Emilcin wyjaśniony? Nowa książka Bartosza Rdułtowskiego

[Przemekkk666]

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="van" data-cid="109504" data-time="1385039741"> <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="van" data-cid="109504" data-time="1385039741">Żółty okrąg na piersi to znak który Blana specjalnie włączył, jako zmłkę na dowcipnisiów. Dzięń przed tym wypadkeim w Przyrownicy, telewizja pokazała słynną audycję o Emilcinie (jej fragment zamieszczał wcześniej Cakrawrtin) gdzie o kosmicie z kołem na piersiach własnie była mowa. Blania rozmawiał z dziećmi zaraz po incydencie i podobno przyznały mu się, że kłamały.</blockquote></blockquote> Wg mnie Blania zrobił błąd wplatając ten żółty okrąg w rozmowę z dziećmi. W ten sposób zasugerował dzieciakom, że faktycznie on mógł mieć taki znak, lepiej zrobił by, gdyby zwyczajnie poprosił aby go opisały dokładnie.Jeśli faktycznie przyznały, że to było kłamstwo, to stawia to w nieco innym świetle.

[arek]

No dobra ,a gdzie jest oświadczenie Wawrzonka , że to sfingował .Przecież byłby nr 1 w PRL .Blania zaszyłby sie gdzieś w dziupli jakiejś i z torbą papierową na głowie nawet do s... pu by chodził. Podobnie jak wszelkiej masci doktory od psycho, milicjanci , itd . Tego w tej teorii brak. To tak jakby bramkarz okiwał całą druzyne przeciwna, był sam na sam z bramką na pierwszym metrze i odszedł w trybuny.  Ale nawet po latach "dzieciaki" z przyrownicy mówią o tym jak o prawdziwym zdarzeniu. Na spotkaniu w Przyrownicy był Mizera i miedzy innymi Bogdan Zabielski i Bogdan jednoznacznie określił ,że Blania wówczas zrobił bład marginalizując ten przypadek ze względu na to, że świadkami były dzieci. Nie wyciągnęły by nauczycielki z klasy po to by iśc do lasu.

[Przemekkk666]

Fakt, rzeczywiście jest taki film,gdzie świadkowie potwierdzają swoją obserwację, nawet kiedyś go oglądałemhttp://www.youtube.com/watch?v=vZ1HOaW2xI8

[azor]

Problem w tym że Rdułtowski nie ROZMAWIAŁ z jednym z ostatnich żyjących badaczy jaki był w Emilcinie Z Darkiem C. dziś bardzo długo rozmawiałem z nim  telefonicznie o Wawrzonku, Blani i Wolskim. Dariusz Waworzonka znał dość dobrze i potwierdził, że jego zdolności hipnotyczne były żadne/mierne a co dopiero mówiąc aby Wolskiego zahipnotyzował to się kupy nie trzyma - dla osoby która go osobiście znała i jego żonę. Wawrzonek był typowym ''ufo entuzjastą'' o marnej wiedzy hipnotycznej czy jogi, medytacji ( o tym Rdułtowski zapomniał czy nie wiedział !!!) co nie raz mógł osądzić Bzowski i inni jego koledzy przy których próbował swoich ''popisów''.  Jak mówię Rdułtowski nie dotarł być może do najważniejszej osoby Dariusza, który przyjechał do Emilcina 6 godzin po wizycie Blani, z Wolskim rozmawiał osobiście jeszcze dwa razy.  Przemku zapytaj Darka jaką wiedzą o hipnozie dysponował Wawrzonek a wtedy się przekonasz z opowieści Darka, po prostu ręce opadają jak to dziś usłyszałem. Może uda się przekonać aby podzielił się swoimi bezpośrednimi doświadczeniami, choć Darek unika forów i czatów.

[observator]

Van, żona Wawrzonka zeznaje na str.579:"Zapytałam go, czy on już kogoś zahipnotyzował, czy prowadził tego typu doświadczenia. Odpowiedział że nie. Ale mnie chciał zahipnotyzować (pani Helena śmieje się)"  Masz dowód van który możesz zignorować jak chcesz, ale dla mnie to wystarczy.

[Przemekkk666]

Jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że czat z Darkiem się obędzie, jednak z mojej rozmowy z Ryśkiem wynika, że taką rozmowę w radiu będą mogli przeprowadzić dopiero w nowym roku.Może pomoże to niektórym rozwiać pewne wątpliwości.

[azor]

Observator dla mnie też i słowa Darka jakie dziś usłyszałem na temat wiedzy o hipnozie Wawrzonka Przemku dobrze by było aby Dariusz się zgodził ?

