Strona 8 z 19

Re: Kręgi zbożowe czyli piktogramy

: śr mar 17, 2010 9:27 pm
autor: xedos
Na czym to ja skończyłem? A, dyktafon. Ktoś zapyta, a po kiego czorta potrzebny był ci dyktafon w kręgach…? Ano do zapisywania złotych myśli i rejestracji… szumów, czasami zdarzało się, że miast szumów bywało coś więcej, np. audycja programu Pierwszego Polskiego Radia! Niesamowite? Wtedy też tak myślałem, dopóki nie znalazł się jakiś „cudak”, który coś podobnego usłyszał w magnetofonie kasetowym, który zapewne celowo wniósł do kręgu.



Wylatowo jest kompletnie zwariowane, tam naprawdę zdarzały się jakieś kompletnie „odjechane wariactwa”. Ponieważ w Wylatowie czymś normalnym w krajobrazie są wieże telefonii komórkowej, warto zaopatrzyć się w proste urządzenie, kosztuje bodaj 15 złotych, to taki gadżet – podstawka pod telefon komórkowy, która ma swoje zasilanie. Kiedy ktoś dzwoni, a telefon wsunięty jest w tę właśnie podstawkę, ona świeci. W Wylatowie, nie trzeba telefonu komórkowego, świeci zawsze i wszędzie!



W następnych latach moje instrumentarium powiększało się, kupiłem pierwsze powiedzmy porządne auto, które mogło wjechać prawie wszędzie, a we wnętrzu „upakować” było można coś więcej niż termos z kawą. Cóż, wybrałem amerykańską motoryzację, wielką ciężką i paliwożerną, „trupowóz” służył mi wiernie cztery lata, to dzięki niemu dotarłem do miejsc historycznych (historia, to moja druga pasja, polecam mój blog, który klecę od paru dni - http://mariuszfryckowski.wordpress.com/

Tam znajdziecie cząstkę efektów tych podróży, wreszcie postanowiłem o nich opowiedzieć).


[ external image ]

Padlina, zasłużyła tylko na TNT


To właśnie na nim przygotowałem coś w rodzaju platformy, na której znalazł się Furuno. Ki diabeł? Obejrzyjcie sobie tę zabawkę na YT. Urządzenie to zmodyfikowałem, tzn. dostosowałem je do pracy na lądzie w pozycji horyzontalnej i wertykalnej, a to za sprawą dwóch anten. Jedna tradycyjnie obraca się wokół własnej osi, druga tkwi nieruchomo. Na skraju platformy zamontowana jest kamera i aparat cyfrowy wraz z reflektorem. Sterowanie przeniesione jest do części mieszkalnej mojej starej salonki, która wreszcie po tysiącach kilometrów rozpadła się. Nawiasem mówiąc obiecałem starym ufologom film z ostatniej drogi tego grata, kiedy wyleci w powietrze, za mój stracony przez naprawy czas.


[ external image ]



[ external image ]



Podczas ładowania baterii w drodze na Wał Pomorski (zdjęcie wykonane w Wałczu)


Dzisiaj mam troszeczkę wygodniej, ha opowiadałem to jakiś czas temu Edith. Obecny „trupowóz” w porównaniu do starego jest jak Enterprise do wahadłowca, zmieniło się wszystko. Każde urządzenie, ma swoje miejsce. Część salonu gdzie kontroluję pracę radaru jest niejako kopią współczesnego stanowiska dowodzenia, które produkuje Radwar. Właściwie wszystko jest takie samo z wyjątkiem tego, co wystawiane jest na dach.



Dobra, zostawmy te techniczne zabawki, które póki, co straszą tylko wróble i wzbudzają zainteresowanie Policji, a skupmy się na pewnym incydencie związanym z aparatami fotograficznymi, piktami i śmigłowcem, który pięknego dnia dał nam się ostro we znaki.



Koniec części drugiej.

