DZIECIŃSTWO ORSONA
- Niee!!! Nieee!!! Nie możesz tam wejść. Nie wolno Ci! To miejsce jest czyste, nie pozwalam Ci się tam wpraszać z tymi brudnymi buciorami. TO JEST MÓJ DOM!!!
Krzyczał biedny Orson, lecz Dart go nie słyszał.
Orson zamknął oczy i starał sobie przypomnieć jakieś ważne nauki Ryszarda.
...
Stopniowo popadał w coraz głębszy letarg.
...
- Witaj Aniele! Zostaniesz moim sługą? - Zapytał Rysiek.
- Kto? Ja? Nie wiem, chyba tak - odparł zdezorientowany anioł.
- A więc zgoda. Nadaję Ci imię ORSON. Od tej pory wszystko co uczynisz, uczynisz w imię dobra.
- Dobrze... Kim jesteś? Skąd się tu wziąłem? Czy Twoja broda jest prawdziwa?
- Ohohoho! Spokojnie istoto, ja na pewno jestem prawdziwy, nie ma we mnie nic sztucznego. A pojawiłeś się tu ponieważ takie było moje życzenie.
- Więc kim ty jesteś dla mnie?
- Twoim szefem.
- Fajnie, nie wiem o co chodzi, ale czuję że jest fajnie.
Nowa istota, stworzona przez Ryśka dojrzewała w niebie. Uczyła się miłować śmiertelników, tworzyć cuda, a gdy już była nieco lepsza Rysiek nauczył jej paru zaklęć.
- Tym prostym zaklęciem uśpisz demona na parę godzin.
- Kim są demony, mistrzu?
- Demony? To takie istoty, które były niegdyś dobrymi aniołami, ale ich serce skrywało urazę do ich stwórcy.
- To znaczy, że teraz są złe?
- Tak, są! I to bardzo! A teraz obserwuj. " IMFLAMBO! " - Krzyknął Rysiek - Teraz powtórz.
- IMFLAMBO! - Powtórzył młody Orson po czym wystrzelił, energią w postaci niewielkiej, sferycznej bryły. - Eeee... nic się nie stało.
- Nic nie szkodzi ćwicz dalej.
Po tygodniach treningu Rysiek uznał, że warto wysłać młodego w teren. Znał jego możliwości i nie obawiał się, że stanie mu się krzywda.
- Jesteś gotów by wyruszyć sam. Udaj się na Ziemię i pozdrów w moim imieniu wszystkich moich wyznawców. Tylko pod żadnym pozorem nie udawaj się do piekieł.
- Dobrze!
Młody udał się na Ziemię. Pozdrowił tu i tam. I nagle słyszy jak jakiś głos mówi do niego.
- Orsonie! Orsonie!
- Kim jesteś? - Odparł anioł.
- Ja jestem wygnanym. Chcę ci pokazać to, czego boi się pokazać tobie Rysiek.
- Gdzie się ukrywasz?
- Nie ukrywam się. Za tamtym drzewem jest małe wieko odkryj je i wejdź do tej dziury. Tam jestem.
Młody anioł wszedł posłusznie do wieka.
- Witaj mały. Mam na imię Lucyfer. Jestem synem aniołem, ale Rysiek nie zgadzał się z moimi ideami i wygnał mnie z tamtych luksusów, więc stworzyłem sobie własne, mini - królestwo.
- Czy jesteś zły?
- Co ? Nie, ja jestem dobry. Jestem po prostu źle zrozumiany. Bo widzisz zajmujemy się tym w Infrze panował porządek. Więc trzeba czasem wyeliminować tych, którzy są niezdyscyplinowani. Ludzie są przesiąknięci złem. Oni są niedoskonali. To ich powinno się karać, nie nas demonów.
- Ale trzeba dawać ludziom kolejne szanse, nigdy nie jest za późno na poprawę.
- Oj jaki ty jesteś naiwny. Ludzie się nie poprawią. Oni tacy będą zawsze.
- A co z Benem? Byłem u niego niedawno. Jest dobrą istotą.
- Ben? Ten stary pieprzony onanizant? Daj spokój! Mówię Ci, nie ma takiego człowieka, który byłby dobry. - Odparł ironicznie Dart - Przyłącz się do mnie, zyskasz bardzo wiele młody wojowniku.
- NIEEEE!!! Nie mam zamiaru przyłączać się do tak obrzydliwej kreatury jak Ty. - Krzyknął po czym cisnął w Lucyfera kulą energii.
Mały Orson wykorzystał to zamieszanie i wyszedł z piekieł.
- Aaaahhh!! Gonić go demony!!! Nie może nam uciec taki dobry materiał do walki z Ryszardem.
- Już lecę - krzyknął QK1.
Z włazu wyfrunął demon potężny jak dąb. Jego maska ukrywała jego uczucia. Był doskonałym zabójcą.
- Niahahahahaha! Dorwę Cię gnoju.
Z niebios poczęły wydobywać się przerażające dźwięki. Nagle pomiędzy Orsonem a QK1-im pojawił się Ryszard.
- Nie pozwolę Ci tknąć tej istoty. Ona wybrała prawidłową ścieżkę. Nie możesz jej do niczego zmuszać. A teraz przepadnij! Będziesz teraz najsłabszym demonem, znienawidzonym przez całe piekło.
...
Nagle Orson wybudził się ze wspomnień.
- Ojcze, zawiodłem Cię! Nie dam rady stanąć między Tobą a Dartem, by wymierzyć sprawiedliwość.
Zgodnie z prośbą Vardamira część "Vardamir staje na nogi" zostaje wykasowana
Oczywiście jak tylko upora się z problemem natury technicznej to wtedy część ta po wróci. Pozdrawiam! Dariusz