Kręgi zbożowe czyli piktogramy

Czy tajemnica zbożowych piktogramów powoli wyjaśnia się na naszych oczach?
Awatar użytkownika
Andrzej 58
Weteran Infranin
Posty: 1041
Rejestracja: sob maja 09, 2009 4:20 pm
Kontakt:

Re: Kręgi zbożowe czyli piktogramy

Post autor: Andrzej 58 »

No tak azorze ,ale te przestrzeliny to bardzo istotna wskazówka.wskazuje na działanie pola elektromagnetycznego na soki w miejscach zgrubień łodygi.W mikrofalówce można odtworzyć ten efekt.Wszyscy wiemy,że do mikrofalówki nie można wkładać przedmiotów metalowych,gdyż mogą one ulec przetopieniu,wzbudzając jednocześnie lokalne pole wtórne.W efekcie mamy łodygę ze zjonizowanym sokiem zakotwioną (uziemnioną) w polu wtórnym wzbudzonym przez opiłki w zasięgu pola wcz(podobnie jak w mikrofalówce.).Efekt przepalonych drobin żelaza(bądż innych metali) mamy wtedy z głowy.Nośnik prądu -łodyga z elektrolitem zjonizowanym przez pole pierwotne i pole wtórne wzbudzone przez drobiny metalu przez ułamek sekudy dadzą efekt podobny do wypychania wirnika w silnikach i położenie się łodyg zgodnie z zasadą indukcja prąd siła.To tak w dużym uproszczeniu.
xedos
Homo Infranius
Posty: 467
Rejestracja: sob wrz 13, 2008 1:26 pm
Kontakt:

Re: Kręgi zbożowe czyli piktogramy

Post autor: xedos »

Oto fotografie materiału z Wylatowa dokonane przy pomocy mikroskopu elektronowego, zebrałem je osobiście na polu niejakiego Filipczaka (w obecności doktora Szymańskiego i smyka, którego imienia zapomniałem), tuż przy jego silosach w 2006 roku. Materiał został przebadany przez instytucję państwową. Opis całości znajduje się w postaci raportu gdzieś na stronie "Akcji Wylatowo" dawnego Zagórskiego.



[ external image ]



[ external image ]



Prócz żelaza, próbki zawierały bardzo duże ilości tungstenu, mówiąc po ludzku - wolframu.
Awatar użytkownika
UFOWORLDNEWS
Weteran Infranin
Posty: 1363
Rejestracja: śr sty 28, 2009 2:27 pm
Kontakt:

Re: Kręgi zbożowe czyli piktogramy

Post autor: UFOWORLDNEWS »

To mi wygląda na zwykłe sztuczne zanieczyszczenia a nawet jeśli nie to niewiele to nam mówi.Trochę światła...... :rolleyes:
Brudny Harry
Początkujący
Posty: 1
Rejestracja: wt mar 09, 2010 7:41 pm
Kontakt:

Re: Kręgi zbożowe czyli piktogramy

Post autor: Brudny Harry »

Światło





[ external image ]
/Szkic sytuacyjny miejsca skąd pobierano próbki gruntu do badań/.
[left] [/left]

[left]Opracowanie to stanowi tylko i wyłącznie próbę przedstawienia pewnych faktów i nie ma na celu próby interpretacji w sposób naukowy wydarzeń, które miały miejsce w Wylatowie. Nie jestem kompetentny aby wygłaszać swoje poglądy w kwestiach biologii, metalurgii i chemii ponieważ moja specjalność obejmuje zupełnie inną dziedzinę. Czytelnik zaznajamia się z wydarzeniami opierając się na mojej i tylko mojej interpretacji ponieważ nie wolno mi inaczej postąpić.[/left]

[left]Opis: [/left]

[left]1. Miejsce skąd pobierano próbki gruntu (koło o promieniu ok. 70 metrów);[/left]

[left]2. Teren Filipczaka na którym stoją silosy oraz gdzie nocował z rodziną Irek Krokowski;[/left]

[left]3. Silos;[/left]

[left]4. Silos;[/left]

[left]5. Nawóz;[/left]

[left]6. Droga dojazdowa od „Bazy“ do rolnika;[/left]

[left]7. Pola pozostające poza zasięgiem badań.[/left]

[left]Relacja: [/left]

