Niewidzialność
: śr lis 11, 2009 1:11 pm
Kamuflaż idealny
Sięgnijmy na chwilę pamięcią do 3 lipca 1947. Z czym kojarzy się Państwu ta data? Historia ranczera Mac Brazela, który jadąc rano do swojego stada owiec natknął się na swojej rozległej posiadłości na wiele dziwnych szczątków...tak rozpoczynała się słynna historia o incydencie w Roswell. Owe szczątki jak udokumentowali badacze to być może fragmenty jakiegoś pojazdu, które posiadały zdumiewające właściwości fizyczne m.in. były bardzo twarde, a na nich znajdowały się jakieś napisy, jakby hieroglify. Prócz tego odnaleziono jeszcze fragmenty dziwnej „struktury”, która do złudzenia przypominała współczesną folię metalizowaną jej właściwości były naprawdę niezwykłe...zmięta w dłoni odkształcała się ponownie do pierwotnej formy bez śladów jakichkolwiek zagięć! Zajmijmy się tym wątkiem, który śmiało można powiedzieć stał się teraźniejszością!
Ślepy i głuchy
Zmysły ludzkie (oczy i uszy) są ograniczone. Ludzkie oko widzi w zakresie od 3,8×1014 do 7,5×1414 Hz. Ludzkie ucho słyszy dźwięki o częstotliwości od 16 do 20000 Hz. Światło widzialne przez nasze oczy zajmuje maleńki wycinek szerokiego widma drgań elektromagnetycznych, od 1 Hz (1 Hz – 1 drgnięcie × 1 sekunda) do 1023 Hz (długość fali – jedna miliardowa mikrona). Mając tak podstawowa wiedzę wystarczy stworzyć taką technologię, która sprosta oszukaniu tych zmysłów.
W 1947 nie było mowy aby ziemska cywilizacja mogła doprowadzić do takiego przełomu (chociaż pochodzenie dziwnej „folii” zepchnięto na nowatorską jak na owe czasy konstrukcję powłoki balonu meteorologicznego). Dzisiaj jest to faktem chociaż ciągle utajnione, a to z pomocą nanotechnologii.
Małe, ale cieszy
Nanotechnologia jest określeniem, które zagościło w słownikach na początku minionej dekady. Ogólnie oznacza inżynierię w bardzo małej skali, co wie każdy kto mniej lub bardziej interesuje się nauką. Bardziej konkretnie, nanotechnologia wiąże się z opanowaniem technologii manipulowania i przekształcania materii w skali pojedynczych atomów, czyli odległości rzędu nanometrów. Biorąc pod uwagę fakt, iż nanometr jest jedną milionową milimetra lub szerokością trzech, czterech atomów, zdolność do przekształcania materii w tej skali jest faktycznie zdumiewająca. A jednak już teraz jest to możliwe i wykonywane. Nanotechnologia jest interdyscyplinarną nauką łączącą dotychczasowe osiągnięcia chemii, mechaniki, biologii, fizyki oraz informatyki. Jednym z pierwszych i największych wizjonerów nanotechnologii określić można Dr Richarda Feynmana, znanego przede wszystkim z jego osiągnięć na polu fizyki teoretycznej. Już w 1959 roku w opracowaniu o nazwie „Room at the Bottom” czyli „Pokój na dnie” przedstawia wizję świata, w którym naukowcy potrafią budować dowolne strukturą łącząc pojedyncze atomy wybranych pierwiastków. Później wizja ta stała się wyzwaniem dla naukowców przyciągniętych wizją możliwości budowania dowolnych form z elementarnych cegiełek materii. Niestety stanął przed nimi poważny problem do rozwiązania, przypominający paradoks „co było pierwsze jajo czy kura”. W celu budowania urządzeń w nanoskali potrzebują oni narzędzi również w tej, lub mniejszej skali. Aby jednak zbudować tak małe narzędzia, konieczne jest posiadanie maszyn itd. Na szczęście wymyślono kilka, różnych sposobów na sprytne obejście tego ograniczenia. Aby przemieścić atom, nie jest konieczne wejście z nim w fizyczny kontakt. Każdy zna sztuczki z opiłkami żelaza ustawiające się wzdłuż pola magnetycznego. Na podobnej zasadzie atomy mogą być przemieszczane na drodze reakcji chemicznych oraz innych metod nie wymagających fizycznego kontaktu z atomem. Naukowcy, w chwili obecnej, pracują nad stworzeniem zestawu narzędzi budowanego w skali nano. Stworzono na przykład nano pensety o długości zaledwie kilku milionowych milimetra, służących do odmierzania substratu o wadze bilionowych części grama.
Jak „zakrzywić” światło aby „opływało” przedmioty?
