Strona 1 z 2

118

: śr kwie 21, 2010 8:43 am
autor: rozerwany przez konie
cześć.



jednocześnie chcę się z Wami przywitać jak i opowiedzieć tutaj moją historią, która mnie sprowadziła w te strony. a więc jestem romantykiem. wierzę też w reinkarnację. ubzdurałem sobie w związku z tym coś takiego, że wg mnie w każdym swoim poprzednim wcieleniu spotykałem jedną i tą samą kobietę, która była później moją żoną(!), matką moich dzieci(!), a także na starość paliła świeczki na mym grobie(!), że przykładowo w średniowieczu wygrywałem turnieje rycerskie dla swej Pani, a w czasie drugiej wojny światowej żegnałem się z nią w ulewny dzień jadąc na front, skąd miałem już nie wrócić. i teraz, w xii wieku, w aktualnym wcieleniu, miałbym Ją spotkać ponownie - co też się stało ponad roku temu - poznałem kogoś... i tak, jak ją poznałem zacząłem dużo móżdżyć o Bogu, o czasie, o przestrzeni, zacząłem filozofować, a także pisać wiersze natchnionym uczuciem. po pewnym czasie stworzyłem WZÓR NA MIŁOŚĆ, że "1 + 1 = 8", gdzie jedna jedynka to ja, druga jedynka to Ona, a ósemka to dwie orbity (po jednej krążę ja, po drugiej moja kobieta), która stykają się w środku ósemki, środku symbolizującym życie, a reszta to śmierć, czyli spotykamy się w danym wcieleniu (środek ósemki), by potem "rozejść się na boki" na łożu śmierci trzymając Ją za rękę i przysięgając, że Ją odnajdę, że się jeszcze zobaczymy, że, że... i potem ponowne zejście się w nowym życiu i tak w kółko - ja w to wierzę. później dumny zacząłem opowiadać ludziom o tym wzorze, tłumaczyć, gestykulować, podniecać się - rozumiecie. i tak pół roku później, po wymyśleniu tego całego wzoru, wpadłem na pomysł, że dowiem się w jakim dniu po raz pierwszy zobaczyłem swoją ukochaną(!), jaki to był dokładnie dzień na kalendarzu - tak z ciekawości, żeby to był "nasz dzień", nasza data - rozumiecie #2. i wiecie co się okazało.......? sprawdziłem dokładnie, pierwszy raz zobaczyłem ją 01.18.2009, czyli 118 :excl:



i teraz moja pytanie do Was - wierzycie w takie rzeczy, to znaczy w przeznaczenie, w daty, myślicie, że jesteśmy sobie pisani, wierzycie w to...?



pozdrawiam

Re: 118

: śr kwie 21, 2010 12:00 pm
autor: Sandra
no witaj



Nieźle kombinujesz z liczbami, fajna zabawa.





Ja też lubię zabawę z liczbami, i wykombinowałam, że dogaduję się z osobami którym wychodzi 9, po sumowaniu dnia i miesiąca urodzenia.



Na takie osoby, to mogę postawić w ciemno i się nie zawiodę. :)

Re: 118

: śr kwie 21, 2010 12:12 pm
autor: danut
Tak :) ?" 01.18.! 2009", nie słyszałam o 18 miesiącu w roku :)

Re: 118

: śr kwie 21, 2010 12:25 pm
autor: Sandra
no, no, danut, ja patrzałam na cyfry, a ty jaka spostrzegawcza :rolleyes:

Re: 118

: śr kwie 21, 2010 2:32 pm
autor: rozerwany przez konie
[quote name='danut' post='68829' date='21 kwiecień 2010 - 16:12']Tak :) ?" 01.18.! 2009", nie słyszałam o 18 miesiącu w roku :)[/quote]

po prostu zapisałem tą datę "miesiąc.dzień.rok" tak też można zapisywać daty :)

Re: 118

: śr kwie 21, 2010 3:22 pm
autor: spacemaster92
Witam, witam.



No no nieźle kombinujesz. Zaciekawiłeś mnie tym wzorem. Wywnioskowałeś to całkiem nieźle, byłbym gotów zaryzykować i uwierzyć w taki wzór. Wierzę, że nic nie dzieje się przypadkiem. I liczbami też czasami się kieruje. Jak wywnioskujesz coś nowego to pisz.



PZDR.

Re: 118

: śr kwie 21, 2010 3:29 pm
autor: rozerwany przez konie
no ja też nie wierzę w przypadki... wiecie czemu? a w kalkulatorze jak dacie 2 + 2 to wyjdzie wam przypadkiem, nie wiem, 7, czy też zawsze uzyskacie wynik równy 4? a wiecie, że podstawą każdego - nawet tego najbardziej zaawansowanego programu komputerowego - jest właśnie kalkulator? to jest taka piramida odwrócona do góry nogami, gdzie właśnie u podstaw - czyli mam tu na myśli sam wierzchołek - leży pieprzony kalkulatorek. i wg mnie, świat jest właśnie takim programem-komputerowym-napisanym-przez-Boga, gdzie na samym dole jest nic innego jak MATEMATYKA, w której nie ma przypadków, 2 + 2 = 4, tak, przypadek nie istnieje w przyrodzie, a 18 stycznia ja swojej kobiety nie zobaczyłem przypadkiem, takie jest moje zdanie.

Re: 118

: śr kwie 21, 2010 9:20 pm
autor: spacemaster92
Nie wiem czy taka teoria istnieje ale nigdzie o niej nie czytałem więc nie wiem czy jest. Dotyczy się ona zjawiska Deja Vu. Otóż mam taką teorię, że Deja Vu to (nie wiem jak to nazwać) urzeczywistnienie się naszej wizji przyszłości, którą wyśnimy ale jej nie pamiętamy. Czyli mamy sen o tym, że powiedzmy idziemy do sklepu spotykamy jakąś osobę, potem następną i potem widzimy jak ktoś się potyka. Z jakiś przyczyn nie pamiętamy tego snu w ogóle. Potem wychodzimy na podwórko i dokładnie ta sama sytuacja wszystko idealnie się powtarza i w tedy uruchamia się ta część mózgu odpowiedzialna za zapamiętywanie snu i w ten oto sposób myślimy sobie, że to już kiedyś było i mamy Deja Vu.

Nie wiedziałem jak dokładnie opisać tą teorię nigdy nie byłem dobry w tłumaczeniu. Nie wiem czy ta teoria jest słuszna i czy ktoś taką wymyślił czy też nie. Komentujcie i wyraźcie swoją opinię na temat mojej teorii.

Re: 118

: ndz kwie 25, 2010 6:26 am
autor: spacemaster92
Skoro jesteś Pantanalu to może powiedz co sądzisz o mojej teorii jeżeli napisałem w zrozumiałym języku. Tylko jak możesz bez ostrej krytyki, a przynajmniej mojej osoby.

Re: 118

: ndz kwie 25, 2010 7:47 am
autor: Think
Co prawda Pantanalem nie jestem, ale ośmielę się wtrącić :)



Przyczyną deja vu są najprowdopodobniej błędy w przyswajaniu informacji przez mózg - opóźnienie informacji docierającej do półkul (jedna półkula dostaje informację wcześniej, druga później) powoduje, że odnosimy wrażenie powtarzalności sytuacji, ale za cholerę nie przypomnimy sobie, kiedy miało się to niby już wydarzyć. Jedna półkula przyswoiła dajmy na to obraz z oczu, druga zrobiła to chwilę później, i otrzymujemy informację, która jest już zapisana lub zapisywana w pamięci.