Moje przeżycia.
: pt lut 27, 2009 7:57 pm
1.Podobno jak miałem 1-2 lata byłem nie znośny,wywalałem kwiatki z doniczek,wszystko niszczyłem i ogólnie źle się zachowywałem.Dziwne jest to że tego nie pamiętam,no ale to jest jako tako zrozumiałe.
Problem w tym że pamiętam jeden moment.Miałem 3 lata,tak jakby wydawałoby się że dopiero się urodziłem.Pamiętam jakiś tunel i na końcu widziałem siebie z tyłu.Wleciałem w siebie i odtąd patrzyłem przez oczy,
podobno właśnie w wieku 3 lat się uspokoiłem...Ponad to nie ma ze mną w obecnej chwili żadnych problemów i nie było.
2.Znowu dzieciństwo.Tym razem coś innego.Otóż mam brata o trzy lata starsze.Mój brat jak miał 2 latka prawie miał wypadek.Tzn.Tata się poślizgnął i przewrócił i prawie wpadł na mojego brata.Na szczęście mama szybka brata odciągnęła.
Mnie wtedy na świecie nie było i moja mama nie była wtedy w ciąży.Najdziwniejsze jest to że doskonale to pamiętam.Jakbym stał z tyłu i temu wszystkiemu się przyglądał.Myslałem że tak sobie wyobraziłem,ale mama powieziała ze było tak jak opisałem...
Kolejny wypadek z bratem..Mój brat jak nauczył sie chodzić i jako tako mówić miał około 2 lat.Mnie wtedy na świecie nie było.Mama coś tam robiła w kuchni,kiedy nagle mój brat podszedł i w tym momencie dzbanek z wrzątkiem poszedł(wada fabryczna prawdopodobnie),
też to doskonale pamiętam...
3.Przeżycie mojego dziadka.
Dziadek opowiadał mojej mamie kiedyś,jak psy zaczeły szczekać.Była noc,a to psy były ze świetnym wzrokiem i zawsze czujne.Dziadek wyszedł na podwórko sprawdzić.Zauważył kroczący cień który podszedł do psów.Te uspokoiły się i zaczeły się cieszyć.Po czym cień zniknał.
Dziadek twierdzi że to był jego ojciec.
4.Las obok mojego domu.
Ten dziwny lasek,składa się z drzewek-krzaków,jest on duży,są w nim bagna i wszędzie te same drzewa.Kiedyś tam była droga,niektóre znaki wciąż tam leżą.Jako że mieści się to obok boiska na którym gram z kolegami,często jestem obok niego.Pewnego razu ja i kolega graliśmy razem.
Nagle usłyszeliśmy dziwne piski z tego lasu,ja słyszałem jakiegoś kota który walczył z wielkim psem.Kolega usłyszał jęki,które potem nazwał jękami podobnymi do małp.Następnego dnia,znaleźliśmy tam ogon kota,
który leżał przy wejściu do lasu.Zdumieliśmy się bardzo ale znaleźliśmy tam potem więcej takich ogonów.Jęki takie zaczeły coraz częściej z tamtąd dochodzić.Jak kiedyś mniej więcej o 22 gdy wyszedłem na balkon w lato(mieszkam nie daleko boiska)Usłyszałem z tamtąd wycie psa przez 5 sek.Na pewno z lasu.
Jeszcze inna sprawa,moi koledzy kiedyś we trójke poszli trochę w głąb,a co znaleźli?Stara zakrwawioną kanape po czym uciekli.
Ostatnie zdarzenie miało miejsce w te wakacje.Z kolegami raz weszliśmy na sam skraj lasku,tak o zobaczyc.Jakieś 15m od wejścia.Następnego dnia z ciekawości weszliśmy jeszcze raz.
Tak samo na 15m bo dalej nie możliwe było przejśc,Wąske po usadzane krzako drzewa.Zdziwiliśmy się bardzo.Zobaczyliśmy nie które drzewa po obalane,rozwalone.Porozrzucane po łamane.Nikt by ich nie łamał bo z tego opał kiepski a i nikt tego nie brał.Dziki?Nie tu bo tu nie ma zoledzi.CO to było,nie wiem.
Potraktowaliśmy to jako ostrzeżenie i dalej tam nie wchodziliśmy.