Re: Kręgi zbożowe czyli piktogramy

: śr mar 17, 2010 10:09 pm
autor: azor
Super Mariusz bardzo ciekawe ;) Zapytam Cię jak zrobić grawimetr ? Pytam ponieważ tego roku chcę ponownie odwiedzić Folusz k/Jasła na Podkarpaciu tuż obok jest piękny Magurski Park Narodowy (potoczki, lasy i diabelski kamień) ale za Foluszem jest tzw. droga z anomalią grawitacyjną w 2000 roku wstępnie wraz z R.Bernatowiczem sprawdzaliśmy tam efekty bardzo ciekawe. Takie urządzenie jak grawimetr przydałby się ?



Tak słusznie wspomniałeś o termometrach używają ich też ''łowcy duchów'' .



Nie mam ale myślę nad zakupem tego typu miernika pola magnetycznego link poniżej



http://www.ptsndt.com/pl/index.php?option=...14&Itemid=2



Dla innych to mrzonka ale warto zaopatrzyć się w dwa dobre mechaniczne stopery ( nie elektryczne) w celu wykrycia innego biegu czasu. Tutaj Pani G.Fosar swego czasu przedstawiła mi swoje wyniki podczas badań PZ k/Berlina niestety raport padł z dyskiem szukam tego raportu jesli ktoś go ma chętnie przyjmę ;) Z badań wynika że rejestruje się małe ''anomalie'' czasu w PZ/KZ nie wiem jak w Anglii czy to samo uzyskali ?



Myślę że warto ustawić aparat na statywie i wykonywać fotki czasami na 100-200 jedna może być ciekawa. Dobrze mieć analoga z filmem ma inne zakresy niż matryca lepsze więc jest większa szansa ''złapania'' ''czegoś''.



Coś takiego uzyskano dwa razy w Kielanówce w 2000 roku. Dziwne smugi na zdjęciach i nie o paski aparatów chodzi na co trochę K.Bzowski dawał się nabrać jako orgony o czym mu pisałem i chyba częściowo przekonałem ?



I jeszcze jedno badanie w Wylatowie bardzo utrudniali ''zwiedzający'' choć raz przypatrywała się nam młoda grupa fizyków z Poznania szczególnie interesowały ich wyniki z Geigera i to czy wykonujemy je poprawnie okazło się że wszystko było O.K

Re: Kręgi zbożowe czyli piktogramy

: śr mar 17, 2010 11:22 pm
autor: xedos
Minęła połowa idiotycznego filmu pt. „Kill Bill”, zanim zasnę przed ekranem dokończę swoją opowiastkę piktowo – gadżeciarską.



Wpierw odpowiem Arkowi. Otóż, najprostszym sposobem na wykonanie grawimetru jest wykorzystanie tego co jest pod ręką. W moim wypadku, wykorzystałem statyw fotograficzny, który kupiłem w jakimś sklepie. To coś składa się, zajmując bardzo niewiele miejsca, co do reszty opiszę ci to w liście. To banalna rzecz, a jest przydatną i cieszy tym, że zwyczajnie działa.



Co do Fosarowej… nie ufam jej podobnie jak Bludorfowi, złapałem ich na mocnych rozbieżnościach z prawdą. Od tamtego czasu traktuję ich jak liderkę BSL, w większości przypadków opowiadają baśnie, choć Fosarowa ma świetne wykształcenie, jednak nie znaczy to, że nie ma wyobraźni. Moim zdaniem, aż w nadmiarze.



Co do Bzowskiego, nie powiem ani słowa z wyjątkiem jednego…był wyjątkowy, co nie znaczy, że akceptuję jego opowieści.



Jeżeli chodzi o tłumy osób, które zadeptały Wylatowo, cóż, mówiłem, ostrzegałem, przekonywałem: dajcie nam w spokoju popracować. Niestety, na pierwszym miejscu były tam media takie i siakie, a czary goryczy dopełniła ta cholerna ekipa filmowa pod wezwaniem szkoły Wajdy (Cuskie), która nie uszanowała, żadnych świętości, byli gotowi (i robili to) wcisnąć mikrofon i kamerę nawet do toalety, jakiś koszmar.



