Wielkie obce koty - zjawisko ABC
Wielkie obce koty - zjawisko ABC
[ external image ]Jak donoszą media, grasujący na Opolszczyźnie drapieżnik zostawia za sobą coraz to nowe ofiary. Tymczasem od wielu lat podobne mu tajemnicze wielkie koty nawiedzają wiele państw świata z Wielką Brytanią na czele. Wzbudzając strach i ciekawość egzotyczne wielkie drapieżniki uznawane są przez niektórych za przybyszów spoza Ziemi. Niezależnie od prawdziwej natury zjawiska, wokół ABC wyrosło wiele legend…
WIĘCEJ
WIĘCEJ
Re: Wielkie obce koty - zjawisko ABC
Komentarz użytkownika zainteresowany, marzec 24, 2009 do artykułu na stronie Serwisu INFRA:
"Witam. Mieszkam na opolszczyźnie i chciałem sprostować co nieco w tym artykule. Po piewrsze nie wiadomo skąd pochodzi to nagranie, jest ono zrobione na początku marca, telefonem komórkowych, autor filmu ujawnił sie dopiero gdy zaczęły pojawiać się informacje o "bestii". Mógł dopasować swoje nagranie do owych wydarzeń. Pozatym na pewno nie jest to kot z opolskiego Zoo, co potwierdziło kierownictwo ogrodu. Próbki sierści zostały przebadane i na pewno nie jest to sierść pumy jak dotychczas twierdzono. Poza tym należy dodać iż zaotakowane zwierzęta miały wyżarte wnętrzności co w przypadku dzikich kotów rzadko się zdarza( dlatego pierwsza pojawiła sie teoria i wielkim wściekłym psie, którego rzekomo ktoś widział). Następna sprawa to taka że żaden rolnik nie ma pojęcia jak to "zwierzę" dostaje sie do zamkniętych obór i chlewni. Dotąd nie znaleziono żadnych mocnych dowodów że jest to wielki kot.
W dzisiejszej lokalnej gazecie pojawiła sie nowa informacja że owa "bestia" grasuje w Głubczycach gdzie zagryzła sarnę, rozstrzaskała budki królicze oraz zabiła znajdujace sie w niech zwierzęta.."
"Witam. Mieszkam na opolszczyźnie i chciałem sprostować co nieco w tym artykule. Po piewrsze nie wiadomo skąd pochodzi to nagranie, jest ono zrobione na początku marca, telefonem komórkowych, autor filmu ujawnił sie dopiero gdy zaczęły pojawiać się informacje o "bestii". Mógł dopasować swoje nagranie do owych wydarzeń. Pozatym na pewno nie jest to kot z opolskiego Zoo, co potwierdziło kierownictwo ogrodu. Próbki sierści zostały przebadane i na pewno nie jest to sierść pumy jak dotychczas twierdzono. Poza tym należy dodać iż zaotakowane zwierzęta miały wyżarte wnętrzności co w przypadku dzikich kotów rzadko się zdarza( dlatego pierwsza pojawiła sie teoria i wielkim wściekłym psie, którego rzekomo ktoś widział). Następna sprawa to taka że żaden rolnik nie ma pojęcia jak to "zwierzę" dostaje sie do zamkniętych obór i chlewni. Dotąd nie znaleziono żadnych mocnych dowodów że jest to wielki kot.
W dzisiejszej lokalnej gazecie pojawiła sie nowa informacja że owa "bestia" grasuje w Głubczycach gdzie zagryzła sarnę, rozstrzaskała budki królicze oraz zabiła znajdujace sie w niech zwierzęta.."
Re: Wielkie obce koty - zjawisko ABC
Szperając w internecie natrafiłem na kolejne informacje o tym dzikim kocie.
Relacja rolnika który stracił w ataku świnię.
Kolejny rolnik - tym razem zwracam uwagę na to co zrobił owy drapieżnik by dostać się do obory.
No i oczywiście rzecz najważniejsza film na którym widać owego kota.