5.Śmieć Mojej Babci.
3 lata temu,moja babcia która była osobą bardzo pobożną(nie moherowy beret) umarła.Sam fakt że umarła nie jest interesujący ale sam sposób.Moja mama miała brata i siostre,z ich troje ona najwięcej opiekowała się babcią,jeździła codziennie po pracy do niej,opiekowała się nią.Jeździła co kilka dni do lekarza.
Nastał dzień kiedy moja babcia naprawde źle się czuła,chciała umrzeć u siebie w domu.Moja ciocia,wujek i mama zmieniali się aby zawsze ktoś przy babci był.Gdzieś około 3 w nocy ciocia i wujek chcieli się zdrzemnąć z godzinke.Moja mama się zgodziła i była przy babci sama.Gdy moja mama siedziała w kuchni,w pokoju obok leżała babcia.
Mama która zawsze chodziła w kapciach,pijąc herbate nagle zauwazyla ze ich nie ma.Bardzo się zdziwiła bo była pewna że w nich chodziła.Mama poszła do ganku po kapcie,ktore o dziwo tam lezaly.Spojrzały się na druga strone ganku,a tam unosiła się mgła,która miała kształt jakiegoś człowieka.Mama sądziła że dziadek przyszedł po babcie.
Nie przestraszyła się,czuła spokoj.Powróciła w kapciach do picia herbaty,ale nagle coś w niej drgneło.Taki zewnętrzny głos "idź do mamy(mojej babci".Wstała poszła.Babcia była niezwykle skupiona.Patrzyła się w strone szafy,ale nie na szafe leczna na coś innego.Tak jakby szukała kogoś,wkoncu po jej twarzy można było się domyślić że znalazła.
Odwróciła się na bok z uśmiechem,i powiedziała do mojej mamy "Asia(imie mamy) ty zawsze byłaś najlepsza",mama nic nie odpowiedziała.Babcia przełozyla sie na drugą strone.Odmówiła modlitwe Ojcze Nasz, Zdrowas Mario,Skład Apostolski i Modlitwe dla zamrlych.Powedziała Amen i w tym momencie umarła.
Wszystkie te zdarzenia są prawdziwe,nie wiem co o nich myśleć i po prostu musiałem gdzies o tym napisac aby dowiedzieć się o tym więcej.
Problem w tym że pamiętam jeden moment.Miałem 3 lata,tak jakby wydawałoby się że dopiero się urodziłem.Pamiętam jakiś tunel i na końcu widziałem siebie z tyłu.Wleciałem w siebie i odtąd patrzyłem przez oczy,
podobno właśnie w wieku 3 lat się uspokoiłem...Ponad to nie ma ze mną w obecnej chwili żadnych problemów i nie było.
2.Znowu dzieciństwo.Tym razem coś innego.Otóż mam brata o trzy lata starsze.Mój brat jak miał 2 latka prawie miał wypadek.Tzn.Tata się poślizgnął i przewrócił i prawie wpadł na mojego brata.Na szczęście mama szybka brata odciągnęła.
Mnie wtedy na świecie nie było i moja mama nie była wtedy w ciąży.Najdziwniejsze jest to że doskonale to pamiętam.Jakbym stał z tyłu i temu wszystkiemu się przyglądał.Myslałem że tak sobie wyobraziłem,ale mama powieziała ze było tak jak opisałem...
Kolejny wypadek z bratem..Mój brat jak nauczył sie chodzić i jako tako mówić miał około 2 lat.Mnie wtedy na świecie nie było.Mama coś tam robiła w kuchni,kiedy nagle mój brat podszedł i w tym momencie dzbanek z wrzątkiem poszedł(wada fabryczna prawdopodobnie),
też to doskonale pamiętam...
3.Przeżycie mojego dziadka.
Dziadek opowiadał mojej mamie kiedyś,jak psy zaczeły szczekać.Była noc,a to psy były ze świetnym wzrokiem i zawsze czujne.Dziadek wyszedł na podwórko sprawdzić.Zauważył kroczący cień który podszedł do psów.Te uspokoiły się i zaczeły się cieszyć.Po czym cień zniknał.
Dziadek twierdzi że to był jego ojciec.
4.Las obok mojego domu.
