypomniałam, postawiłam poszperać w necie i poszukać jakichś mniej lub bardziej wiarygodnych informacji i, niestety ze smutkiem, stwierdzam, że wersji historii tego domu jest tyle, co odcinków ,,Mody na Sukces"

Jedni wierzą w to, co tam się rzekomo dzieje, drudzy nie. Spory między ludźmi trwają, sprawa tylko coraz bardziej się gmatwa.
Jestem z gatunku tych ,,niedobrych ludzi'', którzy muszą coś zobaczyć, aby w to uwierzyć. Jak wyzdrowieję (przeziębienie na majówkę, lepszego momentu wybrać nie mogłam...), to postaram sobie tak zorganizować czas, żeby w najbliższym czasie się tam wybrać. Wtedy będę miała niezależną opinię na temat tego miejsca, nie tylko jakieś internetowe domysły.
Jak się tam wybiorę, dam znać. Może znajdę coś ciekawego...
