USA: Obserwacja trójkąta i "missing time"
: wt gru 16, 2008 11:06 am
Niedaleko Norman, Oklahoma 12-10-08
Moja żona i ja mieszkamy teraz w Oklahomie, jakieś 2 godziny jazdy od
Oklahoma City, ale jesteśmy w trakcie przeprowadzki na zachodnie
wybrzeże aby otworzyć tam biznes. Spędziliśmy ostatnie 2 tygodnie w
Virgini, byliśmy na ostatniej części naszej drogi z powrotem do domu,
wyjeżdżając z drogi I40 na drogę I35 południe.
Kiedy przejechaliśmy przez Norman, zorientowałem się iż jadę złą drogą,
ponieważ mieszkamy bardziej na zachód niż I 35 może nas zaprowadzić.
Znaleźliśmy małą autostradę, Autostradę Numer 9, która jest w stanie
pomóc nam się dostać na autostradę 44, na którą chcieliśmy trafić na
samym początku.
Autostrada była jak zawsze zapchana, ludzie przekraczali prędkość.
Próbowałem zachować dozwoloną prędkość, kiedy moja żona nagle zapytała
''Co to takiego?''
Wyjrzałem za okno patrząc w pokazywanym przez nią palcem kierunku i
zobaczyłem coś bardzo dziwnego. To, że moja żona nie była w stanie
rozpoznać kilku światełek było raczej niepokojącą rzeczą, gdyż całe
swoje dzieciństwo spędziła blisko różnych baz wojskowych. Droga zaczęła
się po chwili jakby wyginać w lewo i w tym momencie zaczęły dziać się dziwne
rzeczy...
Na początku wyglądało to jak linia białych i pomarańczowych światełek w
jednym rzędzie, ale kiedy zacząłem się temu bardziej przyglądać, pojazd
jakby skręcił i pokazał nam swoje ''podwozie''. Był to trójkątny pojazd,
z pomarańczowymi światłami na rogach i biało- niebieskim światłem po
środku.
[ external image ]
Przez to, że byliśmy w takim a nie innym miejscu mogliśmy zobaczyć to
wszystko dosyć dokładnie. Pamiętam jak środkowe światło zapulsowało raz,
stając się coraz bardziej jasne. Poruszało się bardzo powoli, jakieś 300
stóp od ziemi. Pamiętam też pojawienie się helikoptera wojskowego, który
znalazł się pomiędzy nami a tym dziwnym obiektem.
Pojawiło się również na niebie kilka innych pojazdów. Kiedy obróciłem
się aby spojrzeć przez tylnią szybę, zobaczyłem na horyzoncie pięć albo
sześć kulistych obiektów, ale pojawiły się one tylko na parę sekund.
Prosiliście aby opisać jak mogłem stracić z oczu te obiekty ale
muszę powiedzieć, iż wszystkie te detale są dosyć niewyraźne.
Zapytałem moją żonę o to i mówi mi to samo. W jednej sekundzie
parzyliśmy się na ten dziwny obiekt, w następnej na te kule i chwile
potem był to już koniec... przynajmniej tak sądziliśmy.
To jest zdecydowanie najdziwniejsza część z całej tej historii. Byliśmy
na drodze od 7 rano, po tym jak zostaliśmy na noc u przyjaciela w
Knoxville , TN. Cały czas po drodze starałem się obliczyć, o której
dotrzemy do celu. Zawsze sprawdzam czas na zegarze samochodowym, który
można zobaczyć rzutem oka.
Ostatni raz zanim się to wszystko zaczęło była godzina 9:40. Wtedy
obliczyłem, że na pewno będziemy w domu o 11. Kiedy zobaczyliśmy ten
obiekt, pamiętam iż na zegarku zobaczyłem godzinę 10:28. Moja żona ma
chroniczne bóle pleców, i również sprawdzała czas ale zupełnie z innego
powodu : aby wiedzieć, o której ma wziąć lekarstwo.
Obliczyła ona iż będziemy w domu zanim będzie musiała je wziąć. Ostatni
raz kiedy popatrzyła na zegarek była również 9:40.
Gdzieś po drodze oboje straciliśmy 48 minut!
Podróżowaliśmy razem z naszym psem, który cały czas siedział tyłem do
nas wpatrując się w niebo. Co dziwne on nigdy nie przygląda się
gwiazdkom, ani nawet długo nie patrzy na niebo. Podczas tego całego
wydarzenia zauważyliśmy, że jesteśmy jedynym samochodem na drodze, gdzie
kilka sekund wcześniej sytuacja na autostradzie była totalnie odwrotna.
Podczas reszty podróży cały czas zastanawialiśmy się nad tym co
przeżyliśmy i postanowiliśmy podzielić się naszym doświadczeniem.
