Tajemnicze światła nad Wrocławiem, 29.08.10
: wt wrz 07, 2010 3:29 pm
RAPORT IDEM PER IDEM CZYNNIK X
Noc z 28 na 29 sierpnia 2010, godzina między 1:10 a 1:15, widziałem następujące zjawisko jasno czerwonych świateł, okolice Różanki i Karłowic: Na niebie (w dużym obszarze bezchmurnym) pojawiły się nagle dwa światła (nie pulsowały, nie zostawiały żadnych smug, całe zjawisko bezdzwięczne). Miałem wrażenie jakby wisiały, po czym jedno poleciało w miarę regularnym ruchem w stronę Karłowic wrocławskich, drugie wolno oddaliło się w stronę Nowego Dworu. Ok. kilku lub kilkunastu sekund później pojawiły się w tym samym miejscu trzy następne światła (identyczne cechy), poruszały się wolno, jakby stały, a następnie jedno znikało znowu udając się wolno w kierunku Nowego Dworu, dwa pozostałe znikały niemal natychmiast. Następnie po chwili pojawiło się jeszcze jedno światło (identyczne zachowanie), a potem jeszcze jedno. Pojawiły się na 10-20 sekund. Moją uwagę zwróciło najbardziej światło, które poleciało w stronę Karłowic. To nie była flara ani samolot, jak myślałem. Samolot często zostawia smugę, świeci nocą białym światłem wchodząc w chmury i rozświetla je promieniem, pulsuje światłami ostrzegawczymi. Poza tym uznałem, że nie ma możliwości, aby z pobliskiego lotniska o godzinie po 1:00 w nocy startowało w przeciągu 2 minut 7 samolotów bezdźwięcznych, w tym dwa blisko siebie, a później aż trzy blisko siebie. Obiekt ten (jak i inne) zresztą zachowywał się w 100% inaczej niż samolot czy nawet helikopter. Zbliżając się do krawędzi chmur, które rozświetlał księżyc, nie świecił żadnym światłem, tylko cały czas był jednostajnie czerwony (tracąc światło przed chmurami), nawet jakby nie było poświaty wokół niego. Leciał w lini prostej na 100%. Miałem wrażenie, że nie dotknął chmur, a to czerwone światło zgasło; nie dostrzegłem żadnych zarysów.
Światła, miały identyczną intensywność. Zjawisko pojawiało się w odległości 1 km w linii prostej, poniżej delikatnych chmur bądź wyłoniły się z chmur; po prostu pojawiły się na niebie. Obiekty (te dwa i później trzy) zmieniały położenie względem siebie. Gwiazdy były widoczne tej nocy na niebie, nie dużo, ale były, nawet przebijały między lekkimi chmurami, na bezchmurnym niebie były widoczne gołym okiem. Tych świateł nie można było z nimi pomylić. Gdyby pojawiło się tylko jedno, myślę, że zlekceważyłbym zjawisko, ale pojawiające się w grupach oraz ich liczba 7 i jedno w długim ruchu były ponad wątpliwość czymś innym niż samoloty. Nie można było dostrzec, żeby miały kształty poza światłem, po prostu świecące kule z oddali. Obiekt, który poleciał w stronę Karłowic, obserwowałem najbardziej, ponieważ leciał w moją stronę. Przeleciał bardzo niedaleko, było cicho, że nawet drzewa nie szeleściły, żadnego dźwięku silnika, nic, po prostu poruszające się światło w kształcie kuli, choć im było bliżej, nie wyglądało na pełnokształtną kule. Na 100% nie wleciało w niżej położone chmury, znikło przed nimi, tracąc światło. Pozostałe światła były w oddali, ale pojawiały się jedne za drugimi i również znikały z pola widzenia, niektóre wykonywały "krótki lot".
Analiza zdjęć
[ external image ]
Sprawdzanie wiarygodności świadka ( Data obserwacji i model aparatu )
[ external image ]
Archiwum warunków atmosferycznych na dzień obserwacji
[ external image ]
[ external image ]
Rekonstrukcja obserwacji:
[ external image ]
[ external image ]
[ external image ]
[ external image ]
Podsumowanie
Według obserwacji świadka, naszych badań oraz Arkadiusza Miazgi i relacji, która do nas wpłynęła jednogłośnie orzekliśmy iż obserwowane obiekty nie mogły być lampionami chińskimi gdyż...
1. Obiekty pojawiły się nagle na bezchmurnym niebie.
2. Kierunek lotu obiektów oraz ich prędkość i zachowanie nie są adekwatne do warunków panujących w chwili obserwacji.
3. Wiarygodność świadka jest wysoko autentyczna.
Zatem ustaliliśmy, iż widziane obiekty pozostają nazwane mianem NOL.
