<blockquote class="ipsBlockquote">Tak to prawda, duchy to nie mogą być, po co im zwierzęta, rośliny, owoce albo po co by potrzebowali pojazdy by się przemieszczać, jako duchy wyobrażamy sobie coś innego.</blockquote>
O to chodzi. <blockquote class="ipsBlockquote">Równoległe światy mogły by tłumaczyć zjawisko z którym mamy tu do czynienia, oni tam żyją całkiem zwykle jak my tutaj, mają swoje troski i cudy techniki jak i my . Tylko że oni w przeciwienstwie do nas znależli możliwość podróży pomiędzy naszymi światami i mogą u nas się pojawiać a my jeszcze tego nie znamy.</blockquote> Wydaje mi się tak jeszcze poza tym. Że te rzeczywistości to mogą być takie "bańki" gdzie kilka może się nakładać na jedną. Są na pewno w kosmosie takie cywilizacje nowe i stare. Takie gdzie są na etapie np. samych roślinek czy jedzą jakieś robaki, rzucając się wzajemnie kamieniami.
Według mnie jeśli amerykanie wiedzą, jak można się przez te wymiary przemieszczać, i tak nie powiedzą. Też może się tam tym bawią.
Można poczytać o eksperymencie Filadelfijskim czy Mk-Ultra i innych projektach i samemu ocenić co może być prawdą.
Jako Ziemianie i tak jesteśmy bardzo zróżnicowani. Ludzie na wysokim poziomie mający dostęp do nowych technologii w Europy czy Ameryce północnej. A ludzie w Amazońskich/Afrykańskich plemionach żyją jak w epoce kamienia łupanego.
<blockquote class="ipsBlockquote">Zawsze myślałem że kiedyś będzie okazja i można będzie dokopać kosmitom i nie zrobi to wojsko a zwykły chłop z jajami który nie da się zahipnotyzować przez ich sztuczki,,,,,,,,i też się nie udało. </blockquote> W zasadzie to się udało w połowie z tego co wynika. Wygląda to dość komicznie.
[attachment=1300:Únos-Charles Moody-Alamogordo, Nové mexiko, USA-13.8.1975-1.jpg]
(ten rysunek jest unikalny od takiego hiszpana chyba, proszę go pobrać, bo nie powinno go być w necie)
Najzabawniejszy jest ten który dostaje drzwiami.Charles Moody może miał powiązania z wojskiem, jednak to było dość przypadkowe spotkanie na drodze.
<div style="margin-left:8px;"> <blockquote class="ipsBlockquote"> <div style="margin-left:8px;">
Pamiętam, że nawet nie mogłem zamknąć drzwi samochodu. Nie mogłem zapalić silnika. I muszę powiedzieć o czymś, co mi bardzo trudno wyznać. Pewnie zabrzmi to idiotycznie, lecz mam nadzieję, że nikt nie wsadzi mnie za to w kaftan bezpieczeństwa. Otóż te istoty nie szły, ale... szybowały nad ziemią... to nie był chód, ale ruch przypominający szybowanie.
Kiedy zbliżyły się do samochodu, położyły na nim ręce i jak sądzę, zastanawiały się, jak otworzyć drzwi.</div>
Moody otworzył drzwi, uderzając nimi jedną z istot, a następnie obrócił się ku drugiej i z całej siły uderzył ją pięścią w twarz. Następne pamiętał jak został sparaliżowany.
Kiedy odzyskał przytomność, leżał na czymś, co wyglądało jak plastykowy lub metalowy stół w kształcie prostopadłościanu. Czuł się skrępowany za pomocą jakiejś siły.
Stół miał wymiary porównywalne ze zwykłym łóżkiem. Obok niego stała obca istota. Jak powiedział, jego pierwszym odruchem była „chęć wyrżnięcia tego czegoś, ale nie mogłem się poruszyć, w ogóle nie miałem kontroli nad kończynami.
Następnie istota przemówiła, ale nie wiedział, czy jej usta poruszały się, czy nie. Zrozumiał co mówiła
wiła, jakby sam myślał. Powiedziała: "Czy wszystko w porządku? Dobrze się czujesz?" lub: "Czy jesteś zdrowy?" Istota zapytała go również, czy nadal będzie okazywał złość i próbował ją uderzyć, jak zostanie mu przywrócona zdolność ruchu. Gdy poczuł się trochę lepiej dostrzegł coś, co określił jako szafkę przytwierdzoną do ściany, oraz przedmiot w kształcie pręta trzymany w prawej ręce przez istotę, która przyłożyła go do jego pleców, po czym pomogła mu zejść ze stołu. Teraz stwierdził wysokość stołu na 1,2 metra...... </blockquote> </div>Nie wiem, ja bym nie uderzył żadnej istoty, bo mogła by się im stać jakaś krzywda. Mógł sam wysiąść i powiedzieć, dobra chodźmy na piechotę ale bez sztuczek.
