
Moje (bardzo) niezwykłe przeżycia
Re: Moje (bardzo) niezwykłe przeżycia
Anneagi7.. Podobnie jak Jasny punkt...- ale to naprawdę nie sa niezwykłe przezycia czy doświadczenia, miliony ludzi może coś z tego opowiedziec od siebie, przeczucia,instynktowne reakcje, sny o niezwykłym znaczeniu dajace wskazówki, rozwiązania, przepowiadajace mające nastapic zdarzenia..dlatego ta aura aż takiej tajemniczności mnie też dziwi..Po co z tego robic takie halo.., czy nie lepiej zastanowic się skąd te informacje dochodzą, dlaczego, czy nawet od kogo..Jasny punkt to robi w swoim temacie...- tak wiem..Stuki, odgłosy, kroki- jakieś oddziaływanie delikatne, czasami nawet wywołane własna myslą, ale gdy dochodzi do takich drastycznych doświadczeń jak opisuje Kropka, takiej interakcji z tymi informacjami no to robi się niebezpieczne.. czy zatem sposobem może byc uporzadkowanie mysli, całkowite wyciszenie emocji, osnalezienie spokoju- myslę, ze jak nabardziej i wtedy postawimy znak stop dla opętania, czy nawet choroby psychicznej...do której pozostanie w takich okolicznościach może doprowadzic..Zapytałaś mnie Anneagi na PW o to doświadczenie z samohipnozą i widzisz, przecież doprowadziłam do niej sama według myslowego schematu wskazówki, ale własnymi myslami, czym za ten jest hipnoza...??No i oczywiście odczucia- ciężar niesamowity, brak mozliwości poruszenia się, nawet minimalnego ruchu, zapadanie ciemnośc...(w ogóle w pokoju bylo tez ciemno) alejakby głębsza... jakos to przemogłam ale wymagało bardzo dużego wysiłku i powiedziałam.."mam to gdzieś"...

Re: Moje (bardzo) niezwykłe przeżycia
[quote name='ADAX' post='80216' date='24 styczeń 2011 - 23:44']Choć pewien czas mi to zwisało, że tak napiszę, to niestety zauważyłem, że na forum, utworzyło się jakieś kółko "niewyjaśnionych i mistycznych przeżyć duchowych" do którego dołączają z ciekawości, świadomie, lub nie, nawiedzone lub mniej osoby. Jeśli ktoś "niezrzeszony" przekracza ten okrąg, to od razu są lamenty, mniejsze, większe, wyrozumiałe, albo puste.
Anneagi7 jak widzisz, to nie forum, w którym twoja historia będzie wielbiona, a każdy z zachwytu skoczy, uwierzy ci bez wahania, napisze, że jesteś super i doda cie do znajomych na nk i fb. Orson, choć czasem przesadza, stara sie tutaj przedstawić i wyjaśnić w normalny sposób to zdarzenie, a tu już wielkie oburzenie świadczące o tym, że masz jakieś problemy z akceptacją odmiennych poglądów innych osób. To jest forum i trzeba to zrozumieć, nie każdy myśli i postępuje tak jak ty, mam nadzieje, że to rozumiesz, choć nie jestem o tym przekonany. Trochę mniej frustracji i emocji, to być może wyjdzie ci to na zdrowie.
Nie wydaje mi się Pantanalu, żeby niczego nie wnosił do tematu, wnosi nie raz dużo, choć czasem tego nie da sie zauważyć. Myślę, że trochę jesteś przewrażliwiony na punkcie Orsona.
Nikogo tu nie bronię, a zwłaszcza Orsona, ale wydaje mi się, że na tym forum zaczyna rządzić swego rodzaju tematyczny "gang", dla którego każde wyjaśnienie lub krytyka, to reakcja obronna. Forum to forum, każdy pisze co chce i jak chce, byle by trzymał sie zasad.
