Witam dziś z samego rana miałem wizję.
Mianowicie zaczną się ataki z morza będą *Morskie Węże*.Z nieba będą nadlatywały dzikie orły żądne wyeliminowania gatunku ludzkiego.
Oszczędze sobie szczegółów i podążę do setna "Sprawy"
szybko po wizji wszedłem na google i wyszukałem Morskie Węże
znalazłem na relacje przybliże wam:
ąż morski to rzekomo istniejące zwierzę morskie przypominające lądowego węża, jeden z głównych obiektów zainteresowania kryptozoologii. Doniesienia o rzekomych obserwacjach węży morskich pochodzą z różnych stron świata i z różnych czasów (stworzenia te rzekomo były widywane przez setki lat). W swojej najnowszej pracy Bruce Champagne ocenia, iż ponad 1200 osób doniosło o swoich obserwacjach. Węże morskie miano widywać z pokładów statków, jak również z wybrzeży. Obserwować je miały zarówno pojedyncze osoby, jak i grupy, pośród których czasem byli także naukowcy. Pomimo wielu doniesień, brak fizycznych dowodów na istnienie tych zwierząt. Ich występowanie nie zostało oficjalnie potwierdzone i traktowane jest przez oficjalną naukę jako jedna z morskich legend. Najsłynniejsze wizerunki węży morskich to ryciny z XVI, XVII i XVIII-wiecznych badaczy, takich jak Olaus Magnus, Erik Pontoppidan i Hans Egede. W ich czasach o istnieniu węży morskich przeświadczeni byli niemal wszyscy, a efektowne ilustracje przedstawiające te stworzenia zdobiły najczęściej morskie mapy. Oficjalna nauka nie potwierdziła jednak ich istnienia, pomimo tego wiele osób nadal utrzymywało, że zwierzęta te zamieszkują morza i oceany. Szczególnie znane stały się przypadki tzw. węża z Gloucester, czy Caddy. Głośne były także relacje z rzekomych obserwacji węży morskich z pokładów HMS "Deadalus", HMS "Plumper" czy "Avalanche". Pierwsza publikacja naukowa poświęcona tym rzekomym stworzeniom została opublikowana przez Anthonida Cornelisa Oudemansa w 1893 r. Później jego przykładem poszli m.in. Bernard Heuvelmans, Loren Coleman i Patrick Huyghe. Pojawiło się także kilka rzekomych dowodów fotograficznych na istnienie węży morskich. Ich autentyczność została jednak podważona przez specjalistów.
Relacje:
W mitologii nordyckiej, Jormungand lub Midgårdsorm był wężem morskim, tak długim, że jego ciało okalało cały świat, Midgard. Niektóre morskie opowieści opisywały przypadki, gdy marynarze brali jego grzbiet za szereg wysp. Węże morskie pojawiały się też często w folklorze skandynawskim, zwłaszcza norweskim.
W 1520 roku katolicki arcybiskup Trondheim Erik Walkendorf napisał do papieża Leona X list, w którym opisał m.in. węże morskie.
[indent] "Najmniejsze z nich mają 60 stóp długości [1] i 10 stóp [2] grubości. Kwadratowa głowa jest dłuższa od ciała. Są szare i widywane tylko wtedy gdy powietrze jest czyste, a może spokojne; są podłymi stworzeniami, które zabijają ludzi" [3].
[/indent] W dziele szwedzkiego duchownego i pisarza Olausa Magnusa, pt. Carta marina, pojawiają się informacje o wielu morskich potworach, również o wężach morskich. Co więcej, w swej pracy z 1555 roku, Historia północnych ludów, Magnus zawarł następujący opis norweskiego węża morskiego:
[indent] "Ci, którzy żeglują do wybrzeża Norwegii by handlować lub łowić ryby, opowiadają niesamowite historie jak wąż przerażających rozmiarów, 200 stóp długi [4] i 20 stóp szeroki [5], zamieszkuje szczeliny i jaskinie niedaleko Bergen. W jasne, letnie noce ten wąż opuszcza jaskinie aby zjadać cielęta, jagnięta i świnie lub wypuszcza się na morze i pasie na morskich pokrzywach, krabach i podobnych morskich zwierzętach. Ma długie włosy wiszące z jego szyi, ostre czarne łuski i ogniste czerwone oczy. Atakuje statki, chwyta i połyka ludzi, wznosząc się z wody w górę niczym kolumna" [3].