A oni to nie jacyś Obcy jak z filmu, że chodzą i zjadają, rozwalając dookoła wszystko.
Czasem wydają się dość honorowi podczas porwań. - Daj nam przeprowadzić badanie, to potem cie wypuścimy, jak chcesz to pokażemy ci różne rzeczy na statku albo pogadamy.
Już nie mówiąc o uleczeniach.
Akurat typowi Szarzy jako najbardziej znani, według moich spostrzeżeń, nie są jacyś okropni. Wydaje mi się, że mają takie a nie inne polecenia z góry, tak jak żołnierz. Są taką "kastą" dość nisko ustawioną.
Może oni też są przymuszani w jakiś sposób, bo ktoś ma na nich "haka" . Jak wynika z różnych opowieści, to są niby sztucznie wyprodukowane bioroboty do tych celów. <blockquote class="ipsBlockquote">Przypadek z Hopkinsville to właśnie pokazał Ta rodzina to prwadziwi ludzie lasu którzy najpierw do nieznanego strzelają a potem dopiero pytają "coś ty za jeden"

,</blockquote> Ale to prawda. Hahaha, dobre
<blockquote class="ipsBlockquote">Podczas tamtych wydarzeń jeden z domowników strzelił z bliska w takiego gremlinsa, było słychać jakby kula trafiła w coś twardego jak metal albo skrzynia, gremlins jednak nie padł martwy ale uciekł nie pokazując czy w jakiś sposób wyrządzono mu krzywdę.....No ale na tym przypadku też się skończyło.</blockquote> Bo było tam tak, że oboje, strzelali z większej odległości, to od jednego strzały się odbiły w różne strony. Jednak on dostając zaświecił jaśniej,a wszystkie wtedy świeciły
Ale na początku spotkania (chyba to był Billy) strzelił do innego z bliska to wyleciał w powietrze koziołkując i znikając.
<blockquote class="ipsBlockquote">Trudno coś napisać o ich budowie ciała, popatrz mają nogi a świadek mówi że lewitowały, mają usta a świadek twierdzi że komunikowały się telepatycznie.Tak , ale jak są z krwi i kości i mają statki przy których coś dłubią (naprawiają) to można wnioskować że podlegają ewolucji tak jak my, też muszą jeść ponieważ organizm tego potrzebuje.Być może najsłabszym ogniwem całego łancucha to zeznania świadka, jego wspomnienia, może jest tak zmanipulowany w umyśle że jego relacja nie zawsze w 100% odpowiade temu co widział i zeznał, to byłby trudny orzech do zgryzienia, co z opowieści było faktem a co zostało w umyśle zmienione by zatrzeć ślady</blockquote>
Prawdopodobnie lewitowali, ale nie wszyscy, bo łazili po polanie no i po dachu.
No i nie wiadomo za pomocą czego. Bo być może te istoty miało kombinezony ale nie do końca udało się to ostatecznie określić. Też mam taki pomysł, że być może ich mózgi są tak wykształcone, że mają jakieś inne zdolności PSI-oniczne.
Też się nazbierało tych przypadków gdzie kosmici lewitowali i to nie wszystkie były wtedy kombinezonach
Nie podoba mi się pomysł właśnie tych "odrzutków" ufologicznych, że są to projekcje. Tutaj słowa np. Fiebaga -
" Czym są UFO, kim są członkowie ich załóg? Czy są to obiekty i istoty fizyczne realne, czy projekcje wysoko rozwiniętej inteligencji Pozaziemskiej?"
Najwidoczniej nie rozumieją definicji "projekcja", i że są to istoty fizyczne, że nawet dotykają ludzi i można ich suchość skóry wyczuć. Nawet jak w powyższym barbarzyńskim śmiesznym przypadku - uderzyć
_______
Zazwyczaj większość istot ma usta, ale i tak się kontaktują telepatycznie. Rzadko się zdarza, że coś tam gadają do siebie czy mowią ziemskim jakimś językiem wyuczonym do świadka.
Z tym jedzeniem to też nie wiem. może być wchłaniają coś, chociażby jakąś energię czy substancję po prostu na jakiś czas. My mamy dość prymitywne układy jak zwierzęta.
Lubie Pana sposób myślenia bo jest taki "bezstronny" jak u mnie.