Nie mam zdrowia opowiadać o przekroju osób, które pojawiły się w Wylatowie. Mam na ten temat swoje zdanie, prócz naprawdę wspaniałych ludzi, przyjeżdżali tam chyba autentyczni kosmici, którzy mówili takie bzdury, że można było dostać zawału na przemian z wściekłości lub ze śmiechu. Nikt z nas nie przypuszczał tego, że Wylatowo stanie się podwaliną dla ruchu New Age w Polsce, a to zakrawało już na skandal. Byłem jednym z nielicznych, który się w tym wszystkim połapał i powiedział dosyć!

Ale to już zupełnie inna bajka jak to mówi Robert Leśniakiewicz – wierny swoim ideałom, które popieram i podzielam.



***



Wróćmy do tematu.



Jest rok 2006, oficjalna „Akcja Wylatowo 2006” zakończyła się i jak na „medialnych ufologów” przystało, wszyscy ulotnili się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zapominając z nielicznymi wyjątkami o Wylatowie na cały Boży rok.



Kiedy wreszcie wieś opustoszała, a ostatni szaleńcy rozpłynęli się w mroku nocy, powróciłem trzeciego dnia z nieistniejącą KKP. Cel był jeden – teren należący do Filipczaka – miejscowego rolnika, na którego polu na początku lipca opisywanego roku doszło do niezwykłych, lub jak kto woli, zwariowanych wydarzeń.



Pole Filipczaka jest charakterystyczne, są na nim umiejscowione dwa silosy i zabudowania gospodarskie, które służą mu, jako „graciarnia”. Rolnik jest miły, ma zacięcie ufologiczne, cóż nie dziwota, widział tam nie jedno.


[ external image ]


Prawdopodobnie większość naszych czytelników nie zdaje sobie sprawy z tego, że tuż obok Wylatowa usytuowana jest miejscowość Powidz. Dla interesujących się sprawami wojskowości czymś jasnym jest to, że znajduje się tam wojskowe, natowskie lotnisko. To właśnie tam lądują nasze orły – nieloty – F-16, tam lądują samoloty wczesnego ostrzegania Awacs, to tam odbywają się loty ćwiczebne do tzw. strefy. Cóż, być może owa strefa od czasu do czasu „wydłużała się” nad Wylatowo, co cieszyło ufoentuzjastów, mieli możliwość uknucia zupełnie niezłej teorii spiskowej na ten temat.


[ external image ]


Loty myśliwców odbywały się często na bardzo niskim pułapie, co według mojej wiedzy kwalifikowało się do napisania zażalenia mieszkańców do władz wojskowych w sprawie zakłócania spokoju.



Poszedłem w tej sprawie nawet do miejscowego sołtysa, jednak facet zdawał się pogodzony z losem, lub dosadniej mówiąc miał wszystko w d…



I latały jak pokręcone śmigłowce, myśliwce, samoloty rozpoznawcze, nawet prywatne. To właśnie dzięki jednemu z takich prywatnych lotów, pojawił się w Wylatowie major Makieła (obecnie, śp.), który uległ magii tego miejsca. Poznałem go, nawet doszło między nami do różnicy zdań w sprawie Pustyni Błędowskiej, której dawne znaczenie strategiczne budziło wątpliwości Majora. Potem jakoś sprawa rozeszła się po kościach i mieliśmy w planach wspólnie dokończyć sprawę NOL w Nadarzycach, z mojej winy do tego nie doszło, a materiały częściowo wyciekły bez mojej zgody i wiedzy. Śmierć Majora przerwała współpracę, skazując mnie na samodzielnie dokończenie tej sprawy.



Akcja Wylatowo każdego roku zaczynała się podobnie, od konferencji prasowej, jednak zanim do niej doszło, ostatnia noc tuż przed nią miał przynieść nieoczekiwany rozwój wydarzeń.



Na polu Filipczaka rozbiła swój mały namiocik rodzina Krokowskich ( choć ich wzajemne koligacje były powiedzmy… nieformalne).