[/indent] Luterański misjonarz Hans Egede w swojej książce Det gamle Groenlands nye Perlustration eller Natural Historie z 1746 roku pisał o wężu morskim:
[indent] "...straszny potwór morski... który był widziany w 1734 poza kolonią. Była to ogromne stworzenie: jego głowa była długa na jard i wystawała z wody. Ciało było tak szerokie jak statek i 3-4 dłuższe niż szerokie. Miał spiczasty pysk i dmuchał niczym wieloryb. Miał duże szerokie kończyny, a jego ciało wyglądało na pokryte łuskami, a skóra była bardzo twarda. Ogólny kształt był wężowy. Gdy zanurkował, rzucił się z powrotem, a potem wzniósł ogon ponad powierzchnię na długość statku" [3].
[/indent] Erik Pontoppidan, biskup Bergen spopularyzował opowieści o norweskim wężu morskim w latach 50. XVIII wieku. W dwóch tomach Próby opisania historii naturalnej Norwegii, zawarł wiele opisów tego zwierzęcia. Dane miał otrzymać bezpośrednio od rybaków i kupców, ludzi którzy rzekomo widzieli stworzenie na własne oczy. Pontoppidan opisuje w jednym z rozdziałów węża morskiego, którego nazywa serpens marinus lub Aale-tust:
[indent] "Byłem pośród tych, którzy wątpili w realność i istnienie węża morskiego, ale w końcu moje wątpliwości zostały rozwiane przez solidne dowody. (...) Setki naszych najlepszych żeglarzy i rybaków na własne oczy widziało węża morskiego. Spotkałem wielu ludzi z naszych fiordów na północy, byli oni zdolni do odpowiedzenia na moje pytania ich opisy zwierzęcia były takie same. (...) Muszę zapewnić o prawdziwości istnienia tego węża, zanim zacznę go opisywać. To morskie stworzenie przebywa w głębinie, z wyjątkiem lipca i sierpnia, które są czasem jego zabaw. Wynurza się gdy morze jest śmiertelnie spokojne, ale zanurza się gdy tylko najmniejsze poruszenie pojawi się na powierzchni" [3].
[/indent] Ponotpiddan opisał szereg spotkań z rzekomym wężem morskim. W 1745 roku na północ od Bergen pewien rybak miał zauważyć długie zwierzę, które płynęło blisko jego łódki. Stworzenie miało głowę podobną do foczej i cienkie ciało długości łodzi. Inna relacja pochodzi z ok. 1750 roku inny rybak miał rzekomo obserwować potwora z tak małej odległości, że mógł dotknąć zwierzęcia. Pontoppidan snuł także przypuszczenia, iż węże morskie być może wcale nie są spokrewnione z wężami lądowymi. Jego zdaniem stworzenia te mogły być przedstawicielami zupełnie innych rodzajów czy gatunków [3]. Inny duchowny, Knut Leem, zajmujący się językiem lapońskim, w swojej książce z 1767 pt. Opis ludów samijskich Finnmark zapisał:
"Wąż morski znany z południowych wybrzeży, widywany jest także w Finnmark, straszny morski potwór, jak kraken. Ma około 240 stóp długości [6], czarne oczy i głowę wielkości wielorybiej, ale kształtu jak u węża. Jego szyja jest węższa niż ciało i ma długie jasnozielone włosy zwisające z obu stron karku, podobnie jak grzywa u konia. Grzbiet jest również jasnozielony, ale brzuch jest raczej białawy. Jest często widywany podczas spokojnej pogody, jego spiralne ciało częściowo unosi się ponad wodę, częściowo jest w niej ukryte. Ludzie boją się tego okropnego morskiego stwora i trzymają się od niego z daleka, jeśli tylko
Wąż z
Gloucester
:
Jednym z najbardziej znanych rzekomych węży morskich jest tzw. wąż z Gloucester. Ma się on pojawiać w atlantyckiej zatoce Gloucester, na północ od Bostonu i u wybrzeży Nowej Anglii. Pierwsze relacje ze spotkań z tym zwierzęciem pochodzą z XVII wieku. W 1641 roku John Josselyn pisał o pewnym Angliku, który w 1639 r. chciał zastrzelić stworzenie, jednak został ostrzeżony przez dwóch Indian, którzy stwierdzili iż w przypadku zranienia węża, ich życie będzie zagrożone. W 1641 r. Obadiah Turner opisał podobne stworzenie. Zgodnie z jego relacją, świadkowie mieli widzieć najwspanialszego węża niedaleko Lynn w Massachusetts. Rzekomy potwór miał ok. 27 metrów długości.