Każdy nawet przeciętnie uzdolniony uczeń na poziomie szkoły podstawowej „znudzony” biologią przynajmniej słyszał o zjawisku mimikry, którą encyklopedia charakteryzuje jako: „...przystosowanie ochronne występujące u zwierząt (zwłaszcza owadów), polegające na tym, że zwierzęta bezbronne upodabniają się do zwierząt zdolnych do obrony przybierając ich kształt lub barwy. Mogą też przybierać kształty i barwy otoczenia tak, żeby być trudnym do wykrycia przez naturalnych wrogów. Np. niektóre węże niejadowite przybierają barwy węży jadowitych, kukułka stara się, by w początkowym okresie życia nie była rozpoznawalna dla przybranych rodziców. U roślin mimikra to zjawisko upodabniania się roślin do otoczenia, a także upodabniania się kwiatów do samic owadów zapylających”. Wydawałoby się, że to nic nowego i wystarczy to przenieść na „grunt” technologii lub lepiej...nanotechnologii. Podobnie ma się sprawa we wzajemnym znoszeniu się dźwięków powodujących tłumienie i znowu „kłania się” podstawowa wiedza z dziedziny akustyki, gdzie zjawisko to z powodzeniem stosuje się od wielu lat zarówno w armiach świata jak i w życiu powszednim (pojazdy)
A gdyby połączyć obie możliwości?
Wbrew pozorom możliwe jest „obiegnięcie” światła wokół przedmiotu i jego powrót na poprzedni tor w taki sposób, że obserwator ma wrażenie jak gdyby w tym miejscu była...pustka. Aby wywołać takie wrażenie trzeba wytworzyć tak specyficzny materiał okrywający przedmiot aby obserwator (człowiek) miał dokładnie takie wrażenie biorąc poprawkę na ludzkie oko i jego ograniczoną postrzegalność ( doskonale pamiętamy relacje świadków różnych wydarzeń z pogranicz UFO, gdzie w wyjaśnieniach ich część mówi o tym, że widziała, druga zaś, że nic takiego nie miało miejsca). Jaki może być wniosek? ...zdolność widzenia oka może być uwarunkowana indywidualnie, a subtelność materiału kamuflującego być może jest nawet wybiórcza! Inaczej ma się sprawa z widzeniem u zwierząt, gdzie ewolucja mogła przebiegać w podobny lecz bardziej pierwotny sposób. Nikt nie jest w stanie tego skorygować.). Oficjalnie mówi się o tym, że współczesna nauka poczyniła postępy i na etapie laboratoryjnym jest w stanie dokonać z powodzeniem takich doświadczeń. Twierdzę, że materiały o takich właściwościach istnieją od lat! Jakoś nie mogę się uwolnić się od porównania z fikcyjnymi ( czy na pewno?) postaciami z filmów znanych z wielkiego i małego ekranu: „Predator” czy cyklu o Harrym Poterze. Jak zwykle przy takiej okazji mówić można o kosztach, które bez wątpienia są ogromne, jednak czy chociaż cień nadziei na możliwość wyprzedzenia konkurencji (czyt. „wroga”)nie jest warte każdych kwot zwłaszcza w armiach świata?
Specyfika struktury materiałowej
Zastanówmy się przez chwilę... jaką strukturę powinien mieć materiał, a właściwie skład chemiczny, który zapewni płynne i specyficzne jego działanie dające w efekcie wrażenie np. częściowego lub całkowitego niewidzenia go u ludzi. Wiemy, że mamy tutaj do czynienia z falami elektromagnetycznymi zachowującymi się w bardzo specyficzny sposób, a wszelkich efektów dokonywać możemy w oparciu o materiały z mikrostrukturą podfalową. W tym kryształy fotoniczne, czyli struktury periodyczne złożone z dielektryków bądź metali, o okresie rzędu długości fali i metamateriały, tzn. mikrostruktury metaliczne, które makroskopowo w wąskim zakresie widmowym wykazują efektywną ujemną przenikalność elektryczną i magnetyczną, odwrócone prawo Snella, przeciwny zwrot prędkości fazowej i grupowej i wiele innych ciekawych zjawisk i ich własności. Bodaj tydzień temu w piśmie „Science” zamieszczono dwie prace brytyjskich naukowców – specjalistów odnoszących się do zjawiska niewidzialności. Z treści tych opracowań wynika, że dokonano specyficznego dostrojenia niejednorodnej struktury materiału do długości fal i w efekcie uzyskano odpowiednią prędkość światła, zapewniającą zamierzony efekt!