Ponieważ nie chce mi się dalej pisać posłużę się starym artykułem, który zamieściła „Polityka”, i choć dzisiaj zmieniłbym w tym tekście 90% informacji, to pomimo wszystko użyję go.



POLSKIE ROSWELL



Kiedy przed półwieczem Stany Zjednoczone zelektryzowała wiadomość o katastrofie latającego spodka sprawę utajniono rzekomo, choć samo zjawisko weszło na stałe do annałów światowej ufologii. Obecnie Polska ma miejsce do, którego jak do “Mekki” co roku zdążają naukowcy, badacze i poszukiwacze obcych cywilizacji w nadziei, że może teraz uda się zidentyfikować sposób powstawania dziwnych znaków w zbożu, a może stać się świadkiem czegoś bardziej niesamowitego.



Wylatowo to mała wieś na peryferiach województwa kujawsko – pomorskiego bo o niej tu mowa, stanowi teraz polskie Roswell chociaż katastrofy UFO nigdy tutaj nie było. Nikt nie spodziewał się tego, że na kilkanaście godzin przed oficjalnym otwarciem akcji “Wylatowo 2006” Forum Nowej Cywilizacji do spółki z innymi grupami badawczymi weźmie udział w scenach jak z filmu sensacyjnego.



Tuż po godzinie pierwszej w nocy do szefa akcji dotarł łącznik jednego z patroli i poinformował go w kilku słowach o obserwacji dziwnego obiektu, który zamanifestował swoją obecność kilkaset metrów od budynku badaczy zwanego “bazą”, a należącego do jednego z mieszkańców “niesamowitej wsi”. Na miejsce zdarzenia natychmiast udał się wóz patrolowy badaczy.



Po dotarciu na miejsce dokonano wizji lokalnej i wnikliwie zanotowano relacje trzech świadków. Wszyscy mieli nadzieję, że być może właśnie tej nocy powstał jeden ze “słynnych wylatowskich piktogramów”. Niestety sukces był tylko połowiczny, ale co tam, jest materiał filmowy!



Minęło trochę czasu i badacze zarówno z patrolu jak i z bazy powrócili do swoich zajęć, jednak jak się później okazało tylko na chwilę.





“Ratujcie nas!”, “Pomóżcie mojej rodzinie!”



Takie słowa odebrano w bazie za pośrednictwem telefonu komórkowego przez, który pomocy wołał ten sam badacz, któremu udało się kilka chwil wcześniej nakręcić latający obiekt. Natychmiast na pomoc wyruszyły dwa wozy patrolowe, z których jeden to auto sportowe. Dystans dzielący miejsce zdarzenia od bazy to raptem ok. 300 metrów, więc dotarcie zajęło kilkadziesiąt sekund szaleńczej jazdy po polnych wertepach. W połowie dystansu wozy patrolowe natknęły się na wołającego pomocy badacza. Pierwsze auto kontynuowało jazdę, a załoga drugiego auta zajęła się przerażonym mężczyzną.





Po dotarciu na miejsce udzielono pomocy pozostałym członkom patrolu, a następnie zlikwidowano ich mini-obóz i zabezpieczono miejsce zdarzenia. Już wtedy miano pewność, że z tym, co się tam zdarzyło powiązane są jakieś tajemnicze siły, a nie jak wstępnie przypuszczano... chuligański wybryk.



Po powrocie do bazy cała rodzina udzieliła szczegółowych wyjaśnień. Kto lub co zaatakowało niefortunnych badaczy i co wydarzyło się później odnajdzie czytelnik na oficjalnej stronie “Wylatowa 2006”.*





Następnego dnia punktualnie o jedenastej nastąpiło oficjalne otwarcie sezonu “ Wylatowo 2006”, konferencja prasowa zgromadziła różne media oraz pasjonatów rodzimych i ze świata. Po uroczystym przywitaniu badacze zjawisk niewyjaśnionych przedstawili obszerne materiały z poprzedniej nocy oraz skupili się na przedstawieniu faktów i towarzyszących im zdarzeń ustami osób przybyłych z różnych zakątków Polski. Od tej chwili towarzyszy wszystkim ekipa filmowa ze Studia Andrzeja Wajdy dokumentująca wszystko, co dzieje się w bazie.





