Dziura w ziemi pod Zamościem
: pt kwie 23, 2010 6:53 pm
Fakt donosi:
Lądowanie przybyszów z kosmosu, uderzenie meteorytu, zapadnięcie się ziemi? Na razie nikt nie wie, co wydarzyło się na polu w Niedźwiedziej Górze - pojawiła się za to wielka dziura w ziemi!
Wiadomość, z którą przybiegł do niego sąsiad, brzmiała tak fantastycznie, że Tomasz Nadłonek (34 l.) nie mógł w nią uwierzyć. No bo jak dać wiarę temu, że ni stąd, ni zowąd w środku jego pola pojawiła się ogromna dziura.
I to taka, w której może się zmieścić człowiek, ale nie wygląda na zrobioną ludzką ręką. Czy ktoś jest w stanie wyjaśnić tę zagadkę?
– Jestem takim niewiernym Tomaszem. Jak czegoś nie dotknę, nie uwierzę – opowiada pan Tomek, który postanowił przekonać się na własne oczy, czy sąsiad mówi prawdę. Wziął więc córeczki Justynkę oraz Lidzię i ruszył na pole.
To, co tam zobaczył wprawiło całą trójkę w osłupienie. Na górce pojawiła się tajemnicza dziura. Otwór jest duży. Ma około trzech metrów średnicy i tyle samo głębokości.
Nie jest wykopany. Brzegi są gładkie, jakby ucięte. Wygląda to tak, jakby coś z dużą siłą uderzyło z góry w pole. Albo jakby coś od spodu wciągnęło ziemię.
– Nie wiem, co o tym myśleć. Poprosiłem o pomoc władze gminy. Urzędnicy ogrodzili dziurę i na razie czekamy. Obiecano mi, że pojawi się geolog i sprawdzi wszystko – dodaje pan Tomek.
Ale czy na pewno geolog jest tu potrzebny? W okolicy nie było żadnych wierceń. Nie ma ani wodociągu ani gazociągu. Woda, która mogłaby podmyć teren, tędy nie spływa.
Nikt tu nic nie wykopywał w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Do niedawna było to zwykłe pole uprawne od zawsze należące do rodziny Nadłonków. Regularnie obsiewane, kilka razy do roku jeździły po nim traktory i kombajny.
Gdyby pod ziemią była jakaś dziura, już dawno zapadłaby się pod ich ciężarem. Może więc trzeba poprosić o pomoc badaczy zjawisk nadprzyrodzonych. Co jeśli dziura jest kraterem po uderzeniu meteorytu?
A może wręcz w tym miejscu lądował statek z obcymi na pokładzie?
Czas mija, a tajemnicza dziura spędza sen z powiek panu Tomaszowi. Na razie zasypać jej nie zamierza. Żeby wyrównać teren trzeba by bowiem nawieźć ziemi. Ale wtedy ciężarówki zniszczyły by pszenicę. Najważniejsza jest jednak ciekawość.
– Chciałbym dowiedzieć się, skąd takie coś wzięło się na moim polu – mówi z uśmiechem Tomasz Nadłonek i deklaruje, że zasypie otwór dopiero po wyjaśnieniu zagadki.
[ external image ]
Lądowanie przybyszów z kosmosu, uderzenie meteorytu, zapadnięcie się ziemi? Na razie nikt nie wie, co wydarzyło się na polu w Niedźwiedziej Górze - pojawiła się za to wielka dziura w ziemi!
Wiadomość, z którą przybiegł do niego sąsiad, brzmiała tak fantastycznie, że Tomasz Nadłonek (34 l.) nie mógł w nią uwierzyć. No bo jak dać wiarę temu, że ni stąd, ni zowąd w środku jego pola pojawiła się ogromna dziura.
I to taka, w której może się zmieścić człowiek, ale nie wygląda na zrobioną ludzką ręką. Czy ktoś jest w stanie wyjaśnić tę zagadkę?
– Jestem takim niewiernym Tomaszem. Jak czegoś nie dotknę, nie uwierzę – opowiada pan Tomek, który postanowił przekonać się na własne oczy, czy sąsiad mówi prawdę. Wziął więc córeczki Justynkę oraz Lidzię i ruszył na pole.
To, co tam zobaczył wprawiło całą trójkę w osłupienie. Na górce pojawiła się tajemnicza dziura. Otwór jest duży. Ma około trzech metrów średnicy i tyle samo głębokości.
Nie jest wykopany. Brzegi są gładkie, jakby ucięte. Wygląda to tak, jakby coś z dużą siłą uderzyło z góry w pole. Albo jakby coś od spodu wciągnęło ziemię.
– Nie wiem, co o tym myśleć. Poprosiłem o pomoc władze gminy. Urzędnicy ogrodzili dziurę i na razie czekamy. Obiecano mi, że pojawi się geolog i sprawdzi wszystko – dodaje pan Tomek.
Ale czy na pewno geolog jest tu potrzebny? W okolicy nie było żadnych wierceń. Nie ma ani wodociągu ani gazociągu. Woda, która mogłaby podmyć teren, tędy nie spływa.
Nikt tu nic nie wykopywał w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Do niedawna było to zwykłe pole uprawne od zawsze należące do rodziny Nadłonków. Regularnie obsiewane, kilka razy do roku jeździły po nim traktory i kombajny.
Gdyby pod ziemią była jakaś dziura, już dawno zapadłaby się pod ich ciężarem. Może więc trzeba poprosić o pomoc badaczy zjawisk nadprzyrodzonych. Co jeśli dziura jest kraterem po uderzeniu meteorytu?
A może wręcz w tym miejscu lądował statek z obcymi na pokładzie?
Czas mija, a tajemnicza dziura spędza sen z powiek panu Tomaszowi. Na razie zasypać jej nie zamierza. Żeby wyrównać teren trzeba by bowiem nawieźć ziemi. Ale wtedy ciężarówki zniszczyły by pszenicę. Najważniejsza jest jednak ciekawość.
– Chciałbym dowiedzieć się, skąd takie coś wzięło się na moim polu – mówi z uśmiechem Tomasz Nadłonek i deklaruje, że zasypie otwór dopiero po wyjaśnieniu zagadki.
[ external image ]