Edycja: Zapomniałbym
Ogólnie ta historia nie wydaje mi se jakaś niezwykła, jest trochę płytka, opowieść pisana w przypływie emocji, tak ją odbieram. Nie, nie czepiam się, lepsze i bardzo ciekawe oraz niezwykłe historie moim zdaniem ma pani katarzyna, dla ciebie jest ona niezwykłą, ale dla mnie niczym niezwykłym. Jestem skłonny ku temu co napisał Orson bo wiem, jak może wyglądać lunatykowanie.[/quote]
Hej Adax, nie lubie takich jak ty, bo mysla, ze wszystko wiedza najlepiej. Tak jak Orson ma prawo do robienia z ludzi idiotow lub niezbyt zdrowych psychicznie to ja mam prawo do opisywania swoich przezyc jak mi sie podoba. Dla mnie stary to sa wielkie sprawy, to sa moje przezycia zycia, i moze milion ludzi ma podobne ale to ja sobie weszlam na ta strone i je opisalam. Faktycznie cztajac przezycia innych moje sa malo, ze tak sie wyraze widowiskowe. Ale przeciez nie o to chodzi, zeby komus tu zaimponowac, chcialam sie tylko podzielic tym i posluchac waszych opinii cz jest to moze inny wymiar, cz moze ktos mial podobnie a moze to wytwory naszego umyslu.....I mozna! Powiadam mozna miec inne zdanie na podobny temat ale sorry, zeby pisac komus prosto w twarz, ze klamie albo ze jego przezycie jest denne to juz lekka przesada i chamstwo!!!
Brak szacunku dla drugiego czlowieka. Ze Pani Katarzyna miala lepsze historie hahaha a co to jest jarmark z ksiazkami?? co to licytacja kto widzial wiecej duchow??? Czlowieku zanim cos napiszesz to sie zastanow!!
Anneagi7 jak widzisz, to nie forum, w którym twoja historia będzie wielbiona, a każdy z zachwytu skoczy, uwierzy ci bez wahania, napisze, że jesteś super i doda cie do znajomych na nk i fb. Orson, choć czasem przesadza, stara sie tutaj przedstawić i wyjaśnić w normalny sposób to zdarzenie, a tu już wielkie oburzenie świadczące o tym, że masz jakieś problemy z akceptacją odmiennych poglądów innych osób. To jest forum i trzeba to zrozumieć, nie każdy myśli i postępuje tak jak ty, mam nadzieje, że to rozumiesz, choć nie jestem o tym przekonany. Trochę mniej frustracji i emocji, to być może wyjdzie ci to na zdrowie.
Nie wydaje mi się Pantanalu, żeby niczego nie wnosił do tematu, wnosi nie raz dużo, choć czasem tego nie da sie zauważyć. Myślę, że trochę jesteś przewrażliwiony na punkcie Orsona.
Nikogo tu nie bronię, a zwłaszcza Orsona, ale wydaje mi się, że na tym forum zaczyna rządzić swego rodzaju tematyczny "gang", dla którego każde wyjaśnienie lub krytyka, to reakcja obronna. Forum to forum, każdy pisze co chce i jak chce, byle by trzymał sie zasad.
Edycja: Zapomniałbym
Ogólnie ta historia nie wydaje mi se jakaś niezwykła, jest trochę płytka, opowieść pisana w przypływie emocji, tak ją odbieram. Nie, nie czepiam się, lepsze i bardzo ciekawe oraz niezwykłe historie moim zdaniem ma pani katarzyna, dla ciebie jest ona niezwykłą, ale dla mnie niczym niezwykłym. Jestem skłonny ku temu co napisał Orson bo wiem, jak może wyglądać lunatykowanie.[/quote]
Hej Adax, nie lubie takich jak ty, bo mysla, ze wszystko wiedza najlepiej. Tak jak Orson ma prawo do robienia z ludzi idiotow lub niezbyt zdrowych psychicznie to ja mam prawo do opisywania swoich przezyc jak mi sie podoba. Dla mnie stary to sa wielkie sprawy, to sa moje przezycia zycia, i moze milion ludzi ma podobne ale to ja sobie weszlam na ta strone i je opisalam. Faktycznie cztajac przezycia innych moje sa malo, ze tak sie wyraze widowiskowe. Ale przeciez nie o to chodzi, zeby komus tu zaimponowac, chcialam sie tylko podzielic tym i posluchac waszych opinii cz jest to moze inny wymiar, cz moze ktos mial podobnie a moze to wytwory naszego umyslu.....I mozna! Powiadam mozna miec inne zdanie na podobny temat ale sorry, zeby pisac komus prosto w twarz, ze klamie albo ze jego przezycie jest denne to juz lekka przesada i chamstwo!!!
