Paranormalne.eu

Asteroida o wielkości zbliżonej do obiektu kosmicznego, który rozbił nad Syberią w 1908 roku z siłą tysiąca bomb atomowych, minął Ziemię w bardzo bliskiej odległości w poniedziałek - informuje serwis Breitbart.

Asteroida 2009 DD45 o wymiarach 21 na 47 metrów minął Ziemię wczoraj o godzinie 13:44 GMT - poinformowali naukowcy z Towarzystwa Planetarnego.

Obiekt minął Ziemię w odległości 72 tys. km od naszej planety (to jedna piąta odległości od Księżyca). To tylko dwukrotnie większa wysokość na jakiej krążą okołoziemskie sztuczne satelity.



Rozmiar 2009 DD45 jest zbliżony do obiektu (asteroida lub kometa), który rozbił się nad Tunguską w Syberii 30 czerwca 1908 roku, niszcząc obszar o powierzchni dwóch tys. km kwadratowych.



Ateroida 2009 DD45 została dostrzeżona w sobotę przez astronomów z Australii.



Źródło:ONET

a były wcześniej jakieś ostrzeżenia że jest jakieś ryzyko? Czy dowiadujemy sie juz po fakcie? o.o

Jak zwykle po fakcie a co by było gdyby zdmuchneło jakieś miasto? :excl: O tym się zapomina.

Ta... dowiedzielibyśmy sie na własnej skórze. Cholerne tajemnice rządowe i zatajanie informacji..

Gdyby zdmuchnęło nam miasta i miasteczka to byśmy się dowiedzieli po fakcie albo i nie

To się nazywa wiadomość z prędkością błyskawicy

Ogromną asteroidą która minie Ziemię o włos to będzie Apophis (250m średnicy), która minie ziemię w odległości 38,5 tys. km. Pierwotny raport NASA z 24 grudnia 2004 określał szansę zderzenia na "około 1 do 300", co było szeroko komentowane w mediach. Kolejne szacunki NASA ustaliły tą wartość na 1 do 233, co owocowało przyznaniem 2 stopnia w skali Torino. Tego samego dnia, bazując na wynikach 64 obserwacji, NASA określiła szanse zderzenia na 1 do 62, 1 do 45. Ale podczas oficjalnej konferencji oceniono, że prawdopodobieństwo zderzenia z Ziemią asteroidy Apophis, "cudownie" zmalało i wynosi jak 1 do 45.000.



Link do strony NASA o zagrażających Ziemi asteroidach - aktualizowany

Czemu jednak NASA liczy non stop na cud.Kiedyś nas szczęście opuści a wtedy na myślenie będzie za późno :excl: :angry

Przy swych wyliczeniach NASA uwzględnia jedynie oddziaływanie grawitacyjne. Jednak nie da się przewidzieć co będzie się działo gdy Apophis zacznie zderzać się z satelitami na orbicie geostacjonarnej i dalszymi. Wiem że satelity to leciutkie puszki w porównaniu do Apophisa ale tutaj mogą odegrać bardzo ważną rolę. Asteroida będzie pod wpływem grawitacji Ziemi i możliwe że w 2036 znajdzie się jeszcze bliżej. A wtedy nawet najmniejsza kolizja może przesądzić sprawę.



Póki co jak dotąd NASA udaje się ukryć dane o nadlatujących obiektach. Asteroidy można oczywiście odsunąć niedużym kosztem o ile wiemy o kursie kolizyjnym z co najmniej kilkuletnim wyprzedzeniem. Na Bruce Willis'a oczywiście nie mamy co liczyć ale silniki jonowe powinny sobie poradzić, testy z 2007 roku wykazały że są w stanie rozpędzić obiekt do ponad 200km/s więc rozstawiając je odpowiednio możemy na przykład skierować ją na Słońce, gazowe giganty lub w daleki kosmos. Ale wykrycie obiektów nie jest takie proste. Ze względów finansowych skatalogowaliśmy jedynie kilka procent obiektów.

Słyszałem kiedyś wypowiedź jednego z ekspertów NASA, w CNN to chyba było.



Według niego średnio raz na miesiąc Ziemię mija asteroid wielkości kilkunastu-kilkudziesięciu metrów w odległości mniejszej niż orbita Księżyca ~385 tys km co w kosmicznej skali jest praktycznie otarciem się o atmosferę naszej planety.



Kosmiczna kolizja Ziemi i asteroidy o rozmiarach mogących wywołać katastrofalne skutki to... tylko kwestia czasu

witam pytanko do Sasquatch.



Myślę że jeśli chodzi o satelity to Nasa Może a nawet ma nad nimi kontrolę z ziemi za pomocą naziemnej obsługi przy pomocy specjalnych programów. Wystarczy by się trochę popocili, pomysleli i skierują lub jak kto woli zmienią trajektorię danego satelity tak by przykładowy asteroid nie cmoknął się z satelitą... bo kto by chciał stracić obiekt satelity i cały projekt warty tyle milionów dolców albo i więcej. Oni głupi nie są a i nam potrafią ciemnotę wcisnąć.



Jak myślisz?