Fatamorgana lekarstwem na kłopot
Każdy z nas jeżeli nie widział (zapraszam na Pustynię Błędowską) to przynajmniej słyszał o zjawisku mirażu i wiemy o tym, że za to zjawisko odpowiada zmienna gęstość powietrza, ponieważ dochodzi do swoistego załamania i odbicia światła na granicach między strefą cieplejszą a chłodniejszą („falowanie” asfaltu w czasie upalnego dnia). Jeżeli ten specyficzny ośrodek składa się z kilku, kilkunastu warstw o różnych współczynnikach załamania, promienie świetlne sprawiają wrażenie, że wręcz zakręcają miast poruszać się po prostych. Wyrażam przekonanie, iż to zjawisko stanowi klucz do tego specyficznego typu kamuflażu i w efekcie całkowitego lub częściowego ukrycia np. pojazdu, przy czym całość musi postępować stosunkowo powoli aby współczynnik załamania mógł się zmieniać w zależności od wielkości i kształtu obiektu kamuflowanego. Całość musi być tak zestrojona aby nie dochodziło do efektów ubocznych typu refleksy świetlne lub wręcz odbicia.
Maskowanie - problem wojskowy i... wylatowski?
Pewnego dnia 1943 roku w stoczni marynarki wojennej w Filadelfii wydarzyło się coś niewytłumaczalnego. USS "Eldridge", obsadzony pełną załogą niszczyciel eskortujący, zniknął w obłoku zielonkawej mgły, po kilku sekundach pojawił się w Norfolk w stanie Wirginia, a następnie znowu "wrócił" do... Filadelfii! Przez wiele lat rząd i wojsko zaprzeczały prowadzeniu jakichkolwiek badań nad teleportacją i czynieniem materii niewidzialną. Jeśli rzeczywiście eksperyment "Filadelfia" nie miał miejsca, dlaczego wszyscy ludzie z pokładu okrętu zostali zwolnieni jako niezdolni do służby ze względu na zaburzenia emocjonalne? Odnieśmy to zdarzenie do współczesności i do obserwacji jakich tysiące zaobserwował min. dokumentalista Stanisław B. z Włocławka.
Wykonując tysiące fotografii w Wylatowie i nie tylko, wielokrotnie napotykał dziwne struktury widzialne w postaci mgieł, które nie miały absolutnie nic wspólnego ze znanymi zjawiskami natury meteorologicznej i w efekcie interpretacja mogła być pozornie tylko jedna i „sprecyzowana” jako – brak racjonalnego wytłumaczenia, a jednak po przemyśleniach powstał spod Jego pióra artykuł z którego wyodrębnić należy kilka fragmentów odnoszących się do specyfiki mgieł i zjawiska niezidentyfikowanych obiektów latających:
„niesamowita aktywność w rejonie Wylatowa sprowadza się generalnie do manipulacji czasoprzestrzenią. Uwiecznione na barwnych fotografiach efekty „mgły” wskazywałyby na dokonywanie się tam tranzytu między-wymiarowego. Pojawianie się w naszej czterowymiarowej rzeczywistości form bytu z innych wymiarów często poprzedzają niezwykłe formacje „mgieł”, „chmur”, i „pary”, będące jakąś nieznaną nam formą inteligentnej energii. Niewątpliwie mają na to wpływ również warunki meteorologiczne w aspekcie materializacji tych obiektów. Potwierdzają to relacje całego świata. Postaci „z mgły” lub „pary” wyłaniające się z nicości znane są w literaturze poświęconej UFO. Znane są tam pod pojęciem projekcji obiektywnej, chodzi o tzw. dwuwymiarowe płaskie wizje widoczne „w białych obłokach”. Fotografie (także wykonane w technice cyfrowej) potwierdzają, że istnieje ośrodek (biały obłok energii), jak i medium czyli, obiekt na tle nieba, który może być projektorem, będąc jednocześnie niewidocznym dla ludzkiego oka. Przyjmując hipotetycznie, że mamy do czynienia z ziemską technologią zauważmy niezwykłą zbieżność w próbie wyjaśnienia zjawiska kamuflażu. Autor wspomina o swoistym ośrodku jaki stanowi być może „biały obłok energii”. Czy czegoś to nam nie przypomina? Właśnie, swoisty miraż na poziomie molekularnym powiązany z metametalami. Prawda jakie to „proste”? Śledząc dalszą wypowiedź autora czytamy: „Jak fizycznie wyjaśnić „projekcje obiektywne”? Mogą one być pewnym rodzajem holografii nieznanej ludzkiej technice, chociaż wydaje się, że nie są to projekcje w znaczeniu psychologicznym, lecz zjawiska przestrzenne, niekoniecznie materialnego charakteru dające się zmierzyć. Charakterystyczną cechą jest fakt, że znikają z ludzkich oczu jak obraz telewizyjny po wyłączeniu odbiornika”. Powoli układa się to w jakaś sensowną całość, która rodzi pytanie wobec faktu zdarzenia na okręcie „Eldrige”. Dziwne zbieżności świadków w obserwacjach, obserwacje obiektów, które znikają i pojawiają się prawie znikąd oraz tzw. aspekt wojskowości obecny w prawie wszystkich relacjach objawiający się niezwykła aktywnością samolotów myśliwskich w rejonie obserwacji. Jak to wytłumaczyć?