Drapieżnik z Opolskiego
Relacja rolnika który stracił w ataku świnię.
Drzwi nie były zamknięte, bo niby czego się miałem obawiać? - opowiada Roman Wilczyński. - Obora jest jakieś 100-150 metrów od domu. W nocy nie słyszeliśmy niczego podejrzanego. Rano, jak co dzień, poszedłem do zwierząt i zobaczyłem nieżywego świniaka. Dużą sztukę, miał ponad 100 kilogramów. Leżał pocięty, pogryziony w chlewiku. Rozdarty bok, mięso wyjedzone z tyłu i pod łopatką.
Kolejny rolnik - tym razem zwracam uwagę na to co zrobił owy drapieżnik by dostać się do obory.
Prosiaki były niedawno po zabiegu kastracji - mówi Marek Wisła, lekarz weterynarii i pracownik powiatowej inspekcji weterynaryjnej. - Drapieżnik musiał wyczuć świeży zapach krwi. Wypchnął dwoje drzwi, w tym jedne zamknięte na zasuwę.
Doktor Wisła pokazuje na komputerze fotografie padłych zwierząt. Wygryzione karki, nogi i pośladki. Długie na kilkanaście centymetrów cięte ślady, jakby zadane ostrymi pazurami z dużą siłą. Napastnik atakował w sposób typowy dla drapieżnych kotów, z góry, dobierając się do miejsc umięśnionych. Pies gryzie inaczej, w trzewia.
No i oczywiście rzecz najważniejsza film na którym widać owego kota.
Drapieżnik z Opolskiego
"Fanatyzm religijny to największe zło tego świata"
Re: Wielkie obce koty - zjawisko ABC
No i nasze kocisko znowu dało znać o sobie tym razem w woj Śląskim w miejscowości Samborowice.
Około godziny 17.00 poszukiwany na Opolszczyźnie i w powiecie raciborskim zwierz z rodziny kotowatych pojawił się w Samborowicach, w gminie Pietrowice Wielkie. Widziała go jedna z mieszkanek. Był rudy, większy od psa i biegł polami w stronę Pietraszyna. Zobacz zdjęcia ze śladami.
- Zbadaliśmy ślady pozostawione przy ul. Opawskiej 45 w Samborowicach. Lekarz weterynarii stwierdził, że to zwierzę dużo większe od psa - powiedział nam Krzysztof Szydłowski, szef Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego. Natychmiast powiadomiono wójta Pietrowic Wielkich i burmistrza Krzanowic, a ci sołtysów, by ostrzegli mieszkańców okolicznych wsi. - Muszą zwrócić uwagę na swoje zwierzęta domowe - dodaje Szydłowski.
Tuż przed południem odciśnięte na śniegu ślady oceniła lekarz weterynarii Agata Ballarin z Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Raciborzu. - To najprawdopodobniej ślady psa - orzekła po krótkich oględzinach. Uspokojono zaniepokojonych mieszkańców domu przy Lipowej. - Rozumiem ich zachowania. Wczoraj nadaliśmy komunikat, że należy zgłaszać takie przypadki, szczególnie z obszarów położonych blisko lasu - powiedział nam Jan Czech, główny specjalista ds. obronnych i reagowania kryzysowego Urzędu Gminy w Nędzy.
Z kolei starosta Adam Hajduk powiedział nam, że poszukiwane zwierze najprawdopodobniej odeszło już spod granic powiatu raciborskiego w kierunku Kędzierzyna Koźla. Jego ślady widziano ponoć w Blachowni.
Ponadto można dzwonić także na policję 112 - komórka, 997 stacjonarny.Wszyscy, którzy widzieli zwierzę lub zauważyli ślady jego działalności, mogą przez całą dobę dzwonić pod numer 0 800 163 136, lub 77 92 87 (dla posiadaczy telefonów komórkowych)
Ostatnio zmieniony śr mar 25, 2009 11:12 pm przez Kalatos, łącznie zmieniany 1 raz.