W trakcie spotkania światło dzienne ujrzały nieznane fakty, które w sposób bardzo treściwy, przynależny człowiekowi nauki przedstawił doktor Jan Szymański. Zapoznał on wszystkich z wynikami rejestracji, których dokonał jego wyjątkowo wyrafinowany sprzęt elektroniczny. Jak się okazało nastąpiła istotna zbieżność rejestracji doktora z dramatycznymi wydarzeniami w mikro – obozie badaczy.





Wygenerowany w celu sprawdzenia sprzętu sygnał radiowy z bazy poprzez specjalnej konstrukcji antenę powrócił do odbiornika, jako identyczny z niewielka zmiana czasową!



Czy nawiązano kontakt z istotami z kosmosu? Analizy trwają.





Z ostatniej chwili...



Trzy dni temu doszło do niezwykłego zdarzenia w bazie badaczy. W sposób całkowicie niewyjaśniony poważnemu uszkodzeniu uległy trzy pojazdy. Rodzaj usterki w tych przypadkach był identyczny, zniszczeniu uległy łożyska!



Więcej ciekawych informacji na www.ufotv.pl



Cdn



Prosto z WYlatowa, Mariusz R. Fryckowski


***

[ external image ]


Tak, byłem pierwszym, który udzielił pomocy wpierw Krokowskiemu, a później jego rodzinie, a potem? Wykonaliśmy swoją pracę.


[ external image ]


Kiedy wreszcie wszyscy wynieśli się z gruntu Filipczaka, wzięliśmy wykrywacz metali i wstępnie sprawdziliśmy teren w promieniu 70 metrów. Detektor sygnalizował znalezisko…



Koniec części trzeciej.



cdn

Re: Kręgi zbożowe czyli piktogramy

: czw mar 18, 2010 5:59 am
autor: Arek 1973
Mariusz

Wprawdzie jeszcze wszystkiego do końca nie doczytałem, ale zapytam o co mi idzie za nim zapomnę.

A więc

Czy te odrobinki metalu które zebraliście występowały tylko w piktogramie czy także poza nim?

Jeżeli tak to, czy było ich w piktogramie gęściej?



W Twojej relacji czytam

"Charakterystyczne jest to, że wszystkie drobinki mają łagodne zarysy brzegów (co stanowiło wskaźnik że poddane były działaniu bardzo wysokiej temperatury)."



Jak myślisz o tym że jest to pył kosmiczny który wszedł w naszą atmosferę i dlatego ta wysoka temperatura.

Taki pył znaleziono częściej ( także w tym kręgu o którym tutaj pisałem).

Re: Kręgi zbożowe czyli piktogramy

: czw mar 18, 2010 6:57 am
autor: xedos
Napisane na kolanie w drodze między łazienką, a kuchnią.



Orsonio.



Zadałeś tym razem sobie najważniejsze pytania, dokładnie te same zadaję sobie od lat. Odpowiedź nie może brzmieć "nie wiem", bo to głupie i nieuczciwe.Moim nieskromnym zdaniem mamy do czynienia ze sporą mistyfikacją, i to w przeważającej większości, jednak pozostają piktogramy tak świetnie wykonane (myślę o Polsce), że nie mam na wytłumaczenie ich genezy powstania racjonalnego wytłumaczenia, stąd tyle czasu i sprzętu poświęciłem na to aby wywąchać coś więcej. Zabawa jak każda inna, jednak powoli staje się nudna. Kiedyś Zygfryd Świerkowski (jeden z najlepszych, i tu śmiem powiedzieć z pełną odpowiedzialnością - ufologów, wypowiedział znamienne słowa: "nie chodzi o to by złapać króliczka, a o to aby go gonić". Wiem to trochę parafrazowanie przeboju "Skaldów" (taki zespół z epoki kamienia gładzonego). Zmodyfikowałem jego słowa mówiąc: " nie chodzi o to by gonić króliczka, a o to aby go trzasnąć w pysk tak mocno, aż nakryje się kopytami, a potem pokroić na kawałki i sprawdzić co ma w środku". No i trzaskam po pysku każdego barana, który opowiada bzdury o kosmitach, parach, mocach, dymach , goblinach, krasnoludach i innych idiotyzmach, nie mającego cienia odpowiedzialności za swoje słowa.