Ten dziwny lasek,składa się z drzewek-krzaków,jest on duży,są w nim bagna i wszędzie te same drzewa.Kiedyś tam była droga,niektóre znaki wciąż tam leżą.Jako że mieści się to obok boiska na którym gram z kolegami,często jestem obok niego.Pewnego razu ja i kolega graliśmy razem.
Nagle usłyszeliśmy dziwne piski z tego lasu,ja słyszałem jakiegoś kota który walczył z wielkim psem.Kolega usłyszał jęki,które potem nazwał jękami podobnymi do małp.Następnego dnia,znaleźliśmy tam ogon kota,
który leżał przy wejściu do lasu.Zdumieliśmy się bardzo ale znaleźliśmy tam potem więcej takich ogonów.Jęki takie zaczeły coraz częściej z tamtąd dochodzić.Jak kiedyś mniej więcej o 22 gdy wyszedłem na balkon w lato(mieszkam nie daleko boiska)Usłyszałem z tamtąd wycie psa przez 5 sek.Na pewno z lasu.
Jeszcze inna sprawa,moi koledzy kiedyś we trójke poszli trochę w głąb,a co znaleźli?Stara zakrwawioną kanape po czym uciekli.
Ostatnie zdarzenie miało miejsce w te wakacje.Z kolegami raz weszliśmy na sam skraj lasku,tak o zobaczyc.Jakieś 15m od wejścia.Następnego dnia z ciekawości weszliśmy jeszcze raz.
Tak samo na 15m bo dalej nie możliwe było przejśc,Wąske po usadzane krzako drzewa.Zdziwiliśmy się bardzo.Zobaczyliśmy nie które drzewa po obalane,rozwalone.Porozrzucane po łamane.Nikt by ich nie łamał bo z tego opał kiepski a i nikt tego nie brał.Dziki?Nie tu bo tu nie ma zoledzi.CO to było,nie wiem.
Potraktowaliśmy to jako ostrzeżenie i dalej tam nie wchodziliśmy.
5.Śmieć Mojej Babci.
3 lata temu,moja babcia która była osobą bardzo pobożną(nie moherowy beret) umarła.Sam fakt że umarła nie jest interesujący ale sam sposób.Moja mama miała brata i siostre,z ich troje ona najwięcej opiekowała się babcią,jeździła codziennie po pracy do niej,opiekowała się nią.Jeździła co kilka dni do lekarza.
Nastał dzień kiedy moja babcia naprawde źle się czuła,chciała umrzeć u siebie w domu.Moja ciocia,wujek i mama zmieniali się aby zawsze ktoś przy babci był.Gdzieś około 3 w nocy ciocia i wujek chcieli się zdrzemnąć z godzinke.Moja mama się zgodziła i była przy babci sama.Gdy moja mama siedziała w kuchni,w pokoju obok leżała babcia.
Mama która zawsze chodziła w kapciach,pijąc herbate nagle zauwazyla ze ich nie ma.Bardzo się zdziwiła bo była pewna że w nich chodziła.Mama poszła do ganku po kapcie,ktore o dziwo tam lezaly.Spojrzały się na druga strone ganku,a tam unosiła się mgła,która miała kształt jakiegoś człowieka.Mama sądziła że dziadek przyszedł po babcie.
Nie przestraszyła się,czuła spokoj.Powróciła w kapciach do picia herbaty,ale nagle coś w niej drgneło.Taki zewnętrzny głos "idź do mamy(mojej babci".Wstała poszła.Babcia była niezwykle skupiona.Patrzyła się w strone szafy,ale nie na szafe leczna na coś innego.Tak jakby szukała kogoś,wkoncu po jej twarzy można było się domyślić że znalazła.
Odwróciła się na bok z uśmiechem,i powiedziała do mojej mamy "Asia(imie mamy) ty zawsze byłaś najlepsza",mama nic nie odpowiedziała.Babcia przełozyla sie na drugą strone.Odmówiła modlitwe Ojcze Nasz, Zdrowas Mario,Skład Apostolski i Modlitwe dla zamrlych.Powedziała Amen i w tym momencie umarła.
Wszystkie te zdarzenia są prawdziwe,nie wiem co o nich myśleć i po prostu musiałem gdzies o tym napisac aby dowiedzieć się o tym więcej.