Brak szacunku dla drugiego czlowieka. Ze Pani Katarzyna miala lepsze historie hahaha a co to jest jarmark z ksiazkami?? co to licytacja kto widzial wiecej duchow??? Czlowieku zanim cos napiszesz to sie zastanow!!
Re: Moje (bardzo) niezwykłe przeżycia
Taka drobna uwaga, tez do ADAX myslę, ze Orson nie miał na mysli stopniowania niezwyklosci historii co do tego jak one brzmią w odbiorze, lecz chodziło mu o zjawisko, które mogłoby taka spowodowac..a ja nawet odkryłam co to za zjawislo i gdzie przenosi, nie na podstawie Kasi doświadczeń a swoich...I powim Wam czas skończyc z opowieściami podtrzymujacymi napięcie, horrorowymi, to nie te czasy...Myslci, naprawdę co i kiedy co powoduje...
-
- Infrańczyk
- Posty: 165
- Rejestracja: pt lis 19, 2010 8:58 pm
- Kontakt:
Re: Moje (bardzo) niezwykłe przeżycia
[quote name='danut' post='80218' date='25 styczeń 2011 - 00:13']Anneagi7.. Podobnie jak Jasny punkt...- ale to naprawdę nie sa niezwykłe przezycia czy doświadczenia, miliony ludzi może coś z tego opowiedziec od siebie, przeczucia,instynktowne reakcje, sny o niezwykłym znaczeniu dajace wskazówki, rozwiązania, przepowiadajace mające nastapic zdarzenia..dlatego ta aura aż takiej tajemniczności mnie też dziwi..Po co z tego robic takie halo.., czy nie lepiej zastanowic się skąd te informacje dochodzą, dlaczego, czy nawet od kogo..Jasny punkt to robi w swoim temacie...- tak wiem..Stuki, odgłosy, kroki- jakieś oddziaływanie delikatne, czasami nawet wywołane własna myslą, ale gdy dochodzi do takich drastycznych doświadczeń jak opisuje Kropka, takiej interakcji z tymi informacjami no to robi się niebezpieczne.. czy zatem sposobem może byc uporzadkowanie mysli, całkowite wyciszenie emocji, osnalezienie spokoju- myslę, ze jak nabardziej i wtedy postawimy znak stop dla opętania, czy nawet choroby psychicznej...do której pozostanie w takich okolicznościach może doprowadzic..Zapytałaś mnie Anneagi na PW o to doświadczenie z samohipnozą i widzisz, przecież doprowadziłam do niej sama według myslowego schematu wskazówki, ale własnymi myslami, czym za ten jest hipnoza...??No i oczywiście odczucia- ciężar niesamowity, brak mozliwości poruszenia się, nawet minimalnego ruchu, zapadanie ciemnośc...(w ogóle w pokoju bylo tez ciemno) alejakby głębsza... jakos to przemogłam ale wymagało bardzo dużego wysiłku i powiedziałam.."mam to gdzieś"...
[/quote]
No tak Danut,nie jest to niezwykle dla ciebie,ale dla osob,ktore przezywaja cos takiego po raz pierwszy zauwazalnie i odczuwalnie,jest to niezwykle poki nie zacznie sie tego rozumiec i uczyc z tym obcowac.I powiedz mi jak do cholery mozna zrozumiec od kogo i dlaczego pochodza znaki,skoro nie rozumie sie ich na poczatku,pisalam juz kiedys o tych etapach jakie podejrzewam trzeba przejsc w pojeciu i zrozumieniu tego co sie dzieje by moc w ogole zastanawiac sie glebia ich znaczenia.Rozumiem ze emocjonalnosc w pisaniu wam przeszkadza,ale jak mozna spokojnie oddac cos co jest tak dziwne i niezwykle dla opisujacego,przeciez do jasnej Anielki nie jestesmy maszynami!!!