[van]

Panowie, bardzo się cieszę, że zaczynamy rozmawiac na argumenty a nie na obelgi. Z ogromna ciekawościa wysłucham, co ma do powiedzenia ów Darek o którym mówicie. Oczywiście ja nie będe taki jak wy, i bez wysłuchania nie zaneguje ich wartości bo wypowiedziane po 35 latach. (poczytajcie swoje wczesniejsze posty i zobaczcie, że wy w ten sposób negowaliście w ciemno wartość wypowiedzi, których nie czytaliście). Ale tak jak powiedziałem, ja nie jestem taki jak wy, nie chcę udowadniać żadnej tezy, ale chce poznac fakty i na ich podstawie wnioski wyciagać. Więc czekam na ów wywiad. Jeżeli będzie to czat to chętnie sam zadam kilka pytań.

[van]

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="observator" data-cid="109511" data-time="1385048310">Van, żona Wawrzonka zeznaje na str.579:"Zapytałam go, czy on już kogoś zahipnotyzował, czy prowadził tego typu doświadczenia. Odpowiedział że nie. Ale mnie chciał zahipnotyzować (pani Helena śmieje się)"  Masz dowód van który możesz zignorować jak chcesz, ale dla mnie to wystarczy.</blockquote>Mam wrażenie, że nie do końca rozróżniasz dowód od przesłanek i fakt od uprawnionego przypuszczenia.Pani Wawrzonek powiedziała to co zacytowałeś - to fakt. Wypowiedź ta jest dowodem na to, że Wawrzonek interesował się hipnozą i próbował ją praktykować. Jak rozumiem i Ty się co do tego zgadzasz. Fakt - dowód - ustalone - nie dyskutujemy. Z wypowiedzi tej nie wynika jednak czy Wawroznek hipnotyzował kogoś, czy nie. Tu sa tylko przesłanki. Z jednej strony nie hipnotyzował swojej żony i na jej pytanie odpowedział, że nikogo wcześniej też nie hipnotyzował, ale czy jego cytowana przez żonę wypowiedź jest na to dowodem? Nie. Wawrzonek mógł nie mówić żonie prawdy, mógł mówić prawdę, ale potem kogoś hipnotyzować, pani Wawrzonek mogła źle zrozumieć wypowiedź męża lub o czymś nie pamiętać. Być może dowód na to, że Wawrzonek był marnym hipnotyzerem gdzieś tam jest, ale jak na razie to nikt go tutaj nie pokazał. Tak samo, jak nikt nie pokazał dowodu, że był hipnotyzerem świetnym. Są tylko przesłanki, które można różnie interpretować i wyciągac sprzeczne ze sobą, choć równoczesnie uprawnione przypuszczenia. Dla mnie w historii Emilcina jest zbyt wiele zbiegów okoliczności i większość z nich kręci się wokół Witolda Wawrzonka, którego bawiło robienie mistyfikacji (na co są bezsprzeczne dowody) W obliczu tych zbiegów okoliczności bardziej prawdopodbne wydaje mi się, że był świetnym hipnotyzerem, niż to, że ufonauci spotkali się z Janem Wolskim.

[van]

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Przemekkk666" data-cid="109505" data-time="1385040022">Nic takiego nie twierdzę, zle mnie zrozumiałeś. Miałem na myśli rzekomego świadka.</blockquote>Źle zrozumiałem - sory  <blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Przemekkk666" data-cid="109506" data-time="1385040392">Wg mnie Blania zrobił błąd wplatając ten żółty okrąg w rozmowę z dziećmi. W ten sposób zasugerował dzieciakom, że faktycznie on mógł mieć taki znak, lepiej zrobił by, gdyby zwyczajnie poprosił aby go opisały dokładnie. Jeśli faktycznie przyznały, że to było kłamstwo, to stawia to w nieco innym świetle.</blockquote>Rdułtowski stawia tezę, że Blania zrobił to specjalnie, by udowodnić sens swojej zapobiegliwości i wplecenia w opowieść zmyłek. Gdy mógł jakis wypadek oficjalnie wykluczyć, potwierdzał się jako przenikliwy badacz, który potrafi odtrącić ekscytujący incydent, gdyż stwioerdził jego nieprawdziwość.Sprawdziłem pierwsze informacje prasowe z Przyrownicy, zanim pojawił się tam Blania i mógł cokolwiek dzieciom zasugerować (zkaładm że tak było, bo autor artykułu był znajomym Blani i Blania ostrzegł by go, że to ściema). Czytam tam: "(...) spotkały istotę o zielonej twarzy, ubraną w czarny, obcisły skafander z wyraźnym znakiem na piersiach w postaci jasnego koła z czerwonym punktem na środku"