Strona 10 z 11
Re: Zdany: Ostateczny cios dla sprawy
: wt sty 31, 2012 9:11 am
autor: arek
Wystarczy retoryka Nowickiego ,- o jak wy nic nie wiecie .
Nie mozna patrzec na szczegóły historii trzeba tak ogólnie,
to że wczesniej i potem robili fejki to nie znaczy ,że w przypadku 8 stycznia to zrobili
Takim argumentom nic sie nie oprze, i zawsze mozna napisac w ksiażce ,że mimo lat badań przeciwnicy realności tej historii nie znaleźli dowodów na jej sfabrykowanie
![]:-> ]:->](./images/smilies/muahaha.gif)
Jak staniesz przed tygrysem i zamkniesz oczy o też go nie bedzie bo nie bedzie go widac .
W normalnym świecie wystarczy zrobic zblizenie obiektu ,widac rant z taśmy , pozostała częśc to sklejone miski . No to nie ma ufo jest miskolot i to F.N. ma udowodnic realnosc zdarzenia ,jak juz o tym pisza ,a nie ktokolwiek że miski to miski. Jak na razie nie ma żadnego raportu ,a to co ostatnio nagrali to jakas radosna twórzczosc artystyczna. Podobnie jak film z Nowickim w roli głównego badacza , gdzie tak rzucali miskami by nie wyszło podobieństwo.
Ciekawe ile osób kupi te ksiazke.
Re: Zdany: Ostateczny cios dla sprawy
: wt sty 31, 2012 11:25 pm
autor: matPROx
banan na FN...
Re: Zdany: Ostateczny cios dla sprawy
: śr lut 01, 2012 12:06 am
autor: dino_24
[quote name='matPROx' post='93998' date='01 luty 2012 - 01:25']banan na FN...[/quote]
Do przewidzenia to było , po co tam leżć , zadawać się z
oszołomstwem i z innymi badziewiakami . Userzy są ubezwłasnowolnieni jak ''koty'' w Tworkach ale
widocznie to im pasuje jeśli trzymają się dalej tej śmierdzącej sławojki .
FN to karakany niskich lotów , więc zasięg ich spojrzenia też jest ograniczony .
Re: Zdany: Ostateczny cios dla sprawy
: wt lut 07, 2012 10:20 am
autor: arek
Cała ta sprawa Zdanów z 8 stycznia ,to oszustwo medialne. Dosc dokładnie przeanalizowałem dostepne na stronie f.n. materiały na ten temat .Najważniejsze ,to pierwsze wywiady Talachy.Widac w nich duzo nieścisłości ,wszytkie one zostały wielokrotnie wypunktowane ,nie ma sensu w kółko powtarzac . To nie jest tak jak wciska Nowicki ,że później doszedł do prawdy, to bzdura ,później to pojawiły sie wypunktowane wątpliwości i zmiana wersji nastapiła pod presja samych badajacych ,jak wielkosc obiektu ,punkt pierwszej obserwacji .
W jednym z pierwszych wywiadów Bernatowicz mówi, że nawet pomijajac zdjęcia,jest to bardzo ważna obserwacja ze wzgledu na opis sytuacji i wiarygodnośc świadków .Opis zdarzenia później uległ niejednokrotnej modyfikacji ,a przez co pogrzebana jest wiarygodnosc swiadków.
Zdjecia przedstawiaja dwie sklejone tasma miski ,na pierwszy rzut oka i taka jest prawda.
Zamglenie jakim spowity jest las oddalony zaledwie 300 m od drogi nie spowija obiektu,wiec nie ma 2-3m .ostrosc odpowiada odległosci raczej 12 m a taka odległosc wymusza wielkosc obiekty około 30 cm ,katy odbicia przestrzeni sugerują własnie taka wielkosc .Brak tez odbicia busa ,byłaby to 8m/2 czerwona bryła .
Pomijam odbicia postaci,brak cienia,prostoty wykonania takich zdjec .