[left]Po incydencie w nocy z 30.06 2006 na 01.07.2006 z udziałem rodziny Krokowskich (czyt. art. “Kontakt”na www.mariusz-armia.blog.onet.pl) dokonano wstępnych oględzin miejsca zdarzenia przy pomocy bardzo czułego wykrywacza metali i sprzętu, który został udostępniony przez pana Doktora Jana Szymańskiego oraz utrwalono wstępne obserwacje sprzętem rejestrującym. Ustalono wstępnie 4 punkty (wokół namiotu Krokowskich) gdzie wykrywacz sygnalizował obecność metalu (ustawienie wykrywacza w pozycji …zgrubnej).[/left]

[left]Miejsca oznaczono. O świcie około godziny 03:15 dokonano kolejnych wspólnych oględzin miejsca oraz pobrano przy pomocy magnesów stałych niewielką ilość materiału do badań w postaci pyłu metalicznego. W wyniku pobrania poprzednim razem niedostatecznej ilości materiału pozyskano go powtórnie 07.07.2006 o godzinie 20:30, przebadano przypadkowo również teren o promieniu 70 metrów wokół miejsca biwakowania badaczy.[/left]

[left]Wykrywacz (ustawienie…super czuły) wykazał duże powierzchniowe nasycenie drobinami metalu w nowo badanym rejonie. Pobrano urobek gleby w łącznej ilości 5 kilogramów i umieszczono go w foliowych torbach. Dokonano kolejnej próby polegającej na sprawdzeniu obecności drobin na kłosach i źdźbłach roślin - niczego nie stwierdzono.[/left]

[left]Tego samego dnia ok.00:30 próbki trafiły do miejsca przeznaczenia.[/left]

[left]W trakcie transportu doszło do poważnego uszkodzenia silnika w aucie transportującym materiał (zniszczeniu uległy łożyska wału korbowego silnika oraz łożyska alternatora) pojazd dotarł do miejsca przeznaczenia. [/left]

[left]10.07.2006 próbki gruntu zostały przetransportowane pocztą kurierską do wyspecjalizowanego laboratorium w jednym z miast wojewódzkich. (Jednostka wykonująca cykl badań do wyłącznej wiadomości Janusza Zagórskiego oraz Jana Szymańskiego).[/left]

[left]UWAGA! [/left]

[left]Wszystkie czynności wstępne jakie zostały przeprowadzone przed wysyłką pełnej ilości materiału i przedstawione wcześniej w raporcie wstępnym w czasie trwania audycji w studiu UFOtv należy traktować jako wstępne i niepełne. [/left]

[left]Wzięto pod uwagę wyłącznie materiały i wyniki, które pochodzą z wyspecjalizowanego laboratorium o ściśle określonym profilu (informacje wyłącznie do użytku wewnętrznego). Ponieważ wszystkie czynności jakich dokonano są zrobione bezpłatnie przy udziale osób życzliwych i całkowicie bezinteresownych ich specjalności oraz nazwę jednostki dokonującej badań zobowiązany jestem utrzymać w tajemnicy.[/left]

[left]Na odrębne traktowanie zasługuje ciąg zdarzeń, które miały miejsce po oficjalnym zakończeniu AKCJI WYLATOWO 2006, a w których w sposób pośredni ingerowały służby mundurowe wykonując dokumentację fotograficzną z pokładu niezidentyfikowanego, wyspecjalizowanego śmigłowca obserwacyjno - rozpoznawczego „SOKÓŁ” w barwach przypominających wojskowe, którego celem była grupa tucholska (9 świadków). Wykonano cztery naloty oraz krótki zawis nad polem Filipczaka. W momencie skierowania obiektywów naszych aparatów w stronę intruza „SOKÓŁ” natychmiast odlatuje (dokumentacja fotograficzna na końcu). Wykonano serię zdjęć w bardzo wysokiej rozdzielczości (dostęp ograniczony).[/left]

[left]Analiza laboratoryjna: [/left]

[left]1. Dokonano rozdzielenia urobku od materiału użytego do dalszych badań.[/left]

[left]2. Z 5 kilogramów gleby uzyskano 11,4 grama substancji do dalszych badań.[/left]

[left]3. Dokonano oczyszczenia materiału.[/left]

[left]4. Wykonano 11 preparatów do badań mikroskopowych.[/left]

[left]5. Dokonano analizy mikroskopowej i wykonano fotografie (z góry uprzedzam, zdecydowałem o prezentacji wyłącznie wybranych fotografii).[/left]

[left]6. W 2 preparatach materiał podczas prób uległ częściowemu zniszczeniu w środowisku kwaśnym.[/left]

