Widmowy lunapark
Re: Widmowy lunapark
[quote name='soudak' post='66101' date='11 luty 2010 - 19:30']Danut napisała : Może właśnie w tych wymazanych wydarzeniach, które przypomniałaś sobie po jakimś czasie, jest klucz do tego, co cię spotkało... Te przypomniane sobie przez Ciebie wymazane wydarzenia, jakie mają elementy wspólne ? Co możesz w nich zauważyć podobnego ?[/quote]
Mozna w nich odnaleźc taki klucz.
Mozna w nich odnaleźc taki klucz.
- Katarzyna_1
- Homo Infranius Alfa
- Posty: 1969
- Rejestracja: sob lut 06, 2010 4:22 pm
- Kontakt:
Re: Widmowy lunapark
[quote name='danut' post='66067' date='11 luty 2010 - 01:27']Jesli Pani tak uważa, to pewno tak jest
, nie znam szerzej tej historii, a w artykule najbardziej zainteresowała mnie sama wizja, choc wydaje się, że Pani
skupia bardziej swoją uwage na czymś innym. I tutaj te sprawy rozbiegają się, rzeczywiście, bo jeśli chodzi o mnie nie było czegos takiego, aby jedna osoba przeprowadzała mnie "gdzies tam", albo działo się tylko i wyłącznie w takiej obecności kogoś. Bardziej byłabym tu skłonna do przyjęcia jakiegoś wyjaśnienia w sposób znacznie odbiegąjący od poznanych możliwości, np. rozdarcia czasoprzestrzeni, dotknięcia czegos co nie jest poznane do tej pory, choc ja równiez, wcale nie jestem przekonana do zjawisk UFO, czy jak to Pani pisze, nie wierzę w wróżki. Tak czytam i myślę, że tutaj Pantanal gdzies krąży podobnie z moim pojmowaniem.
A więc, mamy do czynienia z jakims zjawiskiem i do końca nie wiadomo, czym spowodowanym. Manipulacja i hipnoza, to jest, na pewno bardzo silna broń i jeśli ktos posiada duże w tym temacie wiadomości, pewno i potrafi wywoływac jakieś wizje u innych osób, ale czy moze działac na odległośc, nawet przez kilka lat bez kontaktu z hipnotyzującym?? No i w jaki sposób te wizje mogą stac się prawdą po jakims czasie, potwierdzona i w realnym świecie?[/quote]

skupia bardziej swoją uwage na czymś innym. I tutaj te sprawy rozbiegają się, rzeczywiście, bo jeśli chodzi o mnie nie było czegos takiego, aby jedna osoba przeprowadzała mnie "gdzies tam", albo działo się tylko i wyłącznie w takiej obecności kogoś. Bardziej byłabym tu skłonna do przyjęcia jakiegoś wyjaśnienia w sposób znacznie odbiegąjący od poznanych możliwości, np. rozdarcia czasoprzestrzeni, dotknięcia czegos co nie jest poznane do tej pory, choc ja równiez, wcale nie jestem przekonana do zjawisk UFO, czy jak to Pani pisze, nie wierzę w wróżki. Tak czytam i myślę, że tutaj Pantanal gdzies krąży podobnie z moim pojmowaniem.

"Balbus melius balbi verba cognoscit"
-
- Homo Infranius Plus
- Posty: 702
- Rejestracja: ndz sty 31, 2010 4:19 pm
- Kontakt:
Re: Widmowy lunapark
Danut napisała :
Ok, a jakie są w tych wydarzeniach elementy wspólne ?Mozna w nich odnaleźc taki klucz.