"Fanatyzm religijny to największe zło tego świata"
Re: Wielkie obce koty - zjawisko ABC
Komentarz użytkownika Łowca przygód, marzec 26, 2009 ze strony Serwisu INFRA:
Witam
Tak się składa,że ja mieszkam w Głubczycach:) i niedawno wróciłem od znajomego,któremu po sąsiedzku ustawiałem antenę...Jednak nie o tym miałem,otóż będąc u niego,on sam poruszył ten temat.Mówił że po tym,jak usłyszał w radiu,że ten niby kot grasuję w oklicach lasu Marysieńka(5km od Głubczyc),to postanowił to sprawdzić na własną rękę.
Jak mi powiedział,wypił dla odwagi ćwiartkę:) i poszedł na słynną w naszych stronach 'betonówkę' jest to stara droga z płyt betonowych,między Głubczycami a lasem Marysieńka.Wpominał,że już podczas drogi w owe miejsce widział radiowóz a w nim dwóch policjantów i myśliwy:) @Henna_Rant pytał,jak wyglądają patrole...już znasz odpowiedź,jakieś tam są...
Wracając do tematu,to kiedy znajomy dotarł w końcu na tą betonówkę,jak twierdzi zauważył w oddali niedaleko dwóch sporych rozmiarów stogów siana duże zwierzę i wcale nie było ono czarne,jak na filmiku rzekomej bestii,tylko rude!
Miał już za daleko do patrolu,aby ich o tym powiadomić,jako że to starszy człowiek nie posiada także telefonu komórkowego.Powiedział mi o tym dopiero dzisiaj.Co gorsza,wracając już do domu przy okolicznej wiosce(Gadzowice,między lasem a Głubczycami) spotkał jakąś kobietę z tej wioski,która mu powiedziała że to stworzenie grasowało u nich! i że było właśnie rude! Jak to usłyszał to mu się nogi ugięły,bo nie sądził,że mógł znajdować się tak niedaleko od niego.
Gdyby nie samochód na warsztacie,to zapewne udałoby mi się upolować tego kota,tzn się zrobić mu jakieś zdjęcia.W końcu znam te tereny jak własną kieszeń;) Slędzę bacznie całe wydarzenia u mnie w mieście i jak tylko odbiorę auto(może jutro),wsiadam ze znajomym i jedziemy go szukać.Pozdrawiam
Odnośnie artykułu,nie sądzę aby to 'coś' pochodziło z UFO i to raczej nie jest obce,lub jakimś widmem.W tym przypadku mamy do czynienia z żywym stworzeniem,które mam nadzieję uda mi się sfilmować:)
Witam
Tak się składa,że ja mieszkam w Głubczycach:) i niedawno wróciłem od znajomego,któremu po sąsiedzku ustawiałem antenę...Jednak nie o tym miałem,otóż będąc u niego,on sam poruszył ten temat.Mówił że po tym,jak usłyszał w radiu,że ten niby kot grasuję w oklicach lasu Marysieńka(5km od Głubczyc),to postanowił to sprawdzić na własną rękę.
Jak mi powiedział,wypił dla odwagi ćwiartkę:) i poszedł na słynną w naszych stronach 'betonówkę' jest to stara droga z płyt betonowych,między Głubczycami a lasem Marysieńka.Wpominał,że już podczas drogi w owe miejsce widział radiowóz a w nim dwóch policjantów i myśliwy:) @Henna_Rant pytał,jak wyglądają patrole...już znasz odpowiedź,jakieś tam są...
Wracając do tematu,to kiedy znajomy dotarł w końcu na tą betonówkę,jak twierdzi zauważył w oddali niedaleko dwóch sporych rozmiarów stogów siana duże zwierzę i wcale nie było ono czarne,jak na filmiku rzekomej bestii,tylko rude!