W moim przypadku zajelo mi to ponad 30 lat bym w ogole pojela co sie dzieje.Teraz odbieram to inaczej niz rok temu,bo przyswoilam juz to,nie robi to na mnie wiekszego wrazenia..proces musial pojsc swoim torem.Dzis bedac w biurze,slysze dzwoneczki,wszystko jest ok,procz tego ze na krzesle dla petenta nie ma dzwoneczkow ani nikogo w tym biurze..dzis nie robi to na mnie wiekszego wrazenia,ale jeszcze rok temu rwalabym stamtad gdzie pieprz rosnie
Poza tym piszemy pod tematem m.i.n TWOJE PRZEZYCIA...wiec o co tu kurde chodzi,jak mozna pisac o swoich przezyciach nie opisujac tego co dla nas samych jest przezyciem..???!!!!
Nb..jezeli uwazacie ze historie opisujacych sa dretwe i niewazne,to po prostu napiszcie podtylul..Duchom wstep wzbroniony..i po sprawie :lol:

No tak Danut,nie jest to niezwykle dla ciebie,ale dla osob,ktore przezywaja cos takiego po raz pierwszy zauwazalnie i odczuwalnie,jest to niezwykle poki nie zacznie sie tego rozumiec i uczyc z tym obcowac.I powiedz mi jak do cholery mozna zrozumiec od kogo i dlaczego pochodza znaki,skoro nie rozumie sie ich na poczatku,pisalam juz kiedys o tych etapach jakie podejrzewam trzeba przejsc w pojeciu i zrozumieniu tego co sie dzieje by moc w ogole zastanawiac sie glebia ich znaczenia.Rozumiem ze emocjonalnosc w pisaniu wam przeszkadza,ale jak mozna spokojnie oddac cos co jest tak dziwne i niezwykle dla opisujacego,przeciez do jasnej Anielki nie jestesmy maszynami!!!
W moim przypadku zajelo mi to ponad 30 lat bym w ogole pojela co sie dzieje.Teraz odbieram to inaczej niz rok temu,bo przyswoilam juz to,nie robi to na mnie wiekszego wrazenia..proces musial pojsc swoim torem.Dzis bedac w biurze,slysze dzwoneczki,wszystko jest ok,procz tego ze na krzesle dla petenta nie ma dzwoneczkow ani nikogo w tym biurze..dzis nie robi to na mnie wiekszego wrazenia,ale jeszcze rok temu rwalabym stamtad gdzie pieprz rosnie

Poza tym piszemy pod tematem m.i.n TWOJE PRZEZYCIA...wiec o co tu kurde chodzi,jak mozna pisac o swoich przezyciach nie opisujac tego co dla nas samych jest przezyciem..???!!!!
Nb..jezeli uwazacie ze historie opisujacych sa dretwe i niewazne,to po prostu napiszcie podtylul..Duchom wstep wzbroniony..i po sprawie :lol:
Re: Moje (bardzo) niezwykłe przeżycia
Jasny punkcie - przeciez o to chodzi aby nie siac paniki, abyscie nie były kobietkami tymi co to sie boja myszy, aby przyjąc do swojej świadomości to co sie działo, czy dzieje, przyjrzec się temu i rozwiązac o co w tym chodzi...Piszesz, że zajęlo ci to 30-lat , mnie też..Między innymi dlatego, spotkanie z duchem i te jego słowa.."Napiszesz książkę.. tu moje zdziwienie...ale teraz nie pisz, bo wypisałabys bzdury.. na starośc.."..Ważne jest to aby wychwycic słowa, symbole, wszystko powiązac ze swoim zyciem .. i wtedy przychodzi zrozumienie...Bo to jest INFORMACJA...Trzeba rozpatrzec po co od kogo i w jakim celu.. Jeśli nie rozpatrzycie te informacje zaczną się mieszac ze sobą, powstanie chaos, który was zaatakuje...Wtedy będziecie znów rozważac- co to za demon..?...