[left]W wyniku wszystkich czynności laboratoryjnych określono rodzaj substancji, wielkość i jej skład.[/left]

[left]Wykryto obecność: [/left]

[left]- tungstenu (90% stop wolframu); [/left]

[left]- żelaza; [/left]

[left]- śladowe ilości materiału aktywnego radiologicznie. [/left]

[left]Materiał stanowi zlepek który poddano działaniu wysokiej temperatury. W momencie kontaktu z gruntem doszło do gwałtownego scalenia ze składnikami gleby stąd duża zawartość zanieczyszczeń organicznych i nieorganicznych w materiale i utrudniony proces oczyszczania. W związku z tym trudne jest precyzyjne określenie składu procentowego wykrytych substancji i pełne wykorzystanie do badań zdatnej ilości materiału.[/left]

[left]Jednak na podstawie tego co jest z całkowitą pewnością dominującym elementem jest 90% stop wolframu i żelazo (stąd możliwy był proces wyizolowania próbki z takiej masy urobku pochodzącego z pola Filipczaka.[/left]

[left]Wielkość „elementów” składowych pyłu jest wyjątkowo zróżnicowana utrzymująca się w przedziale 0,5 – 2,5 mikrometra. Całkowicie niemożliwe było rozdzielenie poszczególnych składników dlatego na fotografiach widoczne są „zlepki”.[/left]

[left]Bardzo znamienne jest to, że pył z dwóch próbek kontrolnych poddany działaniu kwasu powoduje degradację fragmentów żelaza ( im większe stężenie kwasu tym reakcja przebiega szybciej) niestety nie całkowite (wyjątek stanowią fragmenty żelaza wtopione w kwarc pochodzący z gleby oraz fragmenty tungstenu).[/left]

[left]Charakterystyczne jest to, że wszystkie drobinki mają łagodne zarysy brzegów (co stanowiło wskaźnik że poddane były działaniu bardzo wysokiej temperatury). Kilka ziarnistości miało troszeczkę bardziej odmienną formę przypominającą do złudzenia jakby przekrój poprzeczny być może doszło do rozszczepienia struktury na skutek różnicy temperatur.[/left]

[left]Te fragmenty zostały potraktowane w sposób szczególny ponieważ istnieje jakby namiastka możliwości wniknięcia wgłąb.[/left]

[left]Absolutnie w żaden sposób nie można powiązać tych faktów ze zdarzeniem w którym brał udział Irek Krokowski. Jeżeli cokolwiek wydarzyło się tej nocy w mini obozie Irka nie ma związku z próbkami pobranymi przeze mnie ponieważ dokonałem także sprawdzenia samych roślin szukając jakichkolwiek śladów metalicznych na ich powierzchni. Pył znalazł się tam zanim nastąpiła wegetacja roślin.[/left]

[left]Należy dokonać szczegółowych analiz ziarna z tego fragmentu pola ( co wydaje się już niemożliwe). Odrębnym problemem jest pochodzenie tego co udało się wyseparować z gleby. Aby jak w najmniejszym stopniu ograniczyć spekulacje zwróciłem się z prośbą (stąd tak długa zwłoka w prezentacji informacji) do Dei Williamsa autorytetu w analizach tego typu materiałów za pośrednictwem pana Piotra Beina. Odpowiedź wydaje się zaskakująca chociaż nie niemożliwa. W stosunkowo krótkim liście otrzymałem zaskakujące informacje, których jestem świadomy ale nigdy nie dopuszczałem nawet myśli, że czegoś takiego używano w Polsce???![/left]

[left]Mianowicie taki skład odpowiada pociskom przeciwpancernym zawierającym ZU (zubożony URAN!!!!).[/left]

[left]Williams opierając się o informacje z własnych źródeł sporządził własny schemat (mapę) gdzie na świecie tego typu broń została użyta w trakcie ćwiczeń. Na mapie świata zaznaczony jest min. poligon w Drawsku Pomorskim ( kilka lat temu doszło w czasie ćwiczeń do katastrofy Apacha, a piloci ranni w katastrofie trafili do 107 Szpitala Wojskowego w Wałczu). Do przenoszenia tego typu amunicji przystosowane są różne środki, jednak najczęściej wg Williamsa wyposażone są w tę broń śmigłowce szturmowe Apacz.[/left]

