Strona 5 z 5
Re: J. Merphy "Potęga podświadomości"
: wt mar 22, 2011 5:48 pm
autor: nick
No tak ale jak ktos ma raka, albo chorobie nieuleczalna to ciezko uwierzyc w placebo

Pokaza ci rentgen pluc , "zjedzone calkowicie przez raka", i sie okazuje ze zyujesz zyjesz, nagle nie widac zadnej aktywnosci raka? Zle zdjecie dali? Ja tam jednak wierze ze to jednak umysl ma taka zdolnosc , tylko jak zyc w takiej symbiozie z nasza swiadomoscia zeby wykorzystywac caly moc "

heh
Re: J. Merphy "Potęga podświadomości"
: wt mar 22, 2011 6:04 pm
autor: Katarzyna_1
[quote name='nick' post='82962' date='22 marzec 2011 - 19:48']No tak ale jak ktos ma raka, albo chorobie nieuleczalna to ciezko uwierzyc w placebo

Pokaza ci rentgen pluc , "zjedzone calkowicie przez raka", i sie okazuje ze zyujesz zyjesz, nagle nie widac zadnej aktywnosci raka? Zle zdjecie dali? Ja tam jednak wierze ze to jednak umysl ma taka zdolnosc , tylko jak zyc w takiej symbiozie z nasza swiadomoscia zeby wykorzystywac caly moc "

heh[/quote]
Placebo też działa. Umysł tez ma zdolność do przezwyciężenia zarówno chorób jak i ekstremalnych sytuacji zyciowych. Ale niestety tej symbiozy, o której wspominasz sam nie wytworzysz. Nie da rady bez wsparcia. Pozdrawiam.
Re: J. Merphy "Potęga podświadomości"
: wt mar 22, 2011 6:29 pm
autor: sylwano50
[quote name='Katarzyna_1' post='82964' date='22 marzec 2011 - 20:04']Placebo też działa. Umysł tez ma zdolność do przezwyciężenia zarówno chorób jak i ekstremalnych sytuacji zyciowych. Ale niestety tej symbiozy, o której wspominasz sam nie wytworzysz. Nie da rady bez wsparcia. Pozdrawiam.[/quote]
Miałem okazje przeczytać tę książkę i niektóre przykłady w niej przytoczone,wydają mi się troszkę naciągnięte,ale ogólnie warto przeczytać.
Jeżeli chodzi o nowotwory czy inne poważne choroby,nie radziłbym zdawać się tylko i wyłącznie na siły własnej podświadomości,chociaż optymizm jest środkiem wspomagającym w każdym niemal przypadku.
Re: J. Merphy "Potęga podświadomości"
: śr mar 23, 2011 5:21 am
autor: Arek 1973
Miałem okazje przeczytać tę książkę i niektóre przykłady w niej przytoczone,wydają mi się troszkę naciągnięte,ale ogólnie warto przeczytać.
Te zdanie podzielam dokładnie.
Wiadomo że jak ktoś ma raka i leży w szpitalu to szanse jego są marne.
I myślę że właśnie tutaj potęga podświadomości ma swoje pole do popisu.
Bo czy lepiej być zrezygnowanym i czekać na śmierć?
albo pozytywnym myśleniem a nawet modlitwą prosić o wyzdrowienie?
Uważam że w drugim przypadku człowiek ma lepsze szanse na powrót do zdrowia