Emilcin wyjaśniony? Nowa książka Bartosza Rdułtowskiego

[Arek 1973]

Temat czytam  z zainteresowaniem ale nie wypowiadam się ponieważ nie mam ani książki Rdułtowskiego  ani książki Blani, a przypadek z Emilcina znam tylko z  sewisu infry .Na pewno chętnie posłucham co ma do powiedzenia Darek

[observator]

Van, w końcu przyznałeś że żona Wawrzonka po 35 latach może mylić fakty, zapominać szczegóły, a zatem może też nie mówić całej prawdy, a nawet kłamać na korzyść swojego męża, więc nie powinna być uznana za wiarygodnego świadka w jego sprawie.

[van]

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="observator" data-cid="109528" data-time="1385068832">Van, w końcu przyznałeś że żona Wawrzonka po 35 latach może mylić fakty, zapominać szczegóły, a zatem może też nie mówić całej prawdy, a nawet kłamać na korzyść swojego męża, więc nie powinna być uznana za wiarygodnego świadka w jego sprawie.</blockquote>Oczywiście że może. Tak jak każdy świadek i to nie po 35 latach ale nawet następnego dnia. Nigdy nie mówiłem, że jest inaczej. Ważne, czy jej słowa nie sa sprzeczne z niezależnymi świadectwami (inne relacje, dokumenty, dowody materialne itp).Pytanie: dlaczego w takim razie wierzysz Wolskiemu? On przecież też może "mylić fakty, zapominać szczegóły, a zatem może też nie mówić całej prawdy, a nawet kłamać"

[arek]

Dotarła do mnie książka i pierwsze co sie nasuwa po pierwszych kartach, -" rozwiazałem zagadki tajnych broni III Rzeszy, Boba Lazara, sztolni - i za każdym razem były to zmyłki i mistyfikacje , Rozwiażę i tę (pokażę, że to mistyfikacja) .O Emilicinie usłyszałem majac 5 lat i od tego czasu mam to w głowie"  Ale sa i dobre strony tej publikacji , to przedruki z artykułów w porządku chronologicznym ,łącznie ze zdjęciami tych artykułów w prasie ,(tak robił nieodzałowany Mieczysław w naszym archiwum). I co sie nasuwa ,że na począdku publikacji nikt nic nie pisał o okręgu na piersiach ,natomiast pisano o płetewkach, czyli jak sądzę płetewek nie wymiślił Blania . Poza tym ,koń przeszedł trasą jaka opisywał Wolski , tak ustalił milicjant .Pozostały ślady na trawie jaką trasą po łące jechał ,wyjedzona trawa, która sugerowała postój około godzinny.  Trasa ma o tyle znaczenie ,że wg. Wolskiego koń się bał obiektu i jechał nie na wprost przez polanę a skręcił po wjeździe na nią . Tak opisuje sytuacje Wolski i takie były ślady . Do tego są jeszcze niuanse typu - zawiązałem lejce na kłonicy , w opisie zdarzenia i inne słowa charakterystyczne tylko dla Wolskiego (pomylone znaczenie słów) . Zaiste Wawrzonek ,by zrobić taką mistyfikację musiałby pojechać wówczas z Wolskim ,zahipnotyzować go w tym czasie na miejscu czyli na polanie. I jeszcze powinien wspiąć sie na Brzózki i natpalić im szczyty , bo o tym wspomina Blania i pokazał je dziennikarzom jako dowód realności zajścia. cdn...  I tak jeszcze nasuwa się, w PRL był obowiązek pracy, więc czemu do zajścia doszło we środę a nie w niedzielę, soboty też były pracujące ,każde. Skoro Wawrzonek miałby zrobić coś z Wolskim musiałby mieć urlop lub zwolnienie lakarskie. Mało kto zwraca na to uwagę.

[observator]

Doczytaj książkę do końca. Okazuje się z wypowiedzi jego siostry że Blania nigdy nie pracował. Żył z pisania i wykładów. 