[left]Nikt z odpowiedzialnych wojskowych nie zaryzykuje (bez rozkazu) użycia czegoś podobnego nad cywilnym terenem zabudowanym dlatego wykluczam takie pochodzenie tych swoistych „śmieci”, które zebrano na polu Filipczaka, ale pewności nie mam.[/left]

[left]Dopatruje się tutaj raczej pozostałości pochodzących ze swoistego katalizatora lub dysz silników odrzutowych. Zadałem w tej sprawie pytanie Wiliamsowi i oczekuję odpowiedzi… Bardzo niepokojącym elementem tej łamigłówki jest rejestracja sygnałów jakiej dokonał w czasie swojego pobytu w Wylatowie Doktor Szymański zwłaszcza podczas pamiętnej nocy.[/left]

[left]W żaden sposób nie można umiejscowić tego zdarzenia i połączyć go z moimi wynikami. Wydaje się, że to stanowi zupełnie odrębne zdarzenie.[/left]

[left]Absolutnie nie można wykluczyć jeszcze jednego czynnika…pozaziemskiego, ale ja w tym momencie rozkładam ręce…[/left]

[left]Dokonując odkrycia „pyłu” w rejonie pola Filipczaka miałem nadzieję, że mamy do czynienia ze swoistym zaznaczeniem terenu gdzie ma powstać piktogram. Okazuje się, że nic bardziej mylnego.[/left]

[left]Zdecydowanie bardziej pasuje mi tu „czynnik ludzki” i takiego należy szukać. Aby wykluczyć takie sytuacje potrzebny jest nam inny sprzęt – RADAR i to mobilny. Analizując od dwóch lat wydarzenia wylatowskie nie mogę powstrzymać się od dziwnego przeczucia, że być może mamy tutaj do czynienia ze swoistym poligonem wojskowym, którego istnienia mieszkańcy i my nie jesteśmy świadomi, ale należy zdać sobie sprawę z tego, że jesteśmy bardzo pilnie obserwowani przez „czynniki oficjalne”, czego dowód przedstawiam niżej.[/left]

[left]Jednak na przeczuciach nie można „zbudować” żadnej sensownej teorii, a rozmowa o faktach staje się absurdem.[/left]

[left]Dokumentacja fotograficzna

[/left]

[left][ external image ][/left]

Fot.1. Wolfram z domieszkami żelaza i zanieczyszczeń kwarcopodobnych. Ponieważ wolfram zmienia stan skupienia w temp. około 3500 stopni C wiemy, że temperatura jakiej poddano opadający pył była niższa.

[ external image ]

Fot.2. Fragment „części” żelaznej „przyklejonej” do większej części wolframowej.

[ external image ]

Fot.3. Całkowita ilość materiału przeznaczonego do dalszych badań tuż przed wysuszeniem

[ external image ]

Fot.4. Pierwszy „nalot” śmigłowca. Luki są jeszcze zamknięte, obserwację prowadzi pilot i członek załogi. Widoczny jest obiektyw aparatu fotograficznego. Śmigłowiec wyposażony jest w ruchomy reflektor (tuż pod „dziobem”), windę, zespół anten. Z tej pozycji najbardziej widoczna jest antena na kabinie przypominająca płetwę. Maszyna może transmitować obraz na „żywo”.

[ external image ]

Fot.5. Widoczne są otwarte luki, obserwację prowadzą już trzy osoby z tego dwie fotografują nas! Nie pozostajemy dłużni. Robimy zdjęcia z trzech aparatów jednocześnie w różnych ujęciach. Utrwalamy wszystkie elementy śmigłowca jak i twarze pilota i członków załogi.

[ external image ]

[left]Fot.6. „SOKÓŁ” odlatuje. Na wszelki wypadek „mamy”na fotografiach jego bok gdzie wyraźnie widać charakterystyczne urządzenia typowe dla tak wyposażonych maszyn. Trwa ustalanie do kogo należał śmigłowiec ( z całą pewnością znajdziemy tę maszynę). [/left]

[left]Swoją drogą nurtuje nas pytanie kto i do kogo wykonał telefon, że w efekcie pojawiło się to „latające draństwo”?[/left]

[left]Informacje końcowe:[/left]

[left]Ingerowano we wszystkie możliwe dane wynikające z prezentowanych zdjęć. [/left]

[left]Zmienione zostały informacje co do czasu i daty wykonania fotografii. Zmianie uległy informacje dotyczące typu i użytej rozdzielczości sprzętu fotograficznego. [/left]

[left]Celowo dokonano pogorszenia jakości zdjęć. [/left]