- Katarzyna_1
- Homo Infranius Alfa
- Posty: 1969
- Rejestracja: sob lut 06, 2010 4:22 pm
- Kontakt:
Re: Widmowy lunapark
Pani Danut,
Przepraszam, jeśli Panią uraziłam wcześniejszym postem. Trudno mi było się połapać
w komentarzu w kontekście "Ufa nad Białorusią" sorry... Co do "rozdarcia czasoprzestrzeni", o której wspominasz, to w moim przypadku być może miała ona miejsce, ale nie jestem w stanie tego prawidłowo i jednoznacznie ocenić, ponieważ takie "rozdarcie" wystąpiło u mnie w czasie kiedy byłam już mocno rozstrojona nerwowo i być może to moja sponiewierana, chora i do bólu wystraszona już wtedy psychika widziała dziwne rzeczy, których nie powinna widzieć. Zdarzyło się to na plaży, kiedy byłam tam ze swoją rodziną. Nie opowiadałam o tym Panom z Infry, gdyż uznałam te zdarzenia (2-3 dni po wizycie w "lunaparku") za chorobę. A co widziałam? Widziałam tłum ludzi opalających się na plaży. Dziwnych ludzi, gdyż część z nich to ludzie współcześni, a cześć to ludzie z lat 60-tych przypominających mi strojem kąpilelowym, fryzurą ludzi z czasów kiedy z rodzicami wyjeżdżałam nad morze do Mielna czy Sopotu . Najbardziej wystraszyłam sie kiedy zobaczyłam młodzieńca jadącego na skuterze "Osa" wzdłuż plaży nad samym brzegiem. Stwierdziłam, że rzeczywiście zwariowałam bo to niemożliwe żebym to faktycznie widziała. Bałam się o tym powiedzieć nawet mężowi i mojej koleżance, która była z nami ze swoją rodziną. To było potworne. Wielki strach, co ze mną dalej będzie, tak jestem chora... Zaczęłam się wszystkiego bać, a najbardziej samej siebie.Czarę mojej goryczy dodała wizja mężczyzn jadących także wzdłuz plaży nad samym morzem wojskowym samochodem dżip. Mężczyźni byli bardzo śniadzi, urodą podobni do Arabów. Zdawałam sobie sprawę, że nie mogą tu być, nie mogą przecież, samochodem jechać po plaży wśród tłumu plażowiczów - to absurd.. Muszę wracać do domu może mi przejdzie... i wróciliśmy. Przeszło dosyć szybko... trauma pozostała. pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam
Przepraszam, jeśli Panią uraziłam wcześniejszym postem. Trudno mi było się połapać
w komentarzu w kontekście "Ufa nad Białorusią" sorry... Co do "rozdarcia czasoprzestrzeni", o której wspominasz, to w moim przypadku być może miała ona miejsce, ale nie jestem w stanie tego prawidłowo i jednoznacznie ocenić, ponieważ takie "rozdarcie" wystąpiło u mnie w czasie kiedy byłam już mocno rozstrojona nerwowo i być może to moja sponiewierana, chora i do bólu wystraszona już wtedy psychika widziała dziwne rzeczy, których nie powinna widzieć. Zdarzyło się to na plaży, kiedy byłam tam ze swoją rodziną. Nie opowiadałam o tym Panom z Infry, gdyż uznałam te zdarzenia (2-3 dni po wizycie w "lunaparku") za chorobę. A co widziałam? Widziałam tłum ludzi opalających się na plaży. Dziwnych ludzi, gdyż część z nich to ludzie współcześni, a cześć to ludzie z lat 60-tych przypominających mi strojem kąpilelowym, fryzurą ludzi z czasów kiedy z rodzicami wyjeżdżałam nad morze do Mielna czy Sopotu . Najbardziej wystraszyłam sie kiedy zobaczyłam młodzieńca jadącego na skuterze "Osa" wzdłuż plaży nad samym brzegiem. Stwierdziłam, że rzeczywiście zwariowałam bo to niemożliwe żebym to faktycznie widziała. Bałam się o tym powiedzieć nawet mężowi i mojej koleżance, która była z nami ze swoją rodziną. To było potworne. Wielki strach, co ze mną dalej będzie, tak jestem chora... Zaczęłam się wszystkiego bać, a najbardziej samej siebie.Czarę mojej goryczy dodała wizja mężczyzn jadących także wzdłuz plaży nad samym morzem wojskowym samochodem dżip. Mężczyźni byli bardzo śniadzi, urodą podobni do Arabów. Zdawałam sobie sprawę, że nie mogą tu być, nie mogą przecież, samochodem jechać po plaży wśród tłumu plażowiczów - to absurd.. Muszę wracać do domu może mi przejdzie... i wróciliśmy. Przeszło dosyć szybko... trauma pozostała. pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam
"Balbus melius balbi verba cognoscit"
- Staszewski
- Infrzak
- Posty: 72
- Rejestracja: ndz mar 08, 2009 12:38 am
- Kontakt:
Re: Widmowy lunapark
ja apeluje o roztropne używanie funkcji "cytuj".
Poza tym, proszę pani, no zatajanie faktów które mogą rzucić nowe światlo na istotę pani "problemu" jest co najmniej nie na miejscu. W mojej ocenie to zmienia nieco obraz całej sytuacji i w mojej skromnej ocenie coraz bardziej możliwą jest choroba psychiczna -z całym szacunkiem ale mam takie odczucia. Pozdrawiam!
Poza tym, proszę pani, no zatajanie faktów które mogą rzucić nowe światlo na istotę pani "problemu" jest co najmniej nie na miejscu. W mojej ocenie to zmienia nieco obraz całej sytuacji i w mojej skromnej ocenie coraz bardziej możliwą jest choroba psychiczna -z całym szacunkiem ale mam takie odczucia. Pozdrawiam!