Radar – lekiem na wszystko
Kilkanaście dni temu powitałem z wątpliwą przyjemnością (a to za sprawą tego, że kwestią czasu będzie podjęcie przez decydentów decyzji o wycofaniu naziemnych stacji radarowych i lokacyjnych uznając je za zbędne – niedorzeczność) latającą stację radio – lokacyjną potocznie znaną pod nazwą AWACS. System ten niewątpliwie nowoczesny i diablo skuteczny w polskich realiach sprawdzi się bez wątpienia podobnie jak to się ma na całym świecie. Urządzenie to jest w stanie wykryć z dużej odległości dowolny obiekt (nawet mały rozproszony „klucz” lecących ptaków i zidentyfikować ten fakt bez większych trudności). Rodzi się pytanie. Czy tak „wyrafinowany” sprzęt jest w stanie wykryć poruszający się obiekt pozornie niewidoczny dla oka? Z całą pewnością tak o ile obiekt namierzany nie ma dodatkowego zupełnie odrębnego systemu pochłaniającego promieniowanie radarowe nie dając w efekcie odbicia. Znamy to przecież z wcześniejszych konstrukcji myśliwskich, bombowych i szpiegowskich strzegących nieba prawie wszystkich mocarstw ( specyfika kształtu elementów natarcia krawędzi płatowca wraz z kabiną, dobór specjalnych farb, których skład jest pilnie strzeżony to...codzienność!). Wyobraźmy sobie sytuację w której obiekt korzysta z kamuflażu całkowitego przelatując nie pozostając zauważonym zarówno przez AWACS-a i wszystkie dostępne „środki” z obserwatorami włącznie. Co pozostanie?
Usunąć dźwięk
Przez wiele lat przekraczanie bariery dźwięku było pewną normą, którą sygnalizowały... wielki huk i dzwonienie szyb w oknach.
Czy zastanawialiście się dlaczego od pewnego czasu to zjawisko zniknęło? Starą zasadę znoszenia dźwięku innym dźwiękiem stosuje się od lat w wielu dziedzinach życia. Swoiste „tłumiki” zastosowano w wielu urządzeniach i narzędziach współczesnych od rewolweru począwszy poprzez przemysł motoryzacyjny na urządzeniach wentylacyjnych prawie kończąc. Owe „prawie” dotyczy jak najbardziej sprzętu wojskowego o budowie, którego niewiele wiemy. To kolejny przykład aktywnego maskowania gdzie hałasujący w normalnych warunkach pracy system znosi inny dźwięk emitowany przez membranę swoistego głośnika. Pikanterii sprawie dodaje fakt, iż cały problem polega na tym aby dobrać właściwy typ dźwięku znoszącego inny dźwięk. Nad akustyką pracuje wiele ośrodków badawczych w Polsce i na całym świecie i warto wiedzieć, że w tej dziedzinie jesteśmy jednymi z najlepszych!
„Cały ten zgiełk”
Mając cztery elementy tej „układanki” stosującej aktywny kamuflaż w aspektach:
- widzenia,
- słyszenia,
- węchu,
...otrzymujemy w efekcie swoistą gwarancję całkowitej bezkarności w lotach nad terytorium hipotetycznego wroga. W sferze rozważań należy pozostawić... kto jest kim dla kogo? Wszelkie metody przechytrzenia innych mogą stać się pewną normą, która wedrze się w życie codzienne. Wyobrażacie sobie niewidzialne samochody, motocykle, samochody, domy i ludzi? Totalna bzdura? Być może... Zniknąć można na tysiąc sposobów z których jeden jest stosunkowo najpewniejszy - to głupota ludzi trzymających...władzę i palec wskazujący na... atomowym guziku.
m.
Źródła:
„Wylatowo – spotkania z niepojętym” Stanisław B.
„Peleryna niewidka w zasięgu ręki” Łukasz Partyka
KSS Komputerowe Systemy Sterowania
„Nanotechnologie” Piotr Lasoń
Eksperyment Filadelfia. Projekt Niewidzialność - legenda i fakty Charles Berlitz, William L. Moore
„Roswell – nowe fakty” Mariusz
Zdaje się, że potrzeba znowu interwencji Admina:) Help! Podobny temat już istnieje.