[left]Przedstawiono tylko wybrane ilustracje. [/left]

[left]Informacje dotyczące oprogramowania: [/left]

[left]Do oglądania proponuję użyć przeglądarki XnView.[/left]

[left]Dziękuję wszystkim moim kolegom za poświęcony czas i pomoc w powstaniu tej relacji.[/left]
KOPIOWANIE BEZ ZGODY WŁAŚCICIELA ZABRONIONE!
Mariusz Fryckowski - www.mariusz-armia.blog.onet.pl
Ostatnio zmieniony śr mar 17, 2010 4:22 pm przez Brudny Harry, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
azor
Homo Infranius Alfa
Posty: 2463
Rejestracja: wt cze 19, 2007 9:45 pm
Kontakt:

Re: Kręgi zbożowe czyli piktogramy

Post autor: azor »

Analiza jest interesująca choć utajnienie ośrodka badającego daje pole do popisu sceptykom. Zastanawiam się nad zdarzeniem Irka i tym ''pyłem'' to ze coś podobnego wykorzystuje WP nie znaczy że pochodzi z tego źródła ?



Większość z Nas i badaczy UFO chce widzieć dowody UFO wręcz egzotyczne a może pewne rzeczy są identyczne z naszymi nie twierdzę ze ten pył jest od UFO ale czy UFO musi zawsze wszędzie zostawiać takie ślady których u nas nie ma Ziemi ?



Mariusz czy ten pył znajdował sie tylko w jednym miejscu czy w innych też ?



Sprawa kręci sie w rejonie ''silosu'' w 2003 roku z kolegą szlem prawie po zmroku z kolegą w stronę głownej drogi - wcześniej stalismy koło silosu. Co sie okazało ? Pewna starsza osoba 10 minut potem twierdziła ze z odległości około 800 m widziała jak nad lub za ''silosem''latała jakby ciemna ''chmurka'' wykonując dziwne ruchy. Mam nawet jej relację spisaną tym bardziej że w tym samym czasie ja w raz z kolegą byłem tam podczas gdy to ''cos'' poruszało sie nad nami ? Tyle że ja nic nie zauważyłem wówczas...
Awatar użytkownika
Arek 1973
Homo Infranius Alfa
Posty: 2940
Rejestracja: śr paź 29, 2008 6:13 am
Kontakt:

Re: Kręgi zbożowe czyli piktogramy

Post autor: Arek 1973 »

Jak się nie mylę to ci studenci z filmu Discowery machali jakimiś miotaczami ognia żeby takie anomalia ( mikrofalowe) wytworzyć. Było to o tym? czy to inny film?
"Jestem fanem nauki ale nie jej ślepym wyznawcą"
 
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
xedos
Homo Infranius
Posty: 467
Rejestracja: sob wrz 13, 2008 1:26 pm
Kontakt:

Re: Kręgi zbożowe czyli piktogramy

Post autor: xedos »

[quote name='Arek 1973' post='67666' date='17 marzec 2010 - 07:50']Jak się nie mylę to ci studenci z filmu Discowery machali jakimiś miotaczami ognia żeby takie anomalia ( mikrofalowe) wytworzyć. Było to o tym? czy to inny film?[/quote]



Ten piekielny film narobił tyle szkód w głowach badaczy, że pewne aspekty śladów w zbożu są już nie do odwrócenia z ich świadomości. Byłem wielkim zwolennikiem samoistnego powstawania kręgów, dzisiaj jest inaczej. W którejś ze stron INFRY jest tekst, który poświęciłem spotkaniu z twórcami polskich piktogramów zbożowych. Była to jedna z siedmiu grup działających do 2007 roku w różnych rejonach Polski, Czech i Słowacji. Owszem, zdarzały się znaki, co do których istniały wątpliwości, ba była prawie pewność, że nie wykonali ich ludzie. Wynika to wyłącznie z jednego powodu - braku naszej wiedzy, co do sposób ich błyskawicznego tworzenia. Wiem o tym, że jedna z polskich grup mejkerskich poprosiła o wsparcie pewnego Czecha, który dysponował jednoosobowym pojazdem - ruchoma platformą na poduszce powietrznej (gdzieś w moich witrynach jest zdjęcie tego urządzenia w trakcie tworzenia piktów, jak i jego właściciel), przy pomocy której zabawiano się tuż obok jednego z obserwatoriów astronomicznych obok Stonehenge. Jestem prawie pewny, że przy pomocy tej techniki wielu z nas wprowadzono i w Naszym Kraju. Dlatego nie dziwcie się proszę temu, że moim zdaniem 99,9999 (czyli być może jeden na sezon) wygniotów w zbożu wykonali oszuści i artyści, którzy albo świetnie się bawią naszym kosztem, albo sprawdzają skutki tej działalności.