IPI Czynnik X oraz Arkadiusz Miazga
Noc z 28 na 29 sierpnia 2010, godzina między 1:10 a 1:15, widziałem następujące zjawisko jasno czerwonych świateł, okolice Różanki i Karłowic: Na niebie (w dużym obszarze bezchmurnym) pojawiły się nagle dwa światła (nie pulsowały, nie zostawiały żadnych smug, całe zjawisko bezdzwięczne). Miałem wrażenie jakby wisiały, po czym jedno poleciało w miarę regularnym ruchem w stronę Karłowic wrocławskich, drugie wolno oddaliło się w stronę Nowego Dworu. Ok. kilku lub kilkunastu sekund później pojawiły się w tym samym miejscu trzy następne światła (identyczne cechy), poruszały się wolno, jakby stały, a następnie jedno znikało znowu udając się wolno w kierunku Nowego Dworu, dwa pozostałe znikały niemal natychmiast. Następnie po chwili pojawiło się jeszcze jedno światło (identyczne zachowanie), a potem jeszcze jedno. Pojawiły się na 10-20 sekund. Moją uwagę zwróciło najbardziej światło, które poleciało w stronę Karłowic. To nie była flara ani samolot, jak myślałem. Samolot często zostawia smugę, świeci nocą białym światłem wchodząc w chmury i rozświetla je promieniem, pulsuje światłami ostrzegawczymi. Poza tym uznałem, że nie ma możliwości, aby z pobliskiego lotniska o godzinie po 1:00 w nocy startowało w przeciągu 2 minut 7 samolotów bezdźwięcznych, w tym dwa blisko siebie, a później aż trzy blisko siebie. Obiekt ten (jak i inne) zresztą zachowywał się w 100% inaczej niż samolot czy nawet helikopter. Zbliżając się do krawędzi chmur, które rozświetlał księżyc, nie świecił żadnym światłem, tylko cały czas był jednostajnie czerwony (tracąc światło przed chmurami), nawet jakby nie było poświaty wokół niego. Leciał w lini prostej na 100%. Miałem wrażenie, że nie dotknął chmur, a to czerwone światło zgasło; nie dostrzegłem żadnych zarysów.
Światła, miały identyczną intensywność. Zjawisko pojawiało się w odległości 1 km w linii prostej, poniżej delikatnych chmur bądź wyłoniły się z chmur; po prostu pojawiły się na niebie. Obiekty (te dwa i później trzy) zmieniały położenie względem siebie. Gwiazdy były widoczne tej nocy na niebie, nie dużo, ale były, nawet przebijały między lekkimi chmurami, na bezchmurnym niebie były widoczne gołym okiem. Tych świateł nie można było z nimi pomylić. Gdyby pojawiło się tylko jedno, myślę, że zlekceważyłbym zjawisko, ale pojawiające się w grupach oraz ich liczba 7 i jedno w długim ruchu były ponad wątpliwość czymś innym niż samoloty. Nie można było dostrzec, żeby miały kształty poza światłem, po prostu świecące kule z oddali. Obiekt, który poleciał w stronę Karłowic, obserwowałem najbardziej, ponieważ leciał w moją stronę. Przeleciał bardzo niedaleko, było cicho, że nawet drzewa nie szeleściły, żadnego dźwięku silnika, nic, po prostu poruszające się światło w kształcie kuli, choć im było bliżej, nie wyglądało na pełnokształtną kule. Na 100% nie wleciało w niżej położone chmury, znikło przed nimi, tracąc światło. Pozostałe światła były w oddali, ale pojawiały się jedne za drugimi i również znikały z pola widzenia, niektóre wykonywały "krótki lot".
Analiza zdjęć
[ external image ]
Sprawdzanie wiarygodności świadka ( Data obserwacji i model aparatu )
[ external image ]
Archiwum warunków atmosferycznych na dzień obserwacji
[ external image ]
[ external image ]
Rekonstrukcja obserwacji:
[ external image ]
[ external image ]
[ external image ]
[ external image ]
Podsumowanie
Według obserwacji świadka, naszych badań oraz Arkadiusza Miazgi i relacji, która do nas wpłynęła jednogłośnie orzekliśmy iż obserwowane obiekty nie mogły być lampionami chińskimi gdyż...
1. Obiekty pojawiły się nagle na bezchmurnym niebie.
2. Kierunek lotu obiektów oraz ich prędkość i zachowanie nie są adekwatne do warunków panujących w chwili obserwacji.
3. Wiarygodność świadka jest wysoko autentyczna.
Zatem ustaliliśmy, iż widziane obiekty pozostają nazwane mianem NOL.
IPI Czynnik X oraz Arkadiusz Miazga