Miał już za daleko do patrolu,aby ich o tym powiadomić,jako że to starszy człowiek nie posiada także telefonu komórkowego.Powiedział mi o tym dopiero dzisiaj.Co gorsza,wracając już do domu przy okolicznej wiosce(Gadzowice,między lasem a Głubczycami) spotkał jakąś kobietę z tej wioski,która mu powiedziała że to stworzenie grasowało u nich! i że było właśnie rude! Jak to usłyszał to mu się nogi ugięły,bo nie sądził,że mógł znajdować się tak niedaleko od niego.
Gdyby nie samochód na warsztacie,to zapewne udałoby mi się upolować tego kota,tzn się zrobić mu jakieś zdjęcia.W końcu znam te tereny jak własną kieszeń;) Slędzę bacznie całe wydarzenia u mnie w mieście i jak tylko odbiorę auto(może jutro),wsiadam ze znajomym i jedziemy go szukać.Pozdrawiam
Odnośnie artykułu,nie sądzę aby to 'coś' pochodziło z UFO i to raczej nie jest obce,lub jakimś widmem.W tym przypadku mamy do czynienia z żywym stworzeniem,które mam nadzieję uda mi się sfilmować:)
Re: Wielkie obce koty - zjawisko ABC
No cóż robie poprawkę na liczbę naszych kociaków .. w tej chwili pewne jest że mamy do czynienia nie z jednym a z dwoma osobnikami tegoż gatunku. Więcej info:
Tak więc pewne już jest to ze mamy do czynienia z dwoma albo trzema kotami ..
Kod: Zaznacz cały
Dzisiaj rano w Krapkowicach policja została powiadomiona o zabitej sarnie znalezionej niemalże w środku miasta - naprzeciwko hali sportowej w Otmęcie. Znajduje się tam niewielki lasek rozdzielający dwa osiedla mieszkaniowe. Martwe zwierzę leżało w rowie tuż przy drodze od niedzielnego poranka. Miało przegryzioną szyję, wygryziona szynkę i wnętrzności. Przybyły na miejsce weterynarz na podstawie pozostawionych śladów ocenił, że zabił je prawdopodobnie duży dziki kot - mówi oficer prasowy krapkowickiej komendy policji Jarosław Waligóra. Rozstaw kłów jest wielkości telefonu komórkowego, a odciski łap dookoła duże jak męska dłoń!
Miejscowa policja bierze pod uwagę hipotezę, że drapieżników może być więcej niż jeden.
- Sarny w Krapkowicach i Kramołowie zostały zabite niemalże w jednym czasie - mówi Waligóra. - Sztab kryzysowy dostał informację od anonimowego informatora, że pięć dzikich drapieżników uciekło prywatnemu hodowcy z Czech, z czego dwa zostały złapane. Informacja ta jest niepotwierdzona, ale nie wykluczamy takiej możliwości - dodaje.
Wielkiego cętkowanego kota widziało również w nocy z niedzieli na poniedziałek dwóch mieszkańców Kędzierzyna-Koźla.
Było to przy drodze pomiędzy osiedlami Cisowa i Miejsce Kłodnickie.
Tak więc pewne już jest to ze mamy do czynienia z dwoma albo trzema kotami ..
"Fanatyzm religijny to największe zło tego świata"
Re: Wielkie obce koty - zjawisko ABC
@ Pantanal zapewne chodzi Ci o tego wilka we Francji? Nie pamiętam,ale chyba w XVIIIw.Niby wilkołak czy cóś.
Ostatnio zmieniony pn mar 30, 2009 10:43 pm przez Lazy, łącznie zmieniany 1 raz.
ŻYCIE JEST TYLKO GRĄ
WSZYSTKO,CZYM ONO JEST,TO ILUZJA,ALE WY,GRACZE,DOSZLIŚCIE DO PRZEKONANIA,ŻE TO JEDYNA RZECZYWISTOŚĆ
Re: Wielkie obce koty - zjawisko ABC
Reinhold Winterstein nagrał kamerą zwierzę spacerujące po polach pod Rogowem Opolskim. Nie ma wątpliwości - to drapieżny kot.