W sierpniu 1817 dwóch mężczyzn doniosło o ich spotkaniu z wężem morskim. Z niemal tego samego okresu pochodzi relacja Amousa Story'ego, który kilka dni później obserwował przez lunetę obiekt, który brał za unoszący się na powierzchni pień drzewa. Kiedy kilka chwil później ponownie spojrzał w jego kierunku, rzekomego pnia już nie było. W tym samym czasie William Row miał widzieć potwora, którego "głowa była tak szeroka jak końska, ale nie tak długa". Tego samego dnia Story ponownie ujrzał rzekomego węża morskiego:
[indent] "Jego głowa wydawała się być bardzo podobnego kształtu jak żółwia morskiego, unosił ją dziesięć-dwadzieścia cali ponad powierzchnię wody. Jego głowa z tej odległości wydawała się większa od głowy jakiegokolwiek psa, którego kiedykolwiek widziałem. Od tyłu głowy do następnej części ciała, która była widoczna, oceniam na trzy lub cztery stopy długości. Poruszał się bardzo szybko w wodzie, powiedziałbym milę lub dwie, najwięcej, w trzy minuty" [7].
Tak się działo w wizji było spokojne morze i pogoda...
Znalazłem na YOUTUBE rannego węża : PROSZĘ POSŁUCHAĆ RYKU ZWIERZĘCIA DOSKONALE GO SŁYCHAĆ.
Proszę o komentarze i spokojne rozważenie tej "sprawy".
Oto link : http://www.youtube.com/watch?v=QxvL9L5FfdM...PL&index=19
[/indent]
***Wizja***
***Wizja***
Wojownik Chrystusa zabija spokojnie, a umiera jeszcze spokojniej. Umierając wyświadcza przysługę sobie, a zabijając - Chrystusowi! ...
Re: ***Wizja***
[quote name='Orson' post='57625' date='pią, 17 lip 2009 - 11:34']Dołączę się do pytania Pantala.
Stwierdzę też, że wizje wężów morskich (w tym Lewiatana) oraz dzikich ptaków z powietrza, a z ziemi szarańczy w wielu profetycznych tekstach wieszczą nieszczęścia. Prawdopodobnie masz tego świadomość, a twój niepokój, wypływający z tego, czy z innego źródła, dał o sobie znać.
Moja koleżanka też miała wizje ,,tuż po przebudzeniu". Teraz wszystko z nią ok, ale wcześniej wylądowała w szpitalu neurologiczno-psychiatrycznym. Zmierzam to tego, że problem zaczyna się wtedy, kiedy pewne zjawiska biologiczne, z racji niewiedzy, interpretuje jako paranormalne. Nieszczęście przychodzi wraz z wiarą, że mamy dar.
Moja inna koleżanka jest w stanie wprowadzić siebie w trans, ekstazę religijną co prowadzi do ksenolalii i glosalii w jej przypadku.