Arku.



Częściowa odpowiedź na Twoje pytania jest w powyższych tekstach w podlinkach. Otóż, według mnie nie ma mowy o jakimś przenikaniu drobin z kosmosu. Wyjaśnienia doszukiwałem się biorąc pod uwagę otoczenie. Drobiny występują w konkretnym rejonie. Nie znalazłem ich w piktogramie, znalazłem je w miejscu biwakowania Krokowskich w promieniu ok 70 metrów od miejsca, gdzie sterczał jego "Kaszlak" (pogardliwa nazwa świństwa, które firma FSM szumnie nazwała Fiatem 126p).



Na resztę Twoich pytań odpowiem w kolejnej części mojego ględzenia (jeżeli nie umrę albo nie porwą mnie zielone ludziki) dzisiaj wieczorem.



Pozdrawiam.



ps. bardzo cennym byłaby w tej chwili wypowiedź Azorka, który w tej materii ma zapewne odrobinę inne spostrzeżenia.

Re: Kręgi zbożowe czyli piktogramy

: czw mar 18, 2010 7:21 am
autor: Rysiek23
[quote name='Orson' post='67713' date='18 marzec 2010 - 03:24']1 Czemu UFO ma skłonności agrarne ....[/quote]



Chyba żaden z szanownych badaczy nie postawiłby teraz dużej sumy na to, że UFO odpowiedzialne jest powstawanie piktogramów. Zresztą jakkolwiek to nie brzmi, byłoby to nazbyt proste wytłumaczenie tego fenomenu.

Re: Kręgi zbożowe czyli piktogramy

: czw mar 18, 2010 9:47 am
autor: Buzz
[quote name='azor' post='66278' date='14 luty 2010 - 18:33']Zadna bujda ze piktogramy pojawiały sie na śniegu szczególnie w Rosjii w 1990/1991[/quote]

Ależ oczywiście, na śniegu piktogramy są szczególnie urocze. :rolleyes:

[ external image ]

Zresztą technologia piktogramów bardzo się rozwinęła.

Siermiężne kółka zastąpiły bardzo skomplikowane wzory a na zamówienie mozna sobie nawet zamówić portret swojej ukochanej.

Emery...(tfu) - UFO-ludki za odpowiednia opłatą zrobią każdy piktogram i na każdym podłożu. :D

Re: Kręgi zbożowe czyli piktogramy

: czw mar 18, 2010 9:56 am
autor: azor
[quote name='RysiekINFRA' post='67719' date='18 marzec 2010 - 09:21']Chyba żaden z szanownych badaczy nie postawiłby teraz dużej sumy na to, że UFO odpowiedzialne jest powstawanie piktogramów. Zresztą jakkolwiek to nie brzmi, byłoby to nazbyt proste wytłumaczenie tego fenomenu.[/quote]



Oj nie wiem myślę że gdyby Bronisław Rzepecki nadal byłby aktywny sądzę że miałby takie właśnie zdanie i po części i ja tak sądzę. Dlaczego ? Dlatego że istnieją konkretne relacje od wiarygodnych osób, które obserwowały w miejscu odkrycia kręgu albo klasyczne UFO lub jemu podobne świetlne zjawiska. Przykład relacja z Żabna 1979 rok myślę że znana bo było to jak sie okazało Ce-3 ale po tym zdarzeniu kilka osób z tej wsi było w miejscu gdzie znajdował się około 15 m krąg w zbożu w miejscu gdzie wcześniej unosiło się UFO. Podobnych relacji mogę wymienić więcej choćby u mnie na Podkarpaciu Kielanówka, Nosówka czy Łąka tam wszędzie zaobserwowano obiekty typu UFO i to nie przez jedną osobę.