Źródło: www.ufocasebook.com
Tłumaczenie: Mad_Death_Dragon
Moja żona i ja mieszkamy teraz w Oklahomie, jakieś 2 godziny jazdy od
Oklahoma City, ale jesteśmy w trakcie przeprowadzki na zachodnie
wybrzeże aby otworzyć tam biznes. Spędziliśmy ostatnie 2 tygodnie w
Virgini, byliśmy na ostatniej części naszej drogi z powrotem do domu,
wyjeżdżając z drogi I40 na drogę I35 południe.
Kiedy przejechaliśmy przez Norman, zorientowałem się iż jadę złą drogą,
ponieważ mieszkamy bardziej na zachód niż I 35 może nas zaprowadzić.
Znaleźliśmy małą autostradę, Autostradę Numer 9, która jest w stanie
pomóc nam się dostać na autostradę 44, na którą chcieliśmy trafić na
samym początku.
Autostrada była jak zawsze zapchana, ludzie przekraczali prędkość.
Próbowałem zachować dozwoloną prędkość, kiedy moja żona nagle zapytała
''Co to takiego?''
Wyjrzałem za okno patrząc w pokazywanym przez nią palcem kierunku i
zobaczyłem coś bardzo dziwnego. To, że moja żona nie była w stanie
rozpoznać kilku światełek było raczej niepokojącą rzeczą, gdyż całe
swoje dzieciństwo spędziła blisko różnych baz wojskowych. Droga zaczęła
się po chwili jakby wyginać w lewo i w tym momencie zaczęły dziać się dziwne
rzeczy...
Na początku wyglądało to jak linia białych i pomarańczowych światełek w
jednym rzędzie, ale kiedy zacząłem się temu bardziej przyglądać, pojazd
jakby skręcił i pokazał nam swoje ''podwozie''. Był to trójkątny pojazd,
z pomarańczowymi światłami na rogach i biało- niebieskim światłem po
środku.
[ external image ]
Przez to, że byliśmy w takim a nie innym miejscu mogliśmy zobaczyć to
wszystko dosyć dokładnie. Pamiętam jak środkowe światło zapulsowało raz,
stając się coraz bardziej jasne. Poruszało się bardzo powoli, jakieś 300
stóp od ziemi. Pamiętam też pojawienie się helikoptera wojskowego, który
znalazł się pomiędzy nami a tym dziwnym obiektem.
Pojawiło się również na niebie kilka innych pojazdów. Kiedy obróciłem
się aby spojrzeć przez tylnią szybę, zobaczyłem na horyzoncie pięć albo
sześć kulistych obiektów, ale pojawiły się one tylko na parę sekund.
Prosiliście aby opisać jak mogłem stracić z oczu te obiekty ale
muszę powiedzieć, iż wszystkie te detale są dosyć niewyraźne.
Zapytałem moją żonę o to i mówi mi to samo. W jednej sekundzie
parzyliśmy się na ten dziwny obiekt, w następnej na te kule i chwile
potem był to już koniec... przynajmniej tak sądziliśmy.
To jest zdecydowanie najdziwniejsza część z całej tej historii. Byliśmy
na drodze od 7 rano, po tym jak zostaliśmy na noc u przyjaciela w
Knoxville , TN. Cały czas po drodze starałem się obliczyć, o której
dotrzemy do celu. Zawsze sprawdzam czas na zegarze samochodowym, który
można zobaczyć rzutem oka.
Ostatni raz zanim się to wszystko zaczęło była godzina 9:40. Wtedy
obliczyłem, że na pewno będziemy w domu o 11. Kiedy zobaczyliśmy ten
obiekt, pamiętam iż na zegarku zobaczyłem godzinę 10:28. Moja żona ma
chroniczne bóle pleców, i również sprawdzała czas ale zupełnie z innego
powodu : aby wiedzieć, o której ma wziąć lekarstwo.
Obliczyła ona iż będziemy w domu zanim będzie musiała je wziąć. Ostatni
raz kiedy popatrzyła na zegarek była również 9:40.
Gdzieś po drodze oboje straciliśmy 48 minut!
Podróżowaliśmy razem z naszym psem, który cały czas siedział tyłem do
nas wpatrując się w niebo. Co dziwne on nigdy nie przygląda się
gwiazdkom, ani nawet długo nie patrzy na niebo. Podczas tego całego
wydarzenia zauważyliśmy, że jesteśmy jedynym samochodem na drodze, gdzie
kilka sekund wcześniej sytuacja na autostradzie była totalnie odwrotna.
Podczas reszty podróży cały czas zastanawialiśmy się nad tym co
przeżyliśmy i postanowiliśmy podzielić się naszym doświadczeniem.
Źródło: www.ufocasebook.com
Tłumaczenie: Mad_Death_Dragon