Sięgnijmy na chwilę pamięcią do 3 lipca 1947. Z czym kojarzy się Państwu ta data? Historia ranczera Mac Brazela, który jadąc rano do swojego stada owiec natknął się na swojej rozległej posiadłości na wiele dziwnych szczątków...tak rozpoczynała się słynna historia o incydencie w Roswell. Owe szczątki jak udokumentowali badacze to być może fragmenty jakiegoś pojazdu, które posiadały zdumiewające właściwości fizyczne m.in. były bardzo twarde, a na nich znajdowały się jakieś napisy, jakby hieroglify. Prócz tego odnaleziono jeszcze fragmenty dziwnej „struktury”, która do złudzenia przypominała współczesną folię metalizowaną jej właściwości były naprawdę niezwykłe...zmięta w dłoni odkształcała się ponownie do pierwotnej formy bez śladów jakichkolwiek zagięć! Zajmijmy się tym wątkiem, który śmiało można powiedzieć stał się teraźniejszością!
Ślepy i głuchy
Zmysły ludzkie (oczy i uszy) są ograniczone. Ludzkie oko widzi w zakresie od 3,8×1014 do 7,5×1414 Hz. Ludzkie ucho słyszy dźwięki o częstotliwości od 16 do 20000 Hz. Światło widzialne przez nasze oczy zajmuje maleńki wycinek szerokiego widma drgań elektromagnetycznych, od 1 Hz (1 Hz – 1 drgnięcie × 1 sekunda) do 1023 Hz (długość fali – jedna miliardowa mikrona). Mając tak podstawowa wiedzę wystarczy stworzyć taką technologię, która sprosta oszukaniu tych zmysłów.
W 1947 nie było mowy aby ziemska cywilizacja mogła doprowadzić do takiego przełomu (chociaż pochodzenie dziwnej „folii” zepchnięto na nowatorską jak na owe czasy konstrukcję powłoki balonu meteorologicznego). Dzisiaj jest to faktem chociaż ciągle utajnione, a to z pomocą nanotechnologii.
Małe, ale cieszy
Nanotechnologia jest określeniem, które zagościło w słownikach na początku minionej dekady. Ogólnie oznacza inżynierię w bardzo małej skali, co wie każdy kto mniej lub bardziej interesuje się nauką. Bardziej konkretnie, nanotechnologia wiąże się z opanowaniem technologii manipulowania i przekształcania materii w skali pojedynczych atomów, czyli odległości rzędu nanometrów. Biorąc pod uwagę fakt, iż nanometr jest jedną milionową milimetra lub szerokością trzech, czterech atomów, zdolność do przekształcania materii w tej skali jest faktycznie zdumiewająca. A jednak już teraz jest to możliwe i wykonywane. Nanotechnologia jest interdyscyplinarną nauką łączącą dotychczasowe osiągnięcia chemii, mechaniki, biologii, fizyki oraz informatyki. Jednym z pierwszych i największych wizjonerów nanotechnologii określić można Dr Richarda Feynmana, znanego przede wszystkim z jego osiągnięć na polu fizyki teoretycznej. Już w 1959 roku w opracowaniu o nazwie „Room at the Bottom” czyli „Pokój na dnie” przedstawia wizję świata, w którym naukowcy potrafią budować dowolne strukturą łącząc pojedyncze atomy wybranych pierwiastków. Później wizja ta stała się wyzwaniem dla naukowców przyciągniętych wizją możliwości budowania dowolnych form z elementarnych cegiełek materii. Niestety stanął przed nimi poważny problem do rozwiązania, przypominający paradoks „co było pierwsze jajo czy kura”. W celu budowania urządzeń w nanoskali potrzebują oni narzędzi również w tej, lub mniejszej skali. Aby jednak zbudować tak małe narzędzia, konieczne jest posiadanie maszyn itd. Na szczęście wymyślono kilka, różnych sposobów na sprytne obejście tego ograniczenia. Aby przemieścić atom, nie jest konieczne wejście z nim w fizyczny kontakt. Każdy zna sztuczki z opiłkami żelaza ustawiające się wzdłuż pola magnetycznego. Na podobnej zasadzie atomy mogą być przemieszczane na drodze reakcji chemicznych oraz innych metod nie wymagających fizycznego kontaktu z atomem. Naukowcy, w chwili obecnej, pracują nad stworzeniem zestawu narzędzi budowanego w skali nano. Stworzono na przykład nano pensety o długości zaledwie kilku milionowych milimetra, służących do odmierzania substratu o wadze bilionowych części grama.
Jak „zakrzywić” światło aby „opływało” przedmioty?