Duzy wątek powstał na hydeparku fundacji , skoro oni to zaczeli to niech sie w tym sami gotuja.
W listopadzie wierzyłem Nowickiemu ,
![]:-> ]:->](./images/smilies/muahaha.gif)
,nie wiem co on tam badał przez 6 lat .Sprawę mozna było zamknac juz po roku max. a tak naprawde po powiekszeniu obiektu.
Re: Zdany: Ostateczny cios dla sprawy
: wt lut 07, 2012 3:04 pm
autor: dino_24
@ arek
Patrząc z góry [google Earth] , linia lasu biegnie , powiedzmy pod kątem około 35 °
do drogi A-2 .
Wycinek lasu , który widzimy na fotkach FN znajduje się nie dalej jak 200 metrów
od wyżej wymienionej drogi .
Poważni ludzie dawno przestali się interesować Zdanami .
Obiecałem to narysować , lecz w obecnym miejscu pracy nie mam dostępu do
AutoCAD-a . A na necie w obecnej chwili nie mogę znależć wersji ''trial'' .
Będąc w Polsce około 24 lutego postaram się to zrobić i pokazać w prosty
sposób jak można wyliczyć [szacunkową] wielkość obiektu w danej odległości .
P/s
Ufolom tak się spodobało Ziemskie wzornictwo kuchenne , że postanowili
nadać swoim pojazdom geometryczny kształt kuchennej miski .
Re: Zdany: Ostateczny cios dla sprawy
: pt lut 10, 2012 2:38 am
autor: matPROx
Panowie ! Kto wie, może i Panie.
Dawno mam banana na forum FN i nie zaglądam tam aaaale dziś zajrzałem.
Moją koleżankę Ulkę też zbanowali jak się zaczęła udzielać.
Mam sprawę. Z tego co wiem ktoś kto pisze na FN jako "ark" jest też na tym forum.
jeśli jest tu "ark" to proszę przeczytaj to co piszę i zapodaj na FN jeśli się z tym zgadzasz.
Cytuję forum FN, potem komentuję :
( Użytkownik "ark" ripostuje użytkownikowi "małpicki" kto ciekaw całości niech poczyta na FN ja zamieszczam zdanie użytkownika "ark" ) :
"
Nie czytałeś wywiadu z Bernatowiczem - nie ładnie nie odrobiłeś lekcji
Cytuj:ŁB: Co najbardziej szokuje?
RB: Powiem, co mnie najbardziej poruszyło. W pierwszej kolejności muszę wymienić wiarygodność świadka, jego dobroduszność, kiedy opowiadał o tym, jak – zacytuję – „toto latało wokół samochodu”. Ale wśród tych czterech zdjęć jest jedno naprawdę fenomenalne, kiedy widać, że od powierzchni obiektu odbija się cały horyzont... I wszystko się zgadza, co do jednego szczegółu! Widać drzewo, stojący samochód, nawet to, że ma otwartą klapę od silnika... Ja czegoś takiego nie widziałem! Dostaję mnóstwo materiałów ze świata, ze Stanów, ale takiego numeru nie widziałem. Po prostu brakuje słów! "
koniec cytatu. Mój komentarz :
Ten cytat to osikowy kołek w serce wampira.
Fakt, na zdjęciu p1080001 widać w odbiciu misek coś co mogłoby być otwartą maską...
ALE PANOWIE, w lustrzanym odbicu ! zauważcie że jest to z lewej strony zdjęcia (odbicia w miskach ) gdyby to była otwarta klapa to byłaby z prawej strony, wg kolejnych zdjęć !!! albo samochód musiałby stać odwrotnie...tyłem do przodu...
Dawno to widziałem ale nie potrafiłem sensownie zastosować.
Cokolwiek to znaczy :
RB świadom czy nie - nie wnikam już czy wtedy się mylił, czy żle interpretował zdjęcia...
czy brał w tym udział - nie zauważył tego...
Wiecie o co chodzi ? Jak niejasno piszę to jutro wyślę to na foto....ale chyba sprawa jasna..