Ostatnio zmieniony czw lut 11, 2010 8:13 pm przez Staszewski, łącznie zmieniany 1 raz.
O tempora! O mores!
- Katarzyna_1
- Homo Infranius Alfa
- Posty: 1969
- Rejestracja: sob lut 06, 2010 4:22 pm
- Kontakt:
Re: Widmowy lunapark
Wujku Dobra Rado,
Niestety nie mogę dostosować się do apelu. Nie jestem już młoda i nie zauważyłam funkcji cytuj. Nie zataiłam proszę pana żadnych faktów. Po prostu nie opowiadałam 2 redaktorom artykułu "zdarzeń" co do których byłam przeświadczona, że wystąpiły na skutek załamania nerwowego po ponownej wizycie w "lunaparku". Ja nie ukrywałam, że popadłam w obłęd i dalej nie ukrywam - proponuję dokładne przeanalizowanie mojego ostatniego postu. Nie wstydzę się tego i mam gdzieś Pańską ocenę. Wie Pan jednym zawodzi głowa i popadają w choroby psychiczne a innym np. układ moczowo-płciowy i chorują na prostatę. pozdrawiam
Niestety nie mogę dostosować się do apelu. Nie jestem już młoda i nie zauważyłam funkcji cytuj. Nie zataiłam proszę pana żadnych faktów. Po prostu nie opowiadałam 2 redaktorom artykułu "zdarzeń" co do których byłam przeświadczona, że wystąpiły na skutek załamania nerwowego po ponownej wizycie w "lunaparku". Ja nie ukrywałam, że popadłam w obłęd i dalej nie ukrywam - proponuję dokładne przeanalizowanie mojego ostatniego postu. Nie wstydzę się tego i mam gdzieś Pańską ocenę. Wie Pan jednym zawodzi głowa i popadają w choroby psychiczne a innym np. układ moczowo-płciowy i chorują na prostatę. pozdrawiam
"Balbus melius balbi verba cognoscit"
- Katarzyna_1
- Homo Infranius Alfa
- Posty: 1969
- Rejestracja: sob lut 06, 2010 4:22 pm
- Kontakt:
Re: Widmowy lunapark
Ostatnio zmieniony czw lut 11, 2010 9:22 pm przez Katarzyna_1, łącznie zmieniany 1 raz.
"Balbus melius balbi verba cognoscit"
Re: Widmowy lunapark
[quote name='Wujek Dobra Rada' post='66112' date='11 luty 2010 - 21:07']ja apeluje o roztropne używanie funkcji "cytuj".
Poza tym, proszę pani, no zatajanie faktów które mogą rzucić nowe światlo na istotę pani "problemu" jest co najmniej nie na miejscu. W mojej ocenie to zmienia nieco obraz całej sytuacji i w mojej skromnej ocenie coraz bardziej możliwą jest choroba psychiczna -z całym szacunkiem ale mam takie odczucia. Pozdrawiam![/quote]
W takim razie nie ufasz ani p. Katarzynie ani nam. Poza tym wczytaj się w artykuł. Pani Katarzyna była leczona psychiatrycznie i to na tyle skutecznie, że lekarze stwierdzili, iż w zasadzie nie ma z czego jej leczyć. Tak jak zauważył Orson, w naszym wywiadzie skupialiśmy się na przyczynach tego stanu, aczkolwiek pani Katarzyna zdradziła nam wiele rzeczy, które były tego skutkiem a czego nie mogliśmy zawrzeć w artykule bo są to sprawy bardzo osobiste.
Poza tym, proszę pani, no zatajanie faktów które mogą rzucić nowe światlo na istotę pani "problemu" jest co najmniej nie na miejscu. W mojej ocenie to zmienia nieco obraz całej sytuacji i w mojej skromnej ocenie coraz bardziej możliwą jest choroba psychiczna -z całym szacunkiem ale mam takie odczucia. Pozdrawiam![/quote]
W takim razie nie ufasz ani p. Katarzynie ani nam. Poza tym wczytaj się w artykuł. Pani Katarzyna była leczona psychiatrycznie i to na tyle skutecznie, że lekarze stwierdzili, iż w zasadzie nie ma z czego jej leczyć. Tak jak zauważył Orson, w naszym wywiadzie skupialiśmy się na przyczynach tego stanu, aczkolwiek pani Katarzyna zdradziła nam wiele rzeczy, które były tego skutkiem a czego nie mogliśmy zawrzeć w artykule bo są to sprawy bardzo osobiste.
- Staszewski
- Infrzak
- Posty: 72
- Rejestracja: ndz mar 08, 2009 12:38 am
- Kontakt:
Re: Widmowy lunapark
Tzn uwierzyłbym gdyby panią "Katarzynę" zbadał lekarz psychiatra (teraz).
O tempora! O mores!