Każdy nawet przeciętnie uzdolniony uczeń na poziomie szkoły podstawowej „znudzony” biologią przynajmniej słyszał o zjawisku mimikry, którą encyklopedia charakteryzuje jako: „...przystosowanie ochronne występujące u zwierząt (zwłaszcza owadów), polegające na tym, że zwierzęta bezbronne upodabniają się do zwierząt zdolnych do obrony przybierając ich kształt lub barwy. Mogą też przybierać kształty i barwy otoczenia tak, żeby być trudnym do wykrycia przez naturalnych wrogów. Np. niektóre węże niejadowite przybierają barwy węży jadowitych, kukułka stara się, by w początkowym okresie życia nie była rozpoznawalna dla przybranych rodziców. U roślin mimikra to zjawisko upodabniania się roślin do otoczenia, a także upodabniania się kwiatów do samic owadów zapylających”. Wydawałoby się, że to nic nowego i wystarczy to przenieść na „grunt” technologii lub lepiej...nanotechnologii. Podobnie ma się sprawa we wzajemnym znoszeniu się dźwięków powodujących tłumienie i znowu „kłania się” podstawowa wiedza z dziedziny akustyki, gdzie zjawisko to z powodzeniem stosuje się od wielu lat zarówno w armiach świata jak i w życiu powszednim (pojazdy)
A gdyby połączyć obie możliwości?
Wbrew pozorom możliwe jest „obiegnięcie” światła wokół przedmiotu i jego powrót na poprzedni tor w taki sposób, że obserwator ma wrażenie jak gdyby w tym miejscu była...pustka. Aby wywołać takie wrażenie trzeba wytworzyć tak specyficzny materiał okrywający przedmiot aby obserwator (człowiek) miał dokładnie takie wrażenie biorąc poprawkę na ludzkie oko i jego ograniczoną postrzegalność ( doskonale pamiętamy relacje świadków różnych wydarzeń z pogranicz UFO, gdzie w wyjaśnieniach ich część mówi o tym, że widziała, druga zaś, że nic takiego nie miało miejsca). Jaki może być wniosek? ...zdolność widzenia oka może być uwarunkowana indywidualnie, a subtelność materiału kamuflującego być może jest nawet wybiórcza! Inaczej ma się sprawa z widzeniem u zwierząt, gdzie ewolucja mogła przebiegać w podobny lecz bardziej pierwotny sposób. Nikt nie jest w stanie tego skorygować.). Oficjalnie mówi się o tym, że współczesna nauka poczyniła postępy i na etapie laboratoryjnym jest w stanie dokonać z powodzeniem takich doświadczeń. Twierdzę, że materiały o takich właściwościach istnieją od lat! Jakoś nie mogę się uwolnić się od porównania z fikcyjnymi ( czy na pewno?) postaciami z filmów znanych z wielkiego i małego ekranu: „Predator” czy cyklu o Harrym Poterze. Jak zwykle przy takiej okazji mówić można o kosztach, które bez wątpienia są ogromne, jednak czy chociaż cień nadziei na możliwość wyprzedzenia konkurencji (czyt. „wroga”)nie jest warte każdych kwot zwłaszcza w armiach świata?
Specyfika struktury materiałowej
Zastanówmy się przez chwilę... jaką strukturę powinien mieć materiał, a właściwie skład chemiczny, który zapewni płynne i specyficzne jego działanie dające w efekcie wrażenie np. częściowego lub całkowitego niewidzenia go u ludzi. Wiemy, że mamy tutaj do czynienia z falami elektromagnetycznymi zachowującymi się w bardzo specyficzny sposób, a wszelkich efektów dokonywać możemy w oparciu o materiały z mikrostrukturą podfalową. W tym kryształy fotoniczne, czyli struktury periodyczne złożone z dielektryków bądź metali, o okresie rzędu długości fali i metamateriały, tzn. mikrostruktury metaliczne, które makroskopowo w wąskim zakresie widmowym wykazują efektywną ujemną przenikalność elektryczną i magnetyczną, odwrócone prawo Snella, przeciwny zwrot prędkości fazowej i grupowej i wiele innych ciekawych zjawisk i ich własności. Bodaj tydzień temu w piśmie „Science” zamieszczono dwie prace brytyjskich naukowców – specjalistów odnoszących się do zjawiska niewidzialności. Z treści tych opracowań wynika, że dokonano specyficznego dostrojenia niejednorodnej struktury materiału do długości fal i w efekcie uzyskano odpowiednią prędkość światła, zapewniającą zamierzony efekt!