Druga rzecz ( do weryfikacji ) Odbicie to jest na pierwszym zdjęciu oznaczonym jako p1080001 które rzekomo FN otrzymała później niż pierwsze 4 zdjęcia... jaka jest data tego wywaiadu z RB ? to nie zmienia nic w kwestii odbicia, ale może być dowodem na to że FN dysponowała wszytkimi fotami od początku...
To też daje do myślenia..co Jackowski powiedział : "spójrz na obraz odwrotnie..."
ale to już pół serio. Fakty to fakty.
Re: Zdany: Ostateczny cios dla sprawy
: pt lut 10, 2012 7:19 am
autor: arek
Nie ma problemu z cytowaniem ale dobrze by było dgybyś uzupełnił to co piszesz o zdjęcia i pokazanie o co jest nie tak .By cytat był pełny.
To że nie przeprowadzili wizji lokalnej z Talacha jest dowodem na brudne rączki F.N. w tej sprawie.Powinni go wziać do samochodu i sprawdzić realnośc jego opowieści w każdym momencie sprawy , zamiast tego pojechali z nim na miejsce i zrobili wywiad
![]:-> ]:->](./images/smilies/muahaha.gif)
Skoro samochód zatrzymał sie nagle - jakby hamulce się zblokowały to jak znalazł się na poboczu

Re: Zdany: Ostateczny cios dla sprawy
: sob lut 11, 2012 12:14 am
autor: matPROx
[quote name='arek' post='94261' date='10 luty 2012 - 09:19']Nie ma problemu z cytowaniem ale dobrze by było dgybyś uzupełnił to co piszesz o zdjęcia i pokazanie o co jest nie tak .By cytat był pełny.
To że nie przeprowadzili wizji lokalnej z Talacha jest dowodem na brudne rączki F.N. w tej sprawie.Powinni go wziać do samochodu i sprawdzić realnośc jego opowieści w każdym momencie sprawy , zamiast tego pojechali z nim na miejsce i zrobili wywiad
![]:-> ]:->](./images/smilies/muahaha.gif)
Skoro samochód zatrzymał sie nagle - jakby hamulce się zblokowały to jak znalazł się na poboczu

[/quote]
To o tym mówi Bernatowicz co zaznaczyłem strzałką, nie jestem za dobry w paincie, ale myślę że ta ilustracja wystarczy...trzeba na oryginale zerknąć.
[ external image ]
Oni w ogóle nic nie zweryfikowali, idą teraz w zaparte, żenada.
Re: Zdany: Ostateczny cios dla sprawy
: sob lut 11, 2012 12:35 am
autor: Arek 1973
Ja tam klapy poloneza nie widzę.
Ten przedmiot ma taką wadę że pokazuje więcej dziwnych anomalii , przesyłam ci PW
Re: Zdany: Ostateczny cios dla sprawy
: sob lut 11, 2012 1:12 pm
autor: arek
Teraz wyjaśnie o co mi chodzi gdy piszę o braku logicznej kontynuacji zdarzeń .
