Sen (o przyszłości)
: wt sie 17, 2010 9:17 pm
Miałem kilka dni temu taki sen:
W tym śnie znalazłem się na drodze niedaleko swojego domu, ale to co widziałem było inne niż w rzeczywistości; inna linia wysokiego napięcia, stacja przekaźnikowa telefonów komórkowych taka duża kwadratowa z mnóstwem anten, a na jednym z jej rogów - niewielki słup linii na dosc długim ale cienkim kratowym maszcie.
Te obiekty wyglądały nieco inaczej niż te które obecnie są budowane, ale dało się rozpoznać ich przeznaczenie. Wiedziałem że to musi być jakiś inny czas, coś czego nigdy nie widziałem, a jednocześnie byłem swiadomy że jest to droga obok której mieszkam.
Stał przy tej drodze jakiś chłopak, i ja go zagadałem i tak zacząłem rozmowę:
ja: Który rok jest teraz?
on: 2057 (lub 2047, nie zapamietalem dokladnie)
ja: A jaki miesiąc, dzień?
on: Sierpien (chyba 8 albo 12)
ja: U mnie jest 2010, 15 sierpnia (wtedy mialem sen),
ja: To jestem podróżnikiem w czasie? (byłem zdziwiony w tym śnie)
on: Tak to możliwe. Kilka miesięcy temu wynaleziono podróże w czasie.
ja: Ale ja tu jestem przez sen, to mi się śni.(byłem jednak świadomy że to jest sen)
ja: Czy mózg jest komputerem kwantowym? (interesuję się tą tematyką stąd zadałem takie pytanie)
(na to pytanie jednak dostałem jakąś wymijającą niewyraźną odpowiedź której nie zrozumiałem, nie zapamiętalem)
ja: Jaka to jest miejscowość?
on: (podał prawidłową nazwę mojej miejscowości).
I za chwilę się obudziłem.
Wszystko w tym śnie było takie realistyczne, żadnego latania, czy innych niemożliwych zjawisk czy sytuacji normalnie nie występujących w rzeczywistości, a występujących w snach.
Ciekawe czy to tylko wytwór podswiadomości?
No bo z ludzmi nie rozmawiamy w snach, bo i z nami nie rozmawiają ci którzy są w trakcie snu.
W tym śnie znalazłem się na drodze niedaleko swojego domu, ale to co widziałem było inne niż w rzeczywistości; inna linia wysokiego napięcia, stacja przekaźnikowa telefonów komórkowych taka duża kwadratowa z mnóstwem anten, a na jednym z jej rogów - niewielki słup linii na dosc długim ale cienkim kratowym maszcie.
Te obiekty wyglądały nieco inaczej niż te które obecnie są budowane, ale dało się rozpoznać ich przeznaczenie. Wiedziałem że to musi być jakiś inny czas, coś czego nigdy nie widziałem, a jednocześnie byłem swiadomy że jest to droga obok której mieszkam.
Stał przy tej drodze jakiś chłopak, i ja go zagadałem i tak zacząłem rozmowę:
ja: Który rok jest teraz?
on: 2057 (lub 2047, nie zapamietalem dokladnie)
ja: A jaki miesiąc, dzień?
on: Sierpien (chyba 8 albo 12)
ja: U mnie jest 2010, 15 sierpnia (wtedy mialem sen),
ja: To jestem podróżnikiem w czasie? (byłem zdziwiony w tym śnie)
on: Tak to możliwe. Kilka miesięcy temu wynaleziono podróże w czasie.
ja: Ale ja tu jestem przez sen, to mi się śni.(byłem jednak świadomy że to jest sen)
ja: Czy mózg jest komputerem kwantowym? (interesuję się tą tematyką stąd zadałem takie pytanie)
(na to pytanie jednak dostałem jakąś wymijającą niewyraźną odpowiedź której nie zrozumiałem, nie zapamiętalem)
ja: Jaka to jest miejscowość?
on: (podał prawidłową nazwę mojej miejscowości).
I za chwilę się obudziłem.
Wszystko w tym śnie było takie realistyczne, żadnego latania, czy innych niemożliwych zjawisk czy sytuacji normalnie nie występujących w rzeczywistości, a występujących w snach.
Ciekawe czy to tylko wytwór podswiadomości?
No bo z ludzmi nie rozmawiamy w snach, bo i z nami nie rozmawiają ci którzy są w trakcie snu.