Sądzę jednak że UFO jednak nie wyjaśnia obecności klasycznych piktogramów być może współgrają tutaj dwa odrębne zjawiska równocześnie, trzecim jest czynnik ludzki. Warto zastanowić się nad zapytaniem po co i dlaczego pojawiają się kręgi a szczególnie piktogramy jak wynika od bardzo długich okresów czasowych ? Próba kontaktu ? Osobiście w to bardzo wątpię ? Pamiętam jak na UFO Forum wraz z B.Rzepeckim rozmawiałem o tym. Wówczas Bronek powiedział nie ma porwań nie ma uprowadzeń, brak nocnych gości wszystko to zastępują piktogramy ? Ludzie przychodzą jak do lepu doskonały ''materiał badawczy'' ?



Co ciekawe nie tylko Fosarowa ale i też badacze z Rosji twierdzą że piktogramy mogą być ''szkodliwe'' dla zdrowia szczególnie małych dzieci ?



Mariusz interesuje mnie ten sygnał o określonej częstotliwości, który odebraliście ? A czy przypadkiem zabawa w ''sygnały'' nie trwa do dziś ? Dobra zmykam do roboty

Re: Kręgi zbożowe czyli piktogramy

: czw mar 18, 2010 10:20 am
autor: xedos
"Mariusz interesuje mnie ten sygnał o określonej częstotliwości, który odebraliście ? A czy przypadkiem zabawa w ''sygnały'' nie trwa do dziś ?"



Tak jest. Na zakończenie mojej opowieści pierwszy raz pokażę materiały, których nikt nie widział - były poufne. Minęło pięć lat, czas aby poznali je inni.



***



Własnie liczyłem na to, co napisałeś Arku w tej informacji, świetnie, że przywołałeś postać Rzepeckiego. Ujmując wszystko w dwóch słowach powiem tyle... były czasy, gdy w Polsce prężnie działała CBUFOiZA ( zadanie domowe, ustalić co to była za organizacja i czym się zajmowała), która w pewnym momencie zmieniła swój charakter, przepoczwarzyła się w CBZA (ę). Co najdziwniejsze, w pewnym momencie ogłoszono wszem i wobec: przestajemy zajmować się piktogramami. W tym momencie chciałbym prosić Azora aby nie przypominał powodów dla których doszło do takich ważnych zmian. Kiedyś i o tym porozmawiamy. Skoro największa i najprężniej działająca grupa ogłasza coś takiego, to ma ku temu ważne powody, które musimy uszanować. Zapamiętałem ten fakt i zanim wyruszyłem do Wylatowa, moim głównym uzbrojeniem był głęboki sceptycyzm w sprawie agroformacji - całkowicie uzasadniony. Nie rozważajmy tego w kategoria "racja - błąd", popatrzmy na to wszystko pod innym kątem, mianowicie - swoistej manipulacji na nietypowym polu (i wcale nie mam na myśli pola buraków, zboża, czy innej oziminy). Piktogramy zbożowe świata, to kapitalny materiał dla osób zajmujących się socjologią i dziwię się, że nikt tego nie wykorzystał (chociaż wiem o jednej dziewczynie, że pisała na nasz temat jakąś pracę) aby wydać książkę. Skoro nikt się nie pokusił, zrobiłem to ja. Niestety, to wszystko okazało się bardziej zagmatwane niż pierwej myślałem, ale o tym później.



Osobno pozdrawiam Buzza, nie wiem kim jesteś młody człowieku, ale twoje wpisy na forum, są fantastyczne! Gratuluję wiedzy i lotności umysłu. Dawno nie czytałem tak trafionych ocen. gdyby było więcej takich osób, nie miałbym tutaj zbyt wiele do roboty.