Zdarzenie powinno być opowiedziane następująco :,Jechalismy samochodem w południe, drogą w okolicy Zdanów .Coś mi mignęło nad drogą ale ponieważ jechalismy pod słońce i miałem zaciagniete zasłonki p.słoneczne niewiele mogłem zobaczyć ,po chwili ,może po przejechaniu około 100 m ,w miejscu gdzie mi coś błysneło zgasł samochód i zblokowały sie hamulce ,stanelismy w miejscu. Pomyślałem ze trzeba zjechać na pobocze ,to miejsce jest oznaczone czarnym punktem ,poprosiłem pasażerów o podepchniecie auta ,.Myślałem - żeby mi nikt tylko w tył nie wjechał. Udało sie zepchnać samochód na pobocze ,chciałem wystawic trójkat ostrzegawczy, ale za mna stanął bus na białoruskich numerach. Otworzyłem pokrywę silnika ,podeszłem po klucze do bagażnika ,klucze bo nie było w samochodzie elektrycznosci chciałem sprawdzic klemy i akumulator sposobem na iskrę.Dwaj pasażerowie pokazywali cos sobie na niebie popatrzałem i ja, był tam jakiś obiekt srebrny ,przelatywał nam nad głową na wysokosci koron drzew i drutów elektrycznych na polu ,jeden z kolegów zaczął robić zdjecia ,ja zaczęłem sprawdzać tą elektrykę,.Akumulator pusty więc dalej nie ma co sprawdzać ,no to poprosiłem pasażerów żeby komórka zadzwonili po pomoc ,do sąsiada . Mechanikiem jestem wiec sobie naprawie w domu.Ale komórka nie miała zasiegu. Tamten obiekt odleciał po 8 minutach ,podeszdłem do ruskiego i zapytałem sie co sie stało ,u niego tez poleciała elektryka. Wróciłem do samochodu bo zimno i tak włożyłem kluczyk do stacyjki ,i wszystko zadziałało .Odjechalismy z miejsca najszybciej jak to możliwe .
- tyle beletrystyki
a tu mamy :
Stanęlismy jakby hamulce sie zblokowały(wiec na środku prawego pasa - jak znaleźli sie na poboczu)
wyskoczyłem krzycząc ,że jak dorwę to d.. skopie ale nikogo nie było ,(nie mógł zobaczyć nic nad polonezem przy zaciagnietych zasłonkach)
biegałem ze śrubokrętem wokół samochodu i ten ruski też ,jak położyłem sie pod samochodem to wyjść nie mogłem tak mnie strach sparaliżował .
(Z której strony - ruchliwa droga,przód gdzie nie nic dostepnego z elektrycznego układu zasilania,czy od strony rowu gdzie musiałby położyć sie na zboczu rowu , do akumulatora jest prosty dostep od góry, od prawej strony ,podobnie do rozrusznika.
Starą metodą sprawdzania akumulatora jest ktrótkotrwałe zwarcie biegunów ,sprawdza sie też klemy ,nagar na nich blokuje przepływ prądu ale są skręcane na śruby .
wtedy wychodzi pasażer chce zrobic zdecia kierowcy podczas naprawy i Talacha pokazuje mu wówczas obiekt .Nic nie ma o wystawianiu trójkata(zabezpieczenia miejsca) czy próbie zadzwonienia .
Talcha nie jest prostaczkiem jakim go przedstawiają , praca mechanika polega na rozwiazywaniu łamigłówek - co sie stało ,że się popsuło i gdzie ?. Jak to naprawić ?.A pracował w czasie gdy nie było komputerów diagnostycznych i musiał rozwiazywać takie problemy myślac .
Moim pierwszym samochdem XX lat temu był PF126p i problemy z akumulatorem i elektrycznoscia były czeste.
W moim opisie, działanie jest wynikiem potrzeby działania , jedne czynności wykonane ,są wynikiem z innych, wcześniejszych działań i sytuacji.
W historii Talachy tego nie ma ,są jakieś urywki opisu które nie łącza się ze sobą w sposób zazębiajacy sie.np. stanęliśmy jakby sie hamulce zblokowały wiec nagle i ... jakim cudem znalazł sie na poboczu.
Dobra nie ma pradu w akumulatorze i co dalej chciał zrobic wiedział ze sam z siebie akumulator nie naładuje sie więc... w 2006 roku komórki były dostepne i miał je prawie każdy. Jeśli akurat ich trzech nie miało to na pewno miał je kierowca busa ,Kierowcy na dalekich trasach miedzynarodowych zawsze maja komórki.A nic nie mówi wogóle o checi wezwania pomocy.
Po co kłaść sie pod auto wszystko jest od góry,gdyby ktos uderzył w auto od tyłu by zginał ,tam jest około 17 cm prześwitu a on ubrany ciepło .
światło słoneczne oślepiało podczas jazdy ale nie na polu gdy patrzył w niebo.
Tyle opis zdarzeń.