Strona 1 z 1

Niewolnicy ducha

: pn lis 02, 2009 5:58 pm
autor: Rysiek23
Wybitny polski tarocista JAN WITOLD SULIGA ostrzega, że od rozwijania duchowości można się... uzależnić. Jak od papierosów i narkotyków!



Wszyscy przestrzegają nas, że żyjemy na zewnątrz, na pokaz i nie zajmujemy się własnym wnętrzem. A pan mi tu mówi, że od rozwijania duchowości można się uzależnić.



Jan Witold Suliga: Bo naprawdę można - od energii, praktyki duchowej i osób, które ją prowadzą. W moim centrum terapii zajmowałem się osobami uzależnionymi od psychoterapeutów, którzy mieli je wyciągać z uzależnień! Zdarzali się pacjenci, którzy nie mogli żyć bez praktyk religijnych, i to najróżniejszych tradycji. Teraz pracuję z dziewczyną, która ma wewnętrzny przymus rytuałów islamskich.



Jak objawia się duchowe uzależnienie?



Tacy ludzie dochodzą do stanu, w którym - gdy nie mogą realizować swoich praktyk - tracą grunt pod nogami. Czują fizyczny brak czegoś, duchowy głód. Działa dokładnie ten sam mechanizm, co w przypadku uzależnień od nikotyny, narkotyku czy hazardu. Traci się rozeznanie w rzeczywistości, jasność oglądu sytuacji. Bardzo często wiąże się to z wydawaniem pieniędzy, na przykład na potrzeby sekty. Ale także i na kolejne kursy rozwoju własnej duchowości, które tej osobie są już całkowicie niepotrzebne. Tyle że ona zachowuje się jak alkoholik, który meble z domu wyniesie, byle tylko mieć na wódkę. Na jakimś etapie tej drogi pojawiają się koszmarne sny. Psują się związki rodzinne i partnerskie takiej osoby. Jej nieodłącznym towarzyszem staje się przejmujący, przeraźliwy strach - i to właśnie on najczęściej przygania do mnie tych ludzi.



Ale przecież utrzymuje się nas w przeświadczeniu, że zajmowanie się własnym duchem, emocjami i energią jest sposobem na ucieczkę od cywilizacji konsumpcyjnej.



Tyle że chcemy to robić w sposób typowy dla niej. Oczekujemy, że ktoś poda nam przeżutą papkę duchowości i w pięć minut zapewni oświecenie. A to praca na lata. I z tym nie potrafimy się pogodzić. Niedawno przyszły do mnie panie biznesu na kurs, który nazywam "Powrotem do siebie". Uczy przywracania wewnętrznej harmonii, odnajdywania energii, zrozumienia symboliki snów i wizji. Po trzech godzinach - bardzo pracowitych - panie stwierdziły, że właściwie to już nie są zainteresowane. Myślały, że szybciej poukładają się same ze sobą. Takie osoby często wybierają terapeutów obiecujących szybkie ozdrowienie. A jak najłatwiej je osiągnąć? Manipulując psychiką klienta. Jeśli ktoś zagwarantuje nam szybkie zmiany, to uzależniamy się od niego. Byłem świadkiem zbiorowych hipnoz, gdy cała sala widziała aurę, anioły, kolory... A tak naprawdę to niczego takiego nie było! W tym sensie można się uzależnić od duchowości. Stwierdzenie, że cała jest dobrem, jest równie błędne, jak mówienie, że każdy ksiądz jest święty, a chodzenie do kościoła poprawia moralność.



Wszystko zależy od nas.



Od tego, co zrobimy z tą duchowością, ale i od tego, kto jej nas uczy. Gdy manipulanci - powstaje sekta. Nie, że jestem nastawiony anty, bo przecież chrześcijaństwo też było kiedyś uznawane za sektę. Ale musimy wiedzieć o istnieniu grup i ludzi zniewalających poprzez tworzenie toksycznych związków. Właśnie dlatego prowadzę też kursy duchowego BHP. Przygotowują do zdrowego kontaktu z różnymi formami duchowości. O tym rzadko się mówi - o odpowiedzialności za własne poszukiwania wewnątrz siebie. Wchodzimy w tę duchowość, nie wiedząc czym jest i czym może się skończyć. A ona nie jest taka - jak ja to mówię - wyłącznie śliczna i liryczna. Nie wszyscy mistrzowie są oświeceni. Gdyby tak było, nie znalibyśmy wojen, głodu i jeszcze paru innych okropieństw.



Dziękuję.



Rozmawiała Katarzyna Borek - Gazeta Lubuska



Za nadesłany materiał dziękuję Michałowi Bojarskiemu (Infra - Zielona Góra)


Re: Niewolnicy ducha

: pt lis 13, 2009 11:08 am
autor: Lilith
Cóż prawda jest taka , że człowiek istota dziwna potrafi się uzależnić dosłownie od wszystkiego :D Droga TAO tzn. droga środka jak zwykle wydaje się być najrozsądniejszym sposobem na życie ;)

Re: Niewolnicy ducha

: sob lis 14, 2009 11:21 am
autor: Lazy
Nie wydaje mi się,aby Suliga w ten sposób się reklamował.Zapewne pisząc ten tekst, wie dobrze że rozwoju nie można "przeskoczyć"Nikt za nikogo nie "odwali " tej roboty.Nie pomogą tysiące kursów,wykładów,etc.Biorą się za to ludzie, którzy nie maja pojęcia o co chodzi.Brną w tym dalej bez efektu.Inna bajka że za to płacą.Dawni mistrzowie nie pobierali opłat,tłumaczyli o co w tym wszyskim chodzi,nic poza tym.Reszta zależała od ucznia.Każdy jest inny i nie ma uniwersalnej reguły co do rozwoju.Tak jak pisze Pantanal: "wystarczy zwykły umiar".Jeżeli ktoś, za wszelką cenę chce osiągnąć oświecenie,jego sprawa.I tak nic z tego nie będzie.

Pozdrawiam

Ps.Trzeba być sobą,żyć pełnią życia,reszta przyjdzie sama.Kiedy?nieważne.

Re: Niewolnicy ducha

: sob lis 14, 2009 8:06 pm
autor: Lilith
[quote name='edith' post='63483' date='sob, 14 lis 2009 - 17:56']" O tym rzadko się mówi - o odpowiedzialności za własne poszukiwania wewnątrz siebie. "



Spotykam osoby, które biegają z kursu na kurs i nie wiele w nich to zmienia, nie potrafią osiągnąć zrozumienia, są jak ten kozioł, który bodzie płot. Najczęściej wynika to z błędnego myślenia, że pobyt na kursie rozwiąże wszystkie ich problemy, że będzie jak aspiryna. Wynika to również z braku wsłuchania się w samego siebie. Dlatego warto podkreślić, że najważniejsza jest szczerość wobec siebie samego[/quote]



Dokładnie tak :D myślę

Re: Niewolnicy ducha

: wt gru 01, 2009 9:42 am
autor: xedos
Rozmowa o rozwoju duchowym zawsze kojarzy mi się z tą sceną.



Film



Pozdrawiam

Re: Niewolnicy ducha

: czw gru 03, 2009 10:20 am
autor: Goodwill
artykuł ma na celu odstraszyć ludzi od rozwoju duchowego ... Coż lepszy Rozwój Duchowy niż uzależnienie od pieniedzy :]