Razem z panem Reinholdem drapieżnika widziało w piątek dziewięć osób. Był od nich oddalony o ok. 200-250 metrów. Oglądali go przez lornetkę.
Najbliżej podszedł Karol Stach, rogowski radny:
- To na pewno nie mógł być żaden pies! - zarzeka się. - Zwierzę było bardzo duże, a skradało się jak kot!
Reinhold Winterstein przyjechał z Niemiec z żoną Barbarą do jej krewnych. Kiedy ci im opowiedzieli, że w okolicy grasuje puma, nie chcieli wierzyć. Kilka godzin później to właśnie pani Barbara zobaczyła wielkie zwierzę na polu za domem.
<object width="425" height="344"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/m4X75DV0AoI&re ... ram><param name="allowFullScreen" value="true"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/m4X75DV0AoI&re ... edded&fs=1" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object>
- Zadzwoniłam do urzędu miejskiego w Krapkowicach - relacjonuje Ingrida Kopa, siostra pani Barbary. - Kazali nam czekać, że ktoś przyjedzie. Powiadomiliśmy też opolski sztab kryzysowy i policję. Przyjechali tylko policjanci, ale kota wtedy już nie było. Obejrzeli nasze nagranie i też stwierdzili, że to wygląda jak puma. Wtedy kazali nam dostarczyć kasetę do sztabu kryzysowego.
Sztab jest ostrożny w formułowaniu opinii: - Drapieżnik, którego widział łowczy Plewka, był brunatnoszary, a to zwierzę jest jasne - mówi Henryk Ferster, szef wojewódzkiego sztabu kryzysowego. - Nie można wykluczyć, że drapieżniki są dwa, ale jest to mało prawdopodobne. Pumy polują na terytorium ok. 300 kilometrów kwadratowych i nie wchodzą sobie w drogę.
Dyrektor opolskiego zoo Lesław Sobieraj mówi, że sposób poruszania się wskazuje, że to zwierzę z rodziny kotowatych, ale na podstawie nagrania nie da się stwierdzić jakie. Film jest zbyt słabej jakości.
Myśliwi nie podjęli wczoraj żadnej akcji. Tylko policjanci jeździli po wsi i apelowali o zachowanie szczególnej ostrożności.
- Nie wiadomo, czego szukać ani gdzie, zwierzę się szybko przemieszcza - uważa Jan Kowalski z zarządu okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Opolu. - Jedyne, co można robić, to czekać, aż zwierz złapie się w pułapkę.
W piątek zagryzioną sarnę znaleziono pod wsią Ochodze koło Opola. Ludzie boją się, że to też sprawka drapieżnika.
Nowa Trybuna Opolska
Razem z panem Reinholdem drapieżnika widziało w piątek dziewięć osób. Był od nich oddalony o ok. 200-250 metrów. Oglądali go przez lornetkę.
Najbliżej podszedł Karol Stach, rogowski radny:
- To na pewno nie mógł być żaden pies! - zarzeka się. - Zwierzę było bardzo duże, a skradało się jak kot!
Reinhold Winterstein przyjechał z Niemiec z żoną Barbarą do jej krewnych. Kiedy ci im opowiedzieli, że w okolicy grasuje puma, nie chcieli wierzyć. Kilka godzin później to właśnie pani Barbara zobaczyła wielkie zwierzę na polu za domem.
<object width="425" height="344"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/m4X75DV0AoI&re ... ram><param name="allowFullScreen" value="true"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/m4X75DV0AoI&re ... edded&fs=1" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object>
- Zadzwoniłam do urzędu miejskiego w Krapkowicach - relacjonuje Ingrida Kopa, siostra pani Barbary. - Kazali nam czekać, że ktoś przyjedzie. Powiadomiliśmy też opolski sztab kryzysowy i policję. Przyjechali tylko policjanci, ale kota wtedy już nie było. Obejrzeli nasze nagranie i też stwierdzili, że to wygląda jak puma. Wtedy kazali nam dostarczyć kasetę do sztabu kryzysowego.