Co do pozostałości drobin na źdźbłach, kłosach, łodygach, na i w glebie - to również można w racjonalny sposób wytłumaczyć. Pisałem o tym w tym temacie w poście pt. "światło" specjalnie dla UFOWORLDNEWS-a i dla Azorka - macie tam wszystko, łącznie z moja korespondencją z Dey Wiilliamsem - specjalistą od takich badań. Jeden z programów (czego do dzisiaj żałuję) Herr Trojanowskiego przed kamerą powiedziałem z czym mamy do czynienia, niestety kontrargumentami dla mojego wyjaśnienia były : mgły", opary, siły nieczyste, UFO, gobliny, krasnoludki, energie i działalność Matki Boskiej. Podobne bzdury uwiarygadniano osobistościami od hokus - pokus typu - pan Słodkowski, Jaskon, Etiro (czy cosik tak), "fachowcy" od najbardziej zakłamanej w swojej filozofii działania zwanej OBERON-em (poszukajcie sobie tego cyrku, jest na YT). Niewielu polskich badających piktogramy zbożowe miało wyczucie, wiedzy tutaj nie trzeba specjalnie wiele. Arek Miazga, Adaś Piekut, Janek Szymański, nawet Bernatowicz "załapali" całkiem sporo. na wyjątkowo dużo ciepłych słów zasłużył Nowicki, był jak Cloloumbo (taki starodawny policjant).



Kiedy tak czytam Wasze posty, dochodzę do wniosku, że nie macie moich kochani specjalnego pojęcia o sposobach badań w kręgach zbożowych, czas to chyba naprawić i doinformować Was. Nic w tym zdrożnego, macie prawo poznać te metody.



Proponuję aby Azorek zaczął, a ja będę dopowiadał jak to my robiliśmy, często z dala od wszelkich oczu.



Sorki za ewentualne błędy, ale bardzo się śpieszę.



Pozdrawiam po dłuższej nieobecności. Praca wykonana i znów mam czas zaglądać do mojego ulubionego forum:)



Trzymajcie się "maluszki":):):)
Ostatnio zmieniony śr mar 17, 2010 4:30 pm przez xedos, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
azor
Homo Infranius Alfa
Posty: 2463
Rejestracja: wt cze 19, 2007 9:45 pm
Kontakt:

Re: Kręgi zbożowe czyli piktogramy

Post autor: azor »

To Azorek zaczyna ;) Mariusz dzięki za Twoje słowa ale nie jestem specem od kręgów wiek tylko tyle ile sam zdobyłem z własnego doświadczenia. Powiem tak u nas praktycznie się nie bada kręgów czy piktogramów ''badania'' ograniczają sie tylko do wykonania fotek i to wszystko. Oczywiście są wyjątki jak Twój raport-analiza, analiza wegetacji itp Adama Piekuta czy Pana Janka Szymańskiego.



Powiem tak że ostatni piktogram badałem hoho w 2006 roku w Wysokiej Głogowskiej k/Rzeszowa (Podkarpacie) więc przez ten czas byłem na bocznym torze. Mariusz jak sam wiesz nie dysponuję jakimś profesjonalnym sprzętem wszystko sam kupowałem będąc jeszcze w CBUFOiZA



do badań zawsze biorę

1. Dokładną mapę geodezyjną

2. Kompas

3. Licznik Geigera

4. Miernik promieniowania elektromagnetycznego

5. Magnez

6. Sonda Ph

7. Woreczki na próbki kłosów, gleby itp

8. Kamera, aparat



Oczywiście to skromny arsenał i nie dorównuję do zachodnich badaczy.



Na co zwracam uwagę gdy jestem w kręgu piktogramie ? Najpierw dokładnie wszystko sprawdzam szczególnie glebę i grudy oraz inne rzeczy jakie znajdują się pod kłosami kamienia, zdechłe zwięrzęta ( tak tak były takie) itp patrzę i sprawdzam czy są zadeptane czy były cos na nie naciskane. Gdy piktogram/krąg jest zniszczony robię to ale do 1 mod krawędzi kręgu/piktogramu bowiem z doświadczenia wiem że tam niewiele osób ''zwiedza''



Sprawdzam następnie kłosy szukam dziwnych odchyleń i porównuję z poza kręgu/piktogramu. W tym czasie tylko dwa razy odkryłem osobiście w kłosach tzw. ''przestrzeliny'' nigdy w Wylatowie !!! Szukam dowodów na to że PZ/KZ wykonali ludzie ?