[Przemekkk666]

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="observator" data-cid="109536" data-time="1385108410">Doczytaj książkę do końca. Okazuje się z wypowiedzi jego siostry że Blania nigdy nie pracował. Żył z pisania i wykładów. </blockquote> Arkowi chodziło o Wawrzonka, nie Blanię.

[azor]

 Van  piszesz ''W obliczu tych zbiegów okoliczności bardziej prawdopodbne wydaje mi się, że był świetnym hipnotyzerem, niż to, że ufonauci spotkali się z Janem Wolskim.'' To przecież Ci pisałem jakim był on ''świetnym'' hipnotyzerem'', możesz murem stać za nim, ale to co powiedział Darek po prostu się kupy nie trzyma co pisze Rdułtowski oraz Ty.  A co wyklucza wg. Ciebie, że Wolski nie spotkał ''ufonautów'' ? Zainteresowanie Wawrzonka hipnozą, która jak ja czy observator wspominam jest bardzo słaba co potwierdza Dariusz bezpośredni świadek tamtych dni, a może Blania sobie wszystko wymyślił? Arku Rdułtowski czego się dotknie od razu wszystko wyjaśnia - co wyjaśnił  ''tajemnicę tajnych broni III Rzeszy'' czyste żarty, ale on lubi sobie przypisywać takie ''zasługi'', za nie długo zacznie udowadniać co rozbiło się w Kegsburgu czy w Rosji. Skoro o Emilcinie słyszał w wielu 5 lat to jako 20/30  latek mógł już wszcząć swoje ''śledztwo'' gdy Wawrzonek żył, a nie ślepo się sugerować tym co powiedziała jego żona - żyje Dariusz dlaczego z nim nie pogadał on wie naprawdę bardzo dużo to ostatni człowiek, który zna Emilcin i sam przyznał mi rację, że tak to nazwałem.

[observator]

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="van" data-cid="109531" data-time="1385070993">Oczywiście że może. Tak jak każdy świadek i to nie po 35 latach ale nawet następnego dnia. Nigdy nie mówiłem, że jest inaczej. Ważne, czy jej słowa nie sa sprzeczne z niezależnymi świadectwami (inne relacje, dokumenty, dowody materialne itp).Pytanie: dlaczego w takim razie wierzysz Wolskiemu? On przecież też może "mylić fakty, zapominać szczegóły, a zatem może też nie mówić całej prawdy, a nawet kłamać"</blockquote> Dlaczego wierzę Wolskiemu? Ponieważ nie wierzę w zdolności hipnotyczne Wawrzonka, nie wierzę by był zdolny zahipnotyzować Wolskiego i zaszczepić mu do pamięci całą historię, nie wierzę by miał aż tak twórczą wyobraźnię czy wiedzę na temat UFO, żeby wymyślić tyle szczegółów jakie opisał Wolski i nie sądzę by Wolski był zdolny sam wymyślić całą historię. W końcu czym tak okadził Wawrzonek Wolskiego, że jego ubranie trzymało zapach z pojazdu ufonautów przez trzy doby?  Wierzę Wolskiemu bo jest jednym z wielu którym przytrafiło się coś dziwnego i to nie zbiegiem okoliczności, lecz z woli tych których spotkał. Wiara ma pewien margines zaufania i ja go mam w stosunku do Wolskiego. Nie mam jej w stosunku do tej Książki, albowiem została napisana w jednym celu: za wszelką cenę obalić "emilciński mit".

[observator]

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Przemekkk666" data-cid="109537" data-time="1385108573"> Arkowi chodziło o Wawrzonka, nie Blanię.</blockquote> Faktycznie.  :PWawrzonek utrzymywał się z naprawiania sprzętu elektronicznego, ale czy robił to w jakimś zakładzie czy w swoim dom, tego nie wiem, w każdym razie chyba miał swobodę w dysponowaniu czasem (?)

[arek]

 Więc syna Wolskiego poznał w pracy ?