Indie: Nawiedzona stacja kolejowa
: śr wrz 30, 2009 7:11 pm
Stacja kolejowa w Indiach, która była opuszczona przez prawie pół wieku w wyniku pogłosek o tym, że jest nawiedzona została otwarta ponownie.
Zarówno miejscowi, jak i pracownicy kolei żyli w strachu przed zjawą kobiety, która często pojawiała się w stacji Begunkodor leżącej 260 km od stolicy regionu, Kalkuty.
W 1967 roku jeden z kolejarzy tak bardzo przestraszyć się miał zjawy kobiety w sari, że zmarł.
Władze mówią jednak, że historię tą wymyślono, aby nikt nie odwiedzał i nie dewastował budynku.
Pierwszymi osobami skarżącymi się na ducha mieli być właśnie kolejarze.
- Wkrótce zaczęli oni uciekać z Begunkodor, a pociągi przestały się tu zatrzymywać. Sprawiło to, że życie miejscowych stało się w ten sposób trudniejsze - mówi Basudeb Acharya - były zastępca dyrektora komitetu parlamentarnego ds. kolei.
Według niego kolejarz wymyślili historię, bo nie chciało im się zatrzymywać pociągu na odludziu.
Niedawno na stację zajechał jednak pierwszy od 42 lat pociąg [mamy tu delikatne podobieństwo do stacji we Włoszczowej, choć BBC nie wspomina o obecności wśród otwierających stację na nowo śmiesznego karzełka-przyp.tłum].
Minister ds. kolei również odrzuca legendy o duchach.
- Nie wierzę w duchy. To wszystko wymysł człowieka - mówi.
Otwarcie stacji stało się powodem do święta dla miejscowej ludności. Według relacji ludzie zebrali się wokoło i tańczyli [... i to na sucho! W Polsce uznaliby ich za sekciarzy lub stukniętych.]
- Nie widziałem tu pociągu od dziecka - powiedział jeden z lokalnych mieszkańców [tu kolejna analogia do Polski i słynnej sceny z filmu "Miś": "Patrz synku, tak wygląda baleron"].
Tłumaczenie: FORUM INFRA
Źródło: BBC