Fatamorgana lekarstwem na kłopot
Każdy z nas jeżeli nie widział (zapraszam na Pustynię Błędowską) to przynajmniej słyszał o zjawisku mirażu i wiemy o tym, że za to zjawisko odpowiada zmienna gęstość powietrza, ponieważ dochodzi do swoistego załamania i odbicia światła na granicach między strefą cieplejszą a chłodniejszą („falowanie” asfaltu w czasie upalnego dnia). Jeżeli ten specyficzny ośrodek składa się z kilku, kilkunastu warstw o różnych współczynnikach załamania, promienie świetlne sprawiają wrażenie, że wręcz zakręcają miast poruszać się po prostych. Wyrażam przekonanie, iż to zjawisko stanowi klucz do tego specyficznego typu kamuflażu i w efekcie całkowitego lub częściowego ukrycia np. pojazdu, przy czym całość musi postępować stosunkowo powoli aby współczynnik załamania mógł się zmieniać w zależności od wielkości i kształtu obiektu kamuflowanego. Całość musi być tak zestrojona aby nie dochodziło do efektów ubocznych typu refleksy świetlne lub wręcz odbicia.
Maskowanie - problem wojskowy i... wylatowski?
Pewnego dnia 1943 roku w stoczni marynarki wojennej w Filadelfii wydarzyło się coś niewytłumaczalnego. USS "Eldridge", obsadzony pełną załogą niszczyciel eskortujący, zniknął w obłoku zielonkawej mgły, po kilku sekundach pojawił się w Norfolk w stanie Wirginia, a następnie znowu "wrócił" do... Filadelfii! Przez wiele lat rząd i wojsko zaprzeczały prowadzeniu jakichkolwiek badań nad teleportacją i czynieniem materii niewidzialną. Jeśli rzeczywiście eksperyment "Filadelfia" nie miał miejsca, dlaczego wszyscy ludzie z pokładu okrętu zostali zwolnieni jako niezdolni do służby ze względu na zaburzenia emocjonalne? Odnieśmy to zdarzenie do współczesności i do obserwacji jakich tysiące zaobserwował min. dokumentalista Stanisław B. z Włocławka.
Wykonując tysiące fotografii w Wylatowie i nie tylko, wielokrotnie napotykał dziwne struktury widzialne w postaci mgieł, które nie miały absolutnie nic wspólnego ze znanymi zjawiskami natury meteorologicznej i w efekcie interpretacja mogła być pozornie tylko jedna i „sprecyzowana” jako – brak racjonalnego wytłumaczenia, a jednak po przemyśleniach powstał spod Jego pióra artykuł z którego wyodrębnić należy kilka fragmentów odnoszących się do specyfiki mgieł i zjawiska niezidentyfikowanych obiektów latających:
„niesamowita aktywność w rejonie Wylatowa sprowadza się generalnie do manipulacji czasoprzestrzenią. Uwiecznione na barwnych fotografiach efekty „mgły” wskazywałyby na dokonywanie się tam tranzytu między-wymiarowego. Pojawianie się w naszej czterowymiarowej rzeczywistości form bytu z innych wymiarów często poprzedzają niezwykłe formacje „mgieł”, „chmur”, i „pary”, będące jakąś nieznaną nam formą inteligentnej energii. Niewątpliwie mają na to wpływ również warunki meteorologiczne w aspekcie materializacji tych obiektów. Potwierdzają to relacje całego świata. Postaci „z mgły” lub „pary” wyłaniające się z nicości znane są w literaturze poświęconej UFO. Znane są tam pod pojęciem projekcji obiektywnej, chodzi o tzw. dwuwymiarowe płaskie wizje widoczne „w białych obłokach”. Fotografie (także wykonane w technice cyfrowej) potwierdzają, że istnieje ośrodek (biały obłok energii), jak i medium czyli, obiekt na tle nieba, który może być projektorem, będąc jednocześnie niewidocznym dla ludzkiego oka. Przyjmując hipotetycznie, że mamy do czynienia z ziemską technologią zauważmy niezwykłą zbieżność w próbie wyjaśnienia zjawiska kamuflażu. Autor wspomina o swoistym ośrodku jaki stanowi być może „biały obłok energii”. Czy czegoś to nam nie przypomina? Właśnie, swoisty miraż na poziomie molekularnym powiązany z metametalami. Prawda jakie to „proste”? Śledząc dalszą wypowiedź autora czytamy: „Jak fizycznie wyjaśnić „projekcje obiektywne”? Mogą one być pewnym rodzajem holografii nieznanej ludzkiej technice, chociaż wydaje się, że nie są to projekcje w znaczeniu psychologicznym, lecz zjawiska przestrzenne, niekoniecznie materialnego charakteru dające się zmierzyć. Charakterystyczną cechą jest fakt, że znikają z ludzkich oczu jak obraz telewizyjny po wyłączeniu odbiornika”. Powoli układa się to w jakaś sensowną całość, która rodzi pytanie wobec faktu zdarzenia na okręcie „Eldrige”. Dziwne zbieżności świadków w obserwacjach, obserwacje obiektów, które znikają i pojawiają się prawie znikąd oraz tzw. aspekt wojskowości obecny w prawie wszystkich relacjach objawiający się niezwykła aktywnością samolotów myśliwskich w rejonie obserwacji. Jak to wytłumaczyć?