Myśli tuż po wybudzeniu pochodzą z pogranicza snu i jawy. Mózg, wbrew pozorom, nie jest jak światło- nie da się go kompleksowo włączyć i wyłączyć. Kiedy jego pewne części odpowiadające np: za zmysł wzroku, potrzeby fizjologiczne zaczynają funkcjonować trybem dziennym, inne jeszcze się ,,rozbudzają". Te odpowiadają min. za świadomość, równowagę, zmysł węchu. Priorytetowo budzą się te części, które kiedyś miały ważne znaczenie dla człowieka pierwotnego, który musiał działać tuż po przebudzeniu się, w razie niebezpieczeństwa.
To, co widzimy lub czujemy po wybudzeniu nazywa się ,,dysonansem poznawczym":).
Pozdrawiam.[/quote]
Czyli to tylko zły sen ??
a jakie komentarze do tego węża na filmiku
Stwierdzę też, że wizje wężów morskich (w tym Lewiatana) oraz dzikich ptaków z powietrza, a z ziemi szarańczy w wielu profetycznych tekstach wieszczą nieszczęścia. Prawdopodobnie masz tego świadomość, a twój niepokój, wypływający z tego, czy z innego źródła, dał o sobie znać.
Moja koleżanka też miała wizje ,,tuż po przebudzeniu". Teraz wszystko z nią ok, ale wcześniej wylądowała w szpitalu neurologiczno-psychiatrycznym. Zmierzam to tego, że problem zaczyna się wtedy, kiedy pewne zjawiska biologiczne, z racji niewiedzy, interpretuje jako paranormalne. Nieszczęście przychodzi wraz z wiarą, że mamy dar.
Moja inna koleżanka jest w stanie wprowadzić siebie w trans, ekstazę religijną co prowadzi do ksenolalii i glosalii w jej przypadku.
Myśli tuż po wybudzeniu pochodzą z pogranicza snu i jawy. Mózg, wbrew pozorom, nie jest jak światło- nie da się go kompleksowo włączyć i wyłączyć. Kiedy jego pewne części odpowiadające np: za zmysł wzroku, potrzeby fizjologiczne zaczynają funkcjonować trybem dziennym, inne jeszcze się ,,rozbudzają". Te odpowiadają min. za świadomość, równowagę, zmysł węchu. Priorytetowo budzą się te części, które kiedyś miały ważne znaczenie dla człowieka pierwotnego, który musiał działać tuż po przebudzeniu się, w razie niebezpieczeństwa.
To, co widzimy lub czujemy po wybudzeniu nazywa się ,,dysonansem poznawczym":).
Pozdrawiam.[/quote]
Czyli to tylko zły sen ??
a jakie komentarze do tego węża na filmiku
Wojownik Chrystusa zabija spokojnie, a umiera jeszcze spokojniej. Umierając wyświadcza przysługę sobie, a zabijając - Chrystusowi! ...
Re: ***Wizja***
[quote name='Orson' post='57629' date='pią, 17 lip 2009 - 13:16']Boyk'a. Osobiście wydaje mi się, że tak. Wszystko na to wskazuje.
Co do filmiku: to nie jest żaden wąż morski. A jeśli jest, to widziałem już takie ,,morskie węże", przynajmniej dwa razy w życiu. To kupa wodorostów z całym dobrodziejstwem koralu i skałek naddennych:). Kiedyś spotkałem coś podobnego, unosiło się na wodzie. Dodam, że woda była krystalicznie błękitna, a rzecz działa się w nocy. O mało nie posikaliśmy się ze strachu, póki nie odkryliśmy znaleziska:).[/quote]
ale przecież to ryczało
Co do filmiku: to nie jest żaden wąż morski. A jeśli jest, to widziałem już takie ,,morskie węże", przynajmniej dwa razy w życiu. To kupa wodorostów z całym dobrodziejstwem koralu i skałek naddennych:). Kiedyś spotkałem coś podobnego, unosiło się na wodzie. Dodam, że woda była krystalicznie błękitna, a rzecz działa się w nocy. O mało nie posikaliśmy się ze strachu, póki nie odkryliśmy znaleziska:).[/quote]
ale przecież to ryczało
Wojownik Chrystusa zabija spokojnie, a umiera jeszcze spokojniej. Umierając wyświadcza przysługę sobie, a zabijając - Chrystusowi! ...