Re: Moje (bardzo) niezwykłe przeżycia
Gościu- otóż to, takie historie potrzeba rozpatrzec, a nie poddając się emocjom podpisywac je np. swoim ponadnaturalnych zdolnościom..Zrobic ten przeglad, dlaczego i co sie do tego przyczyniło...Uwierzcie, ze gdybym ja zaczęła tutaj wypisywac swoje rozterki, swoje wyobrazenia to zapewne nie starczyłoby zycia aby je opisac.. Każdego dnia dochodza do nas przerózne informacje, jestesmy obserwatorami..mysli, emocje, a wszystko to jest jakby cudem..Nawet zauważcie, przy egzorcyzmach co jest istotne--ano: Objaw nam swoje imię..
...Rozpoznaj!!.. Jasny punkt się mnie tutaj pyta, a jak do cholery mam rozpoznac?..A ja jej odpowiem..No, a jak do cholery rozpoznałam ,że był to mój chłopak skoro jego obraz przysłoniła mi inna postac..??..Czy naprawdę się nie da??!!.. Rozum, słowa, powiązania, przegląd..no i masz.."kto to mówi"...

-
- Infrańczyk
- Posty: 165
- Rejestracja: pt lis 19, 2010 8:58 pm
- Kontakt:
Re: Moje (bardzo) niezwykłe przeżycia
Jasny punkt się mnie tutaj pyta, a jak do cholery mam rozpoznac?..A ja jej odpowiem..No, a jak do cholery rozpoznałam ,że był to mój chłopak skoro jego obraz przysłoniła mi inna postac..??..Czy naprawdę się nie da??!!.. Rozum, słowa, powiązania, przegląd..no i masz.."kto to mówi"...
[/quote]
Danut,Jasny Punkt nie o to zapytal
....ale o to jak mamy rozpoznac co i kto skoro nie rozumie sie podstawy..i jeszcze jedno,od samego poczatku wiedzialam kto ale wlasnie moje niedowierzanie ze moze sie ze mna porozumiewac,bylo moja bariera...az do momentu...pani,ktora opisala jego wyglad i tekstu piosenki,jakby chcial podkreslic...<hej gamoniu,to ja!!!>
I jeszcze jedno,poki mam glos :lol: ,Danut,kazdy boi sie <myszy> ,kazdy boi sie tego co nieznane i nie ma nad tym kontroli,ale wlasnie tak jak piszecie trzeba brac pod uwage kazdy aspekt..i tu ci przypomne moje zdanie <rozwazam sprawy pod kazdym katem>,pamietasz??Autorka,opowiedziala swoje przezycia,tak jak ja zrobilam w temacie Strach,spotkala sie z taka sama krytyka jak ja,dziewczyna szuka nie odpowiedzi a podpowiedzi i wytlumaczenia na nurtujace ja pytania..w koncu od czego ma sie <przyjaciol>???
[/quote]
Danut,Jasny Punkt nie o to zapytal

I jeszcze jedno,poki mam glos :lol: ,Danut,kazdy boi sie <myszy> ,kazdy boi sie tego co nieznane i nie ma nad tym kontroli,ale wlasnie tak jak piszecie trzeba brac pod uwage kazdy aspekt..i tu ci przypomne moje zdanie <rozwazam sprawy pod kazdym katem>,pamietasz??Autorka,opowiedziala swoje przezycia,tak jak ja zrobilam w temacie Strach,spotkala sie z taka sama krytyka jak ja,dziewczyna szuka nie odpowiedzi a podpowiedzi i wytlumaczenia na nurtujace ja pytania..w koncu od czego ma sie <przyjaciol>???
Re: Moje (bardzo) niezwykłe przeżycia
Jasny punkcie - ale autorkę tego tematu, czy kropkę to atakuje, jakby zaczynało miec nad nimi kontrolę..według mnie to jest chaos mysli, a te niestety ale moga zachowywac sie jak zywe..Tą emocją, która mogłaby otworzyc te drzwi- nie będzie zatem miłośc..