Radar – lekiem na wszystko
Kilkanaście dni temu powitałem z wątpliwą przyjemnością (a to za sprawą tego, że kwestią czasu będzie podjęcie przez decydentów decyzji o wycofaniu naziemnych stacji radarowych i lokacyjnych uznając je za zbędne – niedorzeczność) latającą stację radio – lokacyjną potocznie znaną pod nazwą AWACS. System ten niewątpliwie nowoczesny i diablo skuteczny w polskich realiach sprawdzi się bez wątpienia podobnie jak to się ma na całym świecie. Urządzenie to jest w stanie wykryć z dużej odległości dowolny obiekt (nawet mały rozproszony „klucz” lecących ptaków i zidentyfikować ten fakt bez większych trudności). Rodzi się pytanie. Czy tak „wyrafinowany” sprzęt jest w stanie wykryć poruszający się obiekt pozornie niewidoczny dla oka? Z całą pewnością tak o ile obiekt namierzany nie ma dodatkowego zupełnie odrębnego systemu pochłaniającego promieniowanie radarowe nie dając w efekcie odbicia. Znamy to przecież z wcześniejszych konstrukcji myśliwskich, bombowych i szpiegowskich strzegących nieba prawie wszystkich mocarstw ( specyfika kształtu elementów natarcia krawędzi płatowca wraz z kabiną, dobór specjalnych farb, których skład jest pilnie strzeżony to...codzienność!). Wyobraźmy sobie sytuację w której obiekt korzysta z kamuflażu całkowitego przelatując nie pozostając zauważonym zarówno przez AWACS-a i wszystkie dostępne „środki” z obserwatorami włącznie. Co pozostanie?
Usunąć dźwięk
Przez wiele lat przekraczanie bariery dźwięku było pewną normą, którą sygnalizowały... wielki huk i dzwonienie szyb w oknach.
[URL=<a href="">http://www.fotosik.pl]</a>[ external image ][/URL
Myśliwiec przekracza barierę dźwięku
Myśliwiec przekracza barierę dźwięku
Czy zastanawialiście się dlaczego od pewnego czasu to zjawisko zniknęło? Starą zasadę znoszenia dźwięku innym dźwiękiem stosuje się od lat w wielu dziedzinach życia. Swoiste „tłumiki” zastosowano w wielu urządzeniach i narzędziach współczesnych od rewolweru począwszy poprzez przemysł motoryzacyjny na urządzeniach wentylacyjnych prawie kończąc. Owe „prawie” dotyczy jak najbardziej sprzętu wojskowego o budowie, którego niewiele wiemy. To kolejny przykład aktywnego maskowania gdzie hałasujący w normalnych warunkach pracy system znosi inny dźwięk emitowany przez membranę swoistego głośnika. Pikanterii sprawie dodaje fakt, iż cały problem polega na tym aby dobrać właściwy typ dźwięku znoszącego inny dźwięk. Nad akustyką pracuje wiele ośrodków badawczych w Polsce i na całym świecie i warto wiedzieć, że w tej dziedzinie jesteśmy jednymi z najlepszych!
„Cały ten zgiełk”
Mając cztery elementy tej „układanki” stosującej aktywny kamuflaż w aspektach:
- widzenia,
- słyszenia,
- węchu,
...otrzymujemy w efekcie swoistą gwarancję całkowitej bezkarności w lotach nad terytorium hipotetycznego wroga. W sferze rozważań należy pozostawić... kto jest kim dla kogo? Wszelkie metody przechytrzenia innych mogą stać się pewną normą, która wedrze się w życie codzienne. Wyobrażacie sobie niewidzialne samochody, motocykle, samochody, domy i ludzi? Totalna bzdura? Być może... Zniknąć można na tysiąc sposobów z których jeden jest stosunkowo najpewniejszy - to głupota ludzi trzymających...władzę i palec wskazujący na... atomowym guziku.
m.
Źródła:
„Wylatowo – spotkania z niepojętym” Stanisław B.
„Peleryna niewidka w zasięgu ręki” Łukasz Partyka
KSS Komputerowe Systemy Sterowania
„Nanotechnologie” Piotr Lasoń
Eksperyment Filadelfia. Projekt Niewidzialność - legenda i fakty Charles Berlitz, William L. Moore
„Roswell – nowe fakty” Mariusz
Zdaje się, że potrzeba znowu interwencji Admina:) Help! Podobny temat już istnieje.