Re: ***Wizja***
[quote name='Orson' post='57631' date='pią, 17 lip 2009 - 13:30']Boyk'a, a ludzie wkoło tego się śmieli i cieszyli. Chcesz, nie ma sprawy, mogę zrobić identyczne video z rykiem tak głośnym, że spadną Ci kapciochy:).
Przecież to fake, zrobiony dla zabawy, czego autorzy filmiku nawet nie kryją:)[/quote]
ale osobiście nie wierzysz w te węże
Przecież to fake, zrobiony dla zabawy, czego autorzy filmiku nawet nie kryją:)[/quote]
ale osobiście nie wierzysz w te węże
Wojownik Chrystusa zabija spokojnie, a umiera jeszcze spokojniej. Umierając wyświadcza przysługę sobie, a zabijając - Chrystusowi! ...
- Niekwestionowany96
- Infranin
- Posty: 276
- Rejestracja: śr mar 12, 2008 8:43 pm
- Kontakt:
Re: ***Wizja***
Boyka i ja się dołączę do przedmówców iż trochę naciągane te twoje historyjki są.
</div>
Re: ***Wizja***
[quote name='Orson' date='pią, 17 lip 2009 - 13:48' post='57636']
Nie, czemu?
To nie jest kwestia wiary, a poznania. Dna oceanów, wiele partii akwenów wodnych jeszt jeszcze poza zasięgiem badaczy. Opowieści o Lewiatanach, pojawiają się w folklorze morskim tak często jak te, o Krakenach. Lewiatan i Kraken przedstawiani są jako antagoniści, przeciwnicy.
Na temat węży morskich mógłbym pisać sporo, ale nie jest to od tego temat. Zapraszam do działu kryptozoologicznego, tam możemy sobie o tym pogadać:).
Odnaleziono fragmenty tak zwanych kłód i bloops'ów, odnaleziono fragmenty łuskowatych ciał, czy gigantycznych macek. Japońskie kraby, czy kałamarnice olbrzymy istnieją.
Prawdopodobnie istnieją też i zwierzęta przypominające wyglądem morskie węże. Tak jak powiedziałem- oceany są nam jeszcze nieznane.
Należy jednak odróżnić legendę, śmieszny filmik, czy opowieści od faktów i prawdopodobieństwa zaistniałych zdarzeń.
[/quote
a gdzie on jest szukam i nic nie wyszukalem
Nie, czemu?
To nie jest kwestia wiary, a poznania. Dna oceanów, wiele partii akwenów wodnych jeszt jeszcze poza zasięgiem badaczy. Opowieści o Lewiatanach, pojawiają się w folklorze morskim tak często jak te, o Krakenach. Lewiatan i Kraken przedstawiani są jako antagoniści, przeciwnicy.
Na temat węży morskich mógłbym pisać sporo, ale nie jest to od tego temat. Zapraszam do działu kryptozoologicznego, tam możemy sobie o tym pogadać:).
Odnaleziono fragmenty tak zwanych kłód i bloops'ów, odnaleziono fragmenty łuskowatych ciał, czy gigantycznych macek. Japońskie kraby, czy kałamarnice olbrzymy istnieją.
Prawdopodobnie istnieją też i zwierzęta przypominające wyglądem morskie węże. Tak jak powiedziałem- oceany są nam jeszcze nieznane.
Należy jednak odróżnić legendę, śmieszny filmik, czy opowieści od faktów i prawdopodobieństwa zaistniałych zdarzeń.
[/quote
a gdzie on jest szukam i nic nie wyszukalem
Wojownik Chrystusa zabija spokojnie, a umiera jeszcze spokojniej. Umierając wyświadcza przysługę sobie, a zabijając - Chrystusowi! ...