Sztab jest ostrożny w formułowaniu opinii: - Drapieżnik, którego widział łowczy Plewka, był brunatnoszary, a to zwierzę jest jasne - mówi Henryk Ferster, szef wojewódzkiego sztabu kryzysowego. - Nie można wykluczyć, że drapieżniki są dwa, ale jest to mało prawdopodobne. Pumy polują na terytorium ok. 300 kilometrów kwadratowych i nie wchodzą sobie w drogę.
Dyrektor opolskiego zoo Lesław Sobieraj mówi, że sposób poruszania się wskazuje, że to zwierzę z rodziny kotowatych, ale na podstawie nagrania nie da się stwierdzić jakie. Film jest zbyt słabej jakości.
Myśliwi nie podjęli wczoraj żadnej akcji. Tylko policjanci jeździli po wsi i apelowali o zachowanie szczególnej ostrożności.
- Nie wiadomo, czego szukać ani gdzie, zwierzę się szybko przemieszcza - uważa Jan Kowalski z zarządu okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Opolu. - Jedyne, co można robić, to czekać, aż zwierz złapie się w pułapkę.
W piątek zagryzioną sarnę znaleziono pod wsią Ochodze koło Opola. Ludzie boją się, że to też sprawka drapieżnika.
Nowa Trybuna Opolska
Ostatnio zmieniony sob kwie 18, 2009 10:13 am przez Rysiek23, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Wielkie obce koty - zjawisko ABC
Znów alarm i ostrzeżenie przed groźnym drapieżnikiem. Tym razem duży kot, przypominający pumę, pojawił się w okolicy ogródków działkowych koło rezerwatu geologicznego Wietrznia w Kielcach. "Ostrzegamy mieszkańców pobliskich osiedli, by zachowali szczególną ostrożność" - mówi Krzysztof Skorek, rzecznik świętokrzyskiej policji.
Kierujący miejskim sztabem kryzysowym Krzysztof Przybylski powiedział, że teren przeszukują strażnicy łowieccy, straż miejska i policjanci. W poszukiwaniach wykorzystywany jest pies tropiący oraz kamera termowizyjna.
"Staramy się uprawdopodobnić relację o zwierzęciu, szukamy jego śladów" - poinformował Przybylski. Zaapelował do kielczan, by zrezygnowali ze spacerów w rejonie ogródków działkowych i podmiejskich terenów leśnych. Podkreślił, że zwierzę szybko się przemieszcza.
Od środy sygnały o niezidentyfikowanym zwierzęciu napływały od mieszkańców podkieleckich miejscowości Cedzyna i Radlin. Pod koniec kwietnia dużego drapieżnika widziano w pobliżu Opoczna (Łódzkie), a w pierwszej połowie kwietnia - w województwie śląskim.
Na początku marca zwierzę zauważono na południowej Opolszczyźnie. W październiku 2008 roku duży kot miał grasować w Małopolsce.
dziennik.pl
Kierujący miejskim sztabem kryzysowym Krzysztof Przybylski powiedział, że teren przeszukują strażnicy łowieccy, straż miejska i policjanci. W poszukiwaniach wykorzystywany jest pies tropiący oraz kamera termowizyjna.
"Staramy się uprawdopodobnić relację o zwierzęciu, szukamy jego śladów" - poinformował Przybylski. Zaapelował do kielczan, by zrezygnowali ze spacerów w rejonie ogródków działkowych i podmiejskich terenów leśnych. Podkreślił, że zwierzę szybko się przemieszcza.
Od środy sygnały o niezidentyfikowanym zwierzęciu napływały od mieszkańców podkieleckich miejscowości Cedzyna i Radlin. Pod koniec kwietnia dużego drapieżnika widziano w pobliżu Opoczna (Łódzkie), a w pierwszej połowie kwietnia - w województwie śląskim.
Na początku marca zwierzę zauważono na południowej Opolszczyźnie. W październiku 2008 roku duży kot miał grasować w Małopolsce.
dziennik.pl