Sen
: pt gru 12, 2008 6:00 pm
Jest to najdziwniejszy z moich snów bo najbardziej realistyczny i nie przyśnił mi się pod wpływem jakiegoś filmy albo co.
Rzecz działa się w jakimś parku, gdzie byłem na wycieczce szkolnej ( przynajmniej tak zapamiętałem). Po pewnym czasie postanowiłem z kolega ze odłączymy się od wycieczki co tez uczyniliśmy.
Biegliśmy takim jakby korytarzem-wąwozem głębokim na 2 metry który w połowie przecinała droga. w miejscach przecięcia tego"wąwozu" znajdowały się furtki aby nikt nie wybiegł znienacka na drogę. Kolega , ponieważ był szybszy, bardzo się ode mnie oddalił aż straciłem go z oczu. Nagle przede mną pojawił się mały chłopczyk ubrany w żółty sweter. Zatrzymałem się gdyż chłopiec wyglądał jakby chciał mi się o coś zapytać, no i zapytał biggrin3.gif Jego pytanie było bardzo dziwne i nie mające sensu "Czy przebiegłeś po książce czy pod książka ? " Zignorowałem go i pobiegłem dalej do pierwszej furtki, otworzyłem ja i przebiegłem przez ulice. Przy drugiej furtce stal ten sam chłopiec tylko ze w czerwonym swetrze i wyciągał do mnie rękę. Nagle usłyszałem skrzypienie furtki za plecami i gdy się obejrzałem leciał na mnie rzucony z wielka silą przez chłopca w żółtym fragment owej furtki i gdy już był przed moja twarzą obudziłem się zalany potem. Była godzina około 4 w nocy i już potem nie mogłem zasnąć.
Czy ktoś znający się na snach może mi wytłumaczyć co nieco z tego snu ?
Rzecz działa się w jakimś parku, gdzie byłem na wycieczce szkolnej ( przynajmniej tak zapamiętałem). Po pewnym czasie postanowiłem z kolega ze odłączymy się od wycieczki co tez uczyniliśmy.
Biegliśmy takim jakby korytarzem-wąwozem głębokim na 2 metry który w połowie przecinała droga. w miejscach przecięcia tego"wąwozu" znajdowały się furtki aby nikt nie wybiegł znienacka na drogę. Kolega , ponieważ był szybszy, bardzo się ode mnie oddalił aż straciłem go z oczu. Nagle przede mną pojawił się mały chłopczyk ubrany w żółty sweter. Zatrzymałem się gdyż chłopiec wyglądał jakby chciał mi się o coś zapytać, no i zapytał biggrin3.gif Jego pytanie było bardzo dziwne i nie mające sensu "Czy przebiegłeś po książce czy pod książka ? " Zignorowałem go i pobiegłem dalej do pierwszej furtki, otworzyłem ja i przebiegłem przez ulice. Przy drugiej furtce stal ten sam chłopiec tylko ze w czerwonym swetrze i wyciągał do mnie rękę. Nagle usłyszałem skrzypienie furtki za plecami i gdy się obejrzałem leciał na mnie rzucony z wielka silą przez chłopca w żółtym fragment owej furtki i gdy już był przed moja twarzą obudziłem się zalany potem. Była godzina około 4 w nocy i już potem nie mogłem zasnąć.
Czy ktoś znający się na snach może mi wytłumaczyć co nieco z tego snu ?