Przystępuję do pomiarów gamma, ph w kręgu i poza ( 100 m dalej) szukam poprzez magnez ''kulek' nigdy ich nie znalazłem ?



Gdy wykonałem wszystkie pomiary przystępuję do pomiaru długości, szerokości kręgu .Krąg zawsze mierzę we wszystkich kierunkach oraz szukam centrum jak nie gra to obliczam tą odchyłkę w stopniach kątowych.



Jasne że dokumentuję wszystko co jest ważne i istotne. To w skrócie wygląda to amatorskie badanie ;)



Wiem Mariusz że to nie jest komplet badań jakie powinno się wykonać ale robię na ile mnie stać. Z tego co czytam z zachodnich stron dużo nam brakuje ale uważam że najważniejsze jest to aby każdy badacz miał instynkt i nos, bo tego nie zastąpi żadne urządzenie. Czekam na na Twój głos ?



Dobra wybywam do dokończenia mojego hee akwarium typu iwagumi to też moja pasja ;)
xedos
Homo Infranius
Posty: 467
Rejestracja: sob wrz 13, 2008 1:26 pm
Kontakt:

Re: Kręgi zbożowe czyli piktogramy

Post autor: xedos »

Tak, wreszcie mam chwilę, aby poświęcić ją Wam. Arek pięknie zreferował swoje metody badań i tak właściwie wystarczy to instrumentarium, które wymienił.



Pamiętam 2005 rok, kiedy po wypowiedzi telewizyjnej Zagórskiego padły jego znamienne słowa skierowane w stronę wojska. Wszystko oczywiście utrzymane w konwencji psot, o które podejrzewano właśnie ich: „na zbyt dużo sobie pozwalacie” takie słowa usłyszałem z ust Janusza. Był to policzek, który odebrałem bardzo osobiście. Nie będę ukrywał tego, ze w jednej chwili miałem ochotę skręcić mu kark. Całość dotyczyła mekki polskich odkrywców piktogramowych – Wylatowa. Zapamiętajcie, żadne Wylotowo, Wyaltowo, a właśnie Wylatowo. Tamtego wieczoru zapakowałem najbardziej przydatny sprzęt: mojego wysłużonego półautomatycznego Olimpusa z elektrycznym obiektywem, który bardziej przypominał teleskop, tradycyjnie, Kubusia (taaaki grubaśny ołówek automatyczny), wielki blok rysunkowy, tradycyjnie spluwę gazową i dużo dobrych chęci i termos pełen mojej ukochanej Lavazzy.



Wtedy wydawało mi się, że mam odpowiedź na każde pytanie z dziedziny, którą znam najbardziej – wojskowość ze szczególnym uwzględnieniem techniki radarowej. Kolokwialnie mówiąc, wsadziłem dupsko w samochód i przed północą byłem na miejscu. Poznałem wtedy wielu wspaniałych ludzi, najmilej wspominam wielogodzinną rozmowę ze wspaniałym człowiekiem – Leszkiem Ostoją – Owsianym z IRG – Toruń. On właśnie uświadomił mnie w pewnych niuansach, o których nie miałem wtedy zielonego pojęcia. Niejako potwierdzenie jego słów usłyszałem z ust osoby, która jako jedyna nigdy mnie nie zawiodła w pracach wylatowskich. Oczywiście mam na myśli Janka Szymańskiego – biofizyka.



Po krótkiej przerwie…



Po długich rozmowach właśnie z wymienionymi wcześniej osobami doszedłem do wniosku, że albo oni są stuknięci, albo ja zwariowałem wsłuchując się w podobne herezje. Wszystko zmieniło się w chwili, kiedy „poczłapałem” do Wielkiego Piktogramu Wylatowskiego (tak go wtedy nazwano). Jeszcze dzisiaj budzi to moje wspomnienia i uśmiech, kiedy zobaczyłem, w jakie „bagno” wdepnąłem. Przed moimi oczyma rozciągało się wielkie pole, a w środku niego coś nieprawdopodobnego – piktogram, który poraził mnie na kilka bardzo długich chwil. To był gigant! Wiecie, co? Nawet nie wiem jak to zrobiłem, ale chyba równie sprawnie potrafię załadować magazynek AK. Do komory aparatu zapakowałem pierwszą kasetę, rozpocząłem szybki spacer w świetle piktogramu, ups, zapomniałem o ważnym szczególe, potrzebowałem dobrego punktu odniesienia (pamiętajcie o tym), aby zdjęcia były wiarygodne. Z braku czegoś lepszego użyłem rozkładanego krzesełka, z którym podobnie jak z megakubkiem nie rozstaję się nigdy. Aparat trzaskał automatycznie zdjęcia, co cztery sekundy, tuż przed wyczerpaniem kasety z błoną, dźwięk wymuszał wymianę jej na nową. Nawet nie wiem, kiedy w tym piktogramie wykonałem ponad pięćset ujęć. Po latach, właśnie przeglądam je. Obiecuję, że zrobię prezentację i zaproszę was do ich obejrzenia już wkrótce.



Kiedy odszedłem z tego miejsca zacząłem myśleć racjonalniej, wiedziałem, że aby być skutecznym w Wylatowie, trzeba sprzętu, sprzętu i jeszcze raz sprzętu. To wtedy właśnie postanowiłem, że kupię radar i umieszczę kamerę na jakiejś latającej, automatycznej platformie – śmigłowcu. Kiedyś i o tym wam opowiem i być może w przypływie dobrego humoru coś tam pokażę.



To, co wymienił Arek w swoim instrumentarium to absolutna podstawa, jednak nic nie zastąpi prostej wydawałoby się umiejętności – rysowania. Nie zdjęcia, nie sprzęt, a właśnie rysunki są tym czymś, co powoduje, że dostrzegamy szczegóły, które umykają podczas fotografowania.

Pamiętajcie wszyscy początkujący, aspirujący do miana badających pikty, zaopatrzcie się w dobrej jakości termometry, najlepiej zwyczajny rtęciowy (laboratoryjny) i cyfrowy (dzisiaj łatwo dostępny). Zapamiętajcie! Zanim wejdziecie do piktogramu zmierzcie temperaturę poza nim, dopiero później w jego granicach. Dokonujcie pomiarów w różnych jego częściach! To bardzo ważne! I na szkicu zaznaczajcie punkty pomiaru, ściśle je mierząc, przy pomocy ( dawniej używałem zwyczajnej taśmy mierniczej, ale podarowałem ją komuś z załogi wylatowskiej) miernika laserowego, jest piekielnie dokładny, jednak bardziej ufam teodolitowi, który z łatami geodezyjnymi zawsze gdzieś walają się w bagażniku.



Warto zaopatrzyć się w wyjątkowo proste, acz skuteczne urządzenie – grawimetr. To prymitywny przyrząd, jednak diablo skuteczny. Nie będę opisywał jego budowy i przeznaczenia, od tego macie Wikipedię. Mój grawimetr został żywcem zerżnięty z tego, którym posługuje się doktor Szymański. To rodzaj trójnogu ze swoistym wahadłem, przydało się w Rzeczenicy, też wam kiedyś o tym opowiem.



Bardzo przydatnym urządzeniem podczas oględzin piktogramu jest zwyczajny dyktafon. Jestem tradycjonalistą i nie lubię tych wymyślnych pudełek nafaszerowanych scalakami i innymi duperelami, które podczas pracy zawsze zawodzą. Mam stary, poczciwy dyktafon, gdzie zapisu dokonuje się na prastarej taśmie magnetofonowej. Dzisiaj jest już nie do kupienia, podobnie jak taśmy. Jako zapobiegliwy człowiek, mam ich zapas na długie miesiące. Pamiętam jak przydał się w Płaszczycy (tę historię macie na stronach Infry), lało wtedy jak cholera, błoto, wszędzie wilgoć, a to pioruństwo zawsze działało…



Koniec części pierwszej.
Awatar użytkownika
Rysiek23
Homo Infranius Alfa
Posty: 3237
Rejestracja: sob cze 02, 2007 11:25 am
Kontakt:

Re: Kręgi zbożowe czyli piktogramy

Post autor: Rysiek23 »

Panowie Xedos i Azor świetnie się czyta, pozazdrościć takich doświadczeń i czekam na ciąg dalszy. Przede wszystkim jednak liczę na to, że młodsze pokolenie wyciągnie wnioski jak to wyglądało w "mitycznych czasach Wylatowa